Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
a w okresie późniejszym, gdy Kartagina sprowadzała cynę już bez pośrednictwa Tartezu, także Rzymowi.
Nie wiemy, kim byli Tartezyjczycy. Niektórzy historycy uważają ich za wczesnych kolonistów fenickich, inni za mieszaninę ludności lokalnej, iberyjskiej, a później fenickiej, wytworzoną w Hiszpanii w ostatnich stuleciach drugiego millenium p.n.e. W miarę ekspansji Kartaginy po VIII w. p.n.e., najdynamiczniej rozwijającego się państwa-miasta Fenicjan, Tartez stawał się zawadą na drodze jej handlu wzdłuż atlantyckiego wybrzeża Hiszpanii. W końcu, mniej więcej na przełomie VI i V w. p.n.e., Kartagińczycy zdobyli i zniszczyli to miasto, budując na jego miejscu lub w pobliżu Agadir, czyli późniejszy Kadyks (hiszp. Cadiz). Niemniej, jak pisze Adolf Schulten, znakomity znawca starożytnej Hiszpanii, „wydaje się, że… Tartezyjczycy pierwsi obłaskawili ocean, nie zaś Fenicjanie czy w jeszcze mniejszym stopniu Kartagińczycy, którzy dopiero po zburzeniu Tartezu mogli wreszcie wyjść na Atlantyk”122.
Cynę z pomocnych i zachodnich obrzeży Europy, w tym niewątpliwie cynę brytyjską, odnajdujemy w najstarszych zabytkach literatury greckiej, pod wspomnianą już nazwą kassiteros. Niektórzy dawniejsi badacze uważają wręcz, iż „cyna, którą w Iliadzie wymienia się często jako ozdobę wozów i broni, faktycznie – jak się zdaje – dotarła do Greków z południowej Anglii poprzez Fenicjan”123.
Jest też możliwe, choć hipoteza to karkołomna, że Wyspy Brytyjskie, choć rzecz jasna bez użycia tej nazwy, spotykamy u Homera – nie tylko za pośrednictwem importowanego stamtąd srebrzystego metalu. Oto w księdze dziesiątej Odysei narrator opowiada o swej przygodzie w kraju Lajstrygonów, dokąd dotarł w siódmym dniu żeglugi z wyspy Eolii:
Sześć dni płynęliśmy, noc i dzień, a siódmego przybyliśmy do wysokiego grodu Lamosa, do lajstrygońskiej Telepyli, gdzie pasterz nawołuje pasterza i ten, co wyprowadza, mija się z tym, co wraca. Człowiek bezsenny brałby tam podwójną zapłatę, jedną za to, że pasie woły, drugą, że strzeże białych owiec – tak bliskie są tam drogi nocy i dnia124.
Istnieje wiele wykluczających się wzajemnie hipotez lokalizujących krainę Lajstrygonów i nie miejsce tu, by je wszystkie rozważać. Wśród tej wielości jest jednak i sugestia, która mówi, iż zagadkowa wzmianka o stosunku czasu dnia do nocy dotyczy krajów północnej Europy, być może Wysp Brytyjskich lub Norwegii! Na taką północną, a nawet podbiegunową lokalizację kraju Lajstrygonów wskazywał już w starożytności Krates z Mallos, żyjący w II w. p.n.e. Nie zrezygnowali z tej hipotezy również nowożytni filolodzy końca XIX w.: „wiadomość o jasnych nocach północy, którą poeta Odysei łączy z baśniowym miastem Lamos w państwie Lajstrygonów, może być odniesiona do Brytanii”125. Tę hipotezę wzmocnił już w XX w. A. Schulten: „Nie można zaprzeczyć, że już w poematach Homera, przede wszystkim w Odysei, zawarta jest pewna, dość szeroka wiedza o krajach położonych poza Słupami (Heraklesa, czyli dzisiejszą Cieśniną Gibraltarską). Bowiem cyna, częściej wzmiankowana w Iliadzie… oraz bursztyn, który w Odysei opisany jest jako fenicki środek płatniczy, nie mogą być znane poecie inaczej jak przez Fenicjan lub Fokijczyków (greckich żeglarzy z Fokidy, kraju położonego między Beocją a Etolią nad Zatoką Koryncką), a to dlatego, iż to Fenicjanie od ok. 1200, a Fokijczycy prawie od 700 r. p.n.e. żeglowali do Tartezu w poszukiwaniu tych surowców… Wydaje się, że ów najsławniejszy fragment o krótkich nocach kraju Lajstrygonów dotyczy Brytanii… oraz wypraw fenickich i fokijskich, bo chociaż (ich uczestnicy) nie dotarli powyżej Tartezu, to Brytania była im znana z opowieści Tartezyjczyków pływających do Wysp Ostrymnidzkich, oraz Ostrymnidów żeglujących do Brytanii… I jeśli w eposach Homera mówi się o oceanie, należy to odnieść do Oceanu Atlantyckiego, bardzo dobrze im znanego, a wiatr, opisany jako zefir wiejący z oceanu, to podmuch, jakim Tartezyjczycy powracający z Wysp Ostrymnidzkich byli niesieni do Tartezu”126.
Zjawisko krótkich nocy, a także takiego nasilenia ich jasności, iż zaciera ona granicę między dniem a nocą, jest typowe dla lata krajów północnych, podobnie jak zjawisko odwrotne, przedłużonej nocy dla ich zimy. Zwracali na to uwagę wszyscy późniejsi starożytni podróżnicy do Brytanii, bądź też autorzy opisujący to zjawisko na podstawie relacji innych. To z tego powodu Juliusz Cezar podczas swych nieudanych prób podboju Brytanii w 55 i 54 r. p.n.e. postanowił rzecz wyjaśnić:
…niektórzy pisali o tych wyspach, że w czasie zimowego przesilenia noc trwa tutaj nieprzerwanie przez trzydzieści dni. Mimo wypytywania niczego na ten temat nie dowiedzieliśmy się, oprócz tego, że dzięki dokładnym pomiarom za pomocą wodnych zegarów (ex aqua mensuris) stwierdziliśmy, że noce są tu krótsze niż na kontynencie127.
Jak bardzo problem ten nurtował starożytnych może świadczyć to, iż porusza go jeszcze Tacyt, żyjący w latach ok. 55–120 n.e.:
Długość dni przekracza ich wymiar w naszym klimacie: noc jest jasna i w najdalszej części Brytanii tak krótka, że koniec i początek dnia po nieznacznej tylko przerwie można rozpoznać128.
Stosunek długości dnia do nocy nie jest oczywiście jedynym fragmentem księgi X Odysei kierującym naszą uwagę ku Brytanii i sugerującym północne położenie kraju Lajstrygonów. Zatoka, do której wpływa Odyseusz z towarzyszami, przypomina raczej norweski czy szkocki fiord, ewentualnie jakąś inną ze skalistych zatok, w jakie obfituje wybrzeże tej wyspy:
Skoro weszliśmy do owej słynnej przystani, którą otaczają nieprzerwanym półkolem strome skały, gdzie dwa z przeciwnych stron daleko wysunięte przylądki zostawiają wąskie wejście, wprowadziłem tam wszystkie swoje nawy równo płynące. Stanęły blisko siebie w tym zagłębieniu, w którym nigdy nie wzbiera fala czy to duża, czy to mała, lecz lśniąca trwa gładź129.
Wspomniane przypuszczenia podtrzymują współcześni badacze Odysei, jak Alfred Heubeck: „Opis portu, który przywodzi na myśl fiord, pojawia się w formie doskonałej. Akwen jest otoczony przez osłaniające go skały, po dwu bokach wznoszące się wysoko brzegi pozostawiają zaledwie wąskie wejście i dlatego woda w porcie jest zawsze spokojna”130.
Krótki i dramatyczny pobyt Odyseusza w kraju Lajstrygonów dostarcza jeszcze jednej poszlaki na rzecz „brytyjskości” odpowiedniego fragmentu dzieła. Jego bohaterowie stykają się tu z ludożerstwem, które w odniesieniu do Wysp Brytyjskich będzie potem potwierdzane niemal do końca ery przed Chrystusem przez licznych geografów i historyków starożytnych od Pyteasza po Strabona, przy czym obserwacje te częściej dotyczą Irlandii niż Brytanii. Oto jeszcze na przełomie starej i nowej ery Strabon, powtarzając wcześniejszą wiadomość Eratostenesa, pisze o Irlandii:
Nie mamy o niej żadnych pewnych informacji, prócz tego, że jej mieszkańcy są bardziej dzicy niż Brytowie, gdyż są ludożercami, a na ogół jedzą zbyt wiele. Uważają również za dobre i słuszne spożywanie ciał (swych) ojców po ich śmierci131.
Ponieważ informacja Eratostenesa pochodzi z drugiej połowy III w. p.n.e. wynika z tego, iż w Brytanii ludożerstwo już zanikło, podczas gdy w Irlandii, jako „bardziej dzikiej”, jeszcze było praktykowane. Natomiast w czasach Homera prawdopodobnie miało się nieźle na obu wyspach. Nie jest też rzeczą wykluczoną, iż kamienne centra kultowe od największych, jak Stonehenge czy Avebury, aż po mniejsze tak w Brytanii, jak w Irlandii, mogły służyć jako miejsca zabijania ofiar ludzkich czy kanibalistycznego
122
A. Schulten, op. cit, s. 81, tłum. R. Lipońska.
123
(E). Hilbner,
124
Homer,
125
(E). Hübner, op. cit., szp. 859.
126
A. Schulten,
127
G.I. Caesar,
128
C. Tacitus,
129
Homer, op. cit.
130
(A. Heubeck), komentarz do X księgi
131
H. Berger,