Emerytka w Albanii. Mariola Wójtowicz
Korekta: Tomasz Powyszyński
Projekt okładki: Maria Wójtowicz
Zdjęcia: Maria Wójtowicz
© Copyright by Maria Wójtowicz
Wydawca: Maria Wójtowicz – selfpublishing
ISBN EPUB: 978-83-946964-6-7; MOBI: 978-83-946964-7-4
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części publikacji zabronione bez pisemnej zgody autora.
Elżbieta Dzikowska
Podróże uzależniają.
Wciąż się chce poznać świat z bliska i pokazać go innym.
To zwielokrotnienie przeżycia. To jak gdyby nałóg.
Wstęp
Pamiętam widokówkę z Tirany, która była w moim rodzinnym domu, gdy byłam dzieckiem. Nie wiem, skąd się wzięła ani co się z nią stało. Pamiętam tylko przedstawioną na niej ulicę miasta z niewysokimi domami. W kolorze sepii… Nic o tym mieście nie wiedziałam, ale bardzo chciałam je wtedy odwiedzić.
W tamtych czasach jeździło się jednak do Bułgarii, Rumunii i Jugosławii. Pogłębiająca się międzynarodowa izolacja Albanii, wynikająca z polityki i rządów Envera Hodży, nie sprzyjała kontaktom turystycznym. Dopiero pod koniec XX wieku zaczęli ten kraj odkrywać dla siebie podróżnicy i turyści.
A jest co w Albanii odkrywać. Bo to i pozostałości osad iliryjskich, i spuścizna kolonizacji greckiej i rzymskiej, i relikty panowania Bizancjum i Imperium Osmańskiego. Swój wkład w historię tych ziem zaznaczyli też bliżsi sąsiedzi Albanii. I nie zawsze był to wkład pokojowy – jak zwykle, gdy jakaś kraina leży na skrzyżowaniu dróg handlowych. Pomijając epizody tworzenia zorganizowanego księstwa czy królestwa pod auspicjami innych mocarstw (jak chociażby Królestwo Albanii założone przez Karola Andegaweńskiego w 1271 roku), pierwsza próba zawiązania niezależnego państwa przypada na wiek XV.
W 1405 roku przyszedł na świat albański bohater narodowy Gjergj Kastrioti Skënderbeu, po polsku: Jerzy Kastriota, bardziej znany jako Skanderbeg. Zawiązana z jego inicjatywy w 1444 roku Liga Książąt Albańskich skierowana przeciwko Imperium Osmańskiemu przetrwała jednak tylko do 1479 roku. Dopiero 433 lata później, 28 listopada 1912 roku, ogłoszono niepodległość Albanii.
Historia historią, ale i możliwości wypoczynku też w Albanii nie brakuje. Riwiera Albańska zyskuje coraz lepszą opinię, a nieprzedeptane ścieżki górskie mogą stanowić nie lada wyzwanie nawet dla doświadczonych turystów. Różnorodnością fauny i flory kuszą jeziora.
Albańczycy nazywają swój kraj Shqipëri (Shqipëria). Nazwa ta pochodzi od słowa shqipoj, co oznacza: „mówić otwarcie, krótko i jasno”. Czy takie „otwarte” są kontakty mieszkańców tego kraju z przybyszami z zewnątrz?
Rozdział 1
Najpierw stolica – Tirana
Do Tirany lecę via Frankfurt, a cała podróż trwa prawie tyle, ile trwałaby, gdybym leciała do Singapuru. Trudno! Po nieprzespanej nocy, ledwie minęło południe, ląduję zatem na lotnisku im. Matki Teresy z Kalkuty, jakieś 20 kilometrów od centrum Tirany (około 700 tysięcy mieszkańców). Spotkanie z miastem zaczynam tak jak wszyscy – od placu Skanderbega.
Skoro plac Skanderbega, to i odpowiedni monument być musi – postać bohatera narodowego na rączym wierzchowcu widać całkiem dobrze, stoi bowiem, jak to pomnik, na wysokim cokole. Tyle że mogę go oglądać tylko od… zadniej strony. Na plac wejść nie mogę, budowlane parawany dokładnie bowiem osłaniają rozgrzebaną wizytówkę albańskiej stolicy. Fasadę Narodowego Muzeum Historycznego ozdobioną słynną mozaiką – „Alegoria Państwa i Narodu” – widzę tylko z daleka, przez szpary w ogrodzeniu.
Ślady pierwszych osad ludzkich odnalezione na tych ziemiach przez archeologów pochodzą z okresu paleolitu. Pisane źródła wskazują, że cesarz Justynian wzniósł tutaj gród w 520 roku, chociaż naukowcy datują powstanie odkrytej w 1972 roku mozaiki na czas znacznie wcześniejszy, na I lub III wiek nowej ery. Kiedy do niej docieram, jakieś półtora kilometra na zachód od placu Skanderbega, wszystko jest już pozamykane. Już? Czy kiedykolwiek bywa otwarte? Nie ma żadnej tablicy określającej godziny, kiedy można z bliska mozaikę oglądać. Na szczęście oddziela ją od ulicy tylko płot z metalowych, wąskich prętów, zatem mój spacer tutaj nie jest zupełnie daremny.
Mozaika była częścią rzymskiej willi, na której fundamentach w V–VI wieku została wzniesiona bazylika wczesnochrześcijańska. Po willi i po bazylice nie ma już ani śladu, wieki całe mozaika skryta była pod warstwą ziemi i pod fundamentami późniejszych budowli. Teraz, wciśnięta między współczesne budynki, jest świadkiem, że już dwadzieścia wieków temu ziemie te były zamieszkane.
Za rok założenia miasta przyjmuje się jednak dopiero rok 1614, chociaż nazwę Tirana dla znajdujących się tutaj osad stosowano już w 1418 roku (według odnalezionych dokumentów weneckich). W 1614 roku, za sprawą otomańskiego wodza, Sulejmana Paszy Bargjiniego, powstało kilka budowli użytku publicznego z meczetem i łaźnią. Miejsce to nie zostało wybrane przypadkowo – tutaj krzyżowały się szlaki handlowe ówczesnej Europy. Do XVIII wieku jednak rozwój miasta postępował powoli. Dopiero na początku wieku XIX Tirana stała się centrum administracyjnym regionu.
W tym też okresie powstał najznamienitszy zabytek Tirany, czyli meczet Ethem Beja (Beya). Budowę rozpoczął potomek założyciela miasta, Molla Bey, na początku lat 90. XVIII wieku, a skończył jego syn już w wieku XIX. Meczet ten był jedynym czynnym obiektem sakralnym w Albanii, która decyzją władz pod przywództwem Envera Hodży z 1967 toku miała zostać pierwszym na świecie krajem bezwyznaniowym. Był co prawda czynny, ale wstęp do niego mieli tylko muzułmanie obcokrajowcy, co w praktyce ograniczało się do dyplomatów, jako że zwykli śmiertelnicy raczej w Albanii nie bywali.
18 stycznia 1991 roku, mimo oporu władz, do świątyni wkroczyli Albańczycy. Policja nie interweniowała. Proces upadku komunizmu i zmian w izolowanej od świata Albanii rozpoczął się na dobre.
Sala modlitewna meczetu, zbudowana na planie kwadratu i przykryta kopułą, otoczona jest od wschodu i północy portykiem. Patrząc z perspektywy czasu, i tak los był łaskawy dla tej świątyni. W bardzo dobrym stanie zachowały się unikalne freski – zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budowli. Unikalne, bo przedstawiające drzewa, wodospady i nawet mostki (chociaż tych nie mogę wypatrzyć), które to motywy nie są typowe dla sztuki islamskiej. Tylko dlaczego w moim przewodniku, we fragmencie opisującym meczet, znajduję zdanie: „…ale nie ma tam żadnych ozdób”? Czy jego autor był kiedykolwiek w Tiranie?
Mniej szczęścia w procesie ateizacyjnych przemian miała katedra prawosławna pod wezwaniem Zmartwychwstania Chrystusa, kilka przecznic dalej. Została zrównana z ziemią. Odbudowano ją już na początku XXI wieku. Konsekrowano w 2014 roku, chociaż oficjalne otwarcie świątyni odbyło się w 2012 roku – tak świętowano dwudziestą rocznicę odrodzenia Autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Albanii. Obecnie jest to trzecia pod względem wielkości ortodoksyjna świątynia w Europie. Nie zobaczę obszernego zaplecza, w tym Centrum Kulturalnego i Konferencyjnego z salą widowiskową o 800 miejscach, skrytych poniżej poziomu