Jak kraść?. Kazimierz Turaliński

Jak kraść? - Kazimierz Turaliński


Скачать книгу
obniżania wypłaty nielojalny kontrahent zagwarantował sobie pełną nietykalność pensji i aktualnie posiadanego majątku. Co więcej, kwota wolna od zajęcia na rzecz egzekucji alimentacyjnej jest dużo niższa od tej wyjętej spod „normalnej” egzekucji, więc znikało tym samym ryzyko zagarnięcia przez innych wierzycieli „nadwyżki” – tej bowiem brak. Minimalne wynagrodzenie może zostać w 60% zajęte na ten cel. Z przyczyn społecznych komornik nie ma też w Polsce prawa zająć pobieranych alimentów. Oznacza to, że nawet, gdyby osoba uprawnienia do świadczenia sama była zadłużona, należne jej z tego tytułu pieniądze nie będą mogły zostać odebrane na poczet egzekwowanych długów. Obieg zamknięty, obcym wstęp surowo wzbroniony.

      W czasach rejonizacji komorniczej niezwykle utrudnione bywało wyegzekwowanie jakichkolwiek pieniędzy nawet od jawnie wypłacalnych osób, a szczególnie już, gdy wierzyciel pochodził z innej miejscowości niż dłużnik, a sama miejscowość nie liczyła zbyt wielu mieszkańców. Wówczas regionalna solidarność, wzajemne więzi towarzyskie, rodzinne lub biznesowe, w sposób oczywisty wpływały na „opieszałość” postępowania i licznie popełniane w jego toku błędy. Od czasu zniesienia rejonizacji komorniczej prawidło to uległo znacznemu osłabieniu, a egzekucje prowadzone w małych gminach, lecz przez zamiejscowe kancelarie, przebiegać mogą bardzo sprawnie. Stąd też budowanie bliskich więzi z lokalnym komornikiem nie przyniesie już dłużnikowi większych korzyści.

      Ze szczególnym problem borykają się właściciele udziałów w polskich spółkach, będących zarazem ich jedynym źródłem utrzymania. Choć nominalnie warte niewiele, mogą zapewniać wysokie dochody, zarówno bezpośrednie, w postaci udziału w zyskach, jak i pośrednie, czyli gwarantujące pełną władzę nad obsadzanymi stanowiskami i wysokością uposażeń kadry. Niejednokrotnie bowiem sama spółka nie przynosi zysku, lecz cały wypracowany dochód rozdysponowany zostaje pomiędzy pracowników, a więc krewnych i znajomych głównego udziałowca. Jednak i w takim przypadku możliwe jest zabezpieczenie interesów dłużnika. Odpowiednio skonstruowana umowa spółki umożliwia wstrzymanie sprzedaży zajętych udziałów, poprzez wymagane ku temu uzyskanie zgody pozostałych udziałowców. Wówczas spółka wskazać może innego niż wierzyciel, zaufanego nabywcę udziału bądź udziałów, niskim kosztem zachowując pełne władztwo nad formalnie kiepsko funkcjonującym przedsiębiorstwem.

      Poza mocą sprawczą polskiego komornika znajduje się kontrola zagranicznych spółek prawa handlowego np. przytoczonych we wcześniejszych rozdziałach, zarejestrowanych na nominowanych udziałowców spółek brytyjskich LTD, podmiotów estońskich, rosyjskich, amerykańskich, czy cypryjskich. Pomijając znikomą możliwość weryfikacji osoby właściciela, to nawet przy jego jednoznacznej identyfikacji, przy wierzytelnościach niższych niż milionowe, komornik nie będzie zainteresowany wieloletnią, skazaną z góry na niepowodzenie, międzynarodową batalią. Jeśli zagraniczny podmiot operuje na polskim rynku, a jego jedynym udziałowcem jest dłużnik, to tytuł wykonawczy względem dłużnika nie upoważnia do bezpośredniego zajęcia majątku spółki. Bazą tego jest wspomniana już konstrukcja instytucji osobowości prawnej. Dłużnik może być właścicielem podmiotu z osobowością prawną, lecz to, co należy do spółki, wchodzi w skład odrębnego majątku i nie należy już do dłużnika – nawet, jeśli z tych samych sprzętów korzysta „pracując” dla faktycznie podlegającej mu „osoby” prawnej. Nim, a raczej, jeśli w ogóle, wierzyciel skutecznie i kosztownie zajmie w odległym kraju, na gruncie właściwego jurysdykcyjnie prawa, udziały w spółce, dłużnik spokojnie przesunie jej majątek do kolejnego podmiotu zarejestrowanego w innym państwie. A brak rozszerzenia egzekucji na zagraniczny podmiot uniemożliwi zajęcie prowadzonych przez niego w Polsce kont bankowych, czy też zakupionego mienia. Nawet, jeżeli dłużnik piastuje funkcję prezesa zarządu lub polskiego oddziału, w myśl prawa jedynie zarządza mieniem osoby prawnej, a więc nie ponosi ona za jego zobowiązania żadnej odpowiedzialności. Stąd zadłużony po uszy bankrut do pracy dojeżdżać może bezkarnie ze służbowego apartamentu służbową limuzyną. Podobnie odprowadzanie uposażenia bezpośrednio z konta „centrali” na rachunek „pracownika”, założony również w banku poza Polską, stanowić będzie przeszkodę na drodze do egzekucji. Trudno legalnie wykryć, a co dopiero zająć, pensję przelewaną z brytyjskiego banku na prywatny rachunek w banku cypryjskim.

      Jeśli pomimo spodziewanego sądowego nakazu zapłaty brak opcji skutecznego wyzbycia się prawa własności do nieruchomości, nadal można blokować jej spieniężenie na licytacji. Wystarczy uczynić budynek lub grunt szczególnie nieatrakcyjnym dla nabywcy lub piętrzyć przeszkody natury formalnej. Rynek przejawia małe zapotrzebowanie na nieruchomości ze współwłasnością wpisaną w księgę wieczystą oraz z lokatorami. Jeśli wartość domu oscyluje w granicach miliona zł, dłużnik posiada w nim 50% udziałów, a dodatkowo willę zamieszkuje wieloosobowa rodzina i niestary wujek z prawem dożywocia, znalezienie chętnego na taki nabytek jest praktycznie niemożliwe. Zakup do celów inwestycyjnych, czyli późniejszej korzystnej odsprzedaży, jest zupełnie nielogiczny, gdyż nikt nie zapłaci kilkuset tysięcy zł, by zostać współlokatorem zapewne mało życzliwej nabywcy licznej grupy obcych ludzi. Zwłaszcza, że w czasie okazywania lokalu potencjalnym kupcom urządzić można głośnego grilla dla krewnych i znajomych, z niewymagającą intelektualnego zacięcia muzyką, odpowiednio „kulturalną” i pełną decybeli dyskusją o polityce lub piłce nożnej oraz degustacją wina marki wino. Kupując dom oczekuje się przecież spokoju i prywatności, a tego współwłaściciele wcale nie muszą gwarantować. Z tego samego powodu odpada zakup w celu zmiany charakteru nieruchomości np. na gospodarczą, gdyż temu skutecznie może sprzeciwić się współwłaściciel, a na pewno już nie będzie on wspierał „corporate image” inwestora.

      W przypadku mniejszej wartości nieruchomości, np. 2-3 pokojowych mieszkań albo skromnych domków, gdy dłużnicy nie posiadają innego miejsca do zamieszkania, zakup lokalu z lokatorami również pozostaje chybionym pomysłem. Usunięcie mieszkańców wymaga zapewnienia lokalu zastępczego lub socjalnego spełniającego określone normy – m.in. położonego w tej samej miejscowości i metrażem właściwego do ilości usuwanych mieszkańców. O ile lokalem zastępczym może być np. wynajęty pokój w hotelu robotniczym, to jednak pewnym kategoriom osób przynależy, na mocy ustawy o ochronie praw lokatorów, lokal socjalny przyznawany w treści wyroku o eksmisji. Sąd nie może orzec o braku uprawnienia do otrzymania lokalu socjalnego wobec kobiet w ciąży, małoletniego (do 18 roku życia), niepełnosprawnego lub ubezwłasnowolnionego oraz sprawującego nad taką osobą opiekę i wspólnie z nią zamieszkującego, obłożnie chorych, emerytów i rencistów spełniających kryteria do otrzymywania świadczenia z pomocy społecznej oraz osób posiadających status bezrobotnego. Uznaniowo sąd może przyznać tego typu zabezpieczenie egzystencji także innym eksmitowanym dłużnikom. Jeśli mamy do czynienia z czteroosobową rodziną w Warszawie, wówczas zakup mieszkania na licytacji oraz zapewnienie we własnym zakresie lokalu socjalnego, odpowiedniego do tego przyznanego wyrokiem, przewyższa koszt analogicznej inwestycji na wolnym rynku. W praktyce nie należy bowiem liczyć na udostępnienie mieszkania przez gminę. Miasta, w których metr powierzchni kosztuje wiele tysięcy zł, nie mogą sobie pozwolić na obciążenie budżetu takim wydatkiem. Podobnie w przypadku bardzo małych i biednych gmin, gdzie faktycznie nie prowadzi się żadnych inwestycji budowlanych, a zasób mieszkań i domów idealnie odpowiada liczbie mieszkańców. Brak wówczas nawet nie tylko środków, ale i możliwości nabycia lokali na cele socjalne, a organizacja takiego lokum zastępczego staje się ogromnym problemem. Usunięcie zaś przemocą skutkować będzie odpowiedzialnością karną wierzyciela, a dodatkowo wysunięte powództwo o ochronę posiadania zostanie uwzględnione przez sąd i dłużnik będzie mógł się na powrót wprowadzić. Możliwość dochodzenia odszkodowania od gminy, należnego z tytułu braku udostępnienia mieszkań socjalnych, też nie stanowi atrakcyjnej alternatywy dla innej lokaty kapitału. Poważny inwestor takie „okazje” będzie więc omijał szerokim łukiem.

      Kolejny patent chroniący nieruchomość przed przyszłą licytacją, to zabezpieczenie nią innej, oczywiście kontrolowanej, wierzytelności. W przypadku dokonania sprzedaży budynku lub


Скачать книгу