Noce i dnie Tom 1-4. Maria Dąbrowska
jako tej szczerze polskiej, z krwi i kości rasowej, nieskażonej przedstawicielki tężyzny sarmackiej”[92]. Najwięcej zastrzeżeń recenzentów budziła „brukselska” część tetralogii, której początkowo stawiano jedynie zarzut nadmiernej publicystyczności. Z czasem oceny zaostrzyły się. I tak Jan Hempel stwierdzał, że Noce i dnie są powieścią piłsudczykowską, potwierdzającą tezę, że Dąbrowska „zgodnie z sanacją uznaje […] za najlepszą część Polski tych, co zrobili przewrót”[93].
Po 1945 r. wiele złego powieści uczyniła krytyka marksistowska. Ewa Korzeniewska, w kilku wczesnych swoich szkicach z 1952 r., odwołując się do poglądów Melanii Kierczyńskiej[94], zarzucała autorce zlekceważenie problematyki walki klasy robotniczej o „prawo narodu do wolnego i sprawiedliwego życia” i formułowała tezę o negatywnej roli, jaką w Polsce miał odegrać Piłsudski (w powieści wymieniony z nazwiska tylko raz). Zdaniem badaczki, młodzi bohaterowie powieści są „poddani całkowicie ideologii burżuazji”, której nacisk „zdecydował o fałszywym rozumieniu postępowości i radykalizmu potomków dworu szlacheckiego”[95]. Jeszcze w 1955 r. Włodzimierz Maciąg zarzucał Dąbrowskiej zlekceważenie kwestii „walki rewolucyjnej robotników”[96]. Natomiast w pochodzącej z tego samego roku ocenie Zofii Starowieyskiej-Morstinowej Noce i dnie są książką niepoddającą się „żadnej partii ani rewolucyjnej doktrynie”[97]. Artur Hutnikiewicz przypuszczał, że „historyczna tkanka największego dzieła Dąbrowskiej będzie coraz silniej ulegać erozji czasu, będzie się po prostu wraz ze zmianą warunków życia nieuchronnie dezaktualizować, a na plan pierwszy wysuwać i wybijać się będą owe wieczne, uniwersalne wątki losu ludzkiego: praca, miłość, śmierć, wieczność, zresztą artystycznie w tej powieści najlepsze”[98]. Jeśli jednak wierzyć autorce – nawet dyskusje polityczne w powieści są często cytatami z rzeczywistych rozmów, w których uczestniczyła, mają więc wagę niemal historycznego świadectwa[99]. Docenił to Henryk Markiewicz, stwierdzając, że choć dawna krytyka oceniała te fragmenty tetralogii powściągliwie, to właśnie one „wibrują dla nas dramatyzmem, nadają dziełu Dąbrowskiej pełny wymiar powieści historycznej”[100] i w nich właśnie upatrywał wyższość prozy Dąbrowskiej nad pisarstwem Andrzeja Struga.
Wspomnienie i autobiografia. Biografia pisarza bywa czasem kluczem do zrozumienia jego utworów. Zapytana, „dlaczego swoją twórczość beletrystyczną zaczęła od punktu, na którym zwykle ją kończą wyrobieni, wytrawni pisarze – od wspomnień dzieciństwa”, Dąbrowska odpowiadała, że „prawie najważniejszym motorem twórczości artystycznej” było dla niej wspomnienie[101]. Powieść, tak jak wcześniej tom opowiadań Uśmiech dzieciństwa, oparta została na wspomnieniach pisarki. Opowieść o Ostrzeńskich i Niechcicach wolna jest jednak od idealizacji i upiększeń. Przeciwnie – rzadko w polskich powieściach rodzinnych obok sytuacji wzniosłych i budujących znaleźć można tyle, co w Nocach i dniach, wydarzeń przykrych czy wstydliwych, nie tak przecież rzadkich w życiu każdej rodziny. Rolę pamięci w odkrywaniu znaczenia przeszłości i tworzeniu wartości estetycznych Dąbrowska wielokrotnie podkreślała. Wspomnienie to dla niej „odległość spojrzenia”, pozwalająca dostrzec „tajemnicze nici, łączące nieład zdarzeń w dorzeczną artystyczną całość”[102]. W artystycznym postulacie wspomnieniowości upatrywała jednak nie wierne odtworzenie przeszłości, nie „pisaną rzeczywistość”[103], ale odkrywanie ukrytego sensu w tym, co minione i nadawanie mu wyrazu artystycznego. Przekonanie o estetycznych wartościach przywoływania przeszłości przejęła od Henri Bergsona, którego koncepcje filozoficzne poznała w czasie pobytu w Belgii, a także od Abramowskiego. „Wspominając, każdy człowiek staje się po trosze artystą” – pisała[104]. Krytycy, w tym K. W. Zawodziński, zwracali uwagę na wierną, plastyczną i rozległą pamięć autorki, która „pada na rzeczy i sprawy najbardziej charakteryzujące powszednie, prawdopodobne i dostępne doświadczeniu każdego życie”[105]. Z tego punktu widzenia Noce i dnie wpisują się w nurt literatury autobiograficznej dwudziestolecia międzywojennego. Na jej specyficzne cele zwracał uwagę Czachowski, pisząc, iż twórczość ta spełniała jednocześnie „postulat myślenia historycznego i postulat dociekań psychologicznych”[106]. Autobiografizm Nocy i dni objawia się poprzez autentyczne biografie prototypów bohaterów, a także realia życia opisanego w powieści. Sama Dąbrowska nie była przekonana do czytania dzieł literatury przy pomocy klucza biograficznego. Zdając sobie sprawę, że „doszukiwanie się w treści dzieł sztuki śladu osobistych spraw życia autora” to „zdradziecki temat”, przyznawała jednak, że bywają sytuacje, gdy tylko perspektywa autobiograficzna pozwala pojąć sens utworu[107]. Na ten temat wypowiedziała się na marginesie lektury Conrada; jej zdaniem to autobiografizm uczynił jego dzieło wiarygodnym i prawdziwym opisem kondycji człowieka[108]. Dotyczy to także wielu wątków Nocy i dni. Wprawdzie pisarka twierdziła, że „szukanie prototypów to nieinteligentny i trywialny stosunek do literatury”[109], to jednak w swojej praktyce twórczej podpierała się wskazówką klasyka literatury francuskiej:
[…] znalazłam radę daną przez Stendhala jakiejś piszącej pani: kiedy opisuje pani mężczyznę, kobietę, krajobraz niech pani zawsze myśli o kimś rzeczywistym. […] bardzo to usprawiedliwia mój własny sposób tworzenia, gdyż ja inaczej tworzyć nie umiem, nie mam zupełnie fantazji (Dz. 9 VIII 1929).
Daleko posunięte podobieństwo sytuacji powieściowych z rzeczywistymi wydarzeniami z życia autorki urzekało czytelników autentyzmem, ale było też powodem grymasów recenzentów. Łamanie się kompozycji powieści, powtórzenia i dłużyzny krytycy przypisywali niemożności oderwania się autorki od wspomnień. Jednocześnie jednak w żywiole autobiografizmu dostrzegano walor dokumentu. „Kto […] pamięta trochę owe czasy z własnego doświadczenia, ten niewątpliwie stwierdzi, że w dyskusjach tych i sporach wiecowych zostało dobrze uchwycone i wiernie przekazane echo epoki r. 1905” – zauważał Stefan Kołaczkowski[110]. Wydaje się, że stosując tę metodę pisarską, Dąbrowska zbliżyła się do techniki twórczej Tomasza Manna, który uważał, że wielcy pisarze powinni postępować tak, jak dobrzy malarze portretujący w obrazach historycznych zwykłych ludzi, zapamiętując „ich rzeczywiste, wzięte z życia oblicza, które potem idealizują, niech to będzie pod kątem piękna czy charakteru”[111]. Lektura Nocy i dni jako powieści autobiograficznej jest jednak tylko jednym z możliwych odczytań. Tetralogia jest bowiem równocześnie powieścią psychologiczną, historyczną, społeczną i obyczajową oraz sagą rodzinną. Określenie Nocy i dni jako „księgi domu polskiego i rodziny” nabiera specjalnego znaczenia – jest to wszak księga rzeczywistego rodu. Czytelnik bez trudu dostrzeże, że tak Barbara, jak i Bogumił Niechcic noszą cechy rodziców pisarki. Autentyczny jest wątek