Lęk. Antoni Kępiński

Lęk - Antoni Kępiński


Скачать книгу
Smok jest symbolem siły, pewności siebie, niezawodności, a ssak – słabości, lęku, niepewności. Niepewność własnego istnienia, poczucie własnej omylności, wahanie, poczucie błędów własnej natury itp. są typowymi cechami ludzkimi. Człowiek jest prawdziwie Pascalowską trzciną chwiejącą się na wietrze. Ale właśnie może dzięki tej chwiejności jest tak niezłomny w swym rozwoju, dostosowuje się wciąż do nowych sytuacji, wciąż się zmienia, a jednak takim samym zostaje, wciąż nowe struktury interakcji ze swym otoczeniem wymyśla, a nie może się oderwać od struktur filogenetycznie i ontogenetycznie najstarszych, walczy ze światem otaczającym i z samym sobą, wiecznie niezadowolony, wiecznie szukający nowego, Pascalowski „zbieg sprzeczności”, w nim jakby się skoncentrował cały wysiłek ewolucji.

      Zwodniczość sygnałów niebezpieczeństwa dla życia mieści się zatem w ogólnej niepewności urządzeń przyrody ożywionej. Istnieją jednak też inne czynniki, które niepewność tę tłumaczą. Bezpośrednie zetknięcie się z niebezpieczeństwem dla życia właściwie oznacza śmierć, bo takie jest jego znaczenie; sygnał zagrożenia życia jest właściwie sygnałem śmierci, która czyha w pewnej oddali zarówno przestrzennej, jak i czasowej, i przed którą należy uciec. Dlatego sygnał ten gwałtownie mobilizuje postawę „od” otoczenia (ucieczki lub agresji). Sygnału tego, który jest w pewnym znaczeniu symbolem śmierci, nie można jednak sprawdzić. Sprawdzenie oznaczałoby śmierć, już więcej sygnały byłyby niepotrzebne.

      Lęk jest więc sygnałem niesprawdzalnym. Nie opiera się on na sytuacji rzeczywistej, ale na swoistym dla każdej jednostki rachunku prawdopodobieństwa. Jest prawdopodobne, że jeśli się nie cofnę lub jeśli niebezpieczeństwa nie zniszczę, wówczas sam zginę; ale sprawdzić tego nie mogę, gdyż zginąć nie chcę. Jest to rachunek bez dowodu, zawsze tylko probabilistyczny.

      Do pewnego stopnia analogiczna sytuacja istnieje w wypadku sygnałów bólowych. Tutaj ustrój styka się wprawdzie bezpośrednio z niebezpieczeństwem (tj. czynnikiem uszkadzającym), ale zetknięcie to jest jakby powierzchowne, w rodzaju ostrzeżenia „uwaga, zły pies, gryzie” lub „uwaga, coś w środku się popsuło”. Ale pies jeszcze nas nie pożarł ani zepsucie nie ogarnęło nas w całości. Gdy sygnał niebezpieczeństwa nie wywoła odpowiedniej reakcji, której następstwem powinno być usunięcie źródła zła, gdy sygnał staje się coraz bardziej alarmujący, dochodzi się w końcu do pewnej granicy, poza którą sygnał bólowy traci swój sens; człowiek traci zwykle przytomność, rezygnuje z walki. Walka ustroju o życie rozgrywa się już poniżej progu świadomości, prawdopodobnie w tej agonii (agonia – walka) już nie odczuwa się bólu, sygnał ten stał się zbyteczny.

      Podobnie jak sygnał lękowy, sygnał bólowy nie jest proporcjonalny do stopnia zagrożenia. Ból zęba może być dotkliwszy niż ból występujący przy uszkodzeniu nieodzownych do życia narządów. Jak wspomniano, zarówno ból, jak lęk są sygnałami zagrożenia. Różnica sprowadza się do odległości zagrożenia na współrzędnych czasowo-przestrzennych. W wypadku sygnału bólowego zagrożenie jest bardzo blisko, już zetknęło się z ustrojem. W wypadku lęku jest dalej. Sygnał lękowy rzutuje więc znacznie dalej w przyszłość niż sygnał bólowy.

      Jeśliby zdolność rzutowania się w przyszłość uznać za jedną z zasadniczych cech ewolucji, należałoby przyjąć, że siła i znaczenie sygnału lękowego wzrastają w miarę rozwoju filogenetycznego. W najprostszych formach życia mielibyśmy przede wszystkim do czynienia z sygnałami bólowymi, a dopiero na ich tle – w miarę postępu ewolucyjnego – rozwijałyby się sygnały lękowe. Są to oczywiście wydedukowane hipotezy, wymagające empirycznego potwierdzenia.

      Fakt, że tak zasadnicza dla życia informacja, jak sygnał zagrożenia życia bólowy czy lękowy, jest zwodnicza, zmusza nas do zastanowienia się nad sensem rzeczywistości. W jakiej mierze nasz świat – a podobnie też światy innych istot żywych – jest rzeczywisty. To znaczy, w jakiej mierze to, co przeżywamy, jest wiernym odbiciem sytuacji rzeczywistej. Jeśli odbiór niebezpieczeństwa dla życia jest tak zwodniczy u różnych jednostek, a nawet u tej samej, może tak rozmaicie przedstawiać się zależnie od sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej ustroju, to jak przedstawia się realność (sprawdzalność) innych sygnałów, mniej dla życia istotnych; a może zwodniczość właśnie jest największa w wypadku informacji o zasadniczym dla życia znaczeniu. Gdyby informacje te były pewne i zawsze prawdziwe, może żywe istoty nie miałyby odwagi żyć. Gdy zbliżamy się do jądra życia, tzn. do zagadnienia śmierci (prawo zachowania własnego życia) i nieśmiertelności (prawo zachowania życia gatunku), coraz więcej otacza nas tajemnic i pytań bez odpowiedzi.

      Byłoby interesujące poznać wszystkie sygnały zagrożenia życia występujące w świecie zwierzęcym. Prawdopodobnie okazałoby się wówczas, że zestaw tych sygnałów jest znacznie uboższy od zestawu sygnałów związanych z drugim prawem biologicznym. Sygnały te byłyby mniej urozmaicone i różnorodne niż sygnały otaczające prawo zachowania gatunku. Lęk i ból właściwie u wszystkich zwierząt mają zasadniczo formę pokrewną, tak że obserwatorowi łatwo zorientować się w treści ich przeżycia. Zachowanie seksualne i macierzyńskie wykazuje znacznie większą rozmaitość w zależności od gatunku. Czego jednak zwierzęta się boją i na co reagują bólem? Odpowiedź jest tu znacznie trudniejsza.

      Sygnał bólowy jest na ogół bardziej jednoznaczny niż sygnał lękowy. Ból jest zawsze sygnałem naruszenia integralności ustroju. Nasilenie bólu może być różne, ale jakość, a szczególnie jego powiązanie z uszkodzeniem prawdopodobnie są podobne w całym świecie zwierzęcym. Lęk, jak się zdaje, jest sygnałem bardziej zróżnicowanym. Różnorodne sytuacje mogą go wywołać, zależy to zarówno od predyspozycji gatunkowej, jak i osobniczej. Poza tym zestaw sytuacji wyzwalających u danej jednostki sygnał lękowy nie zawsze, jak już wspomniano, odpowiada realnemu zagrożeniu. Sytuacje zupełnie nieszkodliwe mogą wywoływać silną reakcję lękową, a szkodliwe mogą jej nie wywoływać.

      Zwodniczość ta jest większa w wypadku lęku niż bólu, może dlatego, że w wypadku bólu musi dojść do bezpośredniego zetknięcia się z czynnikiem szkodliwym, a więc sytuacja jest zawsze bardziej konkretna niż wówczas, gdy niebezpieczeństwo znajduje się w pewnej odległości czasowej i przestrzennej od ustroju. Choć i w wypadku sygnału bólowego istnieje pewna zwodniczość, poważne uszkodzenie może nie wywołać tego sygnału, a błahe może wyzwolić nieproporcjonalnie silny sygnał.

      Najłatwiej opisaną zwodniczość wytłumaczyć w kategoriach odruchowości warunkowej. Powiązania czasowe (warunkowe) powodują, że te a nie inne konstelacje bodźców wyzwalają sygnał bólowy czy lękowy.

      Sygnał lękowy w procesie ewolucji pojawił się prawdopodobnie później niż sygnał bólowy. W wypadku sygnału lękowego „czasoprzestrzeń” żywego ustroju sięga daleko poza granice ciała, a w wypadku sygnału bólowego nie wychodzi poza nie. A miarą ewolucji jest ekspansja „czasoprzestrzeni”. Należy więc przypuszczać, że na niskich szczeblach ewolucji, na których ekspansja czasowo-przestrzenna jest minimalna, sygnałem zasadniczym jest ból, on ostrzega o niebezpieczeństwie. Natomiast dopiero w miarę rozszerzania się własnej „czasoprzestrzeni” sygnały niebezpieczeństwa rozdzielają się na dwie kategorie: bólu i lęku.

      Za wspólnym pochodzeniem obu sygnałów przemawia też to, iż mają one dużo cech wspólnych i niejednokrotnie łączą się z sobą. Oba sygnały stanowią przeżycia najprzykrzejsze, z których każdy chce się jak najrychlej wyzwolić, zmienić istniejącą sytuację na inną, mniej przykrą, stąd może ich biologiczne znaczenie jako silnego bodźca do aktywności. Ból zwykle się łączy z lękiem, a lęk – wskutek swojego przykrego tonu efektywnego – jest nieraz przeżyciem prawie bólowym.

      Różnica zasadnicza między obu sygnałami polega na tym, że ból jest czymś konkretnym – do jego powstania konieczne jest uszkodzenie ciała wywołujące zadrażnienie receptorów bólowych, a lęk jest abstrakcyjny – powstaje, nim jeszcze dojdzie do bezpośredniego zetknięcia się z urazem. Granica między obu sygnałami nie jest jednak tak ostra, jak by się zdawało.


Скачать книгу