Fastlane milionera. MJ DeMarco
e>
Fastlane to odświeżające spojrzenie na tworzenie bogactwa wtedy, kiedy jeszcze możemy się nim cieszyć. Naprawdę zmęczyły mnie już porady typu »pracuj ciężko i oszczędzaj coraz więcej«. Podejście Slowlane w moim przypadku po prostu nie działało. MJ pomógł mi uświadomić sobie, co można osiągnąć i przyspieszam teraz bardziej, niż byłem w stanie sobie wyobrazić. Mój biznes i moja wartość netto rosną każdego dnia. Nawet nie chcę myśleć, gdzie bym dzisiaj był, gdyby nie Fastlane.
Zanim odkryłem Fastlane, byłem zdania, że pieniądze należy zarabiać poprzez pracę dla kogoś przez 10 godzin dziennie co najmniej przez 50 lat. Myślałem, że zarabianie milionów jest tylko dla tych, którzy mieli bogatych rodziców albo szczęście. Teraz już wiem, że zarabianie milionów nie wymaga ani bogatych rodziców, ani szczęścia. Wymaga wiedzy o tym, jak je zarabiać. Tę wiedzę otrzymałem od Fastlane.
Stwierdzić, że rady i zasady Fastlane, których uczysz, zmieniły moje życie, to za mało. Wiedziałem, że istnieje lepsze życie, ale byłem sfrustrowany próbami dotarcia do niego. Po miesiącach czytania Twoich porad na darmowym forum Fastlane wszystko zaczęło składać się w jedną całość. Zacząłem dostrzegać, dlaczego wiodłem życie od wypłaty do wypłaty i podjąłem decyzję, że od tego ucieknę. Cztery lata później niemal czterokrotnie zwiększyłem swoją wartość netto. Zaoszczędziłem i zainwestowałem więcej pieniędzy niż wielu moich kolegów po trzydziestce. Ponadto, mam teraz 26 lat i wykształcenie, które zdobyłem przez ostatnie cztery lata, grubo przewyższa wszystko, czego mogłem nauczyć się na studiach.
Fastlane nauczyło mnie, jak mieć wielkie plany i uświadomiło mi, że praca od 9:00 do 17:00 nie jest rozwiązaniem. Wkrótce skończę studia i nie będę się martwił rozmowami kwalifikacyjnymi. Dzięki!
Gdyby nie Fastlane, nadal szukałbym niewolniczej przyszłości, mieszkał skromnie, tłumił swoje marzenia i wzdrygał się na myśl o porannym wstawaniu z łóżka. Dzięki MJ i społeczności Fastlane mój umysł, życie i drzwi otworzyły się w niewyobrażalny sposób! Jestem na dobrej drodze, by porzucić mój P-R-A-C-U-J-Ą-C-Y styl życia i przyspieszyć ku zachodowi słońca w dostatku!
Dla Cakes
Dziękuję Ci za bycie zarówno matką, jak i ojcem i za pozbawione egoizmu poświęcenia dla swoich dzieci. Jestem Twoim dłużnikiem, wdzięcznym za zapadające w pamięć matczyne pouczanie „Znajdź pracę, dziecko!”, które zainspirowało mnie do buntu przeciwko finansowej przeciętności…
Dla Michele Hirsch
Nie jestem pewien, czy ta książka istniałaby, gdyby nie Twoje słowa zachęty i wsparcia podczas tych wczesnych lat życia w wynajętym studio.
Nie, nie zapomniałem.
Dla społeczności forum Fastlane
Dziękuję za ciągłe przypominanie mi, że miałem pracę do skończenia.
Przedmowa
„Fastlane milionera” jest echem przypadkowego spotkania, które wydarzyło się dawno temu, kiedy byłem pyzatym nastolatkiem. Było to przyspieszone rozpalenie świadomości, zmartwychwstanie, zapoczątkowane przez nieznajomego, prowadzącego mityczny samochód – Lamborghini Countach. Wtedy narodziło się Fastlane, a wraz z nim determinacja i wiara w to, że stworzenie bogactwa nie musi zabierać 50 lat finansowej przeciętności, naznaczonych paraliżem dziesiątek lat pracy, odkładania, durnej skromności i 8-procentowego zwrotu z akcji.
Książka ta często przywołuje markę Lamborghini i kiedy mówię, że miałem tych aut kilka, nie chodzi o przechwałki. Ikona Lamborghini reprezentuje w moim życiu spełnienie się przepowiedni. Zaczęło się niewinnie, kiedy ujrzałem pierwsze Lamborghini i dostałem dzięki temu takiego kopa, że wyleciałem daleko poza swoją strefę komfortu. Stanąłem naprzeciw młodego posiadacza tego wozu i zadałem mu proste pytanie: „Jakim sposobem stać Cię na tak niesamowity samochód?”.
Odpowiedź, którą ujawniam w rozdziale drugim, była krótka i miała niesamowitą moc, ale chciałem dostać coś więcej. Pragnąłem, aby ten człowiek poświęcił minutę, godzinę dziennie albo tydzień, aby ze mną porozmawiać. Chciałem, aby został moim mentorem i pokazał mi, jak zdobyć to, co w moim rozumieniu reprezentowało Lamborghini: bogactwo. Chciałem, aby ów nieznajomy sięgnął do swojego samochodu i wyciągnął z niego książkę.
Przeskoczmy teraz szybko do dnia dzisiejszego. Kiedy podbijam ulice w moim lamborghini, przeżywam tę samą chwilę, tyle że występuję już w innej roli. Aby uczcić swój sukces, kupiłem sobie jedną z tych legendarnych bestii – Lamborghini Diablo. Jeśli nigdy nie mieliście okazji prowadzić samochodu, który swoją ceną przewyższa wartość domów większości ludzi, powiem Wam, jak to działa: nie jesteście w stanie się ukryć. Ludzie ścigają Was po ulicach, siedzą Wam na zderzaku, gapią się i powodują wypadki. Nawet tankowanie paliwa jest wydarzeniem: ludzie pstrykają zdjęcia, wkurzeni ekolodzy patrzą na Was spode łba, a inni insynuują coś odnośnie długości Waszego penisa – tak, jakby posiadanie Hyundaia sugerowało solidne „wyposażenie”. Zwykle jednak ludzie zadają pytania.
Najczęstsze pytania pochodzą od ciekawskich nastolatków, takich jak ja lata temu: „Wow, jakim sposobem stać Cię na to cacko?” lub „Czym się zajmujesz?”. Ludzie kojarzą Lamborghini z bogactwem i chociaż jest to wyłącznie iluzja (każdy głupi potrafi sfinansować Lamborghini), marka ta wskazuje na wymarzony styl życia, który w odczuciu większości ludzi jest czymś absolutnie niepojętym.
Teraz, gdy słyszę te same pytania, które sam zadawałem dziesiątki lat temu, mam moc, aby podarować Wam książkę i być może też marzenie. Ta książka jest moją oficjalną odpowiedzią.
Wstęp
Istnieje ukryta droga do bogactwa i wolności finansowej, oślepiająco szybka droga na skróty, dzięki której osiągniesz dobrobyt w pełni sił, jako młody człowiek, zamiast w starczej entropii. Tak właśnie jest – nie musisz godzić się na przeciętność. Możesz żyć w dostatku, odejść na emeryturę cztery dekady wcześniej niż inni i wieść życie niedostępne dla większości. Niestety, skrót ten został przed Tobą sprytnie ukryty. Zamiast drogi na skróty obierasz więc paraliżujący kierunek na przeciętność, gdzie czeka cię róg obfitości finansowych podstępów, skrojonych na miarę ospałych mas, oraz rzesze zarządów powierniczych, które sprawiają, że poświęcasz swoje najśmielsze marzenia i trwasz w odrętwiałym oczekiwaniu.
Ów kierunek, ta finansowa przeciętność, znany jest jako „Bogać się powoli”, Slowlane lub „Bogactwo na wózku inwalidzkim”. Powszechnie znana recepta brzmi następująco:
Idź do szkoły, zbieraj dobre stopnie, zdobądź dyplom, znajdź pracę, zaoszczędź 10 proc., zainwestuj na giełdzie, zmaksymalizuj składki na 401(k)1, podrzyj na strzępy swoje karty kredytowe i odcinaj kupony. Wtedy, któregoś dnia, kiedy będziesz miał… chwileczkę… 65 lat, będziesz bogaty.
Jeśli chcesz wykonać ten plan, wymienisz życie za życie. Jest to okrężna droga i bynajmniej nie trasa widokowa. Gdyby był to oceaniczny rejs, „Bogać się powoli” można by przedstawić jako podróż wokół wybrzeża południowej Ameryki, podczas gdy ten, kto porusza się Fastlane, korzysta ze skrótu, jakim jest Kanał Panamski.
„Fastlane milionera” nie jest statyczną strategią, która głosi „idź i kup nieruchomości”, „myśl pozytywnie” czy „załóż biznes”, ale kompletną psychologiczną i matematyczną formułą,
1
Amerykański plan oszczędnościowy, będący bliskim odpowiednikiem polskiego III filara, którym często zarządza pracodawca. Polega on na odkładaniu określonej części wynagrodzenia, zanim zostanie ono opodatkowane – przyp. tłum.