Księga kobiet. Osho
się opuszczone, będzie marniało i wreszcie umrze.
Nie ma powodu, by mężczyzna czuł się istotą niższą niż kobieta. Całe nieporozumienie wynika z tego, że traktuje się mężczyznę i kobietę jak dwa gatunki. Należą oni do jednej ludzkości. Mają uzupełniające się właściwości. Potrzebują siebie nawzajem i tylko wówczas, gdy są razem, tworzą całość. Należy podejść do życia z otwartością. Różnice nie oznaczają sprzeczności. Kobiety i mężczyźni mogą sobie wzajemnie pomóc, ogromnie siebie wzmocnić. Kobieta, która cię kocha, może wzmocnić twoją kreatywność, może zainspirować cię do rzeczy, o których nigdy nawet nie marzyłeś. Ona o nic nie pyta. Po prostu pragnie twojej miłości.
Większość rzeczy, które różnią mężczyzn i kobiety, to wynik warunkowania. Różnice powinny być podtrzymywane, ponieważ powodują wzajemną atrakcyjność obu płci. Nie można ich jednak wykorzystywać w celu poniżania kogokolwiek. Chciałbym, aby zarówno kobiety, jak i mężczyźni stworzyli organiczną całość, a jednocześnie pozostawali całkowicie wolni. Miłość nigdy nie tworzy krępujących więzów, lecz daje wolność. Dzięki takiej miłości możemy stworzyć lepszy świat. Połowę ludzkości pozbawiono szansy wniesienia wkładu w to dzieło. Ta właśnie połowa, czyli kobiety, ma ogromny potencjał, którego świat potrzebuje. Ich wkład może uczynić ten świat prawdziwym rajem.
Kobieta powinna szukać własnej duszy, własnego potencjału i rozwijać go. Wówczas czeka ją wspaniała przyszłość. Mężczyzna i kobieta nie są istotami ani sobie równymi, ani nierównymi. Są istotami niepowtarzalnymi. Spotkanie dwóch niepowtarzalnych istot wnosi do życia coś cudownego.
W Proroku Khalila Gibrana kobieta prosi Almustafę, by opowiedział o bólu. Czy możesz skomentować ten fragment?
A jakaś niewiasta tymi słowy przemówiła:
Powiedz nam o bólu.
I rzekł:
Wasz ból to muszli pęknięcie, w której rozumienie wasze się skrywa.
Podobnie jak pestka owocu pęka,
by serce jego słońce ujrzało, tak i ty ból
poznać musisz.
I gdybyś serce swoje w zadziwieniu ciągłym
nad cudami życia twego utrzymać potrafił,
twój ból nie wydałby się mniej
cudownym niż radość twoja;
I zmienne pory swego serca byś zaakceptował,
tak jak pory roku nad polami
twymi przechodzące zawsze akceptowałeś.
I poprzez zimy zgryzot swoich
na życie pogodnie byś spoglądał.
Wiele z twojego bólu sam przecie wybrałeś.
Niby gorzkie lekarstwo, którym lekarz,
jaki jest w tobie, duszę twoją chorą leczy.
Ufaj zatem lekarzowi i miksturę jego
w ciszy i pokoju wypijaj:
Jako że ręka jego, chociaż ciężka
i twarda, przez czułą dłoń Najwyższego
jest prowadzona.
A choć kielich, który ci podaje, usta twe
pali, z tej samej gliny ulepion został,
którą Wielki Garncarz łzami swymi świętymi
zrosił 2 .
Wydaje się, że nawet mężczyźnie kalibru Khalila Gibrana bardzo trudno uwolnić się od głęboko zakorzenionego męskiego szowinizmu. Mówię o tym, ponieważ stwierdzenia Almustafy w pewnym sensie są słuszne. Jednak pomijają coś bardzo istotnego.
Almustafa zapomina, że pytanie postawiła kobieta. Jego odpowiedź jest bardzo ogólna, odnosi się zarówno do mężczyzn, jak i do kobiet. Prawdą jest natomiast to, że ból i cierpienie, które były udziałem kobiet tego świata, przekraczają wszelkie wyobrażenie mężczyzn. Z tego powodu mówię, że Almustafa odpowiada na pytanie, ale nie odpowiada osobie pytającej. Jeżeli nie odpowiada się osobie pytającej, odpowiedź pozostaje powierzchowna, choć może wydawać się głęboka. Odpowiedź jest akademicka, filozoficzna.
Nie pojawia się w niej rozpoznanie tego, co mężczyzna uczynił kobiecie. Nie jest to kwestia jednego dnia, lecz tysięcy lat. Almustafa nawet o tym nie wspomina. Przeciwnie, robi to, co zawsze robią kapłani i politycy – pociesza. Za pięknymi słowami nie kryje się nic prócz pocieszenia. Pocieszenie nie może jednak zastąpić prawdy.
A pewna niewiasta przemówiła…
Czyż nie jest to zastanawiające, że wśród tego tłumu nie znalazł się mężczyzna, który zapytałby o ból? Czy to przypadek? Nie, z pewnością nie. Jest to bardzo symptomatyczne, że właśnie kobieta zadała pytanie o ból. Jedynie kobieta wie, jak wiele odniosła ran, ile doznała zniewolenia – fizycznego, psychicznego, duchowego. Kobieta cierpiała i nadal cierpi.
Kobieta została zraniona w najgłębszym rdzeniu swojej istoty. Żaden mężczyzna nie zna głębi bólu, pojawiającego się, gdy są niszczone godność, duma i człowieczeństwo.
Almustafa powiedział: Wasz ból to muszli pęknięcie, w której rozumienie wasze się skrywa.
To trywialne. To stwierdzenie tak powierzchowne, że czasami wstydzę się za Khalila Gibrana. Mógł to powiedzieć każdy głupiec. To powiedzenie nie jest warte Khalila Gibrana: Wasz ból to muszli pęknięcie, w której rozumienie wasze się skrywa. To uproszczenie, uogólnienie.
Podobnie jak pestka owocu pęka, by serce jego słońce ujrzało, tak i ty ból poznać musisz.
Nie lubię tego stwierdzenia. Wspiera ono tezę, że człowiek musi doświadczyć bólu. To truizm, lecz nie prawda. Wydaje się ono zgodne z rzeczywistością. Ziarno musi przejść przez wielkie cierpienie. Jeśli nie obumrze, nigdy nie narodzi się drzewo; nie będą się mogły pojawić piękne listowie i wspaniałe kwiaty. Kto jednak pamięta o ziarnie i jego odwadze? Kto pamięta, że trzeba obumrzeć po to, by mogło narodzić się nieznane?
Prawdą jest, że muszla, w której rozumienie wasze się skrywa, przechodzi przez cierpienie, pęka, uwalnia rozumienie. Musi się pojawić pewien ból. Czym jednak jest muszla? Khalil Gibran powinien wyjaśnić, czym jest muszla: całą nagromadzoną przez człowieka wiedzą, wszystkimi jego uwarunkowaniami, całym procesem wychowania i edukacji, całym społeczeństwem, całą cywilizacją. To wszystko tworzy tę muszlę – skorupę, która trzyma w zamknięciu ciebie i twoje zrozumienie. Jednak poeta nie mówi ani słowa o tym, co znaczy muszla.
Gautama Budda był mężczyzną. Jego najwięksi uczniowie – Mahakaśjapa, Siariputra, Moggalayan – także byli mężczyznami. Czy nie żyła wtedy żadna kobieta, która mogłaby osiągnąć ten sam poziom świadomości? Budda odmawiał inicjowania kobiet, jakby nie były ludźmi. Po co się nimi zajmować? Niech najpierw osiągną postać mężczyzny.
Budda