Macocha, tom drugi. Józef Ignacy Kraszewski
tego zepsutego, młodego trzpiota Georges’a, który domyśliwszy się twej tajemnicy, może chcieć z niej korzystać, postawi cię w położeniu przykrem. Dwór to, jak go widzisz, na pozór niby się raikiem ziemskim wydaje, ale pod wieńcami z kwiatów pełzają węże, i kryją się gady, i krwawią blizny. Hetman jest dobry i słodki, dopóki nie znienawidzi i nie zapragnie zemsty; naówczas z hypokryzją niepoścignioną, uśmiechając się mści najokrutniej. Ten dwór, co go otacza tak zgodny i przyjazny, to gladjatorowie, z których każdy radby drugiego obalić i zamordować. Ale to wszystko odbywa się z taką dystynkcją, tak przybrane i w dobrym tonie, te trucizny podają się w takich nektarach i ambrozji, iż trzeba zaboleć, aby w nie uwierzyć. Tu wyroki śmierci układają się w madrygałach, a sztylety robią z cukierków…
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.