Nowa Historia Meksyku. Erik Velasquez Garcia
alianse, jak i starcia przyczyniły się do przetrwania indiańskich altepetl jako jednostek politycznych. Pokonane i podbite dotychczasowe organizmy polityczne nie były następnie demontowane, lecz Hiszpanie odsuwali w nich od władzy nieprzyjaźnie nastawionych przywódców i zastępowali wrogami ich wrogów, a tych nigdy nie brakowało. Warto pamiętać, że przeszłość mezoamerykańska pełna była wojen i podbojów. Np. w niektórych ośrodkach w Dolinie Toluki Cortés wygnał dominującą w miejscowych władzach szlachtę pochodzenia mexickiego i zastąpił ją lokalnymi możnymi Matlatzinca, którym rzekomo przypadała legalna sukcesja. Opór pierwszych torował drogę hiszpańskiemu sojuszowi z drugimi, dzięki czemu konkwista częściowo opierała się na realiach zastanych w Mezoameryce.
Zwykle uważa się, zresztą słusznie, że konkwista stanowiła zerwanie z przeszłością. Zjawisko to nie było jednak tak radykalne, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Konkwista w znacznej mierze wchłonęła raczej tę przeszłość, a elementy, które przetrwały, były co najmniej tak ważne jak zmiany. Na tym właśnie polegała istota hiszpańskiej konkwisty. Indiańskie ośrodki państwowe przetrwały w epoce kolonialnej jako organizmy polityczne i życia zbiorowego (zyskując hiszpańskie miano señorío), a zarówno tlatoque, jak i miejscowa arystokracja nadal zajmowali uprzywilejowane miejsce i otrzymywali należne im daniny (prócz tych, które płacono nowym panom) przez cały XVI w., a nawet później.
Wielka Konkwista
W takim oto kontekście rozegrało się wydarzenie o wielkim znaczeniu strategicznym i symbolicznym: podbój Mexico-Tenochtitlan, klejnotu w mezoamerykańskiej mozaice politycznej i największego ośrodka gospodarczego. Od samego początku Hiszpanie postawili sobie za najważniejszy cel zawładnięcie miastem (samo w sobie było z formalnego punktu widzenia takim samym altepetl jak inne, choć o znacznie lepiej rozwiniętych strukturach miejskich). Sam Cortés określał swoje dokonanie mianem tej konkretnej „Konkwisty Meksyku” (la conquista de México), co kładło nacisk na jego wyjątkowość, czyniło je ważniejszym i odmiennym od podbojów innych konkwistadorów – i tak też jest od tamtej pory postrzegane. Działania polityczne i wojskowe zainicjowane w Cempoali zawsze odnosiły się do miasta Mexico-Tenochtitlan, jakby alianse z niezliczonymi altepetl i zwycięstwa militarne w różnych regionach nic nie znaczyły ze względu na brak tego doniosłego celu. Te pomniejsze konkwisty, gdy spojrzeć na nie uważniej, były jednak równie istotne jak owa wielka Konkwista.
Sojusz z ośrodkami tlaxcalteckimi zapewnił Cortesowi znaczne stałe wsparcie, nieodwołalnie czyniąc go jednym z głównych rozgrywających w kluczowej dla Mezoameryki kwestii politycznej: oporu wobec panowania Mexików. Kierując się niezupełnie wytłumaczalnymi pobudkami, Motecuhzoma, huey tlatoani (wielki tlatoani), czyli władca Meksyku, pozwolił Hiszpanom w listopadzie 1519 r. wejść w obręb miasta91. Nigdy zapewne nie będzie wiadomo, czy była realna szansa na wypracowanie jakiegoś porozumienia politycznego. Wątpliwości nie ulega natomiast, że relacje układały się różnie, a Motecuhzoma stał się zakładnikiem Hiszpanów. Ich obecność zmieniła się w okupację wojskową, która dostarczyła im informacji i zasobów, a przy tym naruszyła polityczną integralność Trójprzymierza. Z drugiej strony zrodziła ruch oporu, którego kulminacją były detronizacja i śmierć Motecuhzomy oraz wszczęcie otwartej wojny przeciwko okupantom. Pozycja tych ostatnich została osłabiona w czasie krótkiej nieobecności Cortesa (udał się do Vera Cruz stawić czoła wysłanej przez gubernatora Kuby ekspedycji karnej przeciw niemu). Hiszpanie i ich sprzymierzeńcy zostali przepędzeni z Tenochtitlan, zdziesiątkowani i prześladowani aż do Tlaxcali. Dopiero tam mogli znaleźć schronienie i przystąpić do dalszych działań.
Od lipca 1520 do sierpnia 1521 r. podbój Meksyku polegał głównie na obleganiu, gnębieniu i niszczeniu miasta dopóty, dopóki nie poddało się z powodu głodu i przywleczonej przez konkwistadorów ospy, która zabiła wielu mexickich obrońców, włącznie z samym huey tlatoani Cuitlahuakiem, następcą Motecuhzomy. Przewagę Hiszpanów, stwarzaną przez konie i broń palną, wzmocniło wsparcie oddziałów z Vera Cruz. Mimo to zwycięstwo nie przyszło łatwo. Cortés musiał zbudować wiele brygantyn, aby w końcu narzucić swoją władzę wielkiemu miastu na jeziorze. 13 sierpnia 1521 r. na jednej z łodzi doszło do ujęcia Cuauhtemoca, przywódcy oporu i ostatniego huey tlatoaniego. Do tamtej pory hiszpańska polityka sojuszy i podporządkowywania pozwoliła na skuteczne rozczłonkowanie imperium, a podboje dokonane niegdyś przez Mexików, przede wszystkim w XV w., przeszły w nowe ręce. Miasto zdobywców stało się miastem zdobytym.
Data 13 sierpnia stała się symbolem zwycięstwa i Hiszpanie świętowali ją przez całą epokę kolonialną, ale w rzeczywistości konkwista jako taka nie zakończyła się ani tam, ani wtedy, podobnie zresztą jak nie zaczęła w Mexico-Tenochtitlan. Konkwistadorzy kontynuowali odtąd swoje kampanie ze stałej bazy w Coyoacan na wybrzeżu jeziora, co pozwoliło im posługiwać się szlakami komunikacyjnymi i zaopatrzeniowymi powstałymi w czasach przed przybyciem Europejczyków. Polityka a to zawierania sojuszy, a to działań wojskowych trwała do roku 1525 lub 1526. Hiszpanie wychodzili z nich zawsze zwycięsko, jednak nie obyło się bez zaciekłych walk i wielkich trudności (niewiele o tym wiadomo, większość źródeł ogranicza się do opisu oblężenia Mexico-Tenochtitlan).
Korzyści z takiej strategii Hiszpanów uwidoczniły się podczas zdobywania Michoacán. Imperium to również ukonstytuowało się na podstawie odrębnych ośrodków, było jednak mocno przywiązane do władzy swojego suwerena zwanego cazontzi, który dzięki temu stał na czele najbardziej zwartej organizacji państwowej w Mezoameryce. Hiszpanie podporządkowali Michoacán za pomocą okupacji wojskowej, w niewielkim stopniu korzystając z broni w sposób bezpośredni, za to wywierając wielką presję. Opanowanie imperium, trzeba to powiedzieć, dokonywało się odgórnie, od chwili, gdy Hiszpanie zmusili cazontziego Tzintzichę do uznania władzy Korony Kastylii, ale nie pozbawili go pozycji pana nad innymi panami. Jednak Tzintzicha nie mógł lub nie potrafił sformalizować tego szczególnego układu, który w pewnym sensie zmieniał Michoacán w rodzaj protektoratu.
Imperialna Nowa Hiszpania
Zdobycie Meksyku dodało skrzydeł projektowi politycznemu konkwistadorów, którzy ustawili się w pozycji dziedziców imperium Mexików. Zgodnie z tą interpretacją Cuauhtemoc oddawał Hiszpanom nie tylko własne altepetl, ale i całe imperium. To otwierało drogę do usankcjonowania nowej rzeczywistości politycznej i zrodziło ideę „Królestwa Nowej Hiszpanii” jako prawomocnego sukcesora „imperium Motecuhzomy” (tzn. Trójprzymierza). Nowa konstrukcja polityczna okazała się jeszcze bardziej rozległa niż jej rzekoma poprzedniczka, ponieważ obejmowała prowincje wcześniej niezależne, np. ośrodki Tlaxcalteków, które jednak w nagrodę za wsparcie zyskiwały pewne przywileje i specjalną rangę polityczną. W praktyce losy konkwisty zależały od podporządkowania przywódców każdego altepetl, ale wypracowana przez Mexików infrastruktura gospodarczo-polityczna, a zwłaszcza imperialna aura, była nie do pogardzenia. Hiszpanie zatem urządzili się właśnie w Mexico-Tenochtitlan, w samym centrum dawnego imperium, zachowując nawet nazwę miasta.
Zgodnie ze swoim projektem konkwistadorzy zdecydowali się odbudować, a zarazem przebudować pokonane i zniszczone miasto (ignorując problemy związane z jego położeniem na jeziorze) i ustanowić tam stolicę Nowej Hiszpanii. Jednak rzeczy nie miały zmienić się w takiej skali, jak to zapewne sobie wyobrażamy. Po pierwsze, adresat danin miał być, z geograficznego punktu widzenia, ten sam. W niejednym altepetl na pewno pojawiło się rozczarowanie, gdy uświadomiono sobie, że nie taki miał być skutek sojuszu z Hiszpanami. Mexico-Tenochtitlan miało zostać pokonane. I zostało, Hiszpanie jednak podbili Mexico-Tenochtitlan, nie pokonując go i niszcząc, ale je zawłaszczając. Paradoksem konkwisty było to, że miastu zdobytemu natychmiast przywrócono pozycję miasta zdobywców.
Encomiendas
91
Mimo faktycznie nie do końca zrozumiałych pobudek Motecuhzomy polski czytelnik ma do dyspozycji unikalne opracowanie autorstwa Ryszarda Tomickiego