Nowa Historia Meksyku. Erik Velasquez Garcia
rynku czytelniczym. Nową również dlatego, że prezentuje ona wyniki ostatnich badań nad historią Meksyku – począwszy od pradziejów, skończywszy zaś na roku 2010.
Niniejsze dzieło ukazało się pod auspicjami El Colegio de México. Ta powstała w 1940 r. placówka jest jedną z najbardziej prestiżowych i skupiających najwybitniejszych badaczy instytucji naukowych Meksyku w zakresie nauk społecznych i humanistyki. Jest to więc pierwsza na polskim rynku wydawniczym historia Meksyku napisana przez samych Meksykanów.
Pozycja Meksyku w świecie jest dzisiaj pod wieloma względami wyjątkowa. Mówimy o największym obecnie kraju hiszpańskojęzycznym, jeśli chodzi o liczbę ludności, i drugim (po Argentynie) pod względem obszaru. Dodatkowo jest to kraj, poprzez który Ameryka Łacińska graniczy z najpotężniejszym mocarstwem światowym. Na przestrzeni ostatnich stuleci w relacjach Meksyku ze Stanami Zjednoczonymi wielokrotnie zdarzały się okresy współpracy, ale też konflikty. Symbolem tych nie zawsze łatwych stosunków może być sam fakt, że aż do 1848 r. blisko jedna czwarta obecnego terytorium USA pozostawała częścią Meksyku.
Przez ostatnie trzy dekady wiedza o wydarzeniach i procesach historycznych epoki przedhiszpańskiej, kolonialnej i okresu niepodległości Meksyku znacznie się pogłębiła. Przez ten czas odczytano ogromną liczbę inskrypcji majowskich, dokonano ogromnych postępów w zrozumieniu ksiąg środkowego Meksyku, odkryto nowe fascynujące artefakty archeologiczne, przebadano pozostałości znanych i nowo odkrytych miast mezoamerykańskich. Wszystko to znacznie zmieniło naszą wiedzę dotyczącą epoki przedhiszpańskiej.
Między historykami odbyło się wiele dyskusji dotyczących czy to zasadności używania terminu Mezoameryka, czy też struktury społeczeństwa kolonialnego. Rozpoczęto studia nad ukrytymi w archiwach dokumentami dotyczącymi życia codziennego z epoki kolonialnej, w tym również tymi pisanymi w językach indiańskich; dzięki rozwojowi metodologii badawczych dawne teksty źródłowe poddano nowym analizom, odkryto i przeanalizowano setki nieznanych wcześniej indiańskich ksiąg z epoki kolonialnej, etc. Dzięki owym badaniom filologicznym zmienił się obraz Nowej Hiszpanii.
Postęp dokonał się również w badaniach nad okresem późniejszym. W tej dziedzinie istotna okazała się utrata w 2000 r. władzy przez Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną (PRI). Doprowadziło to zarówno do w pełni swobodnej dyskusji nad wizją i realizacją wielkich przemian społecznych dokonujących się w epoce porfiriatu i tych proponowanych przez przywódców rewolucji 1910–1917 r. i jej spadkobierców, do możliwości wykorzystania znacznie szerszej bazy archiwalnej, jak i do oceny trwających 71 lat rządów PRI. Najważniejszą jednak nowością w prezentowanej Historii Meksyku w kontekście historii XIX i XX w. jest zmiana podejścia do analizowanych wydarzeń. Widać tu starania o pokazanie historii nie poprzez dzieje życia najbardziej znanych bohaterów, lecz analizę zmian warunków bytowania całych warstw i klas społecznych, analizę stosunków między państwem a tak potężnymi instytucjami jak Kościół katolicki, partie polityczne i związki zawodowe, czy też liczne odniesienia do meksykańskiej prowincji, dzięki czemu nie dominuje tradycyjna perspektywa pokazywania dziejów Meksyku przez pryzmat wydarzeń głównie w stolicy.
Ta ogromna ilość nowych danych, przemyśleń i ujęć dotyczących procesów historycznych jest efektem pracy wielu badaczy zarówno meksykańskich, jak i pochodzących z innych krajów, co sprawia, że całościowo i z erudycją o dziejach Meksyku może już pisać tylko cały zespół specjalistów. Jednocześnie tłumaczenie Historii Meksyku, które oddajemy w ręce polskiego Czytelnika, umożliwia mu poznanie dziejów tego kraju niejako w pigułce, otwierając zarazem wrota do lektury dzieł wyspecjalizowanych w poszczególnych etapach historycznych, które już się pojawiły – i z pewnością dalej będą się pojawiać – na naszym rynku.
Pragniemy gorąco podziękować dr Agnieszce Brylak, dr Julii Madajczak, dr Boguchwale Tuszyńskiej, dr hab. Zuzannie Jakubowskiej, dr. Rafałowi Reichertowi, prof. Mirosławowi Bańce, dr hab. Karolinie Kumor, dr. hab. Jarosławowi Źrałce i dr. Michałowi Przeździeckiemu za konsultację ważkich detali przy redakcji merytorycznej rozdziałów dotyczących historii przedhiszpańskiej i kolonialnej oraz dr. Augustowi Grabskiemu za cenne uwagi dotyczące okresu historii XIX–XXI w.
Wszystkie nazwy pozostawione w tekście w języku nahuatl są pisane bez hiszpańskiego akcentu graficznego, gdyż nie ma on racji bytu – słowa w nahuatl akcentowane są na drugą sylabę od końca, tak samo jak w polszczyźnie. Z kolei w zapisie słów w językach majowskich nie kontynuowano stosowanego czasem przez badaczy (w tym przez autorów książki) zapisu dwóch samogłosek na oznaczenie samogłoski długiej, gdyż w polskiej literaturze przedmiotu powszechnie stosowany jest zapis uproszczony.
ROZDZIAŁ I
Najdawniejsi mieszkańcy obecnego terytorium Meksyku
Zasiedlenie Ameryki
Przez ostatni milion lat na naszej planecie dziesięciokrotnie następował okres ekspansji lodowca, przerywany etapami poprawy klimatu, które charakteryzowały się wzrostem globalnej temperatury i cofaniem się lodu do czap polarnych. Z punktu widzenia geologii nadal znajdujemy się w okresie zlodowaceń, należy bowiem pamiętać, że zamarznięta woda wciąż znajduje się w regionach Arktyki i Antarktydy, jak również w wysokich górach. Ten kruchy okres stabilizacji klimatycznej rozpoczął się 9 tys. lat temu i umożliwił rozwój rolnictwa oraz cywilizacji.
Ostatnia z tych ciepłych epok nastąpiła ok. 82 tys. lat temu, a po niej rozpoczął się okres gwałtownych zmian, który trwał od 70 000 do 7000 p.n.e. Aby dać pewne wyobrażenie o niestabilności klimatu w tym okresie, możemy powiedzieć, że dochodziło wówczas do stopniowych ochłodzeń, które sprawiły, że rozległe połacie Ameryki Północnej i Starego Świata pokryły się płaszczem lodowym, co z kolei spowodowało obniżenie średniego poziomu oceanu aż o 120 m. Mimo to zlodowacenie nie było okresem stabilnych, chłodnych temperatur, w tym samym czasie bowiem występowały nagłe ocieplenia. Niektóre z nich prawdopodobnie trwały nie dłużej niż jedno życie ludzkie i sprawiły, że czapy polarne wycofały się, a rozległe przybrzeżne niziny zostały zatopione. Należy zaznaczyć, że te ciepłe fazy były stosunkowo krótkie, jako że obszary glacjalne powoli ponownie zwiększały swój zasięg. To w tym trudnym okresie burzliwych fluktuacji klimatycznych człowiek współczesny (Homo sapiens sapiens) zaczął zasiedlać kontynent amerykański, na który docierał w różnych momentach i w ramach różnych fal migracyjnych, niewątpliwie wraz z przemieszczaniem się wielu gatunków zwierząt.
Złożone dane lingwistyczne (glotochronologia), biogenetyczne (DNA mitochondrialne) i odontologiczne każą przypuszczać, że początków człowieka amerykańskiego szukać należy w północno-wschodniej Azji, w okolicach jeziora Bajkał w regionie między Amurem a Leną (Rosja), pierwotnie zasiedlonym przez ludność rasy mongoloidalnej. Jednak specjaliści nadal nie doszli do porozumienia co do liczby i czasu wędrówek możliwych wskutek obniżenia się poziomu wód, które pozostawiło rozległe niziny znajdujące się dziś pod powierzchnią Morza Beringa.
Część badaczy podtrzymuje hipotezę, że nastąpiła jakaś odległa migracja premongolska, do której doszło 70–60 tys. lat temu, a zaraz po niej kolejna, która wydarzyła się 50–40 tys. lat temu, chociaż w przypadku obu wędrówek zachowało się niewiele pozostałości archeologicznych. Migracja, która pochodziła z okolic jeziora Bajkał, mogła nastąpić 30–15 tys. lat temu. W tej właśnie fali migracyjnej przybyli ludzie, którzy zasiedlając kontynent, posuwali się z trudem, etapami, z północy na południe zachodnim wybrzeżem wolnym od efektów zlodowacenia1. Nowa fala przeszła z Azji do Ameryki mniej więcej 15–10 tys.
1
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że wybrzeża kontynentu amerykańskiego, przez które przemierzały te pierwsze fale migracyjne, nie pokrywają się z dzisiejszymi. Były to fragmenty terenu uwolnione od lodowca dzięki bardziej sprzyjającemu klimatowi, a dziś są zalane przez wody Oceanu Spokojnego. Wnętrze kontynentu musiało być dla ludzi niedostępne podczas długich okresów w plejstocenie, gdyż tereny te pokrywał lodowiec stały lub półstały (przyp. aut. do wyd. pol.).