Dom Radziwiłłów. Stanisław Cat-Mackiewicz
8d8n9618r5d3e30ab0e73.jpg" alt="9_cat_radziwilly_9"/>
© Copyright by Aleksandra Niemczyk and Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2012
© Copyright for Posłowie by Jerzy Jaruzelski and Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2012
ISBN 978-83-242-1880-6
Opracowano na podstawie wydania:
Stanisław Mackiewicz, Dom Radziwiłłów, Czytelnik, Warszawa 1990.
W książce zachowano styl Autora, uwspółcześniając jedynie pisownię i ortografię.
Wykorzystano reprodukcję herbu Radziwiłłów z 1547.
Przypisy (z wyjątkiem przypisu 1 na s. 51) oraz uwagi w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji niniejszego wydania.
Opracowanie redakcyjne
Jan Sadkiewicz
Projekt okładki i stron tytułowych
Ewa Gray
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20
La donna è mobile
Tak jak dla Giovanniego Boccaccia, celem moim przy pisaniu jest podobać się damom.
Ale mam jeszcze inny cel, mniej pretensjonalny, związany z pojmowaniem historii. Nadużywamy analogii. Wszystkie te upodobnienia Cezara do Napoleona, a Napoleona do Hitlera, mogą być błyskotliwe, łatwe i przekonywające, ale jakże zniekształcają rzeczywistość! Nauka historii powinna być walką z upodabnianiem do siebie różnych epok historycznych, walką z anachronistycznym sposobem myślenia. O historii powiedzieć można: La donna è mobile. Wszystko się zmienia. Nie tylko ustroje polityczne i gospodarcze, ale zmienia się krajobraz, wygląd drzew, zapach powietrza, smak owoców, zasady moralne. Czasami przez wieki powtarzamy te same wyrazy, powtarzamy te same uświęcone formuły, ale nadajemy im wciąż nowe i wciąż nowe znaczenie. Historyk to człowiek walczący z anachronizmem, oczyszczający rozumienie epoki od przeszłości i przyszłości. Historyk powiada: tak myślał ojciec, a tak myślał wnuk, lecz tak nie myślał syn.
Chciałbym pokazać jedną rodzinę, ulegającą wpływom zmienności czasu. Pokażę ją od czasów pogaństwa, kultu świętych drzew i świętych wężów, później na tle europejskiego średniowiecza, rycerskiego i mistycznego, na tle renesansu, reformacji i protestantyzmu, na tle tej gwałtownej kontrrewolucji katolickiej, którą było panowanie jezuitów w XVII wieku, wreszcie za czasów wolnomularstwa i rozbawionego rokoka, uciech, zabaw i pijaństwa, chcę pokazać, jak ją uwiodła gwiazda Napoleona, jak walczyła z Bismarckiem, jak stała w cieniu wielkości i dekadencji państwa carów.
Rodzina książąt Radziwiłłów, jedna z najwspanialszych rodzin arystokracji europejskiej, jeśli nie najwspanialsza, wywodzi się od arcybiskupa pogańskiego Lizdejki, któremu przypisywano pochodzenie od dynastii, która panowała nad Litwą. Później Radziwiłłowie wdziewają zbroje rycerzy średniowiecza. Anna z Radziwiłłów jest panującą księżną Mazowsza, Barbara Radziwiłłówna królową Polski i wielką księżną litewską. Później Radziwiłłowie szerzą kalwinizm na Litwie, aby powrócić na katolicyzm i upiększać swój kraj licznymi kościołami i klasztorami, na równi z zamkami, które budują. Mikołaj Radziwiłł „Sierotka” jest katolikiem, natomiast Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, którzy tak olbrzymią odegrali rolę w historii, są kalwinami. To już wiek XVII. W następnym, XVIII wieku, spotykamy się z kolorową postacią Karola II „Panie Kochanku”, który tak wielki wpływ wywarł na imaginację polskich pisarzy i poetów, będąc jak gdyby uosobieniem swoich czasów w Polsce, które Polakom wydają się być tragicznymi, a innym ludziom groteskowymi. „Panie Kochanku” był groteską tylko w wymiarach kościoła św. Piotra w Rzymie, w wymiarach piramidy egipskiej. Synowiec jego, Dominik, idzie zaślepiony za Napoleonem, rozrzucając na tej drodze złoto swej olbrzymiej fortuny. Jego krewny żeni się z księżniczką pruską, wprowadza swą rodzinę w szranki walk Polaków z Prusakami. Jeszcze jeden Radziwiłł będzie wodzem powstania polskiego przeciw Rosji w 1830 roku. Na salonach jednej z Radziwiłłowych gra na fortepianie Fryderyk Chopin.
Pierwszy sejm polski po odzyskaniu przez Polskę niepodległości otwiera Ferdynand Radziwiłł. Jego syn Janusz, jako kierownik polskiej polityki zagranicznej podczas pierwszej wojny światowej, układa się ze swym dalekim kuzynem Wilhelmem II o tron polski dla arcyksięcia Karola Stefana. Później tenże Janusz Radziwiłł jest przywódcą konserwatystów polskich za czasów, kiedy losami Polski kieruje Józef Piłsudski.
Wilhelm II, cesarz niemiecki, odwiedził kiedyś Nieśwież, największy z radziwiłłowskich zamków, gdzie zaimponowała mu olbrzymia ilość rodzinnych portretów. Było ich setki. Olbrzymie sale Nieświeża i gościnne pokoje w tym zamczysku oświecane były tylko świecami. Wieczorem i nocą te świece w kandelabrach rzucały na portrety i na zbroje, których tam było przeszło dwa tysiące, blaski niespokojne. Do tego zamku w dniu 25 października 1926 roku przyjechał ówczesny de Gaulle polski, Piłsudski, były socjalista i szef organizacji rewolucyjnej, która urządzała napady na pociągi przewożące rządowe rosyjskie pieniądze. Piłsudski, zwracając się do pana zamku, Albrechta Radziwiłła, wzniósł zdrowie:
„Piję za dom Radziwiłłów, który tak dawno przeszłości naszej służy”.
Na ten toast odpowiadał między innymi powyżej wspomniany Janusz Radziwiłł.
I znów rewolucyjna zmiana dekoracji:
Syn Janusza, książę Stanisław, mieszka dziś w Londynie z dala od swego kraju rodzinnego i jest szwagrem prezydenta Kennedy’ego, który nie tak dawno trzymał do chrztu jego pierworodną córeczkę.
Pierwsze cztery pokolenia
Przeglądając historię soborów, napotykam jędrny opis miasta Konstancji: wieżyce strzeliste, bocianie gniazda na czerwonych dachówkach kamienic, ogromna ilość kurtyzan z dzwoneczkami przyszytymi do kiecek, jeżdżących konno na mułach lub osłach. Więcej było w Konstancji za czasów obrad wielkiego soboru kurtyzan aniżeli prałatów.
Sobór w Konstancji miał miejsce w 1414 roku. Litewska rodzina Radziwiłłów istniała już od czterech pokoleń.
Wiek XIV przeszedł bez tych straszliwych wstrząsów, w które obfitował jego poprzednik, wiek XIII, kiedy to ludność całych miast porzucała swe miejsce zamieszkania i biegła na pielgrzymki. Ludzie ci szli od miasta do miasta, z kraju do kraju, gromadnie biczując się po drodze i zatrzymując się przed kościołami w stanie egzaltacji, graniczącej z brakiem przytomności. Mężczyźni, kobiety, dzieci brali udział w tych pochodach makabrycznych. Jeszcze nie zanikła nauka katarów, według której tylko dusza pochodzi od Boga, wszystko inne, zarówno ciało ludzkie, jak wszelka rzecz materialna, którą oczami oglądać można, jest dziełem szatana. Kościół przeciwstawia się tym skrajnościom; św. Franciszek poucza, że wszystko, co widzimy, zaczynając od człowieka, a kończąc na ptaszętach, jest Panu Bogu równie bliskie i jest błogosławione, lecz oto mnisi w klasztorach, zamęczający swe ciało na różne sposoby, ulegają nastrojom bliskim ponurej doktrynie katarów. Czasy są takie jak te rzeźby i płaskorzeźby, które widzimy w katedrach gotyckich: pełne namiętności, pasji, gwałtownych ruchów, braku powściągliwości.
W XIV wieku już jest więcej równowagi moralnej. Styl gotycki traci swoją siłę, swoją wzniosłość, robi się bardziej miękki; architekci bardziej się zajmują pięknymi szczegółami. Koszmarne wizje stają się rzadsze; radość życia odzyskuje należne sobie miejsce. Ludzie mówią chętnie o dobrych potrawach, o smacznym winie. Nawet klasztory przestają być miejscami samoudręki, stają się przyjemnymi domami modlitwy i odpoczynku. Różańce zakonnic w tej epoce stają się ładnymi klejnocikami, wyrabiają je jubilerzy. Szczegóły śmierci Zawiszy, biskupa krakowskiego, są następujące: pewnego dnia rozsłonecznionego jechał on konno i zobaczył dziewczynę pracującą w polu, która mu się spodobała. Zeskakuje z siodła celem zawarcia z nią znajomości bliższej, dziewczyna jednak ucieka i wdrapuje się na wysoki stóg siana. Biskup za nią wdrapuje się na stóg po drabinie. Rozumiem, że wdycha już zapach dziewczyny, pracującej w skwarne południe w polu, połączony z zapachem świeżego siana. Ale nastraszone dziewczynisko popchnęło