2012 Polityka Pieniądze Służby specjalne. Kazimierz Turaliński
mu ścięgna. Miał przekazać pozostałym, zaangażowanym „za bardzo”, wiadomość, że czas odpuścić. Sam zrezygnował z dalszej walki o zapłatę. Większość postanowiła działać.
Dziennikarskie śledztwo ujawniło kolejne nieprawidłowości. Walce i koparki nie mają dużych wymagań, co do czystości paliwa, w związku z czym co najmniej część placów budowy uczyniono miejscami zbytu dla nieobciążonego akcyzą i VAT-em taniego, bo też zanieczyszczonego, diesla z przemytu. Niewiele lepsze produkty olejopodobne trafiają do baków ciężarówek. Na południu Polski za dostawy odpowiadają głównie spółki barona K. z Podkarpacia. Ten sam lider Mafii Paliwowej kilka lat wcześniej zdobył duże wpływy w trzebińskiej rafinerii, a pokazem jego siły była eliminacja z rynku biopaliw przedsiębiorstwa warszawskiego antyterrorysty „Robsona”. Innym organizatorem „słupów” i dostaw paliw na budowy nasypów była koncesjonowana spółka naftowo-budowlana H. ze Śląska, należąca do krewnego żony byłego prezydenta.
Kolejnymi źródłami dochodu stają się nieruchomości, głównie te należące do Skarbu Państwa. Zarówno przedsiębiorcy odpowiedzialni za defraudacje w trakcie procesu prywatyzacyjnego, działacze partyjni, jak i emerytowani gangsterzy (przyjmujący często rolę zaufanych powierników-figurantów) masowo przejmują bezwartościowe pola i ugory oraz dziś nieeksploatowane a dawniej uważane za strategiczne złoża surowców. Przypadkiem zbiega się to w czasie z budową dwupasmowych dróg do tych zapomnianych terenów i ze zmianą ich charakteru na planach zagospodarowania przestrzennego. To, co jeszcze kilka dni wcześniej było warte grosze, zamienia się w złoto. Drugi cel to grunty, spod których uzyskać można idealny dostęp do złóż gazu łupkowego. Nie chodzi jednak głównie o wydobycie, a o blokowanie eksploatacji. Dzięki temu monopol Rosji na dostawy zostanie zachowany i za taką, pasywną, postawę nasi dotychczasowi kontrahenci ze Wschodu chętnie zapłacą. Nie oni jedni, gdyż marginalizacją Polski na energetycznej mapie świata są zainteresowani również nasi zachodni „sojusznicy” i z tego kierunku także płyną finanse na cele wywiadu i sabotażu energetycznego. Jawnie zapowiadanym kolejnym etapem oszustw budowlanych stać ma się wsparta miliardowymi środkami unijnymi renowacja torowisk PKP. Razem więc zarabiać można na wiele bezpiecznych sposobów. Dlatego dziś już nikt poważny nie myśli o strzelaniu, a wiodące środowiska przestępcze rzadko dokonują czynów pozostawiających materialne dowody zbrodni.
Napady na banki, konwoje, zabójstwa, czy nawet włamania i kradzieże pojazdów są zbyt ryzykowne i niskodochodowe, stąd pozostawiono je „młodym wilkom” niemającym niczego do stracenia. Dzięki temu wykrwawieni i wciąż osłabiani aresztowaniami nie będą przeszkadzać w zdobywaniu prawdziwych pieniędzy. Tymczasem te płyną szerokim strumieniem także z tradycyjnego handlu narkotykami, prostytucji i korupcyjnego wygrywania przetargów. W nich nie ma „ofiary”, a zachowanie zdarzenia w tajemnicy pozostaje w zgodnym interesie wszystkich stron transakcji. Popełniane przy okazji przekupstwo stróżów prawa i działaczy politycznych staje się długoterminową oraz pożądaną inwestycją, gdyż raz sprzedani przymykać oczy będą musieli już zawsze i na wszystko. Przyjmowanie zwitków banknotów przychodzi lekko. Łatwo dochować kupowanej dyskrecji, skoro nikt nie krzyczy o przestępstwie. Pieniądze otrzymane (pozornie) za nic. Z kolei wielomilionowe oszustwa gospodarcze wyreżyserowane na spory cywilnoprawne też nie rodzą ryzyka interwencji prokuratora. Wiadomo bowiem, że urzędnik z budżetówki nawet jeśli bardzo będzie chciał, to nie zdoła pojąć arkanów wielopłaszczyznowych machinacji rozbitych pomiędzy licznymi spółkami kapitałowymi ulokowanymi w różnych krajach. Dwa najważniejsze źródła dochodów są zabezpieczone, a zyski płynnie lokowane w legalnych przedsięwzięciach, takich jak ziemia przeznaczona (dopiero w zamyśle urzędników) pod nowe inwestycje, drogi i kopalnie.
W tle skonsolidowanego świata przestępczego i wielkich pieniędzy nie trudno dostrzec, jako element łączący, dawnych służb specjalnych. Kielecki miliarder rozpoczął złotą serię kontraktów od przyjaźni z majorem kontrwywiadu WSW – służby później płynnie przekształconej w okrytą kontrowersjami WSI. Ten sam major pełnił funkcję dyrektora generalnego w Urzędzie Rady Ministrów w czasie, gdy urząd ten przekazywał nieodpłatnie działki budowlane w sercu Warszawy na cele spółdzielcze. Sołowow przejął parcele i zbudował tam apartamentowiec. Wszelkie śledztwa w tej sprawie umorzono. Później oficer został szefem gabinetu Aleksandra Kwaśniewskiego, a miliardera uczynił stałym gościem prezydenta. Po zakończeniu kariery w budżetówce był prezesem litewskiej spółki należącej do Sołowowa, a jego miesięczna pensja sięgać miała 50 000 dolarów.
Przestępstwa paliwowe zaczęły się od nielegalnego importu tankowców pełnych ropy z rosyjskich baz wojskowych. Surowiec ten przechowywano w zbiornikach należących do Marynarki Wojennej, a dystrybucję prowadziły na terenie całego kraju zależne od wojskowych spółki handlowe. Z powodu przedawnienia nikt nie poniósł kary. Niespełna dekadę później jeden z liderów tzw. Mafii Paliwowej odwiedzał na Kremlu tamtejszego Ministra Gospodarki, a kilka dni po tym spotkaniu doszło do historycznej wizyty Władimira Putina w Polsce i intensywnych rozmów z Kwaśniewskim oraz z Millerem na temat przekazania Rosjanom obiektów strategicznych dla polskiego sektora naftowego. Pokłosiem tych negocjacji było zatrzymanie prezesa PKN ORLEN przez ABW i odwołanie go z funkcji pod fałszywym zarzutem popełnienia przestępstw oraz dalsze rozmowy w sprawie faktycznej monopolizacji polskiego rynku paliw płynnych, prowadzone już w Wiedniu przez pułkownika KGB Władimira Ałganowa z jednym z najbogatszych Polaków Janem Kulczykiem. Wówczas petrochemicznego giganta zdominowały osoby, które dziesięć lat wcześniej współpracowały przy dystrybucji paliw przemyconych środkami Marynarki Wojennej. Brat dowódcy MW pełnił stanowiska tak szefa Rady Nadzorczej PKN Orlen, jak i prezesa Kulczyk Holding. Dziś, po upływie kolejnej dekady, Kwaśniewski pobiera 52 000 zł pensji jako doradca Kulczyka, który nowym celem swych inwestycji uczynił przejmowanie kopalni węgla kamiennego. W minionych latach miliarder również inwestował w autostrady. Za pośrednictwem Kulczyk Holding SA kontroluje 45% spółki eksploatacyjnej autostrady A2 odcinek Nowy Tomyśl-Konin i 47,5% Świecko-Nowy Tomyśl a także jest przewodniczącym rady nadzorczej spółki Autostrada Wielkopolska SA.
Największe pieniądze wciąż są związane z drogami i paliwami kopalnymi, a tych czystych chyba już nie da się odróżnić od brudnych lub co najmniej poplamionych. Także krwią.
Liderzy tzw. Mafii Pruszkowskiej latami zawdzięczali nietykalność statusowi tajnych współpracowników SB, a później UOP-u i policji. Popełniane masowo prymitywne przestępstwa kryminalne umożliwiały rozbicie grupy w ciągu kilku tygodni rzetelnej pracy dochodzeniowo-śledczej, lecz naciski na uczciwych policjantów, czy odgórne przecieki o podejmowanych działaniach, wykluczały przez dziesięć lat postawienie komukolwiek poważniejszych zarzutów. Dyskretna protekcja umożliwiła masowy przemyt spirytusu i narkotyków, a informacje o dekonspiracji kanałów przerzutowych często od razu trafiały do ich organizatorów. W zamian gangsterzy donosili na swoich konkurentów, a te zatrzymania pozwoliły mamić polityków i media skuteczną ochroną bezpieczeństwa publicznego. Wsparcie merytoryczne w zakresie przestępstw ekonomicznych świadczył były funkcjonariusz SB – senator Aleksander Gawronik, a ważnym kontrahentem warszawskich gangów stał się też jego przyjaciel Ireneusz Sekuła – były wicepremier, szef Głównego Urzędu Ceł i agent wojskowego Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego. Pruszków na zlecenie otaczał opieką interesy spółek nomenklaturowych i operującą setkami milionów zł branżę hazardową, a także świadczył drobne usługi w zakresie pobić, czy zastraszeń, a niekiedy zabójstw. Najpewniej jednymi z nich były kontrakty na gen. Papałę, niewygodnego już świadka oszustw Sekułę i nazbyt niezależnego, zmierzającego do pełnej legalizacji i ukierunkowania brudnego kapitału na przejmowanie spółek giełdowych, lidera grupy ożarowskiej – Pershinga. Wieloletnie monopolizowanie polskiej zbrodni było możliwe jedynie przy życzliwej akceptacji służb specjalnych, dla których rozbicie struktur przestępczych złożonych z prymitywnych recydywistów nie mogło stanowić żadnej trudności. Dziś znów nikt nie dostrzega masowych oszustw i defraudacji przy budowie autostrad, a każdy podejrzany o poważne przestępstwo liczyć może na szczególną pobłażliwość