Ten dzień. Blanka Lipińska
wrażenia; przede wszystkim była żywa.
Wziąłem ją na ręce i wszedłem do ciepłej wody. Kiedy jej plecy oparły się o moją klatkę, wtuliłem głowę w jej włosy. Byłem zły, przerażony i… cholernie wdzięczny. Nie chciałem z nią rozmawiać, dyskutować, a już na pewno kłócić się. Upajałem się jej obecnością. Niczego nieświadoma tuliła do mnie policzek. Nie zdawała sobie sprawy, że wszystko, co działo się od kilku dni, działo się z jej powodu. Do mnie powoli docierało, że wszystko w moim życiu się zmieni. Prowadzenie interesów przestanie być proste, bo moi wrogowie wiedzieli już, że mam słaby punkt: drobną istotę, którą trzymałem w ramionach. Nie byłem na to gotów i nikt nie mógł przygotować ani mnie, ani jej na to, co przyniesie przyszłość.
Wolno i bez słowa umyłem każdy fragment jej ciała, ku zdziwieniu Laury bez erekcji, a nawet prób dotknięcia jej w sposób choćby zbliżony do erotycznego.
Wytarłem ją i położyłem do łóżka, delikatnie całując w czoło. Nim zdążyłem oderwać od niej usta, już spała. Sprawdziłem jej puls, bojąc się, że ponownie straciła przytomność. Na szczęście był miarowy. Stałem tak, chwilę patrząc na nią, gdy usłyszałem dźwięk helikoptera. Zdziwiłem się, ale przypomniałem sobie, że byliśmy przecież dość blisko brzegu.
Lekarz po zapoznaniu się z kartą choroby i zbadaniu nieprzytomnej Laury nie stwierdził, by jej życiu coś zagrażało. Podziękowałem mu za trud i wróciłem do swojej kajuty.
Noc była ciepła i spokojna. A spokój był tym, czego najbardziej potrzebowałem. Wciągnąłem kreskę narkotyku i ze szklanką ulubionego trunku usiadłem w gorącym jacuzzi. Odprawiłem całą obsługę, nakazując, by pozostała w przestrzeniach służbowych, i delektowałem się samotnością. Nie miałem ochoty myśleć ani zastanawiać się nad czymś innym niż spokój, który przynajmniej pozornie mnie ogarnął. Po kilku minutach w ciemności dostrzegłem Laurę, która idąc w wielkim białym szlafroku, rozglądała się po pokładzie. Jej widok mnie ucieszył. Jeśli wstała, oznaczało to, że czuje się już lepiej.
– Wyspana? – spytałem. Na dźwięk mojego głosu dziewczyna podskoczyła ze strachu. – Widzę, że czujesz się już lepiej. Może dołączysz do mnie?
Chwilę myślała, patrząc na mnie ze spokojem. Nie wyglądała, jakby biła się z myślami; wiedziałem, że za chwilę szlafrok opadnie na podłogę.
Naga usiadła naprzeciwko, a ja upajałem się jej widokiem i smakiem doskonałego trunku. Milczałem, przyglądając się jej pięknej, nieco zmęczonej twarzy. Miała potargane włosy i lekko spuchnięte usta. Nagle nieoczekiwanie zmieniła pozycję, czym mnie zaskoczyła. Usiadła na moich kolanach, mocno do mnie przywierając, na co mój kutas w sekundę zareagował. A gdy zębami chwyciła moją dolną wargę, całkiem się pogubiłem. Zaczęła poruszać się na mnie, dociskając cipką coraz mocniej. Nie wiedziałem, do czego zmierza, ale niezbyt miałem ochotę na jej gierki. Nie dziś. Nie po tym, jak prawie ją straciłem.
Jej język wślizgnął się do moich ust, a ja odruchowo ścisnąłem jej pośladki, które trzymałem w dłoniach.
– Tęskniłam za tobą – wyszeptała.
To krótkie wyznanie zmroziło mnie. Całe moje ciało zesztywniało, a ja spanikowałem, nie mając pojęcia, dlaczego tak reaguję. Odsunąłem ją od siebie, by popatrzeć na jej twarz. Mówiła poważnie. Nie chciałem, by wyczuła moją słabość, nie byłem gotów się przed nią odkryć, zwłaszcza że sam nie wiedziałem, co się ze mną dzieje.
– Czy tak okazujesz tęsknotę, Mała? Bo jeśli tak zamierzasz wyrażać wdzięczność za uratowanie ci życia, to wybrałaś sobie najgorszy z możliwych sposób. Nie zrobię z tobą tego, póki nie będziesz pewna, że naprawdę tego chcesz.
Chciałem, by jak najszybciej się ode mnie odsunęła, a uczucie dyskomfortu zniknęło. Obrzuciła mnie spojrzeniem pełnym wyrzutu i smutku, a uczucie we mnie, zamiast zniknąć, wezbrało. Co się kurwa dzieje?, pomyślałem, gdy niemal wyskoczyła z jacuzzi i zakładając szybko szlafrok, pobiegła przez pokład.
– Co ty, do cholery, wyprawiasz, idioto – warknąłem do siebie, wstając. – Dostajesz to, czego chcesz, po czym to odtrącasz – mamrotałem, idąc po jej mokrych śladach.
Moje serce waliło jak szalone, a ja podświadomie wiedziałem, co się stanie, gdy ją znajdę. Zobaczyłem, jak wbiega do mojej kajuty, i uśmiechnąłem się na myśl, że to nie może być przypadek. Wszedłem za nią i zobaczyłem, jak stojąc tyłem do mnie, usiłuje w mroku znaleźć włącznik światła. Nagle pomieszczenie zalało jasne światło, a ja ujrzałem, jak się miota. Trzasnąłem drzwiami, paraliżując ją tym dźwiękiem. Wiedziała, że to ja. Zgasiłem światło i podszedłem do niej, jednym ruchem rozwiązując jej szlafrok, który opadł na ziemię. Czekałem cierpliwie. Chciałem być pewien, że wiem, co robię, mimo że pierwszy raz w życiu nie miałem pojęcia. Zacząłem ją całować, a ona namiętnie odwzajemniła pocałunek.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Leżała przede mną, a blade światło lampek oświetlało jej doskonałe ciało. Czekałem na jakiś znak.
I oto on: dziewczyna zarzuciła ręce za głowę i uśmiechnęła się do mnie, jakby zapraszała, bym w nią wszedł.
– Wiesz, że tym razem, jeśli zaczniemy, nie będę umiał się powstrzymać? Jeśli przekroczymy pewną granicę, zerżnę cię, czy będziesz tego chciała, czy nie. Ostrzegam.
– A więc zerżnij.
Usiadła na łóżku, wciąż wpatrując się we mnie gigantycznymi oczami.
– Już jesteś moja, a teraz zatrzymam cię na zawsze – warknąłem po włosku, stając kilkanaście centymetrów od niej.
Oczy jej nienaturalnie pociemniały, wydawało się, że pożądanie za chwilę rozsadzi to drobne ciałko. Bez skrępowania złapała mnie za pośladki i przyciągnęła do siebie.
Uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że nie może się już doczekać chwili, kiedy mnie spróbuje.
– Złap mnie za głowę. I wymierz mi wybraną przeze mnie karę.
Te słowa na kilka sekund pozbawiły mnie powietrza w płucach. Kobieta, która miała być przyszłą matką moich dzieci, zachowywała się jak dziwka. Nie mogłem uwierzyć, że chce mi się oddać w ten sposób. Byłem zachwycony, ale i przerażony tym, jak była doskonała.
– Prosisz, bym cię potraktował jak dziwkę. Czy tego właśnie chcesz?
– Tak, don.
Jej cichy szept i uległość obudziły we mnie demona. Poczułem, jak w moim ciele napinają się wszystkie mięśnie, a mnie ogarnia znajome uczucie spokoju i kontroli. Gdy poprosiła, bym był sobą, wszystkie niepotrzebne emocje odeszły. Powoli i pewnie wsunąłem się do jej ust, dochodząc nieomal w tym samym momencie, w którym wbiła we mnie oczy. Czułem, jak mój kutas opiera się o jej gardło, natarłem więc mocniej, czując na nim uścisk, który tak uwielbiałem. Byłem zachwycony. A kiedy Laura zniosła całą długość, byłem z niej dumny. Zacząłem lekko poruszać biodrami, by sprawdzić, ile wytrzyma. Była niesamowita. Przyjmowała wszystko, co jej dawałem.
– Jeśli w którymś momencie przestanie ci się podobać, daj mi znać – powiedziałem. – Tylko tak, żebym wiedział, że się ze mną nie droczysz.
Nie było w niej jednak żadnego oporu. Oddawała mi się bez reszty.
– To samo się tyczy ciebie – powiedziała, na sekundę wyciągając go z gardła.
Gdy jej usta znowu go objęły, wyraźnie przyspieszyła. Widziałem, że ją to bawi; była wyuzdana i bardzo chciała mi coś udowodnić.