Kraina Ognia . Морган Райс
co pozostało z wielkiej floty, która swego czasu opuściła Krąg. Ludzie Gwen, jej naród, wszyscy dumni obywatele Kręgu, skurczyli się do kilku setek ocalałych. Byli teraz wygnanym narodem, dryfującym, bezdomnym, szukającym miejsca, w którym mogliby zacząć od nowa. Wszyscy oczekiwali, że Gwen będzie im przewodzić.
Królowa patrzyła w morze, dokładnie mu się przyglądając. Robiła to od kilku godzin, odporna na zimno spowijającej ocean mgły. Starała się nie dopuścić do emocjonalnego załamania. Dziecko w jej ramionach nareszcie zasnęło, a jedyne o czym Gwen potrafiła teraz myśleć, był Guwayne. Nienawidziła siebie za to, że była tak głupia, aby wypuścić go w morze. Wtedy wydawało się to doskonałym pomysłem. Jedynym sposobem na to, aby ocalić go przed oczywistą i nieuniknioną śmiercią. Kto mógł przypuszczać, że wszystko się zmieni, że smoki zostaną odciągnięte? Jeśli Thor nie przybyłby na czas, na pewno wszyscy byliby teraz martwi. A Gwen nie mogła przypuszczać, że Thorgrin ich ocali.
Udało jej się ocalić chociaż niektórych, spośród swoich ludzi. Część jej floty. I to dziecko. Przynajmniej udało im się uciec z tej śmiertelnej wyspy. Jednak Gwen wciąż wzdrygała się za każdym razem, gdy ryk smoków przecinał powietrze. Nawet jeśli dobywał się on gdzieś z oddali. Zamknęła oczy i skrzywiła się. Wiedziała, że po ich odjeździe została stoczona wielka bitwa i że Thor pozostał w samym jej centrum. Bardziej niż czegokolwiek pragnęła, aby być z nim wtedy, tuż przy jego boku. Z drugiej zaś strony wiedziała, że niczego by to nie zmieniło. Byłaby zbędna podczas walki Thora ze smokami. Jedynie naraziłaby swoich ludzi na śmierć.
Gwen ciągle widziała przed oczyma twarz Thora. Rozdzierało ją od środka to, że mogła jedynie zobaczyć, jak przelatuje w oddali. Nie miała nawet możliwości, aby z nim porozmawiać. Nie miała choćby chwili na to, aby powiedzieć mu jak bardzo za nim tęskniła i jak bardzo go kocha.
– Pani, płyniemy bez celu.
Gwendolyn odwróciła się i zobaczyła stojącego obok Kendricka. Zaś obok niego znajdowali się Reece, Godfrey i Steffen. Wszyscy na nią patrzyli. Zdała sobie sprawę, że Kendrick prawdopodobnie przemawiał do niej od jakiegoś czasu, ale ledwie była w stanie usłyszeć jego słowa. Spojrzała w dół i zobaczyła swoje knykcie – białe, zaciśnięte na barierce. Następnie popatrzyła w stronę oceanu, analizując każdą falę, co chwila wydawało jej się, że zauważyła Guwayne’a. Jednak wystarczał moment, aby spostrzec, że była to tylko kolejna iluzja, spowodowana przez owo okrutne morze.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.