Mądrość psychopatów. Kevin Dutton

Mądrość psychopatów - Kevin  Dutton


Скачать книгу
interesujące pytanie: czy strach można „złapać” w taki sam sposób, jak łapie się przeziębienie? Mujica-Parodi i jej zespół skłaniają się ku takiemu wnioskowi. Ich zdaniem niewykluczone, że „istnieje ukryty biologiczny komponent dynamiki społecznej, który sprawia, że stres emocjonalny jest dosłownie zaraźliwy.

      To oczywiście pociąga za sobą kolejne, jeszcze ciekawsze pytanie. A co z odpornością? Może niektórzy z nas są bardziej podatni na bakcyla strachu niż inni? Może mają do tego nosa?

      Żeby się tego dowiedzieć33, przeprowadziłem własne badanie, pewien wariant doświadczenia Mujiki-Parodi. Jednej grupie ochotników pokazałem horror (film Candyman), a drugą zaprosiłem na bieżnię. Potem zabutelkowałem, rzecz jasna nie dosłownie, ich pot. A na koniec rozpyliłem go pod nosami innej grupy ochotników, zajętej emocjonującą grą hazardową. A konkretnie Cambridge Gamble Task, komputerowym testem podejmowania ryzykownych decyzji.

      Podczas każdej z rozgrywek uczestnikom pokazuje się dziesięć pudełek (czerwonych i niebieskich). Ich zadanie polega na odgadnięciu, które z nich zawierają żółty przedmiot. W każdej rozgrywce proporcje kolorów są inne (na przykład sześć czerwonych przypada na cztery niebieskie, jeden niebieski na dziewięć czerwonych i tak dalej). Gracze rozpoczynają ze 100 punktami i muszą obstawić wynik określoną ich liczbą (5, 25, 50, 75 lub 95). Co się dzieje później, zależy od pierwszej rozgrywki. Kiedy uczestnik wygrywa, punkty, które postawił, dodaje się do jego początkowej puli, kiedy przegrywa – odejmuje się je. Do następnej rozgrywki przystępuje się już ze zmodyfikowaną liczbą punktów. Oczywiście im wyższy zakład, tym większe ryzyko.

      Uznałem, że jeśli teoria Mujiki-Parodi ma w sobie ziarno prawdy, wynik testu powinien być jasny. Ochotnicy, którzy wdychali pot widzów horroru, powinni wykazywać większy konserwatyzm i obstawiać bardziej ostrożnie niż ci, którzy wąchali pot ćwiczących na bieżni.

      Ale była też pewna komplikacja. Połowa moich graczy to psychopaci. Czy oni, znani ze swego spokoju w obliczu stresu, okażą się odporni na cudzy strach? Czy będą wyjątkowo wyczuleni na wszelkie widoczne objawy słabości – jak to ustaliła Angela Book – a odporni na jej zapachowy objaw?

      Wyniki eksperymentu faktycznie były jednoznaczne. Dokładnie tak, jak przewidywała Mujica-Parodi, ochotnicy niebędący psychopatami grali ostrożniej, gdy wdychali pot przestraszonych ludzi. Psychopaci zaś nigdy nie tracili pewności siebie. Byli śmielsi nie tylko na początku gry, ale i na końcu, raz po raz podejmowali ryzyko – nawet wówczas, kiedy „oddychali strachem”. System odpornościowy psychopatów bezzwłocznie niszczył wirusa – najwyraźniej prowadził politykę „zero tolerancji dla lęku” – a system zwykłych ludzi pozwalał mu się rozprzestrzeniać.

      Miecz obosieczny

      W Mądrości psychopatów oglądanej na wystawie księgarni albo na stronie Amazona, co obecnie bardziej prawdopodobne, razić może tytułowa gra słów. Przyciąga ona wzrok i jednocześnie zadziwia. Zestawienie dwóch egzystencjalnych monolitów, mądrości i psychopatii, prowadzi do drobnego semantycznego kompromisu, niczym w konstruktywnym, pełnym znaczeń i logiki dialogu przy naukowym stole negocjacyjnym.

      A jednak sugestii, ukrytej za tezą, że zachowanie psychopatów wynika z ich mądrości, nie należy lekceważyć. Choć być może nie jest to mądrość w tradycyjnym znaczeniu tego słowa – wartość pojawiająca się wraz z wiekiem i zdobywanym doświadczeniem życiowym – tylko pewna wrodzona, nienazwana funkcja ich psychiki.

      Rozważmy na przykład pewną analogię pochodzącą od kogoś, kogo później poznamy bliżej.

      Od psychopaty.

      Kogoś, kto przebywa w wysublimowanym klasztornym odosobnieniu, na oddziale o wzmocnionym nadzorze dla osób z zaburzeniami osobowości.

      – Nawet najlepszy w swej klasie samochód sportowy nie jest sam w sobie ani dobry, ani zły. Wszystko w rękach tego, kto usiądzie za kierownicą. Utalentowanemu i doświadczonemu kierowcy samochód umożliwi dowiezienie na czas do szpitala rodzącej żony; z osiemnastolatkiem i jego dziewczyną zjedzie z urwiska. Wszystko zależy od obsługi. Po prostu od umiejętności kierowcy…

      Ma rację. Być może ta jedna, zabójcza cecha, która odróżnia osobowość psychopatyczną od osobowości większości członków społeczeństwa polega na tym, że psychopatę guzik obchodzi, co sobie o nim myślą inni. Po prostu jest mu obojętne, w jaki sposób społeczeństwo może postrzegać jego działania. A w świecie, w którym image i reputacja mają dużo większą wartość niż kiedykolwiek wcześniej – pięćset milionów zarejestrowanych na Facebooku? Dwieście milionów filmów na YouTube? Jedna kamera nadzoru na dwudziestu obywateli Wielkiej Brytanii? – to bez wątpienia jeden z podstawowych powodów tego, że psychopaci tak często wpadają w kłopoty.

      No i tego, dlaczego uważamy ich za tak czarujących.

      Ta cecha jednak może również predysponować do wykazania się heroizmem i siłą psychiczną czy tak szanowanymi zaletami jak odwaga, prawość i cnota. Pozwolić na przykład wbiec do płonącego budynku, by uratować uwięzionych w środku ludzi. Albo zepchnąć grubasa na tory, by wykoleić pędzący pociąg.

      Psychopatia naprawdę przypomina potężny samochód sportowy. Jest jak obosieczny miecz – łatwo się skaleczyć bez względu na to, którą stroną się tnie.

      W następnych rozdziałach przedstawię szczegółowo naukową, socjologiczną i filozoficzną historię owego miecza oraz unikatowy profil psychologiczny jednostek, które go wykuły. Zaczniemy od przyjrzenia się, kim dokładnie jest psychopata (skoro nie potworem, za jakiego przywykliśmy go uważać). Zwiedzimy przedmieścia i ścisłe centrum psychopatycznej metropolii, obejrzymy tamtejsze ultraniebezpieczne getta i bardziej przyjazne dla odwiedzających zielone przedmieścia.

      Jak w przypadku każdej skali czy spektrum, i tu na obu krańcach znajdziemy swoiste aleje gwiazd. Na jednej spotkamy Dahmerów, Lecterów i Bundych – rozpruwaczy, dusicieli i nożowników; na drugiej antypsychopatów, tytanów spirytualizmu takich jak tybetańscy mnisi, którzy przez lata hardcorowej medytacji w odległych himalajskich klasztorach czują jedynie współczucie. Musimy się jednak pogodzić z faktem, że nasze spektrum, jak sugerują ostatnie badania na polu neurobiologii kognitywnej, może mieć kształt okręgu… po przeciwnych stronach linii zmiany daty, oddzielającej normalność od szaleństwa, psychopaci i antypsychopaci siedzą obok siebie na wyciągnięcie ręki. Tak blisko, a jednak tak daleko.

      Później przejdziemy do archeologii kognitywnej: po naszkicowaniu koordynatów współczesnej psychopatii udamy się na poszukiwania jej początków. Korzystając z najnowszych osiągnięć psychologii ewolucyjnej oraz z narzędzi dostarczanych przez teorię gier, zrekonstruujemy warunki, w których za czasów naszych przodków mogli wyewoluować psychopaci. Zbadamy też inną możliwość – głęboko ukrytą, acz niepokojącą. Być może w społeczeństwie dwudziestego pierwszego wieku psychopaci ewoluują nadal, a zaburzenie to nabiera cech adaptacyjnych.

      Rozważymy korzyści wynikające z bycia psychopatą – a raczej korzyści, jakie w niektórych sytuacjach daje przesunięcie suwaków nieco wyżej niż normalnie. Przyjrzymy się, co tak naprawdę oznacza u psychopatów nieustraszoność, bezwzględność czy „bycie całym sobą tu i teraz” (psychopaci zwykle mrugają nieco rzadziej niż zwyczajni ludzie; jest to fizjologiczna aberracja, która pomaga im wytworzyć wokół siebie tę denerwującą, hipnotyczną aurę34).

      Destruktywny, olśniewający i bardzo pewny siebie – to epitety, którymi najczęściej określa się tych ludzi. Proszę zauważyć, że to nie oni sami tak o sobie mówią, tylko ich ofiary! Ironia jest tu oczywista. Psychopaci zdają się posiadać, za sprawą jakiegoś chorego żartu


Скачать книгу

<p>33</p>

Artykuł przesłany do publikacji. Należy zaznaczyć, że jeśli chodzi o odróżnianie zapachu potu, to psychopaci nie byli lepsi od niepsychopatów. Zapach potu jest wynikiem skażenia bakteriami, a ja, podobnie jak Mujica-Parodi w swoim badaniu, zbierałem go w ten sposób, by zapobiec ich namnażaniu się. Różnica pomiędzy psychopatami a niepsychopatami polegała na odmiennych reakcjach podczas ekspozycji na pot przestraszonych osób.

<p>34</p>

Wiele osób mających kontakt z psychopatami mówi o ich niezwykle przenikliwych oczach – fakt ten nie umknął uwagi scenarzystów z Hollywood. Dokładna przyczyna nie jest jasna. Z jednej strony częstotliwość mrugania stanowi wskaźnik poziomu niepokoju. Jak już wspomniałem, psychopaci zwykle mrugają nieco rzadziej niż reszta z nas – jest to autonomiczna cecha, która może się przyczyniać do powstawania ich specyficznej „gadziej” aury. Z drugiej jednak strony uważa się również, że intensywne spojrzenie psychopatów wynika z ich wielkiej koncentracji: podobnie jak najlepsi pokerzyści, bez przerwy psychologicznie „skanują przeciwnika” w poszukiwaniu emitowanych przez niego sygnałów emocjonalnych.