Nazizm. Struktura władzy. Waldemar Aftyka
p>Radosław Krawczyk
Recenzent
Prof. zw. dr hab. Ludwik Malinowski
Opracowanie redakcyjne
Agnieszka Malik
Redaktor prowadzący
Joanna Proczka
Redaktor techniczny
Jarosław Juszczak
Agnieszka Matusiak
Opracowanie graficzne
Jarosław Juszczak
Korekta
Grażyna Ćwietkow-Góralna
Copyright © by Waldemar Aftyka, Warszawa 2017
Copyright © by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2017
Zapraszamy na stronę Wydawnictwa:
Dołącz do nas na Facebooku:
www.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona
Księgarnia internetowa
ISBN 978-83-11-15393-6
Skład wersji elektronicznej
Wprowadzenie
Państwo narodowosocjalistyczne powstało w 1933 r. po przejęciu władzy przez Hitlera. Proces przejmowania władzy odbył się drogą ewolucyjną. Rozpoczęto przebudowanie dotychczasowych struktur państwowych w kierunku łączenia z aparatem partyjnym. Członkowie partii narodowosocjalistycznej zaczęli przenikać do zastanych struktur państwa. Co wyróżniało przebudowywane państwo nazistowskie?
Cechy państwa narodowych socjalistów (III Rzeszy Niemieckiej) można scharakteryzować następująco:
● autokratyczna struktura władzy skupionej w rękach jednostki i wąskiej grupy (Hitler i jego drużyna),
● rozbudowany system kontroli poprzez tworzenie równoległych partyjnych i państwowych organów do administrowania tymi samymi dziedzinami życia politycznego, społecznego, gospodarczego,
● obecność partii i państwa w prywatnym życiu Niemców w zakresie: poglądów, przekonań, postaw, zachowań oraz stosunków wewnątrz rodziny,
● nadmierne wykorzystanie tajnej policji politycznej,
● rozbudowany system terroru,
● ogarniająca wszystkich indoktrynacja, angażująca wszelkie środki socjotechnicznego oddziaływania na świadomość,
● prymat państwa i jego celów nad jednostką i jej życiem osobistym,
● umacnianie roli państwa i partii narodowosocjalistycznej wszelkimi metodami.
Z kolei zasady ustrojowe Trzeciej Rzeszy można określić jako:
● zasadę wodzostwa w przeciwieństwie do zasady podziału władz,
● zasadę supremacji woli wodza w przeciwieństwie do zasady formalnego legalizmu,
● zasadę rasistowsko podbudowanego nacjonalizmu w przeciwieństwie do zasady egalitarnego demokratyzmu,
● zasadę monopolu jednej partii (NSDAP) w przeciwieństwie do zasady wielopartyjnego parlamentaryzmu,
● zasadę jednolitości Rzeszy w przeciwstawieniu do federacyjnej struktury państwa.
Na uwagę zasługują również bardzo ważne kwestie dotyczące sfery psychologicznej, organizacyjnej i społecznej, występujące w okresie panowania Hitlera.
„Jakie to szczęście dla rządzących, że ludzie nie myślą”1 – miał powiedzieć uśmiechnięty kanclerz Rzeszy wśród zaufanego kręgu współpracowników. Były późne lata trzydzieste XX w.: nad ulubionym domem Wodza w alpejskiej wiosce Berchtesgaden świeciło wiosenne słońce, o którym już znaczna część Niemców „wiedziała”, iż zapala się rzekomo z woli „ich” Führera2. Już niebawem jego poddani mieli użyć słów ministra propagandy Goebbelsa: „pójść na wojnę – jak na mszę”, przynosząc piekło Europie i sobie samym. Aby tego dokonać, musieli jednak być posłuszni na tyle, by nie cofnąć się przed żadną zbrodnią zadaną „w imieniu partii i Wielkiej Rzeszy Niemieckiej”. Musieli nie myśleć. Myśleniem „zajęły się” struktury państwowe. Z tej racji często słyszano później na procesie norymberskim: „Myśmy TYLKO wykonywali rozkazy” […].
W procesie „formowania dusz” uwagę zwracają dwa istotne aspekty.
1. Perfekcyjna organizacja partyjnych struktur
Ściśle hierarchiczny układ władzy, odpowiadający pozornie klasycznemu modelowi biurokracji Webera („piramida” odpowiedzialności). Pozornie, gdyż funkcjonował znacznie wydajniej niż prosta biurokratyczna machina. Testem na działalność określonych struktur pozostaje zawsze sytuacja kryzysowa. Taką sytuacją było wejście Armii Czerwonej w granice Rzeszy w pierwszych miesiącach 1945 r. Test ten, mimo, iż zamienione w nicość – struktury NSDAP jednak, jak się wydaje, zdały.
2. Niezachwiana wiara w funkcjonowanie władzy
Partia wzięła obronę zagrożonej Rzeszy w swoje ręce. NSDAP porusza masy i poprowadziła je do działania. Nigdy wróg nie przełamie już pozycji obronnych przed granicami Prus. Będziemy stać tak długo, aż wyłamie sobie wszystkie zęby na naszych umocnieniach3.
Powyższa wypowiedź, której autorem jest gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch, wydatnie wyraża nie tylko siłę niemieckiej propagandy w obliczu zbliżającej się klęski, ale i poczucie pewnej odpowiedzialności, jaką partia przyjęła na siebie za mobilizację mieszkańców zagrożonych radzieckim najazdem Prus, Pomorza i Śląska (słowa pochodzą z jesieni 1944 r.).
Jeszcze w ostatnich miesiącach wojny niemiecka ludność cywilna podporządkowana strukturom partyjnym NSDAP wydawała się – nawet wobec krwawego exodusu mieszkańców wschodnich prowincji Rzeszy – gotowa do walki „aż do ostatecznego zwycięstwa”. Jak zanotował adiutant wodza pod koniec stycznia, tuż po ostatnim przemówieniu radiowym Hitlera, reakcja na przemówienie Führera wszędzie nieopisanie pozytywna, mimo wysoce ponurych zapowiedzi na przyszłość (…). Najmocniej przemówił mi do serca telegram, który nadszedł dziś rano i którego nadawcą była kolumna uchodźców ze Wschodu. Zawierał on tylko takie oto słowa: „Ufamy Panu!”. Podpisano: „Uchodźcy przechodzący przez osiedle takie – a – takie”4. Jak się później okazało, stworzony z cywilnych funkcjonariuszy Partii Volkssturm okazał się – mimo iż praktycznie nieprzygotowany do działań frontowych (uzbrojony jedynie w pancerfausty oraz przestarzałe karabiny z okresu I wojny światowej) – godnym przeciwnikiem nadciągającej ze wschodu Armii Czerwonej5. Wszystko to nie tyle dzięki drobiazgowej organizacji, ale także, a może przede wszystkim, dzięki wysokiemu morale, aż do gorzkiego końca. Do dobrego psychologicznego przygotowania volkssturmistów przyczynił się – wielokrotnie tu przez nas wspominany – minister propagandy i gauleiter Wielkiego Berlina Joseph Goebbels – osobiście (w przeciwieństwie do Hitlera, który unikał tego typu wypadów) wizytujący „oddziały” funkcjonariuszy partyjnych na linii frontu6 i zagrzewający je w płomiennych przemówieniach do walki „do ostatniego żołnierza” przeciwko bolszewikom – „współczesnym Hunom”7.
Z drugiej
2
Rosjanie, w stosunku do uwielbienia „swojego” wodza, posunęli się dalej, układając tuż przed wojną wierszyk: „
3
F. Bernaś, J. Mikulska-Bernaś,
4
D. Irving,
5
S. Gowin,
6
E. Guz,
7