Zrozumieć kota. John Bradshaw
zarówno uczeni, jak i hodowcy przypuszczali, że niektóre rasy kotów domowych powstały jako krzyżówka z innymi gatunkami – na przykład owłosione podeszwy kota perskiego są podobne do łap kota pustynnego, a jego piękne futro w pewnym stopniu przypomina manula. Jednakże materiał genetyczny wszystkich kotów domowych – syjamskich, perskich czy mieszańców – nie wykazuje żadnego związku z tymi gatunkami ani zresztą z żadnymi innymi. Z jakiegoś powodu tylko żbik nubijski zdołał wtopić się w społeczność ludzką, wypierając wszystkich konkurentów i rozprzestrzeniając się ostatecznie na cały świat. Chociaż nie jest łatwo wyodrębnić cechy, które przyniosły mu ten sukces, najwyraźniej występowały one w takim zestawie jedynie u dzikich kotów z Bliskiego Wschodu.
Jaguarundi
Żbik (Felis silvestris) występuje dziś w Europie, Afryce i Azji Środkowej, a także w Azji Wschodniej, gdzie prawdopodobnie wyewoluował. Podobnie jak wiele drapieżników, choćby wilk, zajmuje obecnie izolowane, odległe od siebie terytoria, na których uniknął zagłady z ręki ludzi. Nie zawsze tak było. Pięć tysięcy lat temu w niektórych okolicach mięso żbika uchodziło najwyraźniej za przysmak; wysypiska śmieci pozostawione przez mieszkańców jeziornych osad na palach w Niemczech i Szwajcarii zawierają liczne jego kości6. Żbiki musiały być w tamtych czasach bardzo rozpowszechnione, inaczej nie spożywano by ich w takich ilościach. Na przestrzeni stuleci ich liczebność malała, gdyż były spychane w głąb lasów przez rozwijającą się kulturę rolną, odbierającą im naturalne środowisko życia. Wynalazek broni palnej sprawił, że na wielu obszarach zostały całkowicie wytępione. W XIX wieku w niektórych krajach europejskich, m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwajcarii7, zaliczano je do szkodników ze względu na straty, jakie rzekomo powodowały w dzikiej zwierzynie i inwentarzu domowym. Dopiero ostatnio, dzięki utworzeniu rezerwatów przyrody i lepszemu zrozumieniu ważnej roli, jaką drapieżniki odgrywają w stabilizacji ekosystemów, żbiki pojawiły się ponownie na takich terenach, jak Bawaria, gdzie nie widywano ich od setek lat.
Wśród żbików wyróżnia się obecnie kilka odmian czy też ras. Są to: żbik europejski Felis silvestris silvestris, żbik nubijski Felis silvestris lybica, żbik południowoafrykański Felis silvestris cafra oraz indyjski kot pustynny Felis silvestris ornata8. Wszystkie te koty mają podobną powierzchowność i mogą się krzyżować tam, gdzie ich zasięgi się nakładają. Być może piątą odmianą jest bardzo rzadki chiński kot pustynny Felis bieti, który, jak wynika z badań DNA, oddzielił się od głównej linii w przybliżeniu ćwierć miliona lat temu. Niewykluczone, że jest to już odrębny gatunek, gdyż nie znamy żadnych jego krzyżówek z pozostałymi kotami, ale może to być skutek braku okazji, nie zaś bariery biologicznej, gdyż chińskie żbiki żyją tylko na niewielkim i trudno dostępnym terytorium w prowincji Syczuan.
Żbiki z różnych części świata różnią się istotnie, jeśli idzie o łatwość oswojenia. Do udomowienia zaś może dojść tylko wtedy, gdy zwierzęta są na tyle oswojone, żeby wychowywać potomstwo w bliskości ludzi. Nie jest niespodzianką, że te spośród młodych, które są najlepiej usposobione do życia z człowiekiem i w jego środowisku, pozostaną na miejscu i będą się nadal rozmnażać, podczas gdy inne najpewniej powrócą do stanu dzikości. Po kilku pokoleniach taka powtarzająca się „selekcja naturalna” doprowadzi stopniowo do zmiany genotypu zwierząt w kierunku lepszej adaptacji do współżycia z ludźmi. Prawdopodobnie ci ostatni również przyczynią się do intensyfikacji doboru naturalnego, karmiąc bardziej przyjazne okazy, a odpędzając te, które gryzą i drapią. Taki proces nie może się jednak rozpocząć bez wcześniejszego ukształtowania się pewnych genetycznych podstaw oswojenia, a w przypadku żbików rozkład takich cech bynajmniej nie jest równomierny. Współcześnie w niektórych częściach świata brakuje odpowiedniego „surowca” do udomowienia, podczas gdy w innych perspektywy są znacznie lepsze.
Historyczne rozmieszczenie odmian żbika
Wiemy na przykład, że cztery wymienione odmiany żbików różnią się łatwością oswojenia. Żbik europejski jest większy i masywniej zbudowany niż typowy kot domowy i ma charakterystyczny, krótki ogon z grubym, czarnym zakończeniem. Mimo to z większej odległości bardzo przypomina zwykłego pręgowanego kota – a ponieważ należy do najbardziej ostrożnych dzikich zwierząt, większość ludzi nie może marzyć o tym, by zobaczyć go z bliska. Wynika to z jego cech genetycznych, a nie z warunków, w jakich żyje: ci nieliczni ludzie, którzy próbowali oswoić żbika, osiągnęli bardzo mizerne rezultaty. W 1936 roku fotograf przyrody Frances Pitt pisała:
Od dawna uchodziło za pewnik, że europejskiego żbika nie da się oswoić. W swoim czasie nie dawałam temu wiary. (…) Mój optymizm zachwiał się, kiedy zapoznałam się z Belzebubiną, Królową Diabłów. Przywieziono ją z górskiej części Szkocji – podrośnięte kocię, wściekle prychające i drapiące. Jej bladozielone ślepia wpatrywały się w ludzi z dziką nienawiścią i żadne wysiłki zmierzające do nawiązania z nią bardziej przyjaznych relacji nie przynosiły rezultatu. W miarę dorastania była coraz mniej lękliwa, ale to tylko wzmagało jej dzikość9.
Pitt wzięła później na wychowanie jeszcze młodszego kociaka płci męskiej, w nadziei że Belzebubina była po prostu za duża, kiedy zaczynano ją oswajać. Imię Szatan, które mu nadała, świadczy pewnie o tym, że obcowanie z nim od początku było niełatwe. Kiedy kot podrósł i nabrał pewności siebie, nie dawał się już dotknąć. Przyjmował wprawdzie pokarm z ręki, ale prychał przy tym i warczał, a następnie szybko się wycofywał. Nie był jednak patologicznie agresywny, jedynie nienawidził ludzi. Kiedy był jeszcze młody, Pitt zapoznała go z domową kotką Beauty, wobec której był „zupełnie grzeczny i przyjazny”. Kiedy kocicę zabierano z jego klatki, „bardzo to przeżywał, wypełniał powietrze chrypliwymi wrzaskami. Jego głos był donośny i nieprzyjemny”. Szatan i Beauty wydali kilka miotów kociąt; wszystkie miały zewnętrzne cechy żbików. Niektóre z nich, mimo że wychowywały się od początku wśród ludzi, po dorośnięciu stawały się równie dzikie jak ich ojciec. Inne okazywały więcej przyjaźni Pitt i jej rodzicom, ale pozostawały nieufne wobec nieznajomych. Doświadczenia Pitt ze szkockimi żbikami wydają się typowe: również Mike’owi Tomkiesowi, Człowiekowi z Dziczy1, nie udało się oswoić dwóch samic żbika, sióstr Cleo i Patry, które trzymał w swoim odosobnionym domu na brzegu jednego ze szkockich jezior10.
Niewiele wiemy o indyjskim kocie pustynnym, ale on również uchodzi za trudnego do oswojenia. Odmiana ta występuje od południowych i wschodnich wybrzeży Morza Kaspijskiego na południe poprzez Pakistan po północnoindyjskie stany Gudżarat, Radżastan i Pendżab, a na wschód przez Kazachstan po Mongolię. Jego futro jest zwykle jaśniejsze niż u innych odmian i plamiste, a nie pręgowane. Podobnie jak inne żbiki, sporadycznie osiedla się w pobliżu ludzkich gospodarstw, przyciągany przez obfitość gryzoni, ale nigdy nie czyni kolejnego kroku w kierunku udomowienia – nie akceptuje obecności człowieka. Mamy dane, iż w kulturze harappańskiej oswajano karakale, długonogie, średniej wielkości koty z charakterystycznymi pędzelkami na uszach, a także koty bagienne, nie wspominając o taraju, który pozostawił w Harappie odcisk łapy na cegle. Nie ma natomiast żadnych śladów kotów pustynnych. Biolodzy i hodowcy długo podejrzewali, że koty syjamskie mogą być krzyżówką kota domowego z pustynnym, wynikiem parzenia się wczesnych kotów domowych z dzikimi żbikami, do czego dochodziło gdzieś w otoczeniu doliny Indusu. Jednakże u żadnego egzemplarza kota syjamskiego i ras pokrewnych uczeni nie odnaleźli wzoru DNA właściwego kotom pustynnym. Obecnie przyjmuje się, że koty syjamskie wywodzą się od żbików z Bliskiego Wschodu i Egiptu – ponieważ w południowo-wschodniej Azji nie występują żadne koty z gatunku silvestris, musiały one przybyć z zachodu już jako zwierzęta w pełni udomowione.
Żbiki z Afryki Południowej i