Tajemnice Marszałka Śmigłego_Rydza. Tymoteusz Pawłowski
lecz wyprowadzenie wojsk i cywilów w bezpieczne miejsce.
15 czerwca 3 Armia nawiązała bezpośrednią łączność z zapleczem, a trzy dni później osiągnęła rejon Korostenia, co oznaczało zakończenie pierwszej fazy odwrotu. Przy okazji jej południowe skrzydło natknęło się na jedną z konnych dywizji Budionnego i ją rozproszyło. Okazało się jednak, że zniszczenie Konarmii jest tak samo trudne jak zagonów tatarskich przed wiekami. Chociaż Polacy mieli przewagę ognia, to w chwili porażki podwładni Budionnego rozpraszali się, a potem ponownie odzyskiwali sprawność bojową.
Wymarsz z Kijowa i odejście 150 kilometrów na zachód dało „Śmigłemu” kilka dni wytchnienia. Odbudowano wówczas zdolność bojową, dokonano także reorganizacji dowodzenia. 15 czerwca „Śmigły” przestał być formalnym dowódcą 1 Dywizji Piechoty Legionów i mógł się skupić na dowodzeniu 3 Armią. Nie był to jednak koniec zmian – kilka dni później powierzono mu dowodzenie całym Frontem Ukraińskim, od tej chwili zaczęto używać określenia Front Śmigłego-Rydza, a później Front Południowo-Wschodni. „Śmigły” po raz kolejny pokazał swoją wyższość nad starszymi od niego oficerami z armii zaborczych. Warto też zapamiętać nazwiska oficerów podległych „Śmigłemu”, którzy towarzyszyli mu w tym czasie. Poza wspomnianymi już Dębem-Biernackim i Rybakiem byli to: Juliusz Rómmel, Władysław Bortnowski i Tadeusz Kutrzeba. Czyli oficerowie, którzy mieli odgrywać pierwszoplanową rolę podczas odwrotu w trakcie wrześniowych walk 1939 roku…
Pierwszą decyzją „Śmigłego” jako dowódcy frontu była reorganizacja jazdy. Chociaż nie uważał, by miała ona zdolność do wykonywania samodzielnych operacji, to jednak do pokonania Konarmii potrzebna była podobna formacja. Dlatego generał wycofał na zachód znużone i zmęczone pułki ułanów i połączył je w 1 Dywizję Jazdy, którą dowodzić miał Rómmel.
Tymczasem jednak sowiecki front przesuwał się na zachód – od Polesia po Dniestr. Polska 6 Armia generała Iwaszkiewicza wraz z sojuszniczymi wojskami ukraińskimi wycofały się w kierunku granicy państwowej na Zbruczu, a od północy, od strony Polesia, nadchodziły kolejne siły sowieckie. Ogółem bolszewicy mieli dwukrotną przewagę w dywizjach piechoty, a jeszcze większą w kawalerii. Wprawdzie uderzenie sowieckie na Białorusi zostało odparte, ale gdy 4 lipca tamtejsze siły pod wodzą Michaiła Tuchaczewskiego rozpoczęły nową ofensywę, odniosły ogromny sukces. Polskie wojska cofały się w tempie znacznie szybszym niż na Ukrainie i niebawem Sowieci stanęli na granicy dawnego Królestwa Kongresowego.
Tymczasem na początku sierpnia „Śmigłemu” udało się osaczyć Budionnego w Brodach. Jednocześnie na skrzydłach do uderzenia przeszły 3 i 6 Armia, wiążąc wojska rosyjskie i nie pozwalając im przyjść z pomocą Armii Konnej. Niestety, wówczas do sztabu 3 Armii, w którym przebywał Józef Piłsudski, dotarły wiadomości, że Władysław Sikorski utracił Brześć nad Bugiem, co oznaczało, że Armia Czerwona wyszła na tyły Frontu „Śmigłego”. W efekcie, zamiast zadać ostateczny cios Armii Konnej, „Śmigły” musiał przerwać walkę i odejść z dywizjami piechoty na zachód.
Pamięć o znakomicie przeprowadzonym odwrocie spod Kijowa jednak pozostała, a potwierdzeniem tego faktu była rozmowa z marca 1942 roku pomiędzy Józefem Stalinem a generałem Władysławem Andersem. Kremlowskiemu dyktatorowi najwyraźniej sprawa mocno zapadła w pamięć, gdy bowiem rozmowa zeszła na Śmigłego-Rydza, zauważył, że był on „niezłym dowódcą, w 1920 roku dobrze dowodził na Ukrainie”1. Rzadko zdarzało się, by Stalin wypowiadał się pozytywnie o swoich przeciwnikach, szczególnie jeżeli doznał z ich ręki niepowodzeń…
Przez całe lata trwała (i zapewne jeszcze długo potrwa) dyskusja na temat bitwy warszawskiej. Zawsze pada wówczas sakramentalne pytanie – kto był ojcem zwycięstwa? Kandydatów jest wielu: Józef Piłsudski, który bitwą dowodził; jego szef sztabu Tadeusz Rozwadowski; Maxime Weygand, który był słynnym gościem z zagranicy; a nawet Józef Haller, nominalny dowódca Armii Ochotniczej. Jednak prawdziwym architektem polskiego sukcesu był Edward Śmigły-Rydz. Gdyby jego wojska uciekały przed Jegorowem i Budionnym w takim samym tempie, jak na Białorusi wycofywano się przed Tuchaczewskim, Warszawa bez problemu zostałaby zdobyta. Nie byłoby bowiem ani sił do wyprowadzenia uderzenia znad Wieprza, ani miejsca, skąd uderzenie to można by wyprowadzić.
Najważniejsze dni Europy i świata
U progu bitwy warszawskiej dywizje „Śmigłego” były jedynymi, które zachowały pełną wartość bojową i mogły zostać wykorzystane, by zadać druzgocący cios Sowietom. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę Piłsudski, dlatego powierzył im uderzenie znad Wieprza na południowe skrzydło wojsk rosyjskich atakujących Warszawę. To miało zadecydować o losach bitwy, a przy okazji całego kontynentu.
6 Armię podległą Iwaszkiewiczowi wysłano na południe z zadaniem obrony Małopolski i Lwowa. Natomiast 3 Armia „Śmigłego” miała się oderwać od nieprzyjaciela i szybkim marszem dotrzeć nad Wieprz, by tam dołączyć do 4 Armii generała Leonarda Skierskiego. Z ich połączenia powstał nowy Front Środkowy – główna siła uderzeniowa przyszłej ofensywy. Jednak „Śmigły” nie mógł się skoncentrować wyłącznie na swoim odcinku, gdyż poważnie zachorował generał Iwaszkiewicz, wobec czego musiał przejąć część jego obowiązków. Było to konieczne, gdyż generał Józef Dowbór-Muśnicki, wyznaczony na zastępcę chorego dowódcy 6 Armii, odmówił objęcia stanowiska.
Najważniejsze było jednak przerzucenie wojsk z Wołynia nad Wieprz, gdzie miały stoczyć śmiertelny bój z Tuchaczewskim. Odwrót w ciągłej walce przebiegał planowo, 8 sierpnia rozbito rosyjską 24 Dywizję Strzelecką, po czym obie dywizje „Śmigłego” drogą kolejową dotarły do Lublina. Przy okazji generał dowiedział się, że w nadchodzącej bitwie będzie dowodził jedynie 3 Armią, a dowodzenie Frontem Środkowym ma przekazać Wodzowi Naczelnemu.
Polska ofensywa odniosła fenomenalny sukces. Rosjanie nie spodziewali się bowiem uderzenia znad Wieprza, szczególnie przeprowadzonego przez doborowe polskie formacje. Pierwszego dnia ofensywy pokonano ponad 50 kilometrów, a przez następne dni ponad 300, docierając nad granicę z Prusami Wschodnimi i odcinając drogę odwrotu Sowietom wycofującym się spod Warszawy.
Chwila oddechu pozwoliła na reorganizację – wojska „Śmigłego” otrzymały nazwę 2 Armii, dołączono do niej kolejną dywizję piechoty złożoną z pułków podhalańskich walczących wcześniej pod jego dowództwem w Kijowie oraz dwie brygady kawalerii. Reorganizacja (nie tylko w oddziałach „Śmigłego”) była konieczna, gdyż w polskim Sztabie Generalnym zaczęto przygotowywać kolejną ofensywę. Planowano ostateczne rozbicie bolszewików i odzyskanie okupowanych przez nich ziem na wschodzie. Reorganizacja, marsze, odpoczynek, naprawa dróg i linii kolejowych trwały trzy tygodnie. Bezpośrednie przygotowania do bitwy odbywały się w tajemnicy: wojska zmieniały lokalizację tylko pod osłoną nocy, stacjonowały w lasach, a żołnierzom przekazano, że będą brali udział w ograniczonej akcji wyzwalania Suwalszczyzny okupowanej przez Litwinów.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным