Wesele Figara. Пьер Бомарше
nie ma gdzie się ukryć! A! Za fotelem… od biedy; odprawże go co rychlej.
Zuzanna zagradza drogę, Hrabia odtrąca ją lekko, ona cofa się tak, że staje między nim a paziem. Gdy Hrabia schyla się i zajmuje miejsce Cherubina, ten okręca się, wskakuje, przerażony, równymi kolanami na fotel i chowa się. Zuzanna chwyta suknię, którą przyniosła, okrywa nią pazia, i staje sama przed fotelem.
SCENA DZIEWIĄTA
Hrabia i Cherubin ukryci, Zuzanna, Bazylio
BAZYLIO
Czy panna Zuzia nie widziała hrabiego?
ZUZANNA
szorstko
Gdzież miałam widzieć? Zostaw mnie pan.
BAZYLIO
przysuwa się
Gdybyś była rozsądniejsza, nie byłoby nic dziwnego w moim pytaniu. Figaro go szuka.
ZUZANNA
Szuka człowieka, który życzy mu najgorzej na świecie – po panu?
HRABIA
na stronie
Przekonajmyż się, jak on mi służy.
BAZYLIO
Pragnąć dobra kobiety, czyż znaczy źle życzyć jej mężowi?
ZUZANNA
Nie wedle twoich ohydnych zasad, stręczycielu.
BAZYLIO
Czegóż żąda tu kto nadzwyczajnego? Czyż nie jesteś gotowa użyczyć tego samego innemu? Dzięki tej lubej ceremonii to, co ci było wzbronione wczoraj, stanie się jutro twoim obowiązkiem.
ZUZANNA
Niegodny!
BAZYLIO
Ponieważ ze wszystkich poważnych rzeczy małżeństwo jest największym błazeństwem, myślałem…
ZUZANNA
w oburzeniu
Ohyda! Kto panu pozwolił wejść?
BAZYLIO
Och! och! Jaka zła! Uspokójże się, duszko! Stanie się tylko to, co zechcesz; ale nie sądź, że uważam imć Figara za właściwą przeszkodę: gdyby nie pewien pazik…
ZUZANNA
trwożliwie
Cherubin?
BAZYLIO
przedrzeźniając
Cherubino di amore, który kręci się koło ciebie bez ustanku: dziś jeszcze myszkował tutaj, kiedy rozstałem się z tobą; czy zaprzeczysz?
ZUZANNA
Cóż za potwarz! Precz stąd, niegodziwcze!
BAZYLIO
Jestem niegodziwcem, bo mam oczy. Czy nie dla ciebie i ta piosenka, którą się nosi w takiej tajemnicy?
ZUZANNA
w gniewie
Och, tak! Dla mnie!…
BAZYLIO
Chyba że ją ułożył dla samej jaśnie pani! Kiedy usługuje przy stole, powiadają, że patrzy na nią takimi oczami!… Ale, do kata! Niech nie igra: hrabia na tym punkcie jest mocno gburowaty.
ZUZANNA
wzburzona
A pan jesteś skończony zbrodniarz, aby rozsiewać podobne bajki i gubić nieszczęśliwe dziecko, które popadło w niełaskę u pana.
BAZYLIO
Czy to ja wymyśliłem? Powtarzam, co wszyscy mówią.
HRABIA
wstając
Jak to, wszyscy mówią!
ZUZANNA
O nieba!
BAZYLIO
Cha! cha!
HRABIA
Biegnij, Bazylio, niech go wypędzą.
BAZYLIO
Och, jakże mi przykro, że wszedłem tutaj.
ZUZANNA
pomieszana
Boże, Boże!
HRABIA
do Bazylia
Słabo jej. Posadźmy ją w fotelu.
ZUZANNA
odpychając go żywo
Nie chcę. Wchodzić tak przemocą to niegodnie!
HRABIA
Jest tu nas dwóch, moja duszko. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa!
BAZYLIO
W istocie, jestem w rozpaczy, że tak sobie ostrzyłem język na paziku, skoro pan hrabia mógł słyszeć. Chciałem jedynie wybadać uczucia panny Zuzi; w gruncie bowiem…
HRABIA
Pięćdziesiąt pistolów, konia i niech go odeślą do rodziców.
BAZYLIO
Ekscelencjo, dla prostego żarciku?
HRABIA
Mały ladaco: wczoraj jeszcze złapałem go z córką ogrodnika.
BAZYLIO
Z Franusią?
HRABIA
W jej izdebce.
ZUZANNA
oburzona
Gdzie pan hrabia też widać czegoś szukał!
HRABIA
wesoło
Doskonałe spostrzeżenie.
BAZYLIO
I dobrze nam wróży.
HRABIA
wesoło
Ależ nie; szukałem wujaszka Antoniego, pijaczyny ogrodnika, aby mu dać jakieś rozkazy. Pukam, długo nikt nie otwiera; kuzyneczka wydaje się zmieszana, zaczynam coś podejrzewać, zagaduję ją i tak, wśród rozmowy, przyglądam się spod oka. Była tam za drzwiami jakaś firanka, wieszadło, nie wiem co zresztą, jakieś schowanie na szmatki; otóż nie pokazując nic po sobie, powoli, powoli, odsłaniam firankę naśladując gest, podnosi suknię z fotela i widzę… spostrzega pazia A!…
BAZYLIO
Cha! cha!
HRABIA
Ta sztuka warta tamtej.
BAZYLIO
Jeszcze lepsza.
HRABIA
do Zuzanny
Wybornie, panienko: ledwie zaręczona, już sobie poczynasz w ten sposób? Więc to dla mego pazia tak pragnęłaś zostać sama? A ty, paniczu, brakowało jeszcze tego, abyś, niepomny szacunku dla chrzestnej matki, obrócił oczy na jej garderobianą,