Krzyżacy, tom pierwszy. Генрик Сенкевич

Krzyżacy, tom pierwszy - Генрик Сенкевич


Скачать книгу
>Krzyżacy Tom pierwszy

      Krzyżacy – Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, założony w czasie krucjat (ok. 1191), po upadku Królestwa Jerozolimskiego usiłował stworzyć sobie państwo w Europie na ziemiach pogańskich Prusów i na terenie Litwy. [przypis edytorski]

      Rozdział pierwszy

      W Tyńcu, w gospodzie „Pod Lutym1 Turem2”, należącej do opactwa, siedziało kilku ludzi, słuchając opowiadania wojaka bywalca, który z dalekich stron przybywszy, prawił im o przygodach, jakich na wojnie i w czasie podróży doznał. Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły; włosy nosił ujęte w pątlik, czyli w siatkę naszywaną paciorkami; na sobie miał skórzany kubrak z pręgami wyciśniętymi przez pancerz, na nim pas, cały z miedzianych klamr; za pasem nóż w rogowej pochwie, przy boku zaś krótki kord3 podróżny.

      Tuż przy nim za stołem siedział młodzieńczyk o długich włosach i wesołym spojrzeniu, widocznie jego towarzysz lub może giermek, bo przybrany także po podróżnemu, w taki sam powyciskany od zbroicy skórzany kubrak. Resztę towarzystwa stanowiło dwóch ziemian4 z okolic Krakowa i trzech mieszczan w czerwonych składanych czapkach, których cienkie końce zwieszały się im z boku aż na łokcie.

      Gospodarz Niemiec, w płowym kapturze z kołnierzem wycinanym w zęby, lał im z konwi6 sytne7 piwo do glinianych stągiewek8 i nasłuchiwał ciekawie przygód wojennych.

      Jeszcze ciekawiej jednak słuchali mieszczanie. W owych czasach nienawiść, jaka dzieliła za czasów Łokietkowych8 miasto od rycerskiego ziemiaństwa, znacznie już była przygasła, mieszczaństwo zaś nosiło głowy górniej niż w wiekach późniejszych. Jeszcze ceniono ich gotowość ad concessionem pecuniarum9; dlatego też nieraz zdarzało się widzieć w gospodach kupców pijących za pan brat ze szlachtą. Widziano ich nawet chętnie, bo jako ludzie, u których o gotowy grosz10 łatwiej, płacili zwykle za herbowych.

      Tak więc siedzieli teraz i rozmawiali, mrugając od czasu do czasu na gospodarza, aby napełniał stągiewki.

      – Toście, szlachetny rycerzu, zwiedzili kawał świata? – rzekł jeden z kupców.

      – Niewielu z tych, którzy teraz ze wszystkich stron ściągają do Krakowa, widziało tyle – odpowiedział przybyły rycerz.

      – A niemało ich ściągnie – mówił dalej mieszczanin. – Wielkie gody11 i wielka szczęśliwość dla Królestwa! Prawią12 też, i to pewna, że król kazał całą łożnicę królowej złotogłowem szytym perłami wysłać i takiż baldachim nad nią uczynić. Zabawy będą i gonitwy w szrankach13, jakich świat dotąd nie widział.

      – Kumotrze14 Gamroth, nie przerywajcie rycerzowi – rzekł drugi kupiec.

      – Nie przerywam ja, kmotrze Eyertreter, tylko tak myślę, że i on rad15 będzie wiedział, co prawią, bo pewnie sam do Krakowa jedzie. Nie wrócim i tak dziś do miasta, gdyż bramy przedtem zamkną, a w nocy gad16, który się w wiórach rodzi, spać nie daje, więc mamy czas na wszystko.

      – A wy na jedno słowo odpowiadacie dwadzieścia. Starzejecie się, kmotrze Gamroth!

      – Ale sztukę wilgotnego sukna pod jedną pachą jeszcze dźwignę.

      – O wa! takiego, co się przez nie świeci jak przez sito.

      Lecz dalszą sprzeczkę przerwał podróżny wojak, który rzekł:

      – Pewnie, że w Krakowie ostanę, bom słyszał o gonitwach i rad17 w szrankach18 siły mojej popróbuję – a i ten mój bratanek także, który choć młody jest i gołowąs, niejeden już pancerz widział na ziemi.

      Goście spojrzeli na młodzieńca, który uśmiechnął się wesoło i założywszy rękoma długie włosy za uszy podniósł następnie do ust naczynie z piwem.

      Stary zaś rycerz dodał:

      – Wreszcie, choćbyśmy chcieli wracać, to nie mamy dokąd.

      – Jakże to? – zapytał jeden ze szlachty. – Skąd jesteście i jako was zowią19?

      – Ja zowię się Maćko z Bogdańca, a ten tu wyrostek, syn mego rodzonego20, woła się Zbyszko. Herbu jesteśmy Tępa Podkowa21, a zawołania22 Grady!

      – Gdzieże jest wasz Bogdaniec?

      – Ba! lepiej pytajcie, panie bracie, gdzie był, bo go już nie ma. Hej, jeszcze za czasów wojny Grzymalitczyków z Nałęczami23 spalili nam do cna nasz Bogdaniec, tak że jeno dom stary ostał, a co było, pobrali, służebni zasie24 uciekli. Została goła ziemia, bo i kmiecie25, co byli w sąsiedztwie, poszli dalej w puszczę. Odbudowaliśmy z bratem, ojcem tego oto wyrostka, ale następnego roku woda nam pobrała. Potem brat umarł, a jak umarł, ostałem sam z sierotą. Myślałem tedy: nie usiedzę! A prawili pod on czas o wojnie i o tym, że Jaśko z Oleśnicy26, którego król Władysław po Mikołaju z Moskorzowa do Wilna wysłał, szuka skrzętnie w Polsce rycerzy. Znając ja więc godnego opata27 i krewniaka naszego, Janka z Tulczy, zastawiłem mu ziemię, a za pieniądze kupiłem zbroiczkę, konie – opatrzyłem się28 jako zwykle na wojenną wyprawę; chłopca, co mu było dwanaście lat, wsadziłem na podjezdka29 i haj! do Jaśka z Oleśnicy.

      – Z wyrostkiem?

      – Nie był ci on wówczas nawet wyrostkiem, ale krzepkie to było od małego. Bywało, w dwunastym roku oprze kuszę o ziemię, przyciśnie brzuchem i tak korbą zakręci, że i żaden z Angielczyków, którycheśmy pod Wilnem widzieli, lepiej nie naciągnie.

      – Takiż był mocny?

      – Hełm za mną nosił, a jak mu przeszło trzynaście zim, to i pawęż30.

      – Już to wojny wam tam nie brakło.

      – Za przyczyną Witoldową31. Siedziało książę32 u Krzyżaków i co roku wyprawy na Litwę pod Wilno czynili. Szedł z nimi różny naród: Niemcy, Francuzy, Angielczykowie do łuków najprzedniejsi33, Czechy, Szwajcary i Burgundy34. Lasy przesiekli, zamki po drodze stawiali i w końcu okrutnie Litwę ogniem i mieczem pognębili, tak że cały naród, który tę ziemię zamieszkuje, chciał już ją porzucić i szukać innej, choćby na kraju świata, choćby między dziećmi Beliala35, byle od Niemców daleko.

      – Słychać było i tu, że wszyscy Litwini chcieli pójść z dziećmi i żonami precz, aleśmy temu nie wierzyli.

      – A ja na to patrzył. Hej! Gdyby nie Mikołaj z Moskorzowa36, nie Jaśko z Oleśnicy, a nie chwalący się, gdyby i nie my, nie byłoby już Wilna.

      – Wiemy.


Скачать книгу

<p>1</p>

luty (daw.) – groźny, srogi. [przypis edytorski]

<p>2</p>

tur – wymarły dziki ssak z rzędu parzystokopytnych. [przypis edytorski]

<p>3</p>

kord – krótki miecz. [przypis edytorski]

<p>4</p>

ziemianin – właściciel majątku ziemskiego, obszarnik, dziedzic. [przypis edytorski]

<p>5</p>

konew (daw.) – duże naczynie. [przypis edytorski]

<p>6</p>

sytny (daw.) – sycący, pożywny. [przypis edytorski]

<p>7</p>

stągiewka (daw.) – mała stągiew; stągiew – wysokie naczynie o szerokim dnie. [przypis edytorski]

<p>8</p>

Władysław I Łokietek – (ok. 1260–1333), król Polski od 1320, przedtem długo walczył o zjednoczenie kraju po okresie rozbicia dzielnicowego. Walcząc o władzę, musiał zbrojnie stłumić bunt mieszczaństwa krakowskiego pod wodzą wójta Alberta (1311–1312), stąd wzmianka o napięciach między mieszczaństwem a stanem rycerskim. [przypis edytorski]

<p>9</p>

ad concessionem pecuniarum (łac.) – do wydawania pieniędzy. [przypis edytorski]

<p>10</p>

gotowy grosz (daw.) – gotówka. [przypis edytorski]

<p>11</p>

gody – święto. [przypis edytorski]

<p>12</p>

prawić (daw.) – mówić, opowiadać. [przypis edytorski]

<p>13</p>

gonitwy w szrankach – konkurencje konne na turnieju rycerskim; szranki – ogrodzenie placu, na którym odbywał się turniej. [przypis edytorski]

<p>14</p>

kmotr, kumotr – dawne określenie grzecznościowe, gdzie indziej także: kum, ojciec chrzestny. [przypis edytorski]

<p>15</p>

rad (daw.) – chętnie. [przypis edytorski]

<p>16</p>

gad (daw.) – małe zwierzęta, robactwo bądź szkodniki. [przypis edytorski]

<p>17</p>

rad (daw.) – chętnie. [przypis edytorski]

<p>18</p>

szranki – ogrodzenie placu, na którym odbywał się turniej, przen. sam turniej. [przypis edytorski]

<p>19</p>

zowią (daw.) – dziś popr.: nazywają. [przypis edytorski]

<p>20</p>

rodzonego – brata. [przypis edytorski]

<p>21</p>

Tępa Podkowa – autentyczny herb: złoty krzyż pod białą podkową na niebieskim polu. [przypis edytorski]

<p>22</p>

zawołanie – hasło służące do zwoływania rodu, np. w czasie bitwy, umieszczane w górnej części herbu; nie występuje w heraldyce innych krajów. [przypis edytorski]

<p>23</p>

wojna Grzymalitów z Nałęczami – wojna domowa w Wielkopolsce, toczona w latach 1382–1385 między przedstawicielami dwóch rodów możnowładców. Konflikt wynikał z różnych koncepcji obsadzenia tronu polskiego po wygaśnięciu linii Piastów. [przypis edytorski]

<p>24</p>

zasie – dziś popr.: zaś. [przypis edytorski]

<p>25</p>

kmieć – zamożny chłop, posiadający własne gospodarstwo. [przypis edytorski]

<p>26</p>

Jan z Oleśnicy – (zm. 1413), wielkorządca Litwy, starosta krakowski. [przypis edytorski]

<p>27</p>

opat – przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym. [przypis edytorski]

<p>28</p>

opatrzyłem się – dziś: zaopatrzyłem się. [przypis edytorski]

<p>29</p>

podjezdek – koń mniejszej wartości, słaby a. młody. [przypis edytorski]

<p>30</p>

pawęż (daw.) – wysoka, czworokątna tarcza z drewna obitego skórą lub blachą. [przypis edytorski]

<p>31</p>

Witold Kiejstutowicz, zwany Wielkim – (ok. 1350–1430), wielki książę litewski, brat stryjeczny Władysława Jagiełły. W latach 1382–1385 oraz 1390 przejściowo sprzymierzony z Krzyżakami przeciw Jagielle. [przypis edytorski]

<p>32</p>

siedziało książę – w dawnej polszczyźnie wyraz ”książę” miał rodzaj nijaki. [przypis edytorski]

<p>33</p>

najprzedniejszy (daw.) – najlepszy, najwyższej jakości. [przypis edytorski]

<p>34</p>

Burgund – mieszkaniec Burgundii, regionu w centralnej Francji. [przypis edytorski]

<p>35</p>

dzieci Beliala – przen. poganie; Belial a. Baal – bożek pogański wspominany w Starym Testamencie. [przypis edytorski]

<p>36</p>

Mikołaj z Moskorzowa – dowódca obrony górnego zamku w Wilnie w r. 1390. [przypis edytorski]