Potyczki Rycerzy . Морган Райс
głoszą przybycie kogoś z zewnątrz – powiedział. – Kobiety. Z innego królestwa, położonego za morzem. Wieszczą, iż ocali Grań, poprowadzi nasz lud przez pustynię. Nie wiedziałem, co oznaczają, aż do teraz. Wierzę, że ty jesteś tą kobietą.
Słowa króla przyprawiły ją o dreszcze; jej serce wciąż krwawiło z powodu wygnania, na jakie skazano jej lud, tego, iż Krąg popadł w ruinę, ale też z tęsknoty za Thorem i Guwaynem. Nie mogła znieść myśli, iż miałaby ponieść jarzmo kolejnego przywództwa.
– Grań umiera – kontynuował, podczas gdy ona stała w milczeniu. – Każdego dnia źródło naszych wód usycha coraz bardziej. Kiedy życie mych dzieci dobiegnie końca, wodę zastąpi susza i zniknie źródło naszego pożywienia. Muszę myśleć o przyszłości, czego moi ojcowie nie czynili. Podjęcie działań nie jest już tylko kwestią wyboru—to konieczność.
– Ale jakich działań? – spytała.
Westchnął, spoglądając na horyzont.
– Istnieje sposób na uratowanie Grani – powiedział. – Powiadają, że napisano o nim w starożytnych księgach, tych, których strzegą Poszukiwacze Światła.
Spojrzała na niego zdumiona.
– Poszukiwacze Światła? – spytała.
– Moje królestwo również toczy rak – wyjaśnił. – O ile wszystko z ulicy wygląda idealnie, daleko mu do tego. Wśród ludu wyrasta pnącze, latorośl w postaci nowego wierzenia. Religii. Kultu. Poszukiwaczy Światła. Jej wyznawców przybywa z każdym dniem. Rozrosła się i jest już obecna w każdym zakątku stolicy. Sięgnęła nawet do serca mojej rodziny. Możesz to pojąć? Rodziny króla?
Starała się to wszystko zrozumieć, lecz nie mogła nadążyć za jego opowieścią.
– Eldof. Tak ma na imię ich przywódca, człowiek, jak każdy z nas, który wierzy, że jest bogiem. Głosi swą fałszywą religię swoim fałszywym prorokom i wyznawcom, a oni uczynią wszystko, co im mówi. Wielu moich poddanych jest obecnie bardziej skłonnych wykonać jego polecenia niż moje.
Spojrzał na nią, z troską wyrytą wieloma zmarszczkami na twarzy.
– Znajduję się w niebezpieczeństwie – dodał. – My wszyscy. I to nie tylko z powodu tego, co czai się za Granią.
Tak wiele pytań kotłowało się w głowie Gwen, jednak nie chciała wyjść na wścibską; zamiast tego dała mu czas, by wszystko przemyślał i poprosił ją o to, co zamierzał.
– Ponoć owe starożytne księgi znajdują się głęboko w podziemiach jego klasztoru – dodał w końcu po długiej chwili milczenia, podczas której pocierał dłonią brodę, wpatrując się w posadzkę, jakby pogrążył się we wspomnieniach. – Przetrząsnąłem je już wielokrotnie − lecz wszystko daremnie. Oczywiście, mogą wcale nie istnieć – lecz ufam, iż to nieprawda. I wierzę, że zawierają odpowiedź.
Zwrócił się do niej.
– Musisz wejść do klasztoru – powiedział. – Zaprzyjaźnij się z Eldofem. Znajdź księgi. Odkryj dla mnie tajemnicę, która pomoże ocalić mój lud.
Gwen starała się usilnie pojąć to, o co ją prosił. W głowie zakręciło się jej od tych nowin.
– A więc chcesz, bym spotkała się z Eldofem? – spytała. – Przywódcą kultu?
– Nie, nie z nim – odparł król. – Z jego naczelnym kapłanem. Moim synem. Kristofem.
Gwen popatrzyła na niego ze zdumieniem.
– Twoim synem? – spytała.
Król przytaknął skinieniem głowy, a w jego oczach pojawiły się łzy.
– Przyznaję to ze wstydem – odrzekł. – Utraciłem syna po wieki. Lecz być może posłucha ciebie, kogoś z zewnątrz. Błagam. To ojcowskie życzenie. I to dla dobra całej Grani.
Choć poczuła się przytłoczona, jakby właśnie została wepchnięta w polityczną i rodzinną intrygę, Gwen wciąż była natchniona poczuciem konieczności wykonania misji.
– Uczynię wszystko, co w mej mocy, by ci pomóc – powiedziała z powagą.
Na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi.
– Czy to wszystko, czego ode mnie oczekujesz? – spytała. – Wydaje się to prostym zadaniem.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.