Ludzkie działanie. Ludwig Von Mises
każdego produktu oprócz czynnika specyficznego potrzebne są wyłącznie czynniki jednorodne.
Niektórzy krytykują prawo kosztów komparatywnych za to uproszczenie założeń, uważając, że współczesna teoria wartości wymagałaby sformułowania go na nowo, zgodnie z zasadami subiektywnej oceny wartości. Jedynie taka nowa formuła teorii pozwalałaby na zadowalające przeprowadzenie rozstrzygającego dowodu. Krytycy owi nie chcą jednak posługiwać się kalkulacją pieniężną. Wolą stosować takie metody analizy użyteczności, które uważają za odpowiednie do określania wartości w kategoriach użyteczności. W dalszej części pokażemy, że te próby wyeliminowania czynnika pieniężnego z ekonomii prowadzą donikąd. Podstawowe założenia, na których się opierają, są nie do utrzymania i zawierają sprzeczności, a wyprowadzone z nich wzory są błędne. Nie istnieje inna metoda kalkulacji ekonomicznej niż metoda oparta na cenach pieniężnych określonych przez rynek95.
Proste założenia leżące u podłoża prawa kosztów komparatywnych nie mają dla ekonomistów współczesnych takiego samego znaczenia, jakie miały dla ekonomistów klasycznych. Niektórzy zwolennicy szkoły klasycznej uważali je za punkt wyjścia teorii wartości w handlu międzynarodowym. Teraz wiemy, że byli w błędzie. Ponadto wiemy, że jeśli chodzi o ustalanie wartości i cen, nie ma różnicy między handlem wewnętrznym i zagranicznym. Jedynym powodem, dla którego ludzie dokonują rozróżnienia między rynkiem krajowym a zagranicznym, jest różnica w sferze danych, to znaczy odmienne warunki instytucjonalne ograniczające mobilność czynników produkcji i produktów.
Jeśli nie chcemy rozpatrywać prawa kosztów komparatywnych z uwzględnieniem uproszczonych założeń przyjętych przez Ricarda, musimy włączyć do naszych rozważań kalkulację pieniężną. Nie wolno ulegać złudzeniu, że bez takiej kalkulacji da się porównać nakłady związane z różnego rodzaju czynnikami produkcji oraz wielkość produkcji różnego rodzaju produktów. Przypadek chirurga i jego pracownika fizycznego musimy skomentować następująco: jeśli chirurg może spożytkować swój ograniczony czas pracy na przeprowadzenie operacji, za co dostaje 50 dolarów za godzinę, to w jego interesie będzie zatrudnienie pracownika, który utrzymywałby narzędzia w należytym stanie, ze stawką godzinową 2 dolary, mimo że potrzebuje on 3 godzin na pracę, która chirurgowi zajęłaby godzinę. Jeśli porównanie dotyczy warunków panujących w dwóch krajach, komentarz będzie następujący: jeżeli istniejące warunki sprawiają, że w Anglii wytworzenie jednostki każdego z dwóch towarów a i b wymaga nakładu jednego dnia roboczego tego samego rodzaju pracy, podczas gdy w Indiach przy zainwestowaniu takiego samego kapitału w przypadku a potrzeba 2 dni, a w przypadku b 3 dni, oraz jeśli dobra kapitałowe a i b mogą być swobodnie przemieszczane z Anglii do Indii i odwrotnie, siła robocza natomiast nie może się przemieszczać, to płace za pracę przy produkcji a muszą dążyć w Indiach do 50 procent ich poziomu w Anglii, a przy produkcji b do 33⅓ procent. Jeśli w Anglii stawka wynagrodzenia za pracę wynosi 6 szylingów, to w Indiach przy produkcji a wyniesie ona równowartość 3 szylingów, a przy produkcji b wyniesie równowartość 2 szylingów. Takie różnice w wynagrodzeniu za pracę tego samego rodzaju nie mogłyby się utrzymać, gdyby na wewnętrznym rynku indyjskim była możliwa mobilność siły roboczej. Robotnicy przeszliby z produkcji b do produkcji a; ich migracja spowodowałaby obniżenie płac w branży a oraz podwyższenie płac w branży b. Po pewnym czasie płace w obydwu tych rodzajach przemysłu w Indiach zrównałyby się. Produkcja a rosłaby i powoli zastępowałaby angielską konkurencję. Jednocześnie produkcja b stałaby się w Indiach nieopłacalna i trzeba by jej zaprzestać, podczas gdy w Anglii rosłaby. To samo rozumowanie będzie słuszne również wtedy, gdy przyjmiemy, że różnica w warunkach produkcji dotyczy także lub wyłącznie wielkości koniecznych inwestycji kapitałowych.
Twierdzi się, że prawo Ricarda obowiązywało jedynie w jego czasach, a dziś, kiedy panują inne warunki, nie sprawdza się ono. Ricardo uważał, że handel wewnętrzny i zagraniczny różni mobilność kapitału i siły roboczej. Jeśli założy się, że kapitał, praca i produkty mogą się przemieszczać, to różnica między regionalnym a ponadregionalnym handlem dotyczy tylko kosztów transportu. Zbędne jest wówczas opracowywanie odrębnej teorii handlu międzynarodowego. Rozlokowanie kapitału i pracy jest zależne od warunków produkcji w poszczególnych rejonach. Jedne obszary są gęściej zaludnione i lepiej wyposażone w kapitał, inne mają mniejszą gęstość zaludnienia i skromniejsze zasoby kapitałowe. Na całym świecie przeważa skłonność do wyrównywania poziomu płac za ten sam rodzaj pracy.
Ricardo przyjmuje jednak założenie, że mobilność kapitału i siły roboczej występuje wyłącznie w granicach danego kraju, a nie pomiędzy różnymi państwami. Stawia pytanie, jakie muszą być skutki swobodnego przemieszczania się produktów w takich warunkach. (Jeśli również produkty nie mogą się przemieszczać, to każdy kraj jest gospodarczo izolowany, a następstwem autarkii jest całkowity brak handlu międzynarodowego). Prawo kosztów komparatywnych daje odpowiedź na to pytanie. Większość założeń Ricarda była aktualna w czasach, gdy tworzył. W późniejszych latach XIX wieku warunki zmieniły się. Ustępowały ograniczenia mobilności kapitału i pracy. Międzynarodowy transfer kapitału i pracy stawał się coraz powszechniejszy. Potem nastąpiła reakcja. Teraz kapitał i praca znów podlegają ograniczeniom dotyczącym ich mobilności. Rzeczywistość znów przystaje do założeń Ricarda.
Jednakże ustalenia klasycznej teorii handlu międzyregionalnego są niezależne od zmian warunków instytucjonalnych. Umożliwiają badanie problemów występujących przy dowolnych założeniach.
5. Skutki podziału pracy
Podział pracy jest wynikiem świadomej reakcji człowieka na różnorodność warunków naturalnych. Jednocześnie on sam może wpływać na zwiększenie tej różnorodności. Poszczególnym regionom geograficznym wyznacza specyficzne funkcje w całokształcie procesów produkcji. Sprawia, że jedne obszary przekształcają się w miasta, a inne w tereny wiejskie; w różnych miejscach lokuje rozmaite branże produkcji, kopalnie i rolnictwo. Jeszcze ważniejsze jest to, że potęguje wrodzoną nierówność między ludźmi. Doświadczenie i praktyka w wykonywaniu określonych zajęć sprawiają, że poszczególni ludzie są lepiej przystosowani do wykonywania swoich zadań. Niektóre wrodzone zdolności człowiek rozwija, a innym nie poświęca zbyt wiele uwagi. Powstaje podział na grupy zawodowe, ludzie stają się specjalistami.
Podział pracy przyczynia się do rozbicia różnych procesów produkcji na szczegółowe zadania. Wiele z nich mogą wykonywać urządzenia mechaniczne. Właśnie dzięki temu było możliwe zastosowanie maszyn i wprowadzenie wspaniałych ulepszeń w technicznych metodach produkcji. Mechanizacja nie jest przyczyną podziału pracy, lecz jego konsekwencją, z którą wiązały się największe korzyści. Napędzane silnikami, wyspecjalizowane urządzenia mogły się pojawić wyłącznie w środowisku społecznym, w którym funkcjonuje podział pracy. Każdy krok na drodze ku bardziej wyspecjalizowanym, bardziej skomplikowanym i wydajnym maszynom wymaga dalszej specjalizacji zadań.
6. Jednostka w społeczeństwie
Jeśli prakseologia zajmuje się pojedynczym człowiekiem działającym wyłącznie na swój rachunek i niezależnym od innych ludzi, to czyni tak w celu lepszego zrozumienia zagadnień współpracy społecznej. Nie twierdzimy, że kiedykolwiek żyły na ziemi takie wyizolowane, odseparowane od innych istoty ludzkie ani że społeczne stadium rozwoju człowieka poprzedzał czas, kiedy pojedyncze osobniki wędrowały w poszukiwaniu pożywienia. Biologiczne uczłowieczenie zwierzęcych przodków człowieka oraz pojawienie się pierwotnych więzi społecznych to wynik tego samego procesu. Człowiek pojawił się na scenie wydarzeń rozgrywających się na ziemi jako istota społeczna. Człowiek wyizolowany, aspołeczny jest zmyśloną konstrukcją.
Z punktu
95
Zob. s. 174–182.