Listy od astrofizyka. Neil deGrasse Tyson
B. Cooper określiła siebie jako matematycznie niepełnosprawną. Mimo to nie mogła nie zauważyć powszechności występowania we wszechświecie spiralnych kształtów, od galaktyk przez huragany po ciąg Fibonacciego będący przepisem na stworzenie spirali[2]. Napisała do mnie w marcu 2006 roku z pytaniem, czy między wszystkimi tymi spiralami występuje jakiś kosmiczny związek.
~
Droga Paulette,
jednym z największych wyzwań w odkrywaniu kosmosu – i odkryciach jako takich – jest rozróżnienie, kiedy dwie rzeczy tylko wyglądają podobnie, a kiedy naprawdę są takie same.
Galaktyki spiralne i huragany nie mają ze sobą nic a nic wspólnego – mimo że wyglądają podobnie. Ponadto można napotkać galaktykę spiralną o dwóch ramionach, podczas gdy dwuramiennego huraganu nigdy jeszcze nie zaobserwowano.
Co jeszcze ważniejsze, siły odpowiedzialne za powstanie tych dwóch bytów są całkowicie od siebie niezależne. Za tworzenie się huraganów odpowiadają różnice w ciśnieniu atmosferycznym, ogrzewanie wód oceanicznych oraz siła Coriolisa spychająca chmury w bok, wskutek czego powstają ich koliste wzory. Jeśli zaś chodzi o galaktyki, to mamy tu do czynienia wyłącznie z oddziaływaniem grawitacyjnym, a spiralny wzór jest tworzony przez nowo narodzone gwiazdy.
Rozważ inne obiekty, które wyglądają podobnie. Kiedy żyjący w XIX wieku William Herschel zobaczył poruszające się powoli na nocnym niebie świecące kropki, wiedział, że nie mogą to być gwiazdy; ponieważ jednak obserwowane przez teleskop wyglądały jak gwiazdy, nazwał je „gwiazdopodobnymi”, co w grece brzmi „aster-oid”. Podobny wygląd ciał niebieskich w okularze teleskopu nie mówi zbyt wiele o ich faktycznej naturze. Gwiazdy są miliardy razy większe od asteroid, a ich fizyka to zupełnie odmienna klasa oddziaływań.
Inny przykład stwierdzenia, że dwa obiekty są takie same (choć nie są), to pierwsze próby opisania budowy atomu – wyobrażano go sobie jako miniaturowy układ słoneczny, z jądrem w miejscu Słońca i elektronami orbitującymi wokół niego jak planety. W dawnych podręcznikach znajdziemy rysunki bazujące właśnie na takim opisie. Prawa fizyki opisujące atomy nie mają jednak absolutnie nic wspólnego z prawami opisującymi orbity planet. Co więcej, analogia ta pozostawiła zwodniczy ślad na słownictwie wykorzystywanym w fizyce atomowej. Przykładowo mówimy, że elektrony znajdują się na orbitalach, chociaż trajektorie ich ruchu lepiej byłoby określić mianem chmur.
Zatem owszem, pozory mogą mylić i zawsze najlepiej jest zadać pytanie: „Co to jest?”, a nie: „Co to przypomina?”.
Z pozdrowieniami
Neil deGrasse Tyson
Korzenie
W lutym 2014 roku Henry Louis „Skip” Gates Jr., profesor katedry badań afrykańskich i afroamerykańskich na Uniwersytecie Harvarda, zaproponował mi udział w jednym z odcinków programu Finding Your Roots [W poszukiwaniu swoich korzeni], który prowadził w telewizji PBS i w którym badał genetyczną spuściznę wybitnych Amerykanów. Celem cyklu było „połączenie genealogii na najwyższym poziomie z nowoczesną genetyką w celu przedefiniowania znaczenia rasy”. Na imponującej liście sław, które wzięły udział we wcześniejszych odcinkach, znajdowali się Martha Stewart, Oprah Winfrey, Mike Nichols, Samuel L. Jackson, Barbara Walters czy Chris Rock. Z zaproszenia nie skorzystałem.
Tak się składa, że znam profesora Gatesa osobiście z organizacji non-profit, w których obaj działaliśmy, zatem w swojej odpowiedzi byłem bezpośredni.
~
Cześć, Skip!
Dzięki za zaproszenie do wzięcia udziału w Twoim niesamowicie udanym cyklu. Cieszy się dużą popularnością i jest szeroko omawiany.
Jeśli chodzi o poszukiwanie swoich korzeni, wyznaję nieortodoksyjną filozofię. Zwyczajnie mnie to nie obchodzi. I nie jest to pasywny brak zainteresowania, to jest aktywny brak zainteresowania. Ponieważ dowolne dwie osoby na świecie mają wspólnego przodka – wystarczy tylko odpowiednio daleko się cofnąć – granica, którą postawimy przy tworzeniu rodzinnego drzewa genealogicznego, jest całkowicie uznaniowa.
Kiedy się zastanawiam, do czego jestem zdolny jako człowiek, nie porównuję się do swoich „krewnych”, lecz do ogółu ludzi. To jest związek genetyczny, który ma dla mnie znaczenie. Geniusz Isaaca Newtona, odwaga Joanny d’Arc i Gandhiego, wyczyny sportowe Michaela Jordana, talent krasomówczy sir Winstona Churchilla, współczucie Matki Teresy. Inspiruję się całą ludzką rasą – bo jestem człowiekiem. Nie dbam o to, czy jestem potomkiem królów czy biedaków, świętych czy grzeszników, odważnych czy tchórzliwych. Moje życie będzie takie, jakim uczynię je ja.
A zatem, z całym szacunkiem, nie mogę przyjąć Twojego zaproszenia, aczkolwiek robię to ze świadomością, że od czasu Alexa Haleya większość osób uważa ten sposób spędzania wolnego czasu za niezmiernie pouczający. I nie będę odmawiał im prawa do poznania swojej przeszłości. Zatem zachowam swoją opinię dla siebie.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.