Japonizacja. Piotr Siuda

Japonizacja - Piotr Siuda


Скачать книгу
prezentuje się widzom to, co przede wszystkim chcą oglądać (na przykład duże oczy u kobiet jako oznaka wrażliwości, wielkie biusty – kobiecości). Inaczej jest chociażby jeśli chodzi o filmy fabularne, niosące mnóstwo wizualnych informacji, z których na połowę nie zwraca się w ogóle uwagi. Po drugie zmusza się odbiorcę do wysiłku wypełniania luk brakujących w tekście. Zwykle u podstaw krytyki kultury pop leży przekonanie, że konsumenci nie chcą się męczyć intelektualnie – pociąga ich to, co proste i dziecinne, bowiem mózg najchętniej wstrzymałby się od pracy. Neurologia dowodzi tymczasem, że organ ten posiada naturalną potrzebę szukania nowych wyzwań i doświadczeń118. Właśnie takie zapewniają nam kreskówki, kiedy pokazują bohaterów nierealnych z punktu widzenia rzeczywistego świata. Konieczność wyobrażenia sobie, że ukazane uniwersum (i występujące w nim postacie) może się „zdarzyć” naprawdę, przełożenia tego, co widzi się na ekranie, na znaną nam codzienność, jest dla mózgu niemałym wyzwaniem (ze względu na wybiórczość w prezentowaniu bohaterów, ale również wspomniane „skoki” w ruchu). Mimo to praca, którą trzeba wykonać, oglądając, musi być uznana za przyjemną, ponieważ jest ona przejawem interaktywności – nabywając animacje, widz czuje, że (w pewnym sensie) uczestniczy w kreowaniu fikcyjnego świata. Konieczność swoiście rozumianego partycypowania, czyli odnajdywania sensu w chaotycznym rysunku, jest tak naprawdę jedną z głównych przyczyn popularności anime.

Kreskówki nie dla dzieci

      Odmienność japońskich kreskówek, pociągająca widzów spoza Japonii, związana jest ze wspomnianymi już nawiązaniami do tradycyjnej sztuki omawianego kraju, ale również z tematyką czy specyficznym sposobem rysowania119. Co jeszcze wywoływać może zainteresowanie anime? Przede wszystkim większy realizm fabuły. Chodzi o to, że w tekstach pochodzących ze Stanów Zjednoczonych „dobro zawsze zwycięża”120, czyli unika się stresowania odbiorców zakończeniami niemieszczącymi się w schemacie happy endu. W Japonii zabiegi tego typu nie są konieczne, co wynika z kulturowych uwarunkowań, w tym głównie szintoizmu. Religia ta dopuszcza ambiwalentność dobra i zła oraz nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy dane postępowanie mieści się w sferze pierwszej czy może drugiej – powszechne jest różnorodne interpretowanie tych samych czynów w zależności od kontekstu i konkretnych okoliczności. Anime, narysowane przez artystów funkcjonujących w takiej właśnie kulturze, nie musi opierać się na prostym schemacie ostatecznego tryumfu dobra, co okazuje się dla zachodniej publiczności zaskakujące121. Jest to na tyle nowe i niespotykane, że aż pociągające – istnienie filmów (nawet jeśli są to obrazy animowane), w których brak jest szczęśliwego zakończenia i w których nie istnieje wyraźny podział na dobro i zło, okazuje się powiewem świeżości dla odbiorcy przebywającego w duchocie hollywoodzkiej sielanki.

      Konsumenci z różnych stron globu uznać mogą kreskówki za godne obejrzenia, bowiem przełamujące charakterystyczne dla Stanów Zjednoczonych traktowanie filmów rysunkowych jako czegoś przeznaczonego wyłącznie dla dzieci. Paradoksalnie, amerykańscy producenci, tacy jak Disney, Hanna-Barbera czy Warner Brothers, stworzyli sytuację sprzyjającą japońskiej konkurencji – ograniczając grupę docelową swoich produkcji do milusińskich, doprowadzili do wytworzenia się na rynku luki, w którą weszły popdobra pochodzące z Japonii. To właśnie one zaspokoiły potrzeby ludzi niemogących się doczekać animacji niekoniecznie skierowanych do najmłodszych122.

      Brak happy endu oraz ciężkostrawność tematyki często zaskakują osoby utożsamiające anime z filmami dla dzieci (chociaż oczywiście i takie w obrębie omawianego gatunku da się wyróżnić). Tak naprawdę najczęstszym zarzutem wysuwanym wobec japońskich kreskówek jest ich przesycenie przemocą i seksualnością. Tego rodzaju opinia zdradza ignorancję krytyków, ponieważ można ją zastosować tylko do ułamka istniejących obrazów. Negatywne potraktowanie erotyzacji i wulgarności łatwo jednak zrozumieć, jeśli weźmie się pod uwagę przyzwyczajenie zachodnich widzów do łagodnej tematyki animacji. W związku z tym, co się widzi w produkcjach zachodnich, ukształtowało się przekonanie, że filmy przeznaczone dla młodych (bo takimi przecież są filmy rysunkowe) nie powinny epatować seksem i ociekać krwią. Stąd, na podstawie jedynie części dostępnej na rynku oferty anime, uogólnia się na cały gatunek. Oczywiście, biorąc pod uwagę całokształt, kreskówki japońskie są mroczniejsze i poważniejsze niż ich amerykańskie odpowiedniki; mimo to przesadne jest twierdzenie, że każda seria jest wulgarna i zawiera erotykę.

      Oczywiście, pornograficzne kreskówki istnieją. Zaryzykować można stwierdzenie, że w ich przypadku niecodzienność japońskiej animacji osiąga swoje radykalne formy. Na zachodzie pornograficzne anime zwykło się określać mianem hentai – są to teksty, które wyróżnia niezwykle dziwny i niespotykany sposób ukazywania stosunków seksualnych. W Japonii słowa hentai używa się w innym znaczeniu – oznacza ono zdolność do metamorfozy, charakterystycznej chociażby dla insektów zmieniających swoją formę (dojrzała postać owada powstająca z poczwarki). W azjatyckim kraju używa się terminów porno anime lub ero anime, lecz dość łatwo jest wytłumaczyć, dlaczego gdzie indziej przyjęło się pojęcie hentai. Zrozumie to każdy, kto choć raz zobaczył opisywane kreskówki – transformacje doświadczane przez bohaterów potrafią zburzyć spokój osób, którym zdaje się, że posiadają mocne nerwy. Oszczędzając czytelnikowi pikantnych szczegółów, warto jako przykład wspomnieć często spotykany motyw (charakterystyczny dla jednego z nurtów hentai) seksu uprawianego z męskim demonem o olbrzymich genitaliach uformowanych na kształt macek ośmiornicy (zwykle potwór wyłania się z przechodzącego podczas stosunku metamorfozę mężczyzny).

      Kelts123 wymienił w swojej książce egzemplifikacje pornograficznych mang – jeśli wziąć pod uwagę, że na podstawie komiksów często tworzone są animacje, uznać można, że przykłady dotyczą również filmów. Amerykanin wspomina zatem historię o gimnazjalistkach uprawiających seks z robotami, opowiastkę pokazującą ośmioletnią dziewczynkę, która napastuje swojego brata, aby ten odbył z nią stosunek, jak również mangę, gdzie bohaterce, uczennicy gimnazjum, pod wpływem szatańskiej klątwy wyrasta penis. Zachodnia moralność oraz sposób traktowania pornografii mogą przesłonić fakt, że hentai to przejaw charakterystycznego dla Japończyków podejścia do rozrywki, to znaczy wspomnianego już wcześniej nastawienia na kreatywność. Chęć jej rozwijania powoduje przyzwolenie na najdziwniejsze pomysły, co pozostaje w zgodzie z polityką przemysłu kulturowego polegającą na promowaniu niczym niezahamowanej wolności twórczej.

      Jak zauważył Kelts124, pornografia oraz przemoc pojawiające się w anime (i innych produktach japońskiej popkultury125) mogą być wynikiem restrykcyjnych norm społecznych. Badacz wskazał ich egzemplifikacje, relacjonując swój pobyt w Japonii, podczas którego musiał kilkadziesiąt razy dziennie przepraszać obcych ludzi za drobne nieporozumienia, kłaniać się w pas przełożonym oraz osobom starszym, a w zatłoczonej windzie stać w kompletnej ciszy, nie mogąc zagadnąć osoby stojącej obok. Tak pojmowany obyczajowy rygoryzm znajduje swoje ujście w dzikiej, nieokiełznanej wyobraźni, najwyraźniej przejawiającej się w dziełach pop. W regionie euroatlantyckim agresja i pornografia popkultury traktowane są bardzo negatywnie, ponieważ przemoc (także ta na tle seksualnym) występująca w rzeczywistości jest o wiele większym problemem. Kelts stwierdził, że amerykański indywidualizm (silny również w Europie) rodzi agresję, a społeczeństwo musi ją hamować niejako sztucznie, przez różne sankcje. W wypadku Japonii przestępczość związana z przemocą to rzadkość, o czym świadczą statystyki policyjne – kolektywizm kultury skłania Japończyków do rozładowywania stresów wynikających


Скачать книгу

<p>118</p>

Zob. S. Johnson, dz. cyt.

<p>119</p>

Zob. S. Napier, Anime…, dz. cyt., s. 9.

<p>120</p>

Zob. R. Kelts, dz. cyt., s. 46.

<p>121</p>

Zob. tamże.

<p>122</p>

Zob. C. Norris, The Global Flow of Manga and Anime: The Past, Present and Future, 2002, [online:] http://arts.monash.edu.au/lcl/conferences/cultural-flows/cfpapers/cf-conf-paper-norris.pdf [dostęp 19.02.2012], s. 3.

<p>123</p>

R. Kelts, dz. cyt., s. 133.

<p>124</p>

Tamże, s. 137-138.

<p>125</p>

Amerykanin skupił się przede wszystkim na kreskówkach, mandze i klipach przedstawiających fragmenty programów rozrywkowych pochodzących z japońskiej telewizji. W Ameryce i Wielkiej Brytanii urywki owe były popularne już w latach osiemdziesiątych XX wieku – istniał nawet podziemny rynek handlu kasetami VHS zapełnionymi takimi wycinkami. Dzisiaj ogląda się je oczywiście głównie przez internet (wystarczy wpisać w dowolną wyszukiwarkę słowo „Japanarama”, aby się o tym przekonać). Klipy cieszą się sporym zainteresowaniem także w naszym kraju – ukazują one sceny niespotykane w rodzimej telewizji, częste są nagość, znęcanie się nad ludźmi oraz poniżanie ich. Jak jednak słusznie spostrzegł Kelts, można być zaskoczonym faktem, że wiele współczesnych zachodnich programów opiera się na pomysłach zaczerpniętych od azjatyckich producentów.