Noce i dnie Tom 1-4. Maria Dąbrowska
przetargów o wysunięcie polskich kandydatur do nagrody Nobla”[287]. Pisarka wiedziała o tych zabiegach, jej nazwisko pojawiło się w dyskusjach środowiska emigracyjnego już w grudniu 1957 r. W sprawie tej Jerzy Giedroyc pisał do Jerzego Stempowskiego: „Otóż wydaje mi się, że jeśliby się uruchomiło wszystkie sprężyny, to miałaby szanse kandydatura polska. Osobiście wydaje mi się, że jedyną kandydatką mogłaby być Maria Dąbrowska. Jest ważne, czy Noce i dnie ukazały się wreszcie po niemiecku, gdyż to by wiele rzeczy ułatwiło”[288]. Także w Polsce debatowano nad kandydaturą Dąbrowskiej. Michał Rusinek wspominał:
[…] jeden jedyny raz po wojnie w roku 1958 Akademia Szwedzka, jakby z góry postanawiając przyznać wreszcie nagrodę Polakowi, zwróciła się do uniwersytetów polskich, placówek kulturalnych, do wybitniejszych uczonych, a także do zarządu polskiego Pen Clubu z pismami zapraszającymi do zgłoszenia polskiej kandydatury. […] Nieco kłopotu mieliśmy z tą sprawą w Pen Clubie. Powołano kilkuosobowe jury z prof. Krzyżanowskim jako przewodniczącym i mną, jako sekretarzem, które miało zgłosić do Szwecji kandydata. Odbyliśmy chyba dwa posiedzenia i jednomyślnie ustalono, że jedynym kandydatem Pen Clubu będzie Maria Dąbrowska. Na początku padło też nazwisko Parandowskiego, nie uczestniczącego w jury, ale Krzyżanowski, zresztą proponowany na prezesa jury właśnie przez autora Nieba w płomieniach, zdecydowanie zaoponował, mówiąc… „jeśliby już nie Dąbrowska, to Iwaszkiewicz, a nie Parandowski”[289].
Ostatecznie wysłano do Akademii Szwedzkiej depeszę i list z uzasadnieniem kandydatury Marii Dąbrowskiej. Rekomendację napisał w 1959 r. mieszkający stale w Kanadzie profesor Zbigniew Folejewski. Natomiast wpływ na odrzucenie kandydatury Dąbrowskiej miały zapewne nieprzychylne opinie wystawiane jej przez kolegów z kraju[290], o czym pisarka usłyszała po czasie; w Dziennikach zanotowała informację otrzymaną od profesora Gunnara Gunnarssona z Uppsali: „Iwaszkiewicz nie tylko zabiegał w Szwecji o nagrodę Nobla [dla siebie], ale wręcz utrącał moją kandydaturę” (Dz. 1 VII 1962).
Wkrótce po ukazaniu się pierwszego przekładu na język niemiecki podjęto inicjatywy tłumaczenia powieści na inne języki. Jeszcze w 1938 r. pisarkę odwiedziła translatorka, zainteresowana podjęciem się tłumaczenia na język węgierski. Wojna zniweczyła te plany i dopiero w 1958 r. wydany został przekład autorstwa Gráci Kerényi pt. Éjjelek és nappalok. W styczniu 1946 r. zapadła decyzja władz państwowych o przekładzie powieści na język rosyjski; tłumaczenia miała dokonać Natalia Modzelewska, jednak ostatecznie zadanie powierzono Helenie Usievič (Noči i dni, Moskva 1964). Powieść miała też przekłady na języki: słowacki (Turčiansky Sv. Martin 1949), czeski (Praha 1959), chiński (Pei-tsing 1959), bułgarski (Sofija 1961), słoweński (Ljubljana 1961–1968), serbochorwacki (Beograd 1963), rumuński (Bucureşti 1966), duński (København 1969), macedoński (Skopje 1977–1983) i litewski (Vilnius 1998).
Ciekawe są dzieje niezrealizowanych przekładów Nocy i dni. Już w latach 1933–1936 Helen Stankiewicz-Zand (amerykańska tłumaczka m.in. Popiołów) prowadziła korespondencję z Dąbrowską na temat tłumaczenia na język angielski, jednak autorka nie godziła się na projektowaną skróconą wersję powieści. Także prace translatorskie prowadzone w latach 90-tych XX w. przez mieszkającą w Stanach Zjednoczonych Christie Brown nie zostały uwieńczone wydaniem i jak dotąd, powieść nie ma przekładu angielskiego.
Próba przetłumaczenia Nocy i dni na język włoski zainicjowana została w 1946 roku przez Evelinę Bocca-Radomską. O projekcie Jerzy Giedroyc dowiedział się od wydawcy, Umberto Silvy, i w liście do Aleksandra Wata (który w tym czasie był w Silva Editore redaktorem kolekcji polskiej i rosyjskiej) odradzał ten pomysł. Wat referował Giedroyciowi kłopoty z wydaniem powieści wynikające z faktu, że tłumaczenie poszczególnych tomów powierzono czterem różnym tłumaczom. Przekład okazał się zły i mimo prób finalizowania prac nie został wydany. Nie przełożono powieści także na język francuski. Korespondencję z Dąbrowską na ten temat prowadzono od roku 1949, gdy w tej sprawie zwróciło się do niej paryskie wydawnictwo Maison Calman-Lévy, a w 1958 r. z propozycją przekładu wyszło także wydawnictwo Seul (wkrótce wycofało się z niej). Do pisarki docierały wprawdzie niejasne informacje o pracach nad tłumaczeniem prowadzonych przy jednym z ośrodków uniwersyteckich we Francji, koordynowanych przez Juliusza Żuławskiego, ale do ich sfinalizowania nie doszło; do 2013 r. Nocy i dni nie wydano w języku francuskim. Nie ukończono też przekładu na język japoński, którego podjął się w 1959 r. profesor Ryôchû Umeda; tu prace translatorskie przerwała śmierć tłumacza w 1961 r.
Adaptacje teatralne i filmowe. Pierwszą ważniejszą adaptacją teatralną było wystawienie Nocy i dni w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu (21 III 1971 r.) w ramach XI Kaliskich Spotkań Teatralnych, w opracowaniu Krystyny Miłobędzkiej i reżyserii Izabeli Cywińskiej, ze scenografią Zofii Wierchowicz oraz muzyką Andrzeja Bieżana. Wystawienie miało też emisję telewizyjną w ramach VIII Telewizyjnego Festiwalu Teatrów Dramatycznych (23 VIII 1971 r.). Jednak rekordową popularnością cieszyła się adaptacja filmowa. Prapremiera filmu zrealizowanego w zespole filmowym „Kadr” w reżyserii i według scenariusza Jerzego Antczaka odbyła się 5 września 1975 r. na II Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, podczas którego film otrzymał m.in. Wielką Nagrodę „Lwy Gdańskie” (wspólnie z Ziemią obiecaną Andrzeja Wajdy), nagrody aktorskie dla Jadwigi Barańskiej i Jerzego Bińczyckiego oraz nominację do Oskara w kategorii filmów zagranicznych (1977 r.). W ciągu pierwszych szesnastu dni po premierze film obejrzało milion widzów (do 1989 r. ponad 22 miliony[291]); film znalazł się w pierwszej czwórce najpopularniejszych obrazów. Adaptacja miała także wersję telewizyjną (1978 r.), wielokrotnie emitowaną.
Maria Dąbrowska – autorka Nocy i dni czy diarystka i korespondentka? Powieść Dąbrowskiej nie doczekała się osobnej monografii, choć wiele uwagi poświęcili jej tacy badacze, jak E. Korzeniewska (Maria Dąbrowska. Kronika życia), T. Drewnowski (Rzecz russowska. O pisarstwie Marii Dąbrowskiej), E. Nawrocka (Osoba w podróży. Podróże Marii Dąbrowskiej) czy E. Polanowski (Maria Dąbrowska. W krainie dzieciństwa i młodości). Ważną publikacją jest Księga Kaliska, zbierająca studia, dotyczące także powieści.
W kanonie lektur szkolnych Noce i dnie były obecne od 1946 r. (z przerwą w 1947 r.) do końca lat osiemdziesiątych XX w. Zwykle zalecano lekturę tomów I–II, jedynie w latach 1954, 1957, 1969–70 i 1991–99 młodzież szkół średnich ogólnokształcących i zawodowych czytała całość tetralogii. Ostatecznie powieść zniknęła ze spisu lektur w 2000 roku, w myśl formułowanego przez władze oświatowe hasła „szkolna lektura bliżej teraźniejszości”[292]. Po roku 2006 nie ma jej także na liście lektur studentów filologii polskiej – ustąpiła miejsca wyborowi z dzienników pisarki (w opracowaniu T. Drewnowskiego pt. Życie moje cudowne, Warszawa 2002). W badaniu czytelnictwa przeprowadzonym w roku 1992[293] respondenci zestawiali kanon lektur według kryterium „Każdy Polak powinien znać…”; tu powieść znalazła się jeszcze obok Trylogii, Pana Tadeusza, Krzyżaków i Quo vadis. Po roku 1988, gdy ukazywały się kolejne trzy wydania Dzienników pisarki, a także wydania jej korespondencji z Marianem Dąbrowskim i Jerzym Stempowskim, uwaga czytelników zwróciła się ku tym edycjom, odsuwając na jakiś czas z pola zainteresowania powieści i opowiadania Dąbrowskiej. Nie zmienia to faktu, że Noce i dnie pozostają niekwestionowanym arcydziełem literatury polskiej i europejskiej.
Ewa Głębicka