Między Światami. Beata Pawlikowska
możliwe, ale było to dla mnie tak oczywiste i naturalne, że nikomu o tym nie mówiłam. Myślałam po prostu, że wszyscy o tym wiedzą.
Potem zaczęłam chodzić do szkoły i najpierw posłusznie recytowałam formułki o tym, że „dawne ludy” miały „prymitywne wierzenia”. Czyli ha, ha, ha, wyznawały prymitywne religie animistyczne. A gdybyś chciał sprawdzić co to znaczy, to natkniesz się na różne skrycie pogardliwe definicje naukowe, na przykład taką, że jest to:
„forma wierzeń polegająca na przypisywaniu posiadania duszy zwierzętom, roślinom, zjawiskom, a także tworom przyrody nieożywionej i przedmiotom”[3],
albo „występujący najczęściej w pierwotnych wierzeniach pogląd, że zwierzęta, przedmioty i żywioły posiadają duszę”[4],
albo „pierwotna forma religii, której istota miała się sprowadzać do powszechnej wiary w istnienie niematerialnych i zdolnych do samodzielnej egzystencji dusz, ożywiających wszystkie elementy kosmosu i przyrody, w tym człowieka”[5].
Zobacz.
Te definicje są ograniczające. Zamiast rozwijać cię intelektualnie i duchowo, one zamykają cię w schemacie jako ucznia i wyznawcę tego, co jest powszechnie zatwierdzone do powtarzania.
Zatrzaskują cię w pewnych sztywnych schematach i nie pozwalają ci myśleć dalej, śmielej, jaśniej.
Widzisz to?
No to patrz.
Religie „animistyczne” – już sama nazwa wskazuje, że to jest coś gorszego niż nasze wspaniałe czasy z naszymi humanitarnymi religiami. Bo „animistyczne” kojarzy się ze zwierzęcością, której przypisuje się prymitywne emocje i brak intelektu.
Zaraz. Chwileczkę.
Zatrzymaj się i popatrz uważnie.
Z jednej strony mamy istoty, które żyją z rytmem natury. Szanują inne formy życia. Nigdy nie zabijają dla przyjemności albo dla zabawy. Jeżeli zabijają, to tylko po to, żeby zaspokoić głód. Nie mają niewolników, nie budują więzień. Nie posiadają i nie gromadzą broni masowego rażenia. Nie niszczą środowiska naturalnego.
Z drugiej strony mamy istoty, które w imię zysku niszczą miejsce, w którym żyją. Zatruwają powietrze, wodę i ziemię. Zabijają dla zabawy i dla rozrywki podczas polowania. Zabijają przedstawicieli własnego gatunku i nieustannie doskonalą produkowanie bardziej skutecznej broni, która pozwoli im jeszcze więcej zabić. Mają niewolników. Budują więzienia dla przedstawicieli własnego gatunku i innych gatunków.
Czy naprawdę uważasz, że jesteśmy przedstawicielami „wyższej” cywilizacji? I czy naprawdę jesteś przekonany o tym, że to my kierujemy się racjonalnym myśleniem i intelektem? Naprawdę?
Wciąż tak myślisz?
A co byś powiedział gdyby słonie żyjące na afrykańskiej sawannie wymyśliły bombę atomową?
Gdyby to nie ludzie ją stworzyli, tylko słonie. Miałyby kilka bomb dobrze schowanych w afrykańskim buszu. Gdyby te bomby wybuchły, zniszczyłyby cały świat.
Czy wiesz co by się wtedy działo?
Stany Zjednoczone zorganizowałyby natychmiast pokojową misję do Afryki. Żołnierze w żelaznych czołgach złapaliby wszystkie słonie i zamknęli w więzieniach – dla naszego dobra, oczywiście. Bo przecież nie można pozwolić na to, żeby na planecie istniało takie zagrożenie jak bomba atomowa, która po prostu rozsypuje wszystko w pył, a ludzi zmienia w kalekie potwory.
Gdyby słonie to wymyśliły, to wszyscy mówiliby, że jest to najbardziej prymitywny, okrutny i bezmyślny gatunek na Ziemi. Bo jak można ryzykować w taki sposób przyszłością całej planety i niewinnych istot?
No jak?…
Dlaczego nikt nie mówi o tym, że to człowiek jest najbardziej prymitywnym gatunkiem na Ziemi, bo sam z własnej woli wytwarza broń masowego rażenia, która zniszczy także jego samego jako gatunek?…
Rozdział 11
Kiedyś tego nie dostrzegałam. Posłusznie recytowałam gotowe formułki, że „religie animistyczne przypisywały posiadanie duszy zwierzętom, roślinom i zjawiskom” i zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to zdanie jednocześnie kategorycznie stwierdza, że zwierzęta, rośliny i zjawiska nie posiadają duszy, a także pośrednio sugeruje, że są gorsze i niższe wobec istot posiadających duszę, którymi oczywiście jesteśmy tylko my – ludzie.
Tak, to idealnie pasowało do świata szkoły. Wszystko było w nim zamknięte w gotowych definicjach, a my poruszaliśmy się tylko i wyłącznie w ściśle określonych sferach.
Nauczyciel był wyższym bytem, który miał nad tobą władzę.
Rośliny były tylko w doniczkach albo posłusznie rosnące w grządkach.
Jeśli zwierzęta, to tylko na smyczy, w klatce albo pod skalpelem w pracowni biologicznej.
Jeśli wiedza, to tylko dostarczana zgodnie z programem na podstawie beznadziejnie nudnych podręczników.
A więc tak, ja też uwierzyłam w to, że dawne cywilizacje istniały tylko po to, żeby w końcu upaść i zaginąć w zgliszczach, bo były zbyt mało inteligentne.
Wszystko, czego nauczyłam się w szkole, miało mnie utwierdzić w przekonaniu, że to my, ludzie XX wieku, tworzymy najlepszą i najmądrzejszą cywilizację. Bo mamy szczepionki na różne choroby, mamy miasta, kanalizację i elektryczność, mamy nowoczesne metody produkowania żywności i powszechny dostęp do edukacji.
I oczywiście nikt nie mówił o tym, że produkujemy nowoczesnymi metodami najbardziej trującą żywność wszech czasów, ani o tym, że edukacja oznacza w rzeczywistości martwe powtarzanie kompletnie nieprzydatnych formułek, szczepionki robi się z komórek mózgowych obcych gatunków, które zakłócają poprawne działanie ludzkiego organizmu, a w świecie ludzie wciąż strzelają do siebie z rakiet i karabinów – dokładnie tak samo, jak robili to pięćset lat temu.
Żyjemy w kulcie samych siebie.
Wychowuje nas się w przekonaniu, że jesteśmy lepsi i że wszyscy mają nam pokornie służyć.
Kiedyś ludzie hodowali świnie. A teraz? Teraz jest produkcja trzody chlewnej. Masowo, szybko, bez serca, bez wrażliwości, niehumanitarnie, byle jak najszybciej dostarczyć komuś na talerz i zarobić.
Kiedyś każdy wiedział skąd się bierze pieczeń leżąca na półmisku. A teraz? Czy twoje dzieci wiedzą, że szynka i parówka to jest coś zrobionego z żywego zwierzęcia, które musiało zginąć w rzeźni, żeby ktoś przerobił je potem na wędlinę?
Czy kiedykolwiek sięgnąłeś myślami do życia tego zwierzęcia, którego kawałek masz pod nożem?…
Czy naprawdę myślisz, że my jako ludzie jesteśmy lepsi i mamy prawo dowolnie zabijać, więzić i decydować o losie innych gatunków?
No szczerze. Naprawdę tak myślisz?
Pewnie nie.
Myślisz sobie, że owszem, mamy prawo, ale powinniśmy zachować umiar, tak? Jeśli zabijać w rzeźni, to humanitarnie, tak? I to oczywiście my decydujemy o tym co jest humanitarne, a co nie jest, prawda? Można by więc łatwo powiedzieć, że przemysłowe hodowle, gdzie krowy są trzymane przez całe życie w betonie, w sztucznym oświetleniu i sztucznie utrzymywanej temperaturze, w hali pod dachem, to może jest dla nich lepsze niż marznąć na łące podczas deszczu i brudzić się błotem?…
Powiem ci tak.
Nie jesteśmy lepsi.
Nie jesteśmy mądrzejsi.
Jesteśmy