Narzeczona z temperamentem. Кэтти Уильямс
Leo, a ona spiorunowała go wzrokiem.
– Te pieniądze z pewnością naprawdę się przydawały….
– Tego jestem pewien – powiedział sucho. – Tylko komu? Ale to już przeszłość. Teraz musimy się zająć teraźniejszością, a więc tematem zaręczyn… – Właściwie spodziewał się po niej tylko szoku. Nie znał kobiety, która nie byłaby podniecona perspektywą noszenia takiego brylantu. A jednak ta dziewczyna patrzyła na pierścionek z obrzydzeniem, jakby przenosił jakąś chorobę.
– Mój ojciec dostał ostatnio niezbyt miłego mejla sugerującego, że Adela mogłaby zostać w Australii z teściową Seana. Ta kobieta z pewnością uznała, że będzie się jej to opłacać, bo przez ten czas, kiedy dziewczynka będzie pod jej opieką, ojciec wciąż będzie wysyłał pieniądze. A tak się składa, że to moje pieniądze. Może wiesz, że od dłuższego czasu nic nie napisał. Rodzinna firma radzi sobie nieźle, ale wolałbym nie związywać się finansowo z tą kobietą.
– Zastanawiam się tylko, co to wszystko ma wspólnego ze mną – przyznała Sammy.
Od lat nie rozmawiała z nim tak długo i była przerażona. Ta chłodna postawa, którą pokazywała, zupełnie nie odzwierciedlała jej uczuć. Jej zmysły były wyostrzone i nie do końca wiedziała dlaczego. Chyba była na tyle dojrzała, żeby nie stracić rozumu tylko dlatego, że siedział obok niej taki przystojniak. Była odpowiedzialną nauczycielką z doświadczeniem życiowym wystarczającym do tego, żeby dostrzec, jaki naprawdę jest Leo. Tyle że najwyraźniej brakowało jej doświadczenia w pewnym szczególnym obszarze. Może to dlatego miała dreszcze, kiedy na niego patrzyła.
Miała spore doświadczenie w opiece nad matką, bo robiła to już półtora roku. Wiedziała, jak rozmawiać z lekarzami i pielęgniarkami, podczas gdy jej mamę paraliżował strach i potrzebowała w kimś oparcia. Sammy potrafiła też okiełznać dzieci ze szkoły podstawowej, gdzie uczyła. Spierała się z przedstawicielami banku, spędziła długie godziny nad papierami i próbowała przekonać mamę, że ta nie straci swojego domku mimo zaległości w spłacie rat.
W trudnościach zawsze polegała na swoim poczuciu humoru i dystansie. Ale była sfera, w której nie miała żadnych doświadczeń. Mimo że miała już dwóch chłopaków, nie zdecydowała się przekroczyć pewnej granicy. Obaj byli atrakcyjni, bardzo ich lubiła i spełniali wszystkie jej warunki, jednak nie było tej chemii, która zachęciłaby ją do pójścia na całość. Z Petem zerwała półtora roku temu i od tego czasu zaczęła wierzyć, że to z nią jest coś nie tak. Może to dlatego, że od dzieciństwa nie miała ojca, chociaż ten argument wydawał jej się bez sensu. Już dawno temu przestała się nad tym zastanawiać. Nie wzięła pod uwagę, że jej brak doświadczenia w tej delikatnej sferze, sprawiał, że mogła łatwiej ulegać mężczyznom takim jak Leo, przystojnym i pełnym uroku.
– Sean jakoś to przewidział i na skrawku papieru zostawił u przyjaciela swoją ostatnią wolę. Zgodnie z nią, na wypadek jego śmierci to ja miałem przejąć opiekę nad jego córką. Jestem pewien – Leo znów był szczery do bólu – że to miało coś wspólnego z moim majątkiem.
– Jesteś strasznie cyniczny. – Sammy wciąż nie mogła uwierzyć, że ten mężczyzna tak na nią działał.
– Jestem i co z tego? – Wzruszył ramionami. – Zawsze wychodziło mi to na dobre.
– Jeśli Sean chciał, żebyś to ty wychowywał Adelę, to w czym problem?
– Problemem jest jej jędzowata babcia, która zatrudniła prawnika, żeby dowieść w sądzie, że nie nadaję się na opiekuna. A skrawek papieru o niczym nie świadczy, zwłaszcza napisany przez alkoholika i narkomana.
Sammy się nie odezwała, ale Leo był w stanie z łatwością wyczytać, o czym myśli.
– Ona nie nadaje się na opiekunkę dla Adeli. A nawet gdyby była wcielonym aniołem, to i tak byłoby jej trudno zapanować nad rozbrykaną pięciolatką. Jeśli sądziłbym, że sprawdziłaby się w tej roli, to bym się wycofał, ale tak nie jest. A ojciec jest tym załamany.
– Zawsze żałował, że nie mógł jej nigdy zobaczyć. Dużo mówił o tym mojej mamie.
– No tak… I w ten sposób dochodzimy do sedna sprawy. Oskarżyła mnie, że mam zbyt wiele kobiet i spędzam za dużo czasu za granicą. – Przeczesał włosy palcami, zdradzając swoją frustrację.
Sammy wciąż się nie odzywała. Te oskarżenia nie były przecież bezpodstawne.
– Cóż – powiedziała w końcu. – Może w tym być trochę prawdy. Z tego, co słyszałam…
– Proszę – skrzywił się Leo – nie krępuj się i powiedz otwarcie, co myślisz. Pewnie plotki o mnie pochodzą od mojego ojca?
– Nie!
– Czy wasza trójka siedzi sobie i plotkuje o moim życiu miłosnym?
– Nie! Źle to zrozumiałeś.
– Doprawdy? Z tego, co słyszę, mój tata najpierw skarży się, że nie ma kontaktu z przybraną wnuczką, a potem przechodzi do dyskusji o moim prywatnym życiu.
– Mylisz się! – Sammy przeraziła ta wizja, którą nakreślił Leo. – Twój ojciec dawno temu wspominał, że chciałby się częściej z tobą widywać, ale ty wciąż ciężko pracujesz. Martwi się o twoje zdrowie, to wszystko.
– Nigdy w życiu nie byłem chory.
– Przepracowanie może być przyczyną wielu problemów – tłumaczyła nerwowo, zaczerwieniona. – Stres może zabić. Tym właśnie martwi się twój tata.
– Jeśli tak, to powinien wiedzieć, że nic mi nie grozi, bo mam wentyle bezpieczeństwa w postaci bardzo zajmujących towarzyszek.
Sammy aż zaparło w piersi dech i nie była w stanie odpowiedzieć.
Do Lea dotarło, że na jakiś czas będzie musiał odstawić swoje rozrywki. Zdziwił go fakt, że wcale nie czuł się źle z taką perspektywą. Miał bardzo wybujałe libido, ale ostatnio nie czuł satysfakcji z kobietami, które wciąż mu nadskakiwały. To mógł być idealny moment na zaręczyny z kobietą, z którą nie miał nic wspólnego. Kilka miesięcy udawania, że kocha osobę, na którą normalnie nie zwróciłby uwagi, może mu pomóc. Potem wróci do swojego dawnego życia z nową energią. Trochę wstrzemięźliwości nigdy nikogo nie zabiło.
– Co sprowadza nas z powrotem do tematu – zręcznie podjął Leo. – Mój ojciec twierdzi, że z moją reputacją nie nadaję się na opiekuna, a z pewnością zostanę prześwietlony, kiedy polecę do Melbourne, żeby to wszystko wyjaśnić. Muszę wypaść dobrze i tu właśnie wkraczasz ty. Potrzebuję narzeczonej, która potwierdzi moją wiarygodność przed sądem. Tata zasugerował, że będziesz idealna do tej roli.
Sammy patrzyła z niedowierzaniem. A więc o to chodziło. To było tak absurdalne, że omal nie roześmiała się szaleńczo, ale rozważała też wyrzucenie go z mieszkania.
– Chyba sobie żartujesz? – powiedziała zamiast tego.
– Mówiłem już, że mam lepsze rzeczy do roboty. Ja nie żartuję, Samanto. – Pochylił się i spojrzał na nią z powagą. – Ojciec nie chce przyjąć do wiadomości, że mógłby nigdy nie zobaczyć Adeli. Fakt, że Sean był jego pasierbem tylko przez krótki czas i nic ich poza tym nie łączyło, niczego nie zmienia. Według niego to ostatnia szansa, żeby coś zrobić, i nie rozumie, dlaczego jeszcze się waham, zamiast wskoczyć w samolot do Australii.
– Nie polecę z tobą na koniec świata, żeby udawać twoją narzeczoną, Leo! – Wzburzona Sammy wstała i zaczęła przechadzać się po salonie. Nie mogła