Jak kraść?. Kazimierz Turaliński
można jedynie w sposób umyślny, z zamiarem bezpośrednim. Podstawowym warunkiem jego zaistnienia jest działanie sprawcy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zatem nie wypełni ustawowych znamion wyrządzenie szkody majątkowej motywowane np. sabotażem lub dokuczeniem osobie. Podobnie, jeśli straty będą konsekwencją popełnionego błędu, np. złej oceny w trakcie realizacji ryzykownej transakcji. Wszelkiego typu korzyści osobiste, takie jak przyznanie tytułu honorowego, orderu, awansu służbowego albo natury seksualnej, również nie stanowią podstawy do oskarżenia o popełnienie oszustwa, nawet jeśli wszystkie inne znamiona tego czynu karalnego zostaną wypełnione, a korzyść taka pozostaje oczywistym oraz zaplanowanym, ale i jedynym dla sprawcy pozytywnym skutkiem danego działania. Pamiętać jednak należy, że brak możliwości postawienia zarzutów karnych nie wyklucza dochodzenia obowiązku naprawienia wyrządzonej szkody na gruncie prawa cywilnego. Skuteczność tego, to już zupełnie inna historia.
Art. 415. Kodeksu cywilnego: Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Sama korzyść majątkowa w rozumieniu art. 286 § 1 kk definiowana jest w orzecznictwie w bardzo szerokim zakresie, na pewno szerszym, niż przywłaszczenie lub zagarnięcie mienia. Nie tylko obejmuje ona włączenie do majątku sprawcy konkretnej rzeczy ruchomej – np. samochodu lub telewizora, ale także każdego innego prawa majątkowego. W drodze oszustwa można więc wejść w posiadanie nieruchomości, każdego gatunku towaru, środków finansowych, prawa dysponowania cudzym rachunkiem bankowym lub linią kredytową, wszelakich licencji na wykorzystanie zastrzeżonych technologii lub znaków handlowych, a także prawa majątkowego należnego z tytułu umowy cywilnoprawnej, czyli np. problematycznego wyłudzenia usługi. Syntetycznie rzecz ujmując, zgodnie z podzielanym przez doktrynę wyrokiem Sądu Najwyższego (z dn. 10 marca 2004 r. sygn. II KK 381/03) przedmiotem ochrony w ramach przepisu art. 286 § 1 kk jest każde świadczenie majątkowe. Co więcej, w innym wyroku tego samego sądu (z dn. 30 sierpnia 2000 r. sygn. V KKN 267/00) wysnuto wniosek, iż sprawca wcale nie musi dążyć do przywłaszczenia mienia stanowiącego przedmiot oszukańczych zabiegów. Może wręcz zakładać zwrot zagarniętego majątku pokrzywdzonemu, zamierzając jednak osiągnąć korzyść płynącą z samego czasowego nim rozporządzania, przejawiającą się w każdej innej postaci, niż przywłaszczenie mienia, np. poprzez pozyskanie pożytków z niego wynikających lub innych zewnętrznych korzyści z pozostawania we władztwie nad rzeczą bądź środkami. Korzyść ta płynąć może także od niezwiązanych z pokrzywdzonym osób trzecich. Niefortunna legislacja podlega więc, w razie potrzeby, szerokiej, kontrowersyjnej i niezwykle twórczej wykładni. Jest też drugie dno tak rozległych interpretacji. Każda działalność gospodarcza ma na celu potęgowanie zysków, więc to, co w czynie kryminalnym przesądzało o winie sprawcy, w materii gospodarczej świadczy... na jego korzyść. Zwłaszcza, gdy ten potrafi kreatywnie scedować zyski na niezwiązane z czynem osoby trzecie. Znamię przestępstwa nierozerwalnie stapia się wtedy z legalną i społecznie pożądaną działalnością zarobkową.
Analogicznie do osiągnięcia korzyści majątkowej szeroko rozumiana jest w orzecznictwie i doktrynie kwestia niekorzystnego rozporządzenia mieniem, czyli jako wszelki uszczerbek na majątku pokrzywdzonego. Owa niekorzystność wyrażać ma się zarówno uszczupleniem już istniejącego stanu posiadania, jak i utratą przyszłych pożytków –spodziewanych i należnych korzyści, a nawet samym pogorszeniem sytuacji materialnej (m.in. O. Górniok: Kodeks Karny. Komentarz pod red. A. Wąska, Gdańsk 2002/2003, s. 1182). Nie oznacza to wyłącznie wyjęcia części majątku spod władztwa prawowitego właściciela, ale także jego spieniężenie poniżej wartości, czy sprzedaż pokrzywdzonemu przedmiotu po zawyżonej cenie, np. jedynie pozłacanego zegarka jako szczerozłotego.
Nie zawsze jednak wystąpienie wymiernej straty automatycznie oznacza zaistnienie przestępstwa. Jeśli pokrzywdzony wiedział, że dana czynność będzie skutkowała uszczupleniem jego majątku a mimo tego godził się na nią lub podejmował ryzyko w ramach działalności gospodarczej, to o oszustwie nie może być mowy. Te akurat słuszne zastrzeżenia można też łatwo reżyserować i rozciągać na transakcje, których rzeczywisty cel daleko odbiega od tego zakomunikowanego kontrahentowi.
Kolejnym warunkiem wypełnienia znamion oszustwa jest wprowadzenie w błąd lub wyzyskanie błędnego przekonania. Przytaczany już wcześniej wyrok SN z dn. 10 marca 2004 r. zdefiniował tę kwestię jako ukierunkowanie działania sprawcy w stronę skłonienia konkretnej osoby do rozporządzenia mieniem w oparciu o uświadomiony i zarazem nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Oznacza to wprowadzenie w błąd w taki sposób, że sprawca swoimi podstępnymi zabiegami doprowadza inną osobę do mylnego wyobrażenia o rzeczywistym stanie rzeczy. Środkami użytymi do wprowadzenia w błąd mogą być m.in. słowo, pismo, fałszywe narzędzie, czy urządzenie pomiarowe. Do przypisania oszustwa nie jest zatem potrzebne użycie szczególnego podstępu, wystarczy kłamstwo. Może też ono zostać użyte pośrednio, czyli wprowadzić w błąd nie pokrzywdzonego, a osobę rozporządzającą jego mieniem. Przykładem tego jest np. przedstawienie fałszywych dokumentów dowodzących, że sprawca pozostaje uprawniony do odbioru w cudzym imieniu towaru lub do dysponowania cudzą własnością, albo, że sam pozostaje właścicielem danego mienia. Dokonanie zakupu towarów z odroczonym terminem płatności, gdy nabywca wie, że mimo uzgodnień nie zapłaci za wydane sprzęty. Przekonanie kontrahenta do poniesienia określonych nakładów w celu realizacji wspólnego przedsięwzięcia, gdy tymczasem sprawca nigdy jego rzeczywistej realizacji nie zakładał a celem pozostawało jedynie uzyskanie wstępnego świadczenia. Wprowadzenie w błąd dotyczyć musi istotnych okoliczności, a więc takich, bez wystąpienia których rozsądnie rozumująca osoba najpewniej nie przystąpiłaby do czynności. Kłamstwa dotyczące własnego stanu cywilnego i planów matrymonialnych względem kontrahentki nie wypełnią znamion oszustwa, nawet jeśli towarzyszyła im sprzedaż w cenie hurtowej cementu na rzecz należącego do nierzetelnego adoratora składu budowlanego.
Wyzyskanie błędu zachodzi natomiast wówczas, gdy pokrzywdzony sam tkwi w błędnej ocenie danego stanu faktycznego, a sprawca nie prostuje tej wiedzy, lecz korzystając z niej uzyskuje kosztem drugiej osoby nienależną korzyść majątkową. Najprostszym tego przykładem jest pytanie ze strony klienta: w jakiej cenie jest ten złoty zegarek? W odpowiedzi sprzedawca świadomy, iż oferuje jedynie pozłacaną podróbkę, zamiast sprostować błąd podaje cenę analogiczną dla oryginalnego wyrobu jubilerskiego.
Wyzyskanie niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania rozumieć należy, jako wykorzystanie sytuacji, gdy ofiara z jakichkolwiek powodów nie ma należytego rozeznania, co do faktycznej treści transakcji, której realizacji się podejmuje. Niezdolność taka może mieć charakter czasowy albo trwały i wynikać z braku odpowiedniego rozwoju psychicznego, wystąpienia czasowych zaburzeń psychiatrycznych, ostrego stanu chorobowego, skrajnego przemęczenia, niedostatecznej socjalizacji jednostki, jej nazbyt młodego wieku i tym samym braku doświadczenia życiowego oraz wiedzy fachowej, a także spowodowana może zostać czynnikami krótkotrwałymi: upojeniem alkoholowym, zażyciem narkotyków, leków psychotropowych etc.
Powyższe przesłanki w miarę prawidłowo formułują podstawy ścigania czynu potocznie określanego oszustwem. Jednak ich obiektywne spełnienie nie jest wystarczające do uzyskania wyroku skazującego. Furtką gwarantującą, w nawet oczywistych sytuacjach, uniknięcie odpowiedzialności karnej jest wyznacznik celowego działania, czyli przeprowadzonego w sposób umyślny, z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa.
Podstawą odpowiedzialności karnej oszusta jest dowiedzenie nie tylko wystąpienia oznak obiektywnych – a więc działania pokrzywdzonego z uszczerbkiem na własnym majątku w wyniku błędu wiadomego sprawcy i z korzyścią materialną dla niego – co już samo w sobie niezwykle trudno udowodnić w przypadku skomplikowanych oszustw gospodarczych dokonanych w ramach sieci współdziałających ze sobą spółek prawa handlowego. Wyłowienie faktycznego beneficjenta konkretnej transakcji w gąszczu setek przelewów i wzajemnych rozliczeń niejednokrotnie przypomina sprzątanie Stajni Augiasza. Aby pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności dodatkowo należy jeszcze udowodnić mu winę także w zakresie