Lewicę racz nam zwrócić, Panie!. Rafał Woś

Lewicę racz nam zwrócić, Panie! - Rafał Woś


Скачать книгу
najmocniej doświadczył globalnego ochłodzenia. Echa widać choćby w dziełach kultury popularnej (Potop) czy anegdotach (czasy, gdy saniami można było przejechać Bałtyk). Dla kraju opierającego gospodarkę na koniunkturze zbożowej ochłodzenie, duża zmienność pogody i zimne przednówki były mocnym ciosem. Do tego dochodzi kryzys pańszczyzny jako formy organizacji pracy. Polski wyzysk chłopstwa doszedł do swoich granic. Wymiar pańszczyzny w niektórych przypadkach sięgał już wtedy sześciu czy nawet siedmiu dni roboczych. Z darmowych robotników nie dało się już więcej wycisnąć bez ryzyka fizycznej eksterminacji.

      W polskiej myśli historycznej od XIX wieku dobrze ma się teza, według której państwo upadło przez nadmierne uprzywilejowanie szlachty (to argument podnoszony przez tzw. szkołę krakowską z Józefem Szujskim czy Michałem Bobrzyńskim na czele). Ten pogląd został później wzmocniony ekonomiczną krytyką pańszczyzny jako systemu nie tylko niesprawiedliwego, lecz również nieefektywnego51. Ostatnią najciekawszą syntezą jest propozycja Jana Sowy, który uważa, że I Rzeczpospolitej w ogóle nie można nazwać państwem, lecz rodzajem obszaru rządzonego przez jeden wielki związek pracodawców, którym była ówczesna szlachta. Dodać należy, że rządzonym krótkowzrocznie i w zgodzie z własnym klasowym interesem52. Taka interpretacja – choć kusząca – wciąż jednak nie odpowiada na kilka kluczowych pytań. Najważniejsze z nich brzmi: dlaczego przegrała (w sensie geopolitycznym) oparta na pańszczyźnianym wyzysku szlachecka Polska, a wygrali najwięksi, czyli: Prusy, Austria i Rosja (regionalnie), Stany Zjednoczone i Anglia (globalnie)? Przecież wszyscy ci prymusi rewolucji przemysłowej także oparli swój sukces na różnych rodzajach niewolnictwa, w tym na niewolnictwie dosłownym. Bez niewolników z Afryki, wysyłanych do pracy na karaibskie plantacje, nie byłoby taniego cukru, który stanowił główne źródło kalorii angielskich robotników pracujących w XIX-wiecznych fabrykach, bez których z kolei nie byłoby siły i bogactwa brytyjskiego imperium, zdolnego zorganizować transporty niewolników do kolonii. I tak w kółko, a w zasadzie w trójkąt, bo właśnie handlem trójkątnym zwykło się określać w historii ekonomii przepływ towarów i ludzi odbywający się na Oceanie Atlantyckim w ramach handlu między Europą, Afryką i Ameryką53.

      Zdaniem wspomnianego już Pobłockiego różnica między Polską a Zachodem polegała głównie na tym, kto organizował wyzysk napędzający gospodarkę54. W Rzeczpospolitej szlacheckiej zwyciężył model, w którym ucisk był sprywatyzowany i zdecentralizowany. Sprawowała go szlachta, poza jakąkolwiek kontrolą. Ucisk był więc klasowy, a stan szlachecki trzymał kontrolę nad życiem politycznym i kulturalnym. Na Zachodzie ucisk organizowało państwo, miał więc on charakter bardziej wspólnotowy. Ten drugi model okazał się bardziej efektywny. Wszystkie ówczesne potęgi gospodarcze, od Wielkiej Brytanii po Niemcy, Austro-Węgry, a nawet Rosję, opierały się na profesjonalnej administracji organizującej państwo wedle koncepcji władz politycznych. Domy panujące i część arystokracji otwierały się wtedy na nowych sojuszników: mieszczaństwo, fabrykantów oraz inteligencję, dopuszczając nowe siły do decydowania o losach wspólnoty. Można powiedzieć, że w tym wypadku centralne planowanie wygrało z wolnym rynkiem i doprowadziło do rewolucji przemysłowej. Rzeczywistość przeczy obiegowemu przekonaniu, jakoby główni zwycięzcy XIX-wiecznej industrializacji zawdzięczali swój sukces ekonomicznemu liberalizmowi. W raporcie przedstawionym Kongresowi USA w 1791 roku Alexander Hamilton, pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych minister odpowiedzialny za gospodarkę, powiedział, że rząd musi chronić i wspierać rozwój własnego przemysłu, a nawet wskazywać, w którym kierunku przemysł powinien się rozwijać. Postulował subsydia, inwestycje infrastrukturalne (wtedy była to budowa kanałów), państwową pomoc w rozwijaniu systemu bankowego. Gdy po tzw. drugiej wojnie o niepodległość (1812–1816) Amerykanie zaczęli zmierzać na pozycję nowego mocarstwa, ich polityka oparta była na pomysłach Hamiltona. W latach trzydziestych XIX wieku USA chwaliły się najwyższymi na świecie taryfami handlowymi. Na polu aktywnego wspierania swojego sektora przemysłowego Stany pozostaną liderem aż do drugiej wojny światowej55. Ten sam sposób myślenia został zastosowany w wielu krajach europejskich, na przykład w Prusach, gdzie na elity gospodarcze duży wpływ miały prace ekonomisty Friedricha Lista i tzw. niemieckiej szkoły historycznej, postulującej mocną interwencję państwa we własną gospodarkę. Koncepcje te promieniowały również na Austro-Węgry i, ze słabszym skutkiem, na Rosję.

      Rozbiory wciągnęły Polskę w orbitę tych przemian, ale na zupełnie innych warunkach – raczej w roli podmiotu niż suwerennego zawodnika mającego wpływ na kształt reguł gry. I u nas widać jednak cienie tego myślenia, choćby w decyzjach rządu Królestwa Polskiego z 1820 roku o inwestycji w budowę nad rzeką Łódką osady sukienniczej Nowe Miasto, z której w ciągu paru zaledwie dekad wyrośnie Łódź. W roku 1913 będzie tam zatrudniona jedna trzecia wszystkich robotników pracujących w przemyśle zaboru rosyjskiego56.

Sto lat polskich nierówności

      „Polski naród składa się z trzech stanów. Szlachty, która jest wszystkim. Mieszczaństwa, które jest niczym. Oraz chłopstwa, które znaczy jeszcze mniej niż nic”57. Gdy filozof Jean-Jacques Rousseau pisał te słowa, był rok 1782. Nierówności ekonomicznych nie mierzono jeszcze wówczas w sposób systematyczny. Pozostawały opisy, takie jak ów cytat z Uwag nad rządem Polski.

      W roku 1918 splot geopolitycznych przypadków, społecznych napięć i oddolnej presji narodowowyzwoleńczej przyniósł upragniony przez pokolenia Polaków efekt. Odrodziła się niepodległa, niezależna od mocarstw ościennych Polska. Młodemu państwu udało się nawet odeprzeć atak bolszewickiej Rosji. Czy jednak II Rzeczpospolita była krajem równym i sprawiedliwym? Nie, nie była. „Żyją poniżej ludzkiego minimum egzystencji”58 – zanotował po wizycie na polskiej wsi we wczesnych latach dwudziestych szwedzki konsul generalny Carl Herslow. W oczach przedstawiciela Zachodu Polska nie trzymała cywilizacyjnego standardu czasów.

      Aby zrozumieć dynamikę wydarzeń, trzeba się cofnąć do XIX wieku i podzielić obraz na trzy części. Po zaborach II Rzeczpospolita była krajem, którego regiony bardzo się między sobą różniły. Przez ponad sto lat były przecież częścią odmiennych obszarów politycznych i gospodarczych. Najwięcej wiemy o zaborze pruskim, co jest związane z wczesnym wprowadzeniem tam podatku dochodowego (1851). Było to rozwiązanie pionierskie; czerpanie przez kraje zachodnie przychodów fiskalnych z dochodów osobistych to model, który rozpowszechnił się dopiero na początku XX wieku. Korzystając z tych danych59, spójrzmy więc na dochody 1% najbogatszych w Poznańskiem oraz na Górnym Śląsku, czyli w tych prowincjach Prus (a potem Rzeszy Niemieckiej), które po roku 1918 wejdą w skład odrodzonej Niepodległej. W ciągu dwudziestu pięciu lat poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej układa się on w przedziale 10–14% PKB, przy czym tendencja jest rosnąca. Zjawisko jest wyraźniejsze na uprzemysłowionym Górnym Śląsku – udział 1% najbogatszych to nawet 18% PKB. W Wielkopolsce jest trochę równiej, ale i tam akumulacja bogactwa postępuje. Dodać należy, że Wielkopolska zmienia wtedy gwałtownie profil gospodarczy. Z obszaru rolniczego, przypominającego Kongresówkę i skupionego na uprawie zbóż, przeobraża się w pioniera agrarnego kapitalizmu za sprawą produkcji cukru. Jednocześnie władze pruskie bardzo dbają, by nie zabrakło rąk do pracy. Migracje ludności wiejskiej do bardziej zurbanizowanych części Niemiec (Zagłębie Ruhry, Zagłębie Saary, Śląsk) oraz do Ameryki są stale uzupełniane ściąganiem migrantów z pozostałych zaborów, głównie poprzez wyższe niż gdzie indziej płace. Bismarckowski kulturkampf jest odpryskiem tamtej polityki. Władza w Berlinie, dbając o dobro zainteresowanych tanią siłą


Скачать книгу

<p>51</p>

Jerzy Topolski, Gospodarka polska a europejska w XVIXVIII wieku, Poznań 1977.

<p>52</p>

Jan Sowa, Fantomowe ciało króla, Warszawa 2011.

<p>53</p>

Melvyn Dubofsky, The Oxford Encyclopedia of American Business, Labor, and Economic History, Oksford 2013, s. 327–328.

<p>54</p>

Kacper Pobłocki, Kapitalizm…, dz. cyt.

<p>55</p>

Ha-Joon Chang, Ekonomia. Instrukcja obsługi, przeł. Barbara Szelewa, Warszawa 2015, s. 66.

<p>56</p>

Stanisław Liszewski, Ewolucja funkcji regionotwórczych Łodzi, „Acta Universitatis Lodziensis” 1/1999, s. 45.

<p>57</p>

Uwagi nad rządem Polski, przeł. Maciej Starzewski, Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa [dostęp 13.03.2019], <http://www.kpbc.ukw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=47300>.

<p>58</p>

Jerzy Matusiak, Peryferyjny kapitalizm zależny, Warszawa 2015, s. 73.

<p>59</p>

Inequality in Poland [dostęp 13.03.2019], <https://wid.world/document/bukowski-novokmet-poland-1983-2015-wid-world-working-paper-2017-21/>.