Listy od astrofizyka. Neil deGrasse Tyson
ction>
Tytuł oryginału
Letters from an Astrophysicist
Copyright © 2019 by Neil deGrasse Tyson
All rights reserved.
First published in USA 2019
W. W. Norton & Company, Inc., 500 Fifth Avenue, New York, NY 10110
wwnorton.com
Motto
Cowper William 1705 II. A letter to Dr Edward Tyson,
Phil. Trans. R. Soc. 241576–1590, doi.org/10.1098/rstl.1704.0014
Zdjęcie komety Schwassmann-Wachmann 3
NASA/JPL-Caltech, W. Reach (SSC/Caltech)
Zdjęcie mgławicy Ślimak, s. 242
NASA, WIYN, NOAO, ESA, Hubble Helix Nebula Team, M. Meixner
(STScI), and T. A. Rector (NRAO)
Przekład
Jakub Radzimiński
Redakcja
Tomasz Brzozowski, Maria Brzozowska
Korekta
Marcin Piątek
Projekt okładki
James Jones
Zdjęcie pióra na okładce © Shutterstock.com
Skład
Tomasz Brzozowski
Konwersja do wersji elektronicznej
Aleksandra Pieńkosz
Copyright © for this edition Insignis Media, Kraków 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN 978-83-66575-76-9
Insignis Media
ul. Lubicz 17D/21–22, 31-503 Kraków
tel. +48 (12) 636 01 90
[email protected], www.insignis.pl
facebook.com/Wydawnictwo.Insignis
twitter.com/insignis_media (@insignis_media)
instagram.com/insignis_media (@insignis_media)
Dla mojej matki, która pierwsza nauczyła mnie pisać tak, żeby moje słowa miały głębszy sens i siłę oddziaływania. A także dla mojego ojca, którego bogate życiowe doświadczenie w odnajdywaniu właściwej drogi wśród ludzi, miejsc i przedmiotów dało mi mądrość niezbędną do odnalezienia właściwej drogi przez życie.
Jeśli mój wywód zdał się monotonny,
pewnym usprawiedliwieniem może być to,
że brakło mi czasu, by go uczynić krótszym.
William Cowper, 1704
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20
Przedmowa
Dziś, kiedy ludzie porozumiewają się ze sobą głównie za pośrednictwem serwisów społecznościowych, sztuka pisania listów wymarła. Najbardziej negatywnym skutkiem takiego stanu rzeczy wydaje się coraz większa trudność ze znalezieniem słów, które należycie oddawałyby nasze uczucia i emocje. Z czego innego wynikałby stały przyrost liczby emotikon uzupełniających naszą pisemną komunikację? Uśmiechnięta buźka. Buźka z ironicznym grymasem. Serce. Kciuk w górę. Ale kiedy świat pobudza w człowieku ciekawość, kiedy świadomość niewiedzy nie daje spokoju, kiedy egzystencjalny lęk staje się nie do zniesienia, czasem po prostu trzeba napisać do kogoś tradycyjny list.
W tej książce zawarłem wybrane pozycje z mojej korespondencji, w większości wymienianej z osobami zupełnie mi obcymi. Pochodzą z przeszło dwóch dekad, przy czym większość z nich – z dziesięciu lat, kiedy mój adres e-mail był publicznie dostępny[1]. W tym okresie większość nadsyłanych listów zawierała pytania dotyczące nauki. Na te odpowiadali specjaliści z nowojorskiego Planetarium Haydena, w którym zajmuję stanowisko dyrektora. Do książki wybrałem tę część korespondencji, która była bardziej osobista, na przykład dotyczyła mojego konkretnego wystąpienia, napisanej przeze mnie książki czy materiału wideo, w którym wystąpiłem.
Skierowane do mnie listy wyrażające konkretne emocje, ciekawość czy obawy przytaczam tu w całości[2]. Pozostałe, pisane dość chaotycznie, dla oszczędności miejsca streszczam w jednym akapicie. Część korespondencji pochodzi od ludzi złych na świat albo na mnie z powodu czegoś, co powiedziałem lub zrobiłem. Inne listy poruszają kwestie idei i przekonań. Jeszcze inne są smutne, uczuciowe lub wzruszające. W wielu przypadkach zawarta jest w nich tęsknota, której doświadczyliśmy wszyscy w różnych okresach naszego życia: potrzeba odnalezienia sensu istnienia, nieustające pragnienie zrozumienia naszego miejsca na tym świecie i w całym wszechświecie.
Zbiór ten uzupełniłem o listy, które napisałem nie tyle do konkretnej osoby, ile do wszystkich. Są to listy do redakcji (głównie „New York Timesa”), a także listy otwarte, które zamieszczałem na swojej stronie na Facebooku i w innych publicznie dostępnych miejscach w internecie. Jeden z najstarszych to przydługi list z 12 września 2001 roku, skierowany do rodziny i kolegów, napisany dwadzieścia cztery godziny po tym, jak na własne oczy z odległości czterech przecznic widziałem atak na bliźniacze wieże World Trade Center i ich zawalenie się.
Jednak książka ta jest przede wszystkim wycinkiem mądrości, którą wykrzesałem z siebie, by nauczać, oświecać i w końcu współczuć umysłowi ciekawemu świata. Oto świat widziany oczami popularyzatora astrofizyki. Świat, którym teraz dzielę się z wami wszystkimi.
[1] Jeśli list został wysłany inaczej niż pocztą elektroniczną (np. pocztą tradycyjną lub w serwisie społecznościowym), wyraźnie to zaznaczam.
[2] W uzasadnionych przypadkach poddałem je drobnej redakcji, głównie w celu poprawienia ortografii i gramatyki. Ponadto długie listy często skracałem gwoli przejrzystości. Jednocześnie żarliwą interpunkcję, kiedy wynikała z wielkich EMOCJI, w większości pozostawiłem bez zmian!!!
Prolog
WSPOMNIENIE, TAK JAKBY
Wszystkiego najlepszego z okazji sześćdziesiątych urodzin, NASA!
poniedziałek, 1 października 2018 r.
wpis na Facebooku
Droga NASA,
wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Może o tym nie wiesz, ale jesteśmy rówieśnikami. W pierwszym tygodniu października 1958 roku Ty zrodziłaś się z ustawy o lotnictwie i lotach kosmicznych (National Aeronautics and Space Act) jako cywilna agencja kosmiczna, a ja zrodziłem się z matki we wschodnim Bronksie. Zatem trwające cały rok obchody naszych wspólnych sześćdziesiątych urodzin stanowią dla mnie wyjątkową okazję do refleksji nad naszą przeszłością, teraźniejszością i przyszłością.
Miałem trzy lata, kiedy John Glenn po raz pierwszy znalazł się na orbicie okołoziemskiej. Miałem lat siedem, kiedy w tamtym tragicznym pożarze kapsuły Apollo 1 straciłaś astronautów: Grissoma, Chaffee’ego i White’a. Miałem lat dziesięć, kiedy wysłałaś Armstronga, Aldrina i Collinsa