Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania. Andreas Moritz
układ immunologiczny już jest nadwerężony, już jedna dawka chemio- lub radioterapii, tylko jedna operacja czy eksperymentalny lek może okazać się śmiertelny.
Ordynator onkologii, dr Charles Moertel ze słynnej kliniki Mayo Clinic w Rochester w amerykańskim stanie Minnesota trafnie podsumował współczesne dylematy związane z leczeniem nowotworów w następujących słowach: „Nasze najbardziej efektywne kuracje są obciążone ryzykiem i efektami ubocznymi oraz praktycznymi problemami, a kiedy cena zostaje zapłacona przez wszystkich pacjentów, których leczymy, tylko mały ułamek zostaje nagrodzony przejściowym okresem zazwyczaj niekompletnej regresji guza nowotworowego”.
Poziom powodzenia współczesnej terapii przeciwnowotworowej jest niewielki, znacznie mniejszy niż najsłabsza odpowiedź na efekt placebo. Średnio remisja zachodzi u jedynie 7 procent pacjentów z nowotworem. Ponadto nie ma dowodów, że ten zniechęcająco niski poziom skuteczności wynika z oferowanego leczenia. Równie dobrze może być osiągany pomimo leczenia. To jest bardzo prawdopodobne, skoro nieleczenie nowotworu ma o wiele wyższy poziom skuteczności niż leczenie. Leczenie za pomocą leków obiecuje czasowe zmniejszenie guza u 10 procent pacjentów. Nie jest to obiecujący rodzaj terapii, a raczej niebezpieczne igranie z ich życiem.
W rzeczywistości leczenie jakiejkolwiek choroby, włącznie z rakiem, najpierw za pomocą placebo może zadziałać lepiej niż większość najbardziej obiecujących terapii. Większość ludzi myśli o placebo jako o czymś, co działa tylko wtedy, gdy pacjent nie wie, że to placebo – klasycznym triku z wykorzystaniem mocy pozytywnego myślenia.
Zadziwiające badania ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Harvarda i szpitala klinicznego Beth Israel Deaconess Medical Center sugerują, że placebo może działać nawet bez stosowania podstępu. Inaczej niż w tradycyjnych badaniach, w których pacjenci nie wiedzieli, czy przyjmują placebo, czy prawdziwy lek, osoby przyjmujące placebo w tych badaniach były dobrze poinformowane, że przyjmują tylko cukrowe tabletki. Mimo to ich objawy uległy dwukrotnej poprawie w stosunku do uczestników przyjmujących prawdziwe pigułki.
Całe życie twierdzę, że większość nauk medycznych opiera się dosłownie na życzeniowym myśleniu i teraz zostało to potwierdzone przez przełomowe badania naukowe, którym poddano dotąd niedocenianą siłę leczniczą oczekiwań pacjenta. Badania zatytułowane The Effect Of Expectation On Drug Efficay: The Analgesic Benefit Of The Opioid Remifentanil („Działanie oczekiwań względem leczenia na efektywność leku: Przeciwbólowe korzyści z Remifentanylu”15) mogą całkowicie zachwiać podstawami, na których nauki medyczne dotychczas się opierały. Te odkrycia mogą również otworzyć drzwi na zupełnie nowy sposób leczenia chorób.
Wybitni badacze z Uniwersytetu Oxfordzkiego, Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Hamburg-Eppendorf, Uniwersytetu Cambridge i Uniwersytetu Technicznego w Monachium odkryli, że ostatecznym i najbardziej wpływowym czynnikiem determinującym czy leczenie jest, czy nie jest efektywne jest ni mniej, ni więcej niż własny umysł pacjenta. Ich badanie, opublikowane 16 lutego 2011 roku w czasopiśmie medycznym Science Translational Medicine (Vol. 3, Issue 70, p. 70ra14, doi: 10.11.26/scitranslmed.3001244), usuwa wszelkie wątpliwości, że efekt placebo jest odpowiedzialny za wyzdrowienie – a nie leki czy nawet operacje chirurgiczne.
W streszczeniu z badań naukowcy stwierdzają: „Dowody z danych behawioralnych i samoopisów pokazują, że przekonania pacjentów i ich oczekiwania mogą kształtować zarówno terapeutyczne, jak i niekorzystne efekty jakiegokolwiek podanego leku”. Odkryli, że różne oczekiwania pacjentów zmieniają przeciwbólową efektywność silnych opioidów (leków przeciwbólowych) u zdrowych wolontariuszy przy użyciu neuroobrazowania.
W tych badaniach, gdy osobom poddawanym testom powiedziano, że nie otrzymują leków przeciwbólowych – chociaż je otrzymywali – udowodniono, że medykamenty są całkowicie nieefektywne. Badania pokazały, że korzyści z leków przeciwbólowych mogą być zwiększone lub całkowicie zmanipulowane poprzez manipulację oczekiwaniami badanej osoby, co zasadniczo oznacza, że to, czy pacjent odczuje ulgę czy nie, jest całkowicie zależne od pacjenta.
To badanie zidentyfikowało też regiony mózgu, które są związane z oczekiwaniami pacjenta. „Na podstawie subiektywnych i obiektywnych dowodów stwierdzamy, że oczekiwania jednostki odnośnie do działania leków krytycznie wpływają na ich efekt terapeutyczny, a regulacyjne mechanizmy mózgu różnią się zależnie od oczekiwań”, zgodnie z odkryciami badań. A teraz spróbuj powiedzieć to swojemu lekarzowi, gdy następnym razem będzie przepisywał ci leki!
Oczywiście powinno to mieć istotne konsekwencje w opiece nad pacjentami i testowaniu nowych leków, ale wątpię, że kiedykolwiek będzie. Nie da się zarobić pieniędzy na mówieniu pacjentom, że mogą uzdrowić sami siebie. Nadal alternatywne i komplementarne formy medycyny mogą przynieść duże korzyści, włączając te zasady do swoich działań.
Przyjrzyjmy się teraz szczegółom tych fascynujących badań. Grupa zdrowych osób badanych, która doświadczała ciągłego bólu o równej intensywności wywoływanego gorącymi bodźcami skierowanymi na stopy, była pytana o ocenę poziomu bólu na skali od 1 do 100. Wszyscy pacjenci byli podłączeni do kroplówki, więc leki mogły być im podawane bez ich wiedzy. Pacjenci doświadczali bólu średnio na poziomie 66 punktów.
Pierwsza faza eksperymentu zakładała podawanie pacjentom jednego z najefektywniejszych i najsilniejszych leków, Remifentanylu, bez ich wiedzy. Ich poziom bólu spadł do 55 punktów.
W drugiej fazie pacjenci zostali poinformowani, że dostają dożylnie lek przeciwbólowy. Bez wątpliwości dla umysłu pacjentów była to prawda i poziom bólu spadł do 39.
Następnie bez zmniejszania dawki leku pacjentom powiedziano, że dawka leku przeciwbólowego została zmniejszona i powinni spodziewać się powrotu bólu. W wyniku tego poziom bólu skoczył do 66. Mimo że pacjenci dalej otrzymywali Remifentanyl, doświadczali teraz tego samego poziomu bólu jak na początku eksperymentu, gdy nie podawano im żadnego leku.
Profesor Irene Tracey z Uniwersytetu Oksfordzkiego powiedziała w telewizji BBC: „To fenomenalne, to naprawdę świetne. To jeden z najlepszych środków przeciwbólowych, jakie mamy, a wpływ mózgu może albo znacznie zwiększyć jego efektywność, albo obniżyć ją do zera”. Wskazała później na to, że badania były przeprowadzone na zdrowych ludziach, którzy byli poddawani impulsom bólowym tylko przez krótki czas.
Ludzie z chorobami chronicznymi, którzy nieskutecznie próbowali wielu leków, prawdopodobnie nie reagowaliby tak wyraźnie, ponieważ ich oczekiwania zostały wcześniej zawiedzione wiele razy. W rezultacie mogliby z łatwością zmieniać swoje własne wątpliwości (negatywne oczekiwania) w samospełniającą się przepowiednię braku powrotu do zdrowia. Innymi słowy, powrót do zdrowia czy wyzdrowienie nie zależy od leczenia, ale raczej od tego, czy w pacjent wierzy czy nie w jego skuteczność.
„Lekarze potrzebują więcej czasu na konsultacje i zbadanie kognitywnej strony choroby. Skupiają się na fizjologii, nie na umyśle, co może być prawdziwą blokadą dla leczenia”, twierdzi profesor Tracey.
George Lewith, profesor badań nad zdrowiem na Uniwersytecie w Southampton, z przejęciem stwierdził, że te odkrycia kwestionują prawdziwość wielu randomizowanych badań klinicznych: „To zupełny cios dla zimnych, randomizowanych badań klinicznych, które nie uwzględniają oczekiwań”.
George Lewith jest osobą, którą należy brać na poważnie, biorąc pod uwagę jego imponujący i nienaganny zapis osiągnięć i wkład w świat nauk medycznych. Uniwersytet w Southampton nagrodził go stanowiskiem profesora badań nad zdrowiem. Opublikował ponad 200 analiz porównawczych i 17 książek. Times w artykule z 6 września 2008 roku włączył George’a Lewitha na The Lifestyle 50 – listę najważniejszych 50 osób wpływających na to co jemy, jak ćwiczymy i co myślimy o nas samych.
To,
15