Ogniem i mieczem. Генрик Сенкевич

Ogniem i mieczem - Генрик Сенкевич


Скачать книгу
czym nie jako poseł, ale jako zdrajca będziesz przyjęty i sprawiedliwie ukarany.

      – Mylisz się, atamanie koszowy, i ty, mości hetmanie samozwańczy – rzekł namiestnik zwracając się do Chmielnickiego. – Jeślim listy miał, to czyni tak każden poseł, który w obce strony jedzie, że od znajomych do znajomych listy bierze, by i sam miał przez to komitywę. A jam tu jechał z pismem książęcym nie zgubę waszą knować, ale od takowych was postępków powstrzymać, które nieznośny paroksyzm975 na Rzeczpospolitą, a na was i na całe wojsko zaporoskie ostatnią zagładę ściągną. Na kogóż to bowiem bezbożną rękę podnosicie? Przeciw komu wy, co się obrońcami chrześcijaństwa nazywacie, z pogany976 przymierze czynicie? Przeciw królowi, przeciw stanowi szlacheckiemu i całej Rzeczypospolitej. Wy przeto, nie ja, zdrajcami jesteście, i to wam powiadam, iż jeśli pokorą i posłuszeństwem nie zgładzicie win waszych, tedy biada wam! Zaliż dawne to czasy Pawluka977 i Nalewajki978? Zali wyszła już wam z pamięci ich kara? Pomnijcie tedy, że patientia979 Rzeczypospolitej już wyczerpana i miecz wisi nad głowami waszymi.

      – Łajesz, wraży synu, by się wykręcić i śmierci ujść! – zawołał koszowy. – Aleć ci nie pomoże ni groźba, ni wasza łacina lacka980.

      Inni też atamanowie poczęli zębami zgrzytać i trzaskać w szable, a pan Skrzetuski podniósł głowę jeszcze wyżej i tak mówił:

      – Nie myśl, atamanie koszowy, bym się śmierci obawiał albo żywota bronił, albo się z mej niewinności wywodził. Szlachcicem będąc, od równych tylko sobie sądzon być mogę i nie przed sędziami tu stoję, jeno przed zbójcami, nie przed szlachtą, jeno przed chłopstwem, nie przed rycerstwem, jeno przed barbarzyństwem, i wiem dobrze, że się od śmierci nie wybiegam, którą wy też dopełnicie miary swej nieprawości. Przede mną jest śmierć i męka, ale za mną moc i zemsta całej Rzeczypospolitej, przed którą drżyjcie wszyscy.

      Jakoż wyniosła postawa, wzniosłość mowy i imię Rzeczypospolitej silne zrobiły wrażenie. Atamanowie spoglądali na siebie milcząc. Przez chwilę wydało im się, że przed nimi stoi nie jeniec, ale groźny poseł potężnego narodu. Tuhaj-bej zaś mruknął:

      – Serdytyj Lach!

      – Serdytyj Lach! – powtórzył Chmielnicki.

      Gwałtowne dobijanie się do drzwi przerwało dalszą ich rozmowę. Na majdanie egzekucja szczątków Tatarczuka i Barabasza była właśnie skończona; „towarzystwo” wysyłało nową deputację. Kilkunastu Kozaków, okrwawionych, zziajanych, okrytych potem, pijanych, weszło do izby. Stanęli przy drzwiach i wyciągając ręce jeszcze dymiące od krwi poczęli mówić:

      – Towarzystwo kłania się panom starszyznie – tu pokłonili się wszyscy w pas – i prosi, żeby im wydać tego Lacha, szczob z nym poihraty981, jak z Barabaszom i Tatarczukom.

      – Wydać im Lacha! – krzyknął Czarnota.

      – Nie wydawać – wołał inny. – Niech czekają! On poseł!

      – Na pohybel mu! – ozwały się różne głosy.

      Następnie ucichli wszyscy czekając, co powiedzą koszowy982 i Chmielnicki.

      – Towarzystwo prosi. A nie, to samo weźmie – powtórzyli deputaci.

      Zdawało się, że pan Skrzetuski zgubiony jest bez ratunku, gdy wtem Chmielnicki pochylił się do ucha Tuhaj-beja.

      – To twój jeniec – szepnął – jego Tatarzy wzięli, on twój. Dasz-li go sobie zabrać? To bogaty szlachcic, a i bez tego kniaź Jarema983 złotem za niego zapłaci.

      – Dawajcie Lacha! – wołali coraz groźniej Kozacy.

      Tuhaj-bej przeciągnął się na swoim siedzeniu i wstał. Twarz zmieniła mu się w jednej chwili, oczy rozszerzyły się jak u żbika, zęby poczęły błyskać. Nagle skoczył jak tygrys przed mołojców984 dopominających się o jeńca.

      – Precz, capy, psy niewierne! Niewolnicy! Swynojady985! – ryknął chwytając za brody dwóch Zaporożców i targając nimi z wściekłością. – Precz, pijanice, bydlęta nieczyste! Gady plugawe! Wy mnie jasyr zabierać przyszli, a ot, ja wam tak!… capy! – To mówiąc, targał za brody coraz innych mołojców, na koniec zwaliwszy jednego począł go deptać nogami. – Na twarz, niewolnicy, bo was w jasyr zapędzę, bo Sicz986 całą nogami tak zdepczę jak was! Z dymami puszczę, ścierwem waszym pokryję!

      Deputaci cofali się przerażeni – straszliwy przyjaciel pokazał, co umie.

      I dziwna rzecz: na Bazawłuku987 stało tylko sześć tysięcy ordy! Prawda, że za nimi stał jeszcze chan z całą potęgą krymską, ale w samej Siczy było kilkanaście tysięcy mołojców prócz tych, których Chmielnicki wysłał był już na Tomakówkę988 – a jednakże ani jeden głos protestacji nie podniósł się przeciw Tuhaj-bejowi. Zdawać by się mogło, że sposób, w jaki groźny murza989 obronił jeńca, był jedynie skuteczny, że trafił od razu do przekonania Zaporożców, którym tatarska pomoc była w tej chwili niezbędną. Deputacja wypadła na majdan krzycząc do tłumów, że nie będą z Lachem igrały, bo to jeniec Tuhaj-beja, a Tuhaj-bej, każe, rozserdywsia990! „Brody nam powyrywał!” – wołali. Na majdanie też poczęto zaraz powtarzać: „Tuhaj-bej rozserdywsia! „Rozserdywsia! – wołały żałośnie tłumy – rozserdywsia! rozserdywsia!” – a w kilka chwil jakiś przeraźliwy głos jął śpiewać koło ogniska:

      Hej, hej!

      Tuhaj-bej

      Rozserdywsia duże991!

      Hej, hej,

      Tuhaj-bej,

      Ne serdysia, druże992!

      Wnet tysiące głosów powtórzyło: „Hej, hej! Tuhaj-bej” – i oto powstawała jedna z tych pieśni, które potem, rzekłbyś, wicher roznosił po całej Ukrainie i trącał nimi o struny lir993 i teorbanów994.

      Ale nagle i pieśń została przerwana, bo przez bramę od strony Hassan-Basza wpadło kilkunastu ludzi i przedzierając się przez tłum, krzycząc: „Z drogi! z drogi!”, dążyło co sił w stronę radnego domu. Atamani zabierali się już do wyjścia, gdy nowi ci goście wpadli do izby.

      – Pyśmo995 do hetmana! – wołał stary Kozak.

      – Skąd wy?

      – My czehryńcy996. Dzień i noc z pyśmom jidem. Oto jest.

      Chmielnicki wziął list z rąk Kozaka i począł czytać. Nagle twarz zmieniła mu się, przerwał czytanie i rzekł donośnym głosem:

      – Mości panowie atamani! Hetman wielki997 wysyła syna StefanaСкачать книгу


<p>975</p>

paroksyzm – nasilenie się negatywnych uczuć w stosunku do kogoś lub czegoś. [przypis edytorski]

<p>976</p>

z pogany – dziś popr. forma N. lm: z poganami. [przypis redakcyjny]

<p>977</p>

Pawluk, Paweł własc. Michnowicz, Pawło (zm. 1638) – przywódca antypolskiego i antyszlacheckiego powstania kozackiego (1637), pokonany przez polskie wojska pod wodzą hetmana Mikołaja Potockiego i ścięty; akt kapitulacji podpisał Bohdan Chmielnicki jako pisarz wojska zaporoskiego. [przypis redakcyjny]

<p>978</p>

Nalewajko, Semen (zm. w 1597) – ataman kozacki (znany również pod imieniem Seweryn), przywódca powstania przeciwko Rzeczypospolitej 1595–1596, pokonany przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego i ścięty. [przypis redakcyjny]

<p>979</p>

patientia (łac.) – cierpliwość. [przypis redakcyjny]

<p>980</p>

lacki (daw. z ukr.) – polski. [przypis redakcyjny]

<p>981</p>

szczob z nym poihraty (ukr.) – żeby się z nim zabawić. [przypis redakcyjny]

<p>982</p>

ataman koszowy – ataman koszowy rządził na Zaporożu w czasie pokoju, miał też obowiązek przygotować Sicz do wojny; kosz – obóz kozacki. [przypis redakcyjny]

<p>983</p>

Jarema (ukr.) – Jeremi. [przypis redakcyjny]

<p>984</p>

mołojec (ukr.) – młody, dzielny mężczyzna, zuch; tu: Kozak. [przypis redakcyjny]

<p>985</p>

Swynojady (z ukr.) – świniożercy; Tuhaj-Bej jako dobry muzułmanin nie jadł mięsa świń, które uważał za nieczyste, i gardził tymi, którzy je jedzą. [przypis redakcyjny]

<p>986</p>

Sicz Zaporoska – wędrowna stolica Kozaków Zaporoskich, obóz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru. [przypis redakcyjny]

<p>987</p>

Bazawłuk – wyspa na Dnieprze u ujścia rzek Bazawłyk i Czertomłyk (Czortomelik), siedziba Kozaków, w XX w. zatopiona podczas tworzenia Zalewu Kachowskiego. [przypis redakcyjny]

<p>988</p>

Tomakówka – wyspa na Dnieprze, ok. 60 km na południe od Chortycy, w XVII w. ośrodek kozacki, dziś w granicach miasta Marhanec. [przypis redakcyjny]

<p>989</p>

murza – tytuł przysługujący książetom tatarskim i perskim. [przypis edytorski]

<p>990</p>

każe, rozserdywsia (ukr.) – mówi, że się rozgniewał. [przypis redakcyjny]

<p>991</p>

Rozserdywsia duże (ukr.) – rozgniewał się bardzo. [przypis redakcyjny]

<p>992</p>

Ne serdysia, druże (ukr.) – nie gniewaj się, przyjacielu. [przypis redakcyjny]

<p>993</p>

lira – instrument strunowy; na Ukrainie szczególnie popularna była lira korbowa. [przypis redakcyjny]

<p>994</p>

teorban – lutnia basowa, duży strunowy instrument muzyczny, podobny do bandury. [przypis redakcyjny]

<p>995</p>

pyśmo (ukr.) – list. [przypis redakcyjny]

<p>996</p>

czehryńcy – z Czehryna; Czehryn a. Czehryń (ukr. Czyhyryn) – miasto na środkowej Ukrainie, położone nad Taśminą, dopływem środkowego Dniepru, jedna z najdalej wysuniętych twierdz Rzeczypospolitej. [przypis redakcyjny]

<p>997</p>

hetman wielki – Mikołaj Potocki, zwany Niedźwiedzia Łapa, herbu Pilawa (ok. 1593–1651), kasztelan krakowski, hetman wielki koronny w latach 1646–1651). [przypis redakcyjny]