Przegrane zwycięstwo. Andrzej Chwalba
5 września 1919 roku nakazał rozwiązać formację. Kolejne próby sformowania wojsk białych odrzucano. Dopiero rozmowy między eserowcem Borisem Sawinkowem i Piłsudskim latem 1920 roku przyniosły postęp we wzajemnych relacjach, ale Sawinkow reprezentował Rosję demokratyczną, szukającą zbliżenia z zamieszkującymi ją narodami i rozumiejącego – inaczej niż biali generałowie – aspiracje narodów Rosji. Dodajmy, że do pierwszych sondażowych kontaktów z Sawinkowem doszło jeszcze w styczniu 1919 roku, a decydujące rozmowy polityczne na temat współdziałania w walce z bolszewikami w rok później, w Belwederze, z udziałem Sawinkowa i Nikołaja Czajkowskiego, którzy reprezentowali Rosyjski Komitet Polityczny.
Umowa z Sawinkowem została zawarta latem 1920 roku i na jej podstawie NDWP pozwoliło na utworzenie Specjalnego Oddziału Rosyjskiego. Początkowo planowano uformować pułk piechoty i pułk jazdy, ale 18 sierpnia NDWP wyraziło zgodę na organizowanie kolejnych pułków spośród ochotników będących w Polsce oraz przybyłych z Łotwy i Estonii, a także jeńców i internowanych. Rekrutacja postępowała powoli, gdyż biali Rosjanie nie mieli zaufania do komitetu Sawinkowa i jego wizji „trzeciej Rosji”, czyli Rosji – upraszczając – między białymi a czerwonymi. W tej sytuacji Sawinkow zdecydował się na rokowania z następcą Denikina na Krymie generałem Piotrem Wranglem i 21 września 1920 roku uznał jego zwierzchność. Kilka dni później Wrangel mianował generała Borisa S. Piermikina dowódcą oddziałów rosyjskich w Polsce, które zostały uznane, zdecydowanie na wyrost, za 3 Armię Rosyjską. Na początku października 1920 roku liczyła ona ponad dziesięć tysięcy żołnierzy gotowych do walki i składała się z dwóch kadrowych dywizji piechoty oraz jednej kawalerii.
Wrangel oczekiwał, że wojska rosyjskie zasilą jego armię na Krymie, z kolei Polacy mieli nadzieję, że będą walczyć u boku polskich wojsk. Ostatecznie na początku października 1920 roku 3 Armia została skierowana na front polsko-bolszewicki, co z satysfakcją przyjął minister Sosnkowski, pisząc w rozkazie: „Armia Polska z radością wita to wystąpienie, które zapewnia otwartą drogę do sąsiedzkiego współżycia obu narodów w przyszłości; braterstwo broni zawarte na polu [walk] stanie się podstawą trwałej przyjaźni”. Lecz wojska 3 Armii nie zdążyły już podjąć walki u boku Polaków, gdyż zostało zawarte zawieszenie broni z bolszewikami.
Po polskiej stronie walczyli też Kozacy oraz Rosjanie w formacjach nazywanych kozackimi. 31 maja 1920 roku na stronę polską zdezerterowało kilka kozackich jednostek, takich jak III Brygada Kozaków Dońskich z 14 Dywizji Armii Konnej (Konarmii) Budionnego pod dowództwem esauła Aleksandra Salnikowa, a kilka tygodni później to samo uczyniły pułki kozackie: orenburski, kubański i uralski. Z inicjatywą powołania formacji kozackich jako pierwszy wystąpił esauł Wadim S. Jakowlew, przybyły z Kaukazu wiosną 1920 roku, i taką zgodę uzyskał. Twierdził, że „chce walczyć po stronie prawdziwej kawalerii”. 15 lipca 1920 roku NDWP zatwierdziło organizację wojsk kozackich, które miały się składać z dwóch brygad: dońskiej (dońcy) dowodzonej przez Salnikowa oraz kubańskiej (kubańcy) przez Jakowlewa. Łącznie w formacjach kozackich walczyło u boku Polaków sześć tysięcy żołnierzy, aczkolwiek jednorazowo na froncie nie więcej niż dwa tysiące. Bili się dobrze. Kozacy i Polacy mieli wspólnego wroga, ale odmienne cele walki. Kozacy powiadali, że chcą tworzyć na obrzeżach przyszłej Rosji własne, wolne państwa, takie jak między innymi „wolne państwo Donu”.
W sumie militarne znaczenie wojsk kozackich i rosyjskich było niewielkie, raczej propagandowe. Polacy podkreślali, że Kozacy i Rosjanie biją się za wolność Polski i wolną Rosję. Jednak obecność tych nacji nie weszła do polskiej narracji o wojnie, a tym bardziej do polskiej mitologii. W polskim micie wojny z bolszewikami jesteśmy sami. Obok Polaków nie występują ani Rosjanie, ani Kozacy. Na inną wersję wydarzeń nie było zapotrzebowania społecznego ani przyzwolenia politycznego.
Częścią polskiego mitu wojny nie stały się też nieliczne oddziały białoruskie. Początek ich historii sięga 29 stycznia 1919 roku, kiedy to żołnierze utworzonego zresztą przez Litwinów 1 Pułku Białoruskiego przeszli na stronę polską. Jego dowódcy liczyli, że stanie się fundamentem wojsk walczących o niepodległość Białorusi. 12 czerwca 1919 roku oddział został rozwiązany, gdyż jego niektórzy oficerowie, Rosjanie, jawnie manifestowali niechęć do Polski. Jesienią tego roku z inicjatywy Białorusinów zawiązał się, za zgodą NDWP, kolejny oddział białoruski w sile jednego batalionu, który w najlepszym okresie liczył około pięciuset żołnierzy. Jego żołnierze nosili polskie mundury, a znakiem białoruskiej tożsamości była Pogoń na naramiennikach. W historii wojny nie zapisali się niczym, o czym winniśmy pamiętać.
Prawosławni Białorusini służyli również w oddziałach generała Stanisława Bułak-Bałachowicza, kresowego Polaka z armii carskiej, który w 1920 roku wraz ze swoim oddziałem przedarł się przez Estonię i Łotwę na terytorium polskie. Jego oddziały, zwane bałachowcami, walczyły razem z polskimi żołnierzami. 28 września 1920 roku na mocy decyzji Piłsudskiego zostały przekształcone w Ochotniczą Armię Sprzymierzoną.
Spośród formacji sprzymierzonych realne znaczenie wojskowe i polityczne miała jedynie Armia Czynna Ukraińskiej Republiki Ludowej. Od wielu już miesięcy wojska URL dowodzone przez atamana Symona Petlurę walczyły, bez trwałego sukcesu, z bolszewikami, z białymi wojskami Denikina i z Polakami. Najwcześniej doszło do przerwania działań wojennych z żołnierzami polskimi, gdyż rząd Petlury postawił na sojusz z Polską, a Polska Piłsudskiego na Petlurę. Zaczęła się seria rozmów polsko-ukraińskich. 2 stycznia 1920 roku strona polska wyraziła zgodę na werbowanie ochotników do armii URL spośród jeńców i internowanych z obozów w Łańcucie i w Dąbiu pod Krakowem. 25 lutego tego roku Petlura zapowiedział zorganizowanie ośmiu dywizji piechoty. Z polskiej strony współpracę z URL koordynowała Ekspozytura do spraw Ukraińskich, którą kierował kapitan Juliusz Ulrych. Z kolei w Warszawie w ramach Ukraińskiej Misji Dyplomatycznej działała Sekcja Wojskowa odpowiedzialna za kontakty z Polakami.
W pierwszej kolejności Ukraińcy przystąpili do formowania 6 Dywizji Strzeleckiej zwanej Siczową, którą dowodził jeden z najlepszych ukraińskich oficerów pułkownik Marko Bezruczko, oraz 3 Dywizji Strzeleckiej zwanej Żelazną pod dowództwem pułkownika Ołeksandra Udowyczenki. Prace nad reorganizacją i rozbudową Armii Czynnej przyspieszyły po zawarciu umowy wojskowej z Polską 24 kwietnia 1920 roku. Oficerom ukraińskim przyznano takie samo uposażenie i dodatki jak polskim, a racje żywnościowe żołnierzy ukraińskich zostały zrównane z polskimi. Na wieść o umowie 6 maja 1920 roku przez front przedarła się licząca około sześciu tysięcy żołnierzy tak zwana armia generała Mychajła Omelanowycza-Pawłenki, która od grudnia 1919 roku walczyła na tyłach wojsk bolszewickich. Polscy oficerowie nie mieli do niego zaufania, ponieważ jeszcze rok wcześniej walczył z Polakami o niepodległość Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL), a wśród jego żołnierzy liczni byli galicyjscy Ukraińcy.
Wojskom polskim poddały się dwie z trzech brygad ukraińskich walczących w ramach Armii Czerwonej. Petlura zabiegał, aby je włączyć do Armii Czynnej, jednak władze polskie nie miały do nich przekonania, bowiem w ciągu niecałego roku kilkakrotnie zmieniały barwy, zdradzając wszystkich dotychczasowych sojuszników. Polskie dowództwo miało prawo zakładać, że zdradzą ponownie, tym bardziej że ich żołnierze pochodzili z Galicji. Dlatego – mimo protestu Petlury – zostali internowani, mogli jednak składać indywidualne podania o przyjęcie do Armii Czynnej. Dzięki temu, a także akcji werbunkowej, w połowie sierpnia 1920 roku liczba żołnierzy Armii Czynnej sięgała 20 tysięcy, z czego połowa w formacjach liniowych. Zorganizowano trzy nowe, kadrowe dywizje piechoty, dywizję jazdy, 1 Zaporoski Oddział Lotniczy, którego żołnierze szkolili się na lotnisku mokotowskim, oraz kureń marynarki wojennej. Wzrost liczebności wojska ukraińskiego postępował wolno, gdyż jednocześnie były prowadzone działania wojenne. W efekcie 1 września 1920 roku stan żywieniowy wyniósł 22 488, a bojowy 10 587 żołnierzy i dalej przybywali chętni do walki z wojskami bolszewickimi.
Relacje między żołnierzami polskimi a ukraińskimi nie były najlepsze. Świeże wspomnienie o wojnie w Galicji stanowiło cierń