Droga do kariery. Laura Iding
zabiegu.
Jeśli się denerwowała, nie dawała tego po sobie poznać. Przemyła miejsce nacięcia, włożyła świeżą parę sterylnych rękawiczek, starannie odmierzyła dwa centymetry powyżej pępka i jednym ruchem skalpela wykonała precyzyjne nacięcie.
– Świetna robota – wyrwało mu się. Tymczasem Hannah przez nacięcie włożyła do jamy otrzewnej kateter i podłączyła do worka z płynem fizjologicznym. Kiedy krew zaczęła wyciekać, Jake ze zdumieniem stwierdził, że Hannah miała rację. – Trzeba go przewieźć na blok operacyjny – zdecydował.
– Teraz?! – przeraziła się Hannah.
– Jak najszybciej. Ale zanim go zoperujemy, musimy mieć wyniki podstawowych badań.
– Hemoglobina spadła do dziesięciu – wtrąciła pielęgniarka. – Nasycenie krwi tlenem niskie.
– Podajcie dwie jednostki krwi i zabezpieczcie rezerwę czterech jednostek.
– To krwotok z pękniętej wątroby – wtrąciła Hannah.
– Dlaczego nie ze śledziony? – zapytał.
– James prowadził samochód i był przypięty pasem, co oznacza, że został uderzony z prawej strony, nad wątrobą. – Hannah nie odrywała wzroku od drenu odprowadzającego krew zmieszaną z płynem fizjologicznym. – Gdyby uraz nastąpił trochę niżej, doszłoby do pęknięcia jelit i widzielibyśmy treść jelitową.
– Racja. – Jake musiał się z nią zgodzić, chociaż go to zirytowało.
– Czyli trzeba przeprowadzić resekcję wątroby, tak?
– Uhm, ale zależy to od źródła krwotoku. Krwawienie może pochodzić z pękniętego naczynia krwionośnego, a nie z miąższu wątroby – odparł i spojrzał na pielęgniarkę. – Mamy prześwietlenie klatki piersiowej?
– Proszę.
Jake zerknął na kliszę przypiętą do ekranu negatoskopu i zmarszczył brwi.
– A to co?
– Odma opłucnowa w dolnym płacie prawego płuca. – Hannah nareszcie spojrzała Jake’owi prosto w oczy. – Przed przewiezieniem na blok operacyjny konieczne będzie założenie drenu.
– Robiłaś już to kiedyś?
Hannah wahała się chwilę, zanim odpowiedziała:
– Raz asystowałam przy tej procedurze.
Jake’a kusiło, by samemu założyć ten cholerny dren, lecz ostatecznie był to szpital uniwersytecki i miał obowiązek dać jej szansę.
– Będę cię instruował.
Hannah przygotowała potrzebne narzędzia, przemyła prawy bok pacjenta i skalpelem wykonała dwuipółcentymetrowe nacięcie między czwartym a piątym żebrem. Niestety za płytkie.
– Musisz naciąć głębiej – polecił Jake – bo nie wprowadzisz drenu.
Stanął za Hannah i ponad jej ramieniem śledził każdy ruch. Kiedy pomagał jej intubować tego samego rannego, nie wiedział, kim jest, nie zwracał uwagi na waniliowy zapach, który teraz drażnił go, dekoncentrował. Jake przyglądał się, jak Hannah bierze oddech, wykonuje cięcie, palcem sprawdza, czy jest dość głębokie, potem za pomocą trokara wprowadza dren.
– Zaszyj go – polecił i się cofnął. – Brakuje tylko, żeby dren wypadł nam po drodze na blok operacyjny.
– Oczywiście. – Na jej twarzy malowała się satysfakcja. Jake niemal się uśmiechnął. – Jest szansa, żebym asystowała przy operacji?
Sympatia, jaką do niej poczuł, natychmiast zniknęła. Tego chcesz? Po to zaczepiłaś mnie w barze przy marinie i flirtowałaś ze mną? Przejrzałem twój plan. Chciałaś szybko zrobić karierę. Owinę sobie faceta dookoła małego palca i będę traktowana inaczej niż inni, tak myślałaś? Tak? To się grubo pomyliłaś.
– Nie tym razem, doktor Stewart – odparł i rozejrzał się w poszukiwaniu Richarda Reynoldsa.
Jego weźmie sobie do asysty.
W oczach Hannah pojawił się taki zawód, że Jake omal nie zmienił decyzji. Jednak zmusiła się do uśmiechu.
– Rozumiem. – Na pewno? Bo ja nie, pomyślał. Dla lekarza stażysty była to najlepsza okazja do nauki. Przez głowę przemknęły mu wspomnienia wczorajszej nocy. Hannah była taka piękna, taka pełna życia. Spodobała mu się od pierwszego wejrzenia. Jej spontaniczność stanowiła ożywczą odmianę po wszystkich kobietach, z którymi romansował, by zapomnieć o Allie. Odkrycie, że zrobiła z niego idiotę, było okrutnym żartem losu. – W takim razie będę się przyglądać.
– Proszę bardzo. – Jake obejrzał się jeszcze raz i dopiero teraz zobaczył Richarda Reynoldsa, który razem z Andreą Barkley walczył o życie drugiego pacjenta. Co się, do diabła, stało? Przed chwilą wszystko było w porządku. Przyglądał się jeszcze kilka minut wysiłkom obojga lekarzy i już wiedział, że nie może teraz liczyć na pomoc Richarda. Zrezygnowany zwrócił się do Hannah. – Jednak będę potrzebował twojej asysty.
– Naprawdę? Dzięki! – wykrzyknęła uradowana. Jej oczy aż błyszczały z emocji.
Jake miał ochotę pomstować na niesprawiedliwość losu. Hannah była taka ponętna! I taka chętna do nauki. Z trudem oderwał od niej wzrok. Obecnie najważniejszy jest pacjent. Jeśli uda się powstrzymać krwotok wewnętrzny, mężczyzna przeżyje. Życie młodego Jamesa jest stokroć ważniejsze od tego, jaki cel Hannah chciała osiągnąć, idąc ze mną do łóżka, myślał.
Jeden miesiąc. Musi z nią pracować tylko jeden miesiąc. Da radę. Zachowa się profesjonalnie i oddzieli życie prywatne od zawodowego.
Hannah była dumna z siebie, że tak dobrze udaje jej się ukryć wzburzenie, chociaż wcale nie było jej łatwo skoncentrować się na przebiegu operacji. Niski głos Jake’a, gdy wyjaśniał, co robi albo wydawał polecenia, przypominał jej wspólnie spędzoną noc.
– Widzisz, to uszkodzenie wątroby czwartego stopnia – mówił teraz, delikatnie odsuwając jelito, by mogła lepiej zobaczyć rozmiar urazu.
– Krwawienie ustało – zauważyła.
– Owszem. Ale musimy pilnować, żeby znowu się nie zaczęło. Wątroba syntetyzuje czynniki krzepnięcia krwi. – Hannah natychmiast zanotowała w pamięci: zaraz po operacji sprawdzić poziom czynników krzepnięcia krwi. – Oczyść jamę brzuszną i daj mi znać, kiedy uznasz, że możemy zamykać ranę.
Hannah z pomocą pielęgniarki wykonała plecenie. Potem podniosła głowę, spojrzała na Jake’a i oznajmiła:
– Sądzę, że pacjent jest gotowy.
Ich oczy nad maseczkami się spotkały.
– Potwierdzam. Dobra robota.
Pochwała jak pochwała, lecz dla niej na wagę złota. Hannah wdzięczna była za to, że ma na twarzy maseczkę, przez którą nie widać jej zaczerwienionych policzków. Jake przystąpił do zamykania kolejnych powłok brzusznych, cały czas wyjaśniając, co robi. W końcu spytał:
– Chcesz zszyć ostatnią powłokę?
Hannah aż wstrzymała oddech.
– Tak.
Jake ustąpił jej miejsca. Oczywiście zakładanie szwów zajęło jej dwa razy tyle czasu co jemu, lecz kiedy skończyła, była z siebie bardzo dumna.
Z uśmiechem na twarzy opuszczała salę operacyjną.
– Hannah?
Obejrzała się. Jake się nie uśmiechał.
– Słucham?
– Możemy