Ludzkie działanie. Ludwig Von Mises
porcji, której zostaje przypisana jednostka wartości, zależy od specyficznych warunków, w jakich przyszło działać człowiekowi w konkretnej sytuacji. W działaniu nie mamy do czynienia z fizycznymi lub metafizycznymi jednostkami, których wartość oceniamy w sposób abstrakcyjny, akademicki, lecz z koniecznością wyboru. Wybór dotyczy zawsze określonych ilości środków. Najmniejszą ilość środka, która jest przedmiotem takiej decyzji, można nazwać jednostką. Trzeba jednak uważać, żeby nie popełnić błędu polegającego na założeniu, że ocena wartości sumy takich jednostek wynika z oceny wartości poszczególnych jednostek, lub że wyraża ona sumę ocen dotyczących poszczególnych jednostek.
Ktoś ma pięć jednostek towaru a oraz trzy jednostki towaru b. Jednostkom a przypisuje następujące pozycje w skali wartości: 1, 2, 4, 7 i 8; jednostkom b natomiast: 3, 5 i 6. Oznacza to, że jeśli ten ktoś będzie musiał wybrać między dwiema jednostkami a i dwiema jednostkami b, to będzie wolał stracić dwie jednostki a niż dwie jednostki b. Jeśli jednak musiałby wybierać między trzema jednostkami a i dwiema jednostkami b, to wolałby stracić dwie jednostki b niż trzy jednostki a. W ocenie wartości zespołu jednostek istotna jest wyłącznie użyteczność tego zespołu jako całości, to znaczy wzrost dobrobytu, który wiąże się z jego posiadaniem lub – co sprowadza się do tego samego – zmniejszenie dobrobytu, które musiałaby spowodować jego utrata. Nie ma tu miejsca na operacje arytmetyczne, dodawanie i mnożenie, lecz jedynie na ocenę wartości użyteczności, na którą wpływ ma posiadanie porcji, zespołu jednostek lub zasobu danego dobra.
Użyteczność (utility) w tym kontekście oznacza po prostu zdolność usunięcia odczuwanego dyskomfortu. Działający człowiek oczekuje, że pożytek związany z posiadaniem jakiejś rzeczy zwiększy jego dobrobyt, co nazywa użytecznością tej rzeczy. Z punktu widzenia prakseologii termin „użyteczność” odnosi się do znaczenia, jakie przywiązujemy do rzeczy ze względu na przekonanie, że może ona usunąć dyskomfort. Prakseologiczne pojęcie użyteczności (dawniej nazywanej przez ekonomistów austriackich subiektywną wartością użytkową – subjective use-value) należy wyraźnie odróżnić od technicznego pojęcia użyteczności (nazywanej przez tych samych ekonomistów obiektywną wartością użytkową – objective use-value). Wartość użytkowa w sensie obiektywnym to stosunek między rzeczą a skutkiem, który jest ona zdolna wywołać. Obiektywnej wartości użytkowej dotyczą takie terminy, jak „wartość opałowa” lub „moc grzewcza” węgla. Subiektywna wartość użytkowa nie zawsze ma związek z rzeczywistą obiektywną wartością użytkową. Niektórym rzeczom ludzie przypisują subiektywną wartość użytkową, ponieważ niesłusznie sądzą, że są one w stanie przynieść pożądany efekt. Istnieją też przedmioty, które mogą przynieść pożądane skutki, a mimo to nie przypisuje im się subiektywnej wartości użytkowej, ponieważ nikt nie dostrzega tkwiących w nich możliwości.
Przyjrzyjmy się, jakie poglądy ekonomiczne dominowały, zanim powstała współczesna teoria wartości autorstwa Carla Mengera, Williama Stanleya Jevonsa i Léona Walrasa. Jeśli ktoś chce zbudować choćby najprostszą teorię wartości i cen, najpierw musi zająć się zagadnieniem użyteczności. W istocie nie ma nic bardziej oczywistego niż założenie, że rzeczy są oceniane ze względu na ich użyteczność. Zaraz jednak pojawia się trudność, której dawniejsi ekonomiści nie potrafili przezwyciężyć. Zauważyli oni, że rzeczy, których „użyteczność” jest większa, są cenione mniej niż przedmioty o niższej użyteczności. Żelazo jest cenione niżej niż złoto, co wydaje się sprzeczne z teorią wartości i cen opartą na pojęciach użyteczności i wartości użytkowej. Ekonomiści uznali, że trzeba zrezygnować z takiej teorii, i podjęli próbę wyjaśnienia zjawisk wartości i wymiany rynkowej za pomocą innych teorii.
Dopiero później odkryli, że rzekomy paradoks był wynikiem błędnego postawienia problemu. Oceny wartości i wybory, od których zależą rynkowe proporcje wymiany, nie dotyczą złota i żelaza. Działający człowiek nie jest postawiony w sytuacji, w której musi wybierać między całym złotem i całym żelazem. Jego wybór dokonuje się w konkretnym czasie i miejscu, w konkretnych warunkach i dotyczy ściśle określonej ilości złota oraz ściśle określonej ilości żelaza. Decyzja o tym, czy wybrać 100 uncji złota, czy 100 ton żelaza, nie ma nic wspólnego z mało prawdopodobną sytuacją, w której trzeba by wybierać między całym złotem na świecie a wszystkim żelazem na ziemi. Dla wyboru istotne jest jedynie to, czy w istniejących warunkach uzna się, że bezpośrednia i pośrednia satysfakcja związana z posiadaniem 100 uncji złota będzie większa czy mniejsza niż satysfakcja, którą dałoby wejście w posiadanie 100 ton żelaza. Ktoś, kto dokonuje takiego wyboru, nie zajmuje się akademickimi, filozoficznymi rozważaniami na temat „absolutnej” wartości złota i żelaza; nie próbuje rozstrzygnąć, czy złoto lub żelazo jest ważniejsze dla ludzkości; nie konstruuje wywodów, tak jak czynią to autorzy książek dotyczących filozofii historii lub zasad etycznych. Po prostu wybiera między dwoma rodzajami satysfakcji, których nie może osiągnąć jednocześnie.
Jeśli ktoś woli jedną rzecz od drugiej, rezygnuje z jakiejś rzeczy, dokonuje wyborów i podejmuje na ich podstawie decyzje, to nie oznacza, że dokonuje jakiegokolwiek pomiaru. Działanie nie mierzy użyteczności ani wartości. Działanie oznacza wybór między różnymi możliwościami74. Nie istnieje racjonalna operacja, dzięki której na podstawie oceny wartości określonej ilości jakiejś substancji lub przedmiotów moglibyśmy określić wartość większej lub mniejszej ilości tej substancji bądź tych rzeczy. Nie ma metody, która pozwalałaby wyliczyć całkowitą wartość zasobu jakiegoś dobra na podstawie samej wiedzy o tym, jaka jest wartość jego części. Nie ma również metody określania wartości części zasobu jakiegoś dobra, kiedy znana jest wyłącznie wartość jego całości. W sferze wartości i jej oceny nie ma miejsca dla operacji arytmetycznych; nie ma czegoś takiego jak kalkulacja wartości. Ocena wartości całego zapasu przedmiotów dwóch rodzajów może się różnić od oceny wartości części tych zapasów. Ktoś, kto ma siedem krów i siedem koni, może wyżej cenić jednego konia niż jedną krowę i postawiony przed koniecznością wyboru zrezygnuje z krowy, a nie z konia. Jeśli jednak ten sam człowiek stanie przed koniecznością wyboru między wszystkimi posiadanymi końmi a wszystkimi posiadanymi krowami, to niewykluczone, że zdecyduje się zatrzymać wszystkie krowy i oddać wszystkie konie. Pojęcia całkowitej użyteczności i całkowitej wartości mają sens tylko w takich sytuacjach, w których ludzie muszą dokonywać wyboru między całkowitymi zasobami. Pytanie o to, czy złoto jako takie lub żelazo jako takie jest bardziej użyteczne i ma większą wartość, nabiera sensu wyłącznie w sytuacji, w której ludzkość lub wyizolowana grupa ludzi musi wybrać między całym dostępnym złotem a całym dostępnym żelazem.
Ocena wartości dotyczy jedynie zasobu będącego przedmiotem konkretnego aktu wyboru. Zasób ex definitione składa się zawsze z jednorodnych części, z których każda może być użyta tak samo jak inna i każda może być przez dowolną inną zastąpiona. Dla aktu wyboru nie ma więc znaczenia, która konkretna część zasobu jest przedmiotem wyboru. Wszystkie części – jednostki – dostępnego zasobu są uważane za jednakowo użyteczne i wartościowe, gdy powstaje konieczność zrezygnowania z jednej z nich. Jeśli zasób zostanie uszczuplony o jednostkę, to działający człowiek musi ponownie podjąć decyzję o tym, jak użyć pozostałych jednostek. Jest oczywiste, że mniejszy zasób nie może pełnić wszystkich funkcji, które pełnił większy zasób. To zastosowanie poszczególnych jednostek, które w nowej sytuacji nie jest już praktykowane, było z punktu widzenia działającego człowieka najmniej pilne spośród wszystkich zastosowań, do których wcześniej służyły mu różne jednostki większego zasobu. Satysfakcja, którą człowiek czerpał z korzystania z jednostki służącej temu zastosowaniu,
74
Należy zaznaczyć, że w tym rozdziale nie zajmujemy się cenami lub wartościami rynkowymi, lecz subiektywną wartością użytkową. Ceny są pochodnymi subiektywnej wartości rynkowej. Zob. też r. XVI.