Historia nowoczesnych stosunków międzynarodowych. Wojciech Rojek

Historia nowoczesnych stosunków międzynarodowych - Wojciech Rojek


Скачать книгу
Macedonię, co zapobiegłoby starciu między Bułgarami a Serbami. Za realne uznał wciągnięcie do wojny Grecji, Bułgarii i Rumunii. Jego zdaniem zajęcie Bałkanów jednoznacznie pokrzyżowałoby szyki Turcji, a także – w mniejszym co prawda stopniu – Austro-Węgrom.

      Sytuacja geopolityczna na Półwyspie Bałkańskim była jednak złożona. Druga wojna bałkańska głęboko podzieliła dotychczasowych sojuszników. Kluczem była postawa Grecji, która mogła wspomóc Serbów. Od 18 marca 1913 r. na tronie zasiadał król Konstantyn I, a jego żoną była Zofia z Hohenzollernów. Sam monarcha odebrał wojskowe wykształcenie z Niemczech i był pod przemożnym urokiem oręża niemieckiego. Wenizelos podążał w przeciwnym kierunku. Był też orędownikiem idei „wielkiej Grecji” (Megali Idea). Koalicja nie ułatwiała mu jednak działania. Rządy mocarstw stawiały wówczas na Bułgarię. W ramach nagrody za wystąpienie po stronie koalicji kuszono Bułgarów również greckim portem Kawala nad Morzem Egejskim. Z kolei Grekom obiecywano korzyści terytorialne kosztem Turcji w Azji Mniejszej. Komplikowało to jednak działania Wenizelosa i Grecy kilka razy protestowali przeciw stanowisku koalicji.

      Wenizelos zachęcał zarówno Francję, jak i Wielką Brytanię do wysłania wojsk na Bałkany, ale czynił to w taki sposób, aby nie angażować Grecji. Poseł Grecji w Piotrogrodzie 28 stycznia 1915 r. oświadczył Sazonowowi, że Ateny byłyby skłonne wystąpić przeciw państwom centralnym, jeżeli równocześnie uczyniłaby to Bułgaria lub Rumunia. Jednakże w tym drugim wypadku sugerował koalicji, by wysłała swoje wojska do Grecji, co zabezpieczyłoby ją przed atakiem bułgarskim. Sazonow przyjął to dość niechętnie, gorąco natomiast poparł tę ideę Lloyd George, nie tylko na forum gabinetu brytyjskiego, ale także w Paryżu. Wenizelos domagał się jednak stanowczo, by oddziały mocarstw zachodnich lądowały dopiero wtedy, gdy Rumunia definitywnie do wojny przystąpi.

      Całą ideę opóźniła przejściowa dymisja Wenizelosa, ale 22 sierpnia powrócił on do władzy. Kilka tygodni później pojawiły się informacje, że Bułgarzy skierowali jednostki kawalerii do rejonów przygranicznych. Już 21 września Wenizelos oznajmił posłom Francji i Wielkiej Brytanii, że zdaniem króla Konstantyna I grecko-serbski traktat przymierza z 1 czerwca 1913 r. utracił moc, Belgrad bowiem nie jest w stanie wystawić przeciw Bułgarii armii liczącej 150 tys. żołnierzy. Odpowiedź Paryża i Londynu na prośbę o wsparcie była pozytywna. Miano ściągnąć dwie dywizje z rejonu Dardaneli i skierować je do Salonik. Wenizelos uzgodnił z posłami koalicji, że złoży w tej sprawie protest tylko pro forma. W dniu 4 października 1915 r. premier proklamował w parlamencie przystąpienie Grecji do wojny po stronie koalicji i uzyskał poparcie, ale już 5 października został zdymisjonowany. Tego samego dnia 20 tys. Francuzów i Anglików lądowało w Salonikach, co dało początek tak zwanej Armii Orientu.

      Niemcy starali się uczynić z tego oręż propagandowy, zestawiając własną agresję przeciw Belgii z obecnością wojsk koalicji w Grecji. Nie wyzyskali jednak należycie tego atutu, w znacznej mierze na skutek własnej niezręczności. Tymczasem z początkiem listopada siły ekspedycyjne liczyły już 75 tys. żołnierzy. Dowodzący nimi francuski gen. Maurice Sarrail podjął niezbyt udaną próbę wspomożenia Serbów. Posuwał się na północ doliną Vardaru. Operacja ta nie powiodła się, ponieważ okrążeni Serbowie nie zdołali się przebić. Sarrail cofnął się więc do Salonik, by po grudniowym przegrupowaniu doczekać tam lepszych czasów. Po konferencji w Chantilly w dniach 6 i 7 grudnia 1915 r. feldmarszałek Kitchener zgodził się, nie bacząc na niebezpieczeństwo, które jego zdaniem groziło Egiptowi, pozostawić Brytyjczyków w rejonie Salonik. Mimo trudności zaopatrzeniowych i wyraźnie niechętnej postawy króla Konstantyna I dawało to spore korzyści. Groziło państwom centralnym uderzeniem z flanki i powstrzymywało Grecję przed pójściem śladem Bułgarii. Na przełomie 1915 i 1916 r. omawiano w Pszczynie sprawę ataku na Bałkany. Domagał się tego Wiedeń. Przeciwnego zdania były Berlin i Sofia. Bułgarzy, zająwszy Macedonię Wardarską, osiągnęli de facto cel wojny. Nowy szef pruskiego sztabu generalnego gen. Erich von Falkenhayn mniemał z kolei, że ekspedycja taka rozbudziłaby bałkańskie apetyty Austro-Węgier i odciągnęłaby je od innych celów wojny, a wyparte stamtąd wojska koalicji mogłyby zostać użyte na innych frontach, podczas gdy Bułgarzy byli gotowi walczyć jedynie na Bałkanach.

      Pierwsze oferty pokojowe

      Jako pierwsi z inicjatywami pokojowymi wystąpili Niemcy. Ich zadaniem było rozbicie ententy. W Berlinie stawiano sobie w tym zakresie dwa alternatywne cele: pokój odrębny (w tym wypadku myślano przede wszystkim o Rosji, incydentalnie o Francji) oraz pokój kompromisowy (bez aneksji i odszkodowań). Bitwy przegrane nad Marną, a następnie we Flandrii sprawiły, że to drugie rozwiązanie stało się cenne. Oznaczałoby to jednak, że nie płacono by reparacji koalicji (to Francja i Belgia były zniszczone), a na braku aneksji zyskałaby także Rzesza. Ententa prezentowała zgoła odmienne stanowisko. Francja i Wielka Brytania walczyły o zniszczenie niemieckiego imperializmu. Zwłaszcza dla Francji celem zasadniczym było zepchnięcie w niebyt grożącego jej od 1871 r. niemieckiego niebezpieczeństwa, a w konsekwencji odzyskanie utraconych wówczas Alzacji i wschodniej Lotaryngii. Brytyjczycy zmierzali z kolei do likwidacji konkurencji na morzach.

      Mówiąc o koalicji, należy brać pod uwagę również rozbieżność celów wojennych. Zwłaszcza dwa były pod tym względem znaczące – Polska i Konstantynopol. W pierwszej z tych kwestii głos zabierał jedynie carat, ale gdyby doszło do rokowań pokojowych, to najprawdopodobniej ujawniłyby się poważne różnice zdań, zwłaszcza gdy ustalano by granice między Rosją z jednej a Niemcami i Austro-Węgrami z drugiej strony. Stolice zachodnie unikały wystąpień w tej kwestii, by nie osłabiać więzów łączących ich ze wschodnim sojusznikiem. Konstantynopol był, jak wiadomo, jednym z celów wojennych Rosji, ale obie stolice zachodnie de facto niechętnie przyjmowały to do wiadomości.

      Po stronie państw centralnych, a zwłaszcza Niemiec, uznano, że Wielka Brytania jest najmniej skłonna do ustępstw. Z kolei w Rosji upatrywano partnera, z którym pokój odrębny mógł przynieść największe korzyści. Pierwsze kroki w kierunku pokoju podjęto już w listopadzie 1914 r. Swego rodzaju pośrednikiem między Wielką Brytanią i Rosją a Niemcami stał się naczelny dyrektor Kompanii Wschodnioindyjskiej Duńczyk Hans-Niels Andersen. Być może z poduszczenia naczelnego dyrektora linii Hamburg–Ameryka Alberta Ballina wciągnął on do mediacji króla Danii Chrystiana X. Formalnie to z jego ramienia Andersen odwiedzał trzy dwory. Co prawda mediacje te nie przyniosły rezultatu, ale pozwalają odtworzyć nastroje panujące na dworach, głównie na piotrogrodzkim. W Rosji od dawna istniały w otoczeniu cara znaczące wpływy niemieckie. Dotyczyło to przede wszystkim kręgów wyższej biurokracji i wielkiej burżuazji. Niemcy liczyli zwłaszcza na wpływowego rosyjskiego polityka Siergieja Wittego, który był zdecydowanie przeciwny toczącej się wojnie.

      Wielkie zwycięstwa, które armie niemieckie i austro-węgierskie odniosły wiosną i latem 1915 r., sprawiły, że miarodajne czynniki w Berlinie i Wiedniu skłaniały się ku zawarciu pokoju odrębnego, tym bardziej że 23 maja 1915 r. Włochy wypowiedziały wojnę Austro-Węgrom, a stanowisko Rumunii było w dalszym ciągu niejasne.

      W związku z tym zarówno szef sztabu armii austro-węgierskiej gen. Franz Conrad von Hötzendorf, jak i premier Węgier hr. István Tisza byli skłonni do daleko idących ustępstw wobec Rosji (np. do zawarowania jej prawa wolnego przejścia przez Dardanele), jeżeli Piotrogród zgodzi się na zawarcie sojuszu z państwami centralnymi. Cały czas istniała znacząca różnica między nastrojami opinii publicznej, urabianej notabene retuszowanymi komunikatami wojennymi, a  rzeczywistym położeniem państw centralnych, które znało jedynie wąskie grono.

      Od marca 1915 r. ambasador Niemiec Hans von Wangenheim pracował nad wyrównaniem przeciwieństw niemiecko-turecko-rosyjskich. Demonstracyjnie


Скачать книгу