Balladyna. Juliusz Słowacki

Balladyna - Juliusz Słowacki


Скачать книгу

      Z nieba zleciałeś?

      KIRKOR

      Na barkach orlicy

      Para tych białych skrzydeł wyrastała;

      Gdy na rycerskiej są naramiennicy,

      Będzież-li rycerz mniej niż owa biała

      Ptaszyna ludziom użyteczny? – ma-li

      Gadom przepuszczać rycerz uskrzydlony

      Orła piórami?

      PUSTELNIK

      O mężu ze stali!

      Ty jesteś z owych, którzy walą trony.

      KIRKOR

      Ty wiesz, jak nasza ziemia wszeteczeństwem

      Króla skalana. Wiesz, jak Popiel krwawy

      Pastwi się coraz nowym okrucieństwem...

      Zaczerwienione krwią widziałem stawy:

      Król żywi karpie ciałem niewolników.

      Nieraz wybiera dziesiątego z szyków

      I tnąc w kawały ulubionym rybom

      Na żer wyrzuca; resztę ciał wymiata

      Na dworskie pola i czerwonym skibom

      Ziarno powierza. Sąsiad ziemię kata

      Na pośmiewisko zwie Rusią Czerwoną.

      Dotąd żyjącym pod Lecha koroną

      Bóg dawał żniwo szczęścia niezasiane,

      Lud żył szczęśliwy; dzisiaj niesłychane

      Pomory, głody sypie Boża ręka.

      Ziemia upałem wysuszona pęka;

      Wiosenne runa złocą się, nim ziarno

      Czoła pochyli, a wieśniacy garną

      Sierpami próżne tylko włosy żyta.

      Ta sama Polska, niegdyś tak obfita,

      Staje się co rok szarańczy spichlerzem;

      Niegdyś tak bitna, dziś bladym rycerzem

      Z głodami walczy i z widmem zarazy.

      PUSTELNIK

      Ach, jam przeklęty! przeklęty! trzy razy

      Przeklęty! winien jestem nieszczęść ludu.

      KIRKOR

      Jako, tyś winien?...

      PUSTELNIK

      Z rozlicznego cudu

      Korona Lecha sławą niegdyś była,

      W niej szczęścia ludu, w niej krainy siła

      Cudem zamknięta... oto ja, wygnany,

      Lud pozbawiłem korony.

      KIRKOR

      Starcze?...

      PUSTELNIK

      Korona brata mego jak liczmany

      Fałszywa... moja pod spróchniałe karcze

      Lasu wkopana... miałem ją do grobu

      Ponieść za sobą.

      KIRKOR

      Skądże tej koronie

      Cudowna władza?

      PUSTELNIK

      Ku ojczystej stronie

      Wracali niegdyś od Betlejem żłobu

      Święci królowie – dwóch Magów i Scyta.

      Ów król północny zaszedł w nasze żyta,

      Zabłądził w zbożu jak w lesie – bo zboże

      Rosło wysokie jak las w kraju Lecha;

      Więc zbłądziwszy rzekł: „Wyprowadź, Boże!”

      Aż oto przed nim odkrywa się strzecha

      Królewskiej chaty – bo Lech mięszkał w chacie. –

      Wszedł do niej Scyta i rzekł: „Królu! bracie!

      Idę z Betlejem, a gwiazda błękitna

      Twoich bławatków ciągle szła przede mną,

      Aż tu zawiodła”. – Lech rzekł: „Zostań ze mną!

      Kraina moja szczęśliwa i bitna,

      Jeśli chcesz, to się tą ziemicą z tobą

      Dzielę na poły”. – Scyta rzekł: „Zostanę,

      Lecz kraju nie chcę, bo ziemie złamane

      Rozgraniczają się krwią i żałobą

      Dzieci i matek”. Więc razem zostali;

      Ale to długa powieść...

      KIRKOR

      Mów! mów dalej!

      PUSTELNIK

      Więc jako dawniej czynili mocarze,

      Z Lechem się Scyta mieniał na obrączki;

      A pokochawszy mocniej sercem, w darze

      Dał mu koronę... stąd nasza korona.

      Zbawiciel niegdyś wyciągając rączki

      Szedł do niej z matki zadumanej łona;

      I ku rubinom podawał się cały

      Jako różyczka z liści wychylona,

      I wołał: caca! i na brylant biały

      Różanych ustek perełkami świecił.

      KIRKOR

      O biedny kwiatku! na cóż ty się kwiecił,

      By cię na krzyżu ćwiekami przybito?

      Czemuż nie było mnie tam na Golgocie,

      Na czarnym koniu, z uzbrojoną świtą!

      Zbawiłbym Zbawcę – lub wyrąbał krocie

      Zbójców na zemstę umarłemu.

      PUSTELNIK

      Synu!

      Bóg weźmie twoją pochopność do czynu

      Za czyn spełniony. Wróćmy w nasze czasy.

      Gdy mię brat wygnał, uniosłem w te lasy

      Świętą koronę...

      KIRKOR

      Wróci ona! wróci!

      Przysięgam tobie... Lecz...

      PUSTELNIK

      Co chcesz powiadać?

      KIRKOR

      Nim Kirkor w przepaść okropną się rzuci

      Szukając zemsty – chcę – chciałbym cię badać,

      Na jakim pieńku zaszczepić rodowe

      Drzewo Kirkorów, aby kiedyś nowe

      Plemię rycerzy tronu twego strzegło?

      Kogo wprowadzić w podwoje zamkowe

      Z żony imieniem?

      PUSTELNIK

      Tylu ludzi biegło

      Z pierścionkiem ślubnym za marą wielkości,

      A


Скачать книгу