Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk

Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk


Скачать книгу
obiecuję – uśmiechnęła się.

      – A ja obiecuję, że nie będę robił złośliwych uwag. Cieszę się, że ci to wszystko powiedziałem.

      Agata wstała i przytuliła się do Maćka. Rozumiała jego obawy i cieszyła się, że pogadali. Może teraz będzie miała spokój przynajmniej od jego gadania. – Muszę szybko zjeść śniadanie i pędzić – powiedziała zaglądając do lodówki.

      – Mogę cię podrzucić jak chcesz – zaoferował się. – Jadę do kumpla na Ursynów.

      – Super, a poczekasz chwilkę, tylko zjem kanapkę?

      – Jasne, zjedz spokojnie.

      Gdy już jechali, do Agaty zadzwonił Piotr.

      – Cześć kochanie, jadę po ciebie – powiedział, gdy odebrała telefon.

      – Jedź do siebie, ja sama przyjadę, bo muszę jeszcze załatwić sprawy. – Agata puściła oko do zdziwionego Maćka.

      – Coś się stało? – zaniepokoił się Piotr.

      – Nie, nie, wszystko w porządku, zobaczymy się u ciebie.

      Muszę kończyć, pa. – I rozłączyła się.

      – Po co ta ściema? – zapytał Maciek.

      – Chcę mu zrobić niespodziankę – odpowiedziała radośnie.

      Chwilę później dojechali na miejsce.

      – Dzięki, braciszku. – Pocałowała go w policzek.

      – Baw się dobrze. – Uśmiechnął się. Popatrzył za nią jeszcze przez chwilę i odjechał.

      Agata weszła do domu i od razu wpadła do łazienki. Wyrzuciła pustą buteleczkę po jego perfumach i postawiła pełną. Na swojej półce nie miała miejsca na nowe perfumy, wrzuciła Kenzo i CK do plecaka, a postawiła Valentino. Zdążyła to wszystko poukładać i wyjść z łazienki, gdy usłyszała, że Piotr wkłada klucz w zamek. Nie zamknęła drzwi na klucz, Piotr ostrożnie, z niepewną miną otworzył je. Coś mu się nie zgadzało, pamiętał, że wczoraj je zamykał. Wszedł do domu, nie zauważył, że w drzwiach kuchennych pojawiła się Agata.

      – Dzień dobry kochanie – odezwała się.

      Piotr wzdrygnął się.

      – Cześć oszustko. – Uśmiechnął się i wszystko zrozumiał.

      Agata podeszła i zarzuciła mu ręce na szyję. Objął ją i pocałował w usta.

      – Tęskniłem – szepnął przytulając ją mocno.

      – Ile mamy czasu zanim przyjdzie pierwszy nadgorliwy student? – zapytała.

      W tej chwili zadzwonił domofon.

      – Za mało. – Zaśmiał się Piotr i nacisnął przycisk.

      Agata poszła do pokoju wróżb i położyła plecak na kanapie. Drzwi otworzyły się i weszła Ania, którą znała z poprzedniego kursu.

      – Cześć – powiedziała Agata przechodząc do kuchni. – Robię kawę, chcecie? – zapytała Piotra i Anię.

      – Cześć, poproszę – odpowiedziała Ania. – Czarną, bez cukru. – I weszła do pokoju.

      Piotr poszedł do Agaty. Stanął za nią, objął ją w pasie i pocałował w szyję.

      – Ja poproszę taką jak zwykle.

      – Zachowuj się. – Agata kręciła się, żeby wydobyć się z jego objęć, ale bezskutecznie.

      – Nie wiem jak wytrzymam z tobą, ale bez ciebie tyle godzin – westchnął.

      – Usiądę jak najdalej – zaoferowała się. – Trening czyni mistrza. – Zaśmiała się, ale też sobie tego nie wyobrażała. Zrobili kawę i weszli do pokoju. Za chwilę przyszedł Jurek, po nim Kasia i Artur, byli nowi i oprócz Piotra nikogo nie znali.

      – Dziesiąta, zaczynamy – powiedział Piotr i usiadł na swoim miejscu. Agata siedziała na kanapie tuż przy nim, Piotr odsunął trochę swoje krzesło, żeby zachować dystans.

      – Czekamy jeszcze na kogoś? – zapytała Agata widząc, że jedno krzesło stoi puste.

      – Magda miała przyjść – odpowiedział.

      Anka przewróciła oczami.

      – Może się rozmyśliła – mruknęła.

      Agata westchnęła.

      – Znowu zaczną się przepychanki między Anką a Magdą – pomyślała.

      Chwilę później drzwi wejściowe otworzyły się i weszła Magda.

      – Cześć, przepraszam za spóźnienie – krzyknęła od progu. Chwilę później weszła do pokoju. – Cześć wujek. – Objęła Piotra za szyję i pocałowała w policzek.

      – Siadaj. – Piotr był zniecierpliwiony jej zachowaniem.

      Magda usiadła na wolnym krześle, ale zaraz się podniosła.

      – Mogę sobie jeszcze tylko zrobić kawę? – Uśmiechnęła się przymilnie do Piotra.

      – Nie możesz – odpowiedział. – Czas na kawę już minął.

      Siadaj i słuchaj.

      Magda posłusznie usiadła, ale minę miała obrażoną. Agata, Jurek i Anka uśmiechnęli się pod nosem. Kasia i Artur nie wiedzieli o co chodzi, nie odzywali się.

      – Jak już mówiłem, numerologię zapoczątkował Pitagoras, więc wszystko ma swoje logiczne wytłumaczenie. Nie ma w niej miejsca na niedomówienia czy domysły. Nie będę opowiadał całej historii, możecie ją znaleźć w książkach do numerologii albo w internecie. Na zajęciach zajmiemy się numerologią w praktyce. Zaczniemy od daty urodzenia i wynikającej z niej liczby przeznaczenia. Musicie wiedzieć, że w numerologii konkretne cechy przypisane są cyfrom od 1 do 9. Istnieją też liczby mistrzowskie 11, 22, 33, 44 i do nich również są przypisane określone cechy. – Przez następne kilka minut Piotr dyktował im znaczenia liczb. Następnie każde z nich policzyło swoją liczbę przeznaczenia. Agata była ósemką, Ania dziewiątką, Jurek trzydzieści trzy, Magda jedenastką, Artur siódemką, a Kasia piątką.

      – A ty Piotruś jaką masz liczbę przeznaczenia? – zapytała Magda.

      – Osiem – odpowiedział.

      – Jak ktoś ma mistrzowską liczbę to znaczy, że jest bardziej ezoteryczny? – pytała dalej.

      – Nie, to oznacza tylko tyle, że działają na niego energie z kosmosu i są one tak silne, że jeżeli sobie z tym nie radzi, może to spowodować chorobę psychiczną – odpowiedział Piotr, spojrzał na Agatę, która uśmiechała się pod nosem i puścił do niej oko.

      Magda zaniemówiła z wrażenia.

      – Pięć minut przerwy – zarządził Piotr. – Teraz możesz sobie zrobić kawę – zwrócił się do Magdy.

      Wyszła do kuchni nastawić wodę i zaraz wróciła.

      – Jaja sobie ze mnie robisz? – zapytała Piotra.

      Spojrzał na nią pytającym wzrokiem.

      – Z tą chorobą psychiczną – wyjaśniła.

      Pokręcił przecząco głową.

      – To nie jest żart, ale nie przejmuj się tym tak bardzo – uspokoił ją. – Przecież zajmujesz się ezoteryką i rozwijasz się w tym kierunku, więc nic ci nie grozi.

      – Całe szczęście –


Скачать книгу