Próba. Fallen Crest. Tom 4. Tijan

Próba. Fallen Crest. Tom 4 - Tijan


Скачать книгу
wrażenie, że w mój brzuch wbiło się tysiąc noży, ale po jej słowach wszystkie te noże jednocześnie zaczęły mnie patroszyć.

      Zauważyła moje cierpienie i kiwnęła głową.

      – Chyba wiesz.

      W rzeczy samej.

      – W porządku. Cóż – popatrzyła wokoło, wachlując się – po pierwsze, musisz się stąd wydostać. Logan nie może zobaczyć cię w takim stanie, bo poleci za tobą jak pies za kością. Nie odpuści, dopóki nie wciśniesz mu jakiegoś wystarczająco wiarygodnego kłamstwa.

      Ruszyłyśmy w stronę drzwi, ale zatrzymała mnie i odwróciła w swoją stronę. Przyjrzała się mojej twarzy i zaklęła.

      – Musisz nabrać trochę kolorów. Nie damy rady wymknąć się tak, żeby nikt cię nie widział. Natychmiast doniosą o tym Loganowi. – Gdy to mówiła, uniosła dłonie i uderzyła mnie delikatnie w policzki. Potem je jeszcze uszczypnęła. Nadal marszcząc brwi, przygryzła wargę i ciągnęła: – Wszyscy chcą znaleźć jakiś powód, żeby zbliżyć się do Logana, a ten byłby całkiem niezły. – Przerwała i zapytała: – Ufasz mi?

      Wytrzeszczyłam oczy, ale nie dała mi ani chwili, żebym doszła do siebie, sięgnęła do czubka mojej głowy i popchnęła mnie w dół. Pochyliłam się, a ona pociągnęła mnie z powrotem w górę. Poczułam, jak krew zaczyna mi szybciej krążyć, i potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się mgły przed oczami. Heather przeciągnęła palcami przez moje włosy, żeby je trochę napuszyć, a potem jeszcze raz potarła moje policzki. Cofnęła się o krok, a ja poczułam się w miarę normalnie. Pokiwała głową.

      – Wyglądasz lepiej. Myślę, że to przejdzie.

      Otworzyła drzwi. Przystanęłyśmy na chwilę, po czym ruszyłyśmy naprzód. Korytarz był pusty. Heather prowadziła, ale kiedy zmierzała w stronę imprezy, dotknęłam jej ramienia. Wskazałam przeciwną stronę.

      – Tam są drzwi, przez które możemy się prześlizgnąć.

      – Okej. – Jej głos zamienił się w szept i urwała. Roześmiała się i uśmiechnęła półgębkiem. – Dlaczego ja szepczę?

      Też się roześmiałam, a ten normalny dźwięk dochodzący z mojej krtani zdał mi się dziwny.

      – Bo próbujemy się wymknąć, nawet jeśli nie powinnyśmy czuć się z tego powodu winne.

      – Masz rację. – Wyprostowała ramiona i uniosła głowę. – Zróbmy to, Strattan. Możemy się wymknąć jak dumni ninja.

      Zaczęłam się śmiać, ale gdy szłyśmy dalej korytarzem, otworzyły się drzwi i śmiech uwiązł mi w gardle. Logan wychodził ze swojego pokoju. Heather zobaczyła go w tym samym momencie i zaklęła szpetnie.

      Usłyszawszy ją, spojrzał w górę. Zmrużył oczy, zauważył nas i skierował się w naszą stronę. Wsunął ręce do kieszeni i zatrzymał na mnie wzrok na dłuższą chwilę, zanim zadał nam pytanie:

      – Co robiłyście?

      – Babskie pogaduszki – odezwała się Heather. – A ty co robiłeś?

      – Kris urwał się film. Położyłem ją do łóżka.

      – Czy twoje drzwi też mają szyfr?

      Pokiwał głową.

      – Tak, mam taki sam zamek jak Mason. – Ściągnął brwi, wciąż mi się przyglądając. Czułam, że coraz bardziej coś podejrzewa, i starałam się zachować maskę na twarzy. Logan nie mógł mnie przycisnąć. Może nie zdradziłabym, co powiedziała mi Tate i o czym teraz wiedziałam, ale nie byłabym w stanie ukryć, że coś jest nie w porządku. Byłby nieugięty, a to nie mogło wyjść na jaw. Za wszelką cenę.

      – Wszystko w porządku? – zapytał łagodnym głosem.

      Heather odezwała się pierwsza.

      – Nic jej nie jest. Tęskni za Masonem, swoim chłopakiem, to wszystko.

      Spojrzał na nią wisielczo.

      – Wiem, kim jest mój brat, a poza tym dlaczego mówisz za nią?

      – Bo tak chcę. Bo mam ochotę komuś przywalić, Kade, i jeśli nie chcesz, żebyś to był ty, lepiej się odsuń.

      Nie ruszył się.

      – Już – warknęła.

      Nadal się nie ruszał. Opuścił tylko głowę i zmrużył oczy. Znowu spojrzał na mnie i poczułam ciężar jego wzroku. To nie miało znaczenia. Wiedział, że coś jest nie tak i że nie ma to nic wspólnego z kłamstwami, którymi nakarmiła go Heather. Logan był jak Mason. Wyczuwał ściemę. Odwrócił się tak, że stał teraz wprost przede mną, i zapytał:

      – Co się dzieje? Bez żadnej cholernej ściemy. Powiedz mi, co jest grane.

      Zamknęłam oczy; nakrył mnie. Potrząsnęłam głową.

      – Nie mogę.

      – Sam?

      To się nie mogło stać.

      – Logan, odpuść sobie.

      Usłyszał ostrzeżenie w moim głosie i zdawał się oceniać mnie na nowo. Nigdy nie rozmawiałam z nim w ten sposób, dla nas obojga był to całkiem nowy grunt. Mason zawsze był tam wcześniej, pełnił rolę pośrednika. Był tym, któremu ufaliśmy, a teraz go zabrakło. Logana przepełniały obawy i wątpliwości i tylko skinął głową. Odsuwając się na bok, powiedział zranionym tonem:

      – Okej. Odpuszczę.

      Poczułam ukłucie winy. Zignorowałam je jednak i powiedziałam sobie, że tak było lepiej dla nas obojga.

      – Dziękuję.

      – Ale nie musisz wychodzić. A może jednak? Czy… – zawahał się, wciąż uważnie mnie obserwując – to dlatego wychodzisz, cokolwiek się stało?

      – Ja… – Zwróciłam się ku Heather. Tak było, ale teraz… Wzruszyła ramionami. – Chyba nie.

      – Dobrze, w takim razie może chcesz zagrać ze mną i Markiem w piwo-ponga? – Logan posłał mi uśmieszek. – Przegrani zdejmują koszulki.

      Heather się roześmiała.

      – To nie jest równa stawka. Jeśli przegrasz, będziesz moim piwnym niewolnikiem w następny weekend. – Uderzyła mnie łokciem. – Mark będzie musiał być jej niewolnikiem w domu.

      – A jeśli przegracie?

      Spojrzała na mnie, ale wzruszyłam ramionami.

      – Jaka jest nasza kara?

      Znów poczułam jego spojrzenie. Nie musiałam patrzeć, żeby wiedzieć, że chciałby, żebym mu powiedziała, co jest nie tak, ale spojrzałam w górę. Zobaczył ostrzeżenie w moich oczach.

      – Zamiast tego to ty będziesz moją niewolnicą, Jax. Co ty na to?

      – A Sam będzie piwną niewolnicą Marka w domu?

      – Brzmi jak dobry układ.

      Obaj udawali żartobliwe przekomarzanie, ale dla obojga były to tylko barwy ochronne. Miałam problem. Heather wiedziała jaki. Logan też chciał wiedzieć. Zmusiłam się do śmiechu.

      – Skoro mamy ustalone warunki, zagrajmy. – Ruszyłam w dół. Cała rozmowa była niezręczna i wiedziałam, że gra też taka będzie.

      Kiedy zeszliśmy na dół i udaliśmy się w stronę stołu do ping-ponga, ta chwila wydała mi się nierzeczywista. Pokój był pełen ludzi z mojej przeszłości. Natalie i Jasmine stały w kącie, pijąc


Скачать книгу