Lwów - kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918. Grzegorz Gauden

Lwów - kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918 - Grzegorz Gauden


Скачать книгу
w „Neue Freie Presse” została natychmiast uznana w Polsce za celową i przemyślaną akcję antypolską pokonanych państw centralnych. Tak też była przedstawiana przez polskie służby dyplomatyczne wysłannikom zagranicznym. Z pewnym sukcesem.

      Dowodem na to był wywód, który prezentują Jadwin i Johnson: ponieważ w prasie austriackiej obowiązywała cenzura wojskowa, a dziennik wiedeński dostał zgodę władz wojskowych na ten artykuł, to oznacza, że publikacja była w interesie Austrii.

      W tej logice zacierania prawdy nie ma znaczenia, że gazeta podała prawdziwą informację o tym, że we Lwowie miał miejsce pogrom Żydów, że zamordowano wielu niewinnych ludzi, że spalono domy i obrabowano ludzi. Jedyną istotną rzeczą w takim rozumowaniu jest to, że zarówno Austrii, jak i Niemcom bardzo zależało po przegranej wojnie na osłabianiu pozycji Polski przed nadchodzącymi negocjacjami o przyszłym kształcie granic.

      I było to prawdą.

      ***

      MW napisał, że mądrzejsze polskie kręgi polityczne zdały sobie sprawę ze szkód, jakie wydarzenia we Lwowie przynoszą sprawie Polski. Jego zdaniem, kiedy minęła pogromowa euforia, Polacy uświadomili sobie, że przyjdzie zapłacić polityczną cenę za dwa dni bestialstw w dzielnicy żydowskiej Lwowa.

      Wtedy pojawiła się strategia wyparcia polskiej odpowiedzialności. Jednym z jej elementów było podanie przez Polaków informacji, że wśród zatrzymanych 1 600 uczestników rabunków we Lwowie 60% stanowili Ukraińcy, a 10% Żydzi!

      Informację polskich władz, że wśród rabujących i plądrujących było tak wielu Ukraińców, MW uznaje za niewiarygodną dla każdego, kto zna stosunki panujące we Lwowie.

      Całkowicie również odrzuca twierdzenie, że Żydzi byli współsprawcami pogromu.

      ***

      Autor starał się wprowadzić czytelników w genezę pogromu. Przyczyną wydarzeń we Lwowie był według niego polsko-ukraiński konflikt o wschodnią Galicję, czyli teren rozciągający się pomiędzy Sanem a Zbruczem. Na tym terytorium absolutną większość stanowiła ludność ukraińska, która mieszkała na wsiach. Polacy i Żydzi zamieszkiwali w miastach.

      Autor informuje, że od lat w polskich statystykach zaliczano Żydów do populacji polskiej! Wyjaśnia, że w ten sposób Polacy starali się uzyskać statystyczną przewagę w miastach wschodniej Galicji w stosunku do ludności ukraińskiej i że ten zabieg był oczywiście kwestionowany przez Ukraińców.

      Zastanawiam się, czy Żydzi wiedzieli o tym, że dla Polaków stanowią polską ludność? Jaką konstrukcję intelektualną stworzyli Polacy w Galicji, aby uznać pogardzanych Żydów za statystyczny element polskiej społeczności?

      ***

      Ten zdumiewający wynik można wyjaśnić sposobem, w jaki skonstruowano i przeprowadzono spis ludności. Decyzją władz wiedeńskich należało podać język, a do wyboru pozostawiono trzy opcje: język niemiecki, polski lub ukraiński. Podany język miał świadczyć o przynależności narodowej. Wykluczono jidysz, za podanie którego karano grzywną.

      Cały spis został przeprowadzony przez polskich urzędników, którzy całkowicie kontrolowali administrację w Galicji.

      ***

      MW wyjaśniał wiedeńskiemu czytelnikowi, że postawa społeczności żydowskiej stała się istotnym czynnikiem przy rozstrzygnięciu tego, czy wschodnia Galicji zostanie uznana za obszar z przewagą ludności polskiej. Z tego względu Ukraińcy starali się przeciągnąć Żydów na swoją stronę i domagali się co najmniej rozluźnienia ich związków z Polakami.

      Pisał, że Polacy, którzy wcześniej dla swoich celów politycznych wykorzystywali istnienie dużej populacji Żydów w Galicji, obecnie zaczęli się zachowywać wobec tej społeczności z bezwzględnością rasy panów (Herrenvolk), która poczuła się zagrożona zachowaniem uległych dotąd poddanych.

      Według niego Ukraińcy starali się wyjść naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom Żydów, podczas gdy Polacy rozpoczęli tłumienie ruchu niezależnych wspólnot żydowskich. MW użył metafory, że Ukraińcy zachowują się w stosunku do Żydów jak zalotny kochanek, a Polacy jak wielcy latyfundyści, którzy zwalczają bunt niewolników.

      Zdaniem MW w konflikcie polsko-ukraińskim Żydzi znaleźli się między młotem a kowadłem. Opowiedzenie się przez nich po jednej ze stron uczyniłoby z nich obiekt zemsty drugiej strony. Z tego względu Żydzi zdecydowali się na zajęcie w tym konflikcie całkowicie neutralnego stanowiska.

      Tyle że takie neutralne stanowisko oznaczało w konsekwencji polityczne osłabienie pozycji polskiej a wzmocnienie ukraińskiej. Dlatego polskie stronnictwa uznały, iż żydowska deklaracja neutralności to wyraźny cios w polskie panowanie we wschodniej Galicji. Twierdzi, że wszystkie polskie partie jeszcze przed ukraińskim przewrotem we Lwowie uznały żydowskie ruchy polityczne za zdradę Polaków: „Żydzi żyją od setek lat w naszym kraju, a teraz – taka niewdzięczność!”.

      MW zauważa, że nigdy władcy i panowie nie byli w stanie dostrzec roszczeń niewolników i poddanych o uznanie ich ludzkich praw. Jego zdaniem historia zna tylko jedną reakcję panów na bunt niewolników: chłostę i wytępienie („Züchtigung und Ausrottung”).

      Rozjuszenie Polaków na dotychczas bezwolnych politycznych niewolników, czyli Żydów, narastało od momentu, kiedy ci zaczęli upominać się o prawo do samostanowienia. To zdaniem MW był mechanizm, który doprowadził do pogromu we Lwowie.

      ***

      W listopadzie 1918 roku austriacka gazeta określiła Polaków w Galicji mianem Herrenvolk. Przedziwne to uczucie dla Polaka czytać po niemiecku, w wiedeńskiej gazecie sprzed stu lat, szwabachą, że przynależał do rasy panów.

      Przynależał do rasy panów – w czasie przeszłym dokonanym. Kilkanaście lat później ten termin całkowicie zawłaszczą dla siebie Niemcy i Austriacy. Ze szczebla rasy panów przesuną Polaków na miejsce, które pierwotnie ta koncepcja pod koniec XIX wieku przyznawała Żydom.

      Na samo dno hierarchii rasowej, do grona podludzi, razem z Żydami.

      ***

      Autor zwrócił uwagę na zjawisko, które uderzyło mnie podczas rekonstruowania pogromu we Lwowie. Kiedy ukraińskie oddziały opuściły Lwów 22 listopada 1918 roku po trzech tygodniach walk z polskimi oddziałami, pierwszą reakcją Polaków nie był rewanż na ukraińskich mieszkańcach miasta, których mieszkało tam kilkadziesiąt tysięcy. Pierwszą polską reakcją był wybuch nienawiści skierowany przeciwko Żydom!

      MW pisał, że pragnienie zemsty na Żydach opanowało


Скачать книгу