Bezsenność. Monika Siuda

Bezsenność - Monika Siuda


Скачать книгу
000001080000.jpg"/>

      Redaktor prowadzący

      Rafał Bielski

      Redakcja i korekta

      Ewa Kapyszewska

      Projekt graficzny okładki, skład i łamanie

      Agnieszka Kielak

      Fotografia na okładce

      fotolia.com

      © Copyright by POCISK magazyn literacko-kryminalny, Warszawa 2017

      © Copyright by Monika Siuda, Warszawa 2017

      Wydanie pierwsze

      ISBN: 978-83-63842-30-7

      Wydawca

      POCISK magazyn literacko-kryminalny

      Imprint wydawnictwa Agencja Wydawniczo-Reklamowa Skarpa Warszawska Sp. z o.o.

      ul. Borowskiego 2 lok. 205

      03-475 Warszawa

      tel. 22 115 77 59

      [email protected]

      www.magazynpocisk.pl

      Dystrybucja:

      Firma Księgarska Olesiejuk Sp. z o.o. Sp. j.

      05-850 Ożarów Mazowiecki

      ul. Poznańska 91

      e-mail: [email protected]

      tel. 22 733-50-10

      www.olesiejuk.pl

      Skład wersji elektronicznej

      [email protected]

      Rodzicom

Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20

      PROLOG

      Otworzyła szeroko oczy, nie zobaczyła jednak nic poza mrokiem, w którym była zatopiona jej sypialnia. Powoli odzyskiwała świadomość i zaczynała rozpoznawać przedmioty znajdujące się wokół niej. Jej wzrok powoli przyzwyczajał się do braku światła, nie znaczyło to jednak, że ona sama zdołała się z tym oswoić. Koszmar, który nawiedził ją tej nocy, był chyba jednym z najgorszych, jakie kiedykolwiek się jej przyśniły. Już teraz, mimo że jeszcze nie w pełni odzyskała zdolność logicznego myślenia, wiedziała, że nieprędko o nim zapomni. Pozostawało mieć nadzieję, że wraz z upływem czasu jego wspomnienie stanie się mniej wyraźne, aż w końcu zatrze się niemal zupełnie, pozostawiając po sobie jedynie zamglone obrazy i echo atmosfery, która w nim panowała. Nie stanowiło to dużego pocieszenia. Okropne sny nękały ją od dawna i zdążyła się przyzwyczaić do myśli, że nigdy nie zdoła wyrzucić z pamięci żadnego z nich całkowicie. Każdy kolejny koszmar pozostawiał ślad w jej wspomnieniach. Część ich fragmentów potrafiła przywołać dość dokładnie, inne pozostawiały po sobie jedynie coś, co wywoływało ukłucie strachu i zmuszało ją do obejrzenia się przez ramię, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by choć jeden drobny szczegół odszedł zupełnie w zapomnienie.

      Lidia leżała jeszcze jakiś czas w łóżku, ale nie łudziła się, że tej nocy zdoła zasnąć. Pozostawała w nim tylko po to, aby zebrać w sobie odwagę na wyciągnięcie ręki spod kołdry i naciśnięcie włącznika nocnej lampki. Na przygotowanie się do tego, zawsze potrzebowała sporo czasu.

      Przytłumione światło rozproszyło ciemność panującą w pokoju, sprawiając, że Lidia odważyła się usiąść na łóżku. Przetarła zaspane oczy i przygładziła włosy, które zawsze, kiedy wstawała, sterczały na wszystkie strony. Założyła szlafrok, wzdychając przeciągle. Zdawała sobie sprawę, jaki dzień ją czeka po takiej nocy.

      Poszła do łazienki i obmyła twarz letnią wodą, po czym spojrzała w lustro. Robiła to niechętnie, przewidując, co w nim zobaczy. Nie pomyliła się także i tym razem. Po zarwanej nocy opuchnięte, zaczerwienione oczy nie wyglądały dobrze.

      Z kubkiem gorącej kawy usiadła przed komputerem, który stał w niewielkim pokoiku przylegającym do sypialni. Można było wejść do niego również z korytarza, jednak Lidia nie używała tych drzwi zbyt często i dlatego były przeważnie zamknięte na klucz.

      Włączyła komputer, mając nadzieję, że jej znajoma – Iga, kobieta w jej wieku, która cierpi na bezsenność, również potrzebuje teraz towarzystwa. Podczas nocy, podobnych do tej, często spędzały czas na rozmowach prowadzonych przez internet.

      Lidia od razu spostrzegła, że jej znajoma również nie śpi. Choć cieszyła się, że nie będzie musiała spędzać pozostałej części nocy w samotności, pomyślała o Idze ze współczuciem. Dla niej bezsenne noce stanowiły nowość i zdarzały się raz na jakiś czas, a ich bezpośrednią przyczyną były nękające ją sny, natomiast Iga zmagała się z bezsennością od długiego czasu, niemal każdej nocy. Wyjątkiem były te, kiedy udawało się jej bez problemu zasnąć i spać do rana.

      Cześć. Napisała Lidia.

      Cześć. Kolejny koszmar?

      Iga nie potrzebowała wyjaśnień, aby wiedzieć, dlaczego Lidia nie śpi.

      Niestety.

      Nie uważasz, że ostatnio zdarzają ci się znacznie częściej?

      Nie wydaje mi się.

      Lidia zdawała sobie sprawę, że właśnie minęła się z prawdą, ale robiła wszystko, aby nie przyznać się do tego przed sobą, więc tym bardziej nie mogła wyjawić tego przed kimkolwiek innym.

      Przestań. Kiedy się poznałyśmy, rozmowy takie jak ta prowadziłyśmy najwyżej dwa razy w miesiącu, a teraz nie sypiasz przynajmniej raz, a zdarza się, że nawet dwa razy w tygodniu.

      Chyba odrobinę przesadzasz. Sprzeciwiła się Lidia.

      Wiesz, że można to łatwo sprawdzić.

      Lidia wiedziała. Niestety. Wystarczyło wejść w historię używania komunikatora.

      A jak u ciebie? Udaje ci się choć od czasu do czasu odpocząć?

      Lidia miała nadzieję, że Iga zechce zakończyć ten temat.

      Nie chcę narzekać, ale obawiam się, że ten nowy, wspaniały lek nie działa, niestety, jak powinien.

      Ale brałaś go?

      Lidia znała stosunek Igi do farmaceutyków i jedyne, co mogła na jego temat powiedzieć, to to, że jest „skrajny”. Iga nie znosiła łykania tabletek, picia syropów. Po prostu nie zażywała lekarstw, niezależnie od tego, w jakiej postaci występowały. Między innymi dlatego stroniła od lekarzy, wiedząc, że jedyne, co mają do zaoferowania, to recepta na leki, które według nich powinna zażywać, jeśli w ogóle chciała myśleć o spaniu. Niestety, jakiś czas temu bezsenność dokuczyła jej tak bardzo, że podjęła decyzję o podjęciu leczenia. Wybrała się do lekarza, obiecując sobie i Lidii, że będzie zażywała wszystko, co jej zaleci, bez względu na to, jakie będzie miała na ten temat zdanie.

      Brałam.

      Odpowiedź Igi pojawiła się na monitorze komputera po dość długiej zwłoce. Jak na gust Lidii, zbyt długiej, aby uwierzyć w jej szczerość.

      Mogę wiedzieć, jak długo?

      A po co ci ta informacja?

      Jestem ciekawa, czy rzeczywiście miałaś czas, aby przekonać się, że naprawdę nie jest wart zbyt wiele. Bo, jak widzę, już przestałaś go zażywać.

      Bez obaw.

      Tym razem to Iga dążyła do jak najszybszego zakończenia tematu.

      Nie rozumiem, dlaczego się tak upierasz i nie chcesz poszukać ratunku w lekach.

      Według ciebie to dobre rozwiązanie? Te środki nie działają tylko nocą, ale powodują, że człowiek przez cały czas czuje się, jakby był naćpany. Po nich zawsze mam okropne samopoczucie.

      Więc nadal będziesz uparcie tkwić przy swoim terapeucie?

      Oczywiście.


Скачать книгу