Siła niedoskonałości. Dlaczego perfekcyjnie nie zawsze oznacza najlepiej. Malwina Huńczak
i kluczowych umożliwia pracę nad zachowaniami perfekcjonistycznymi.
6. Myślenie w kategoriach „wszystko albo nic” (czarno-białe) oznacza, że dostrzegasz tylko skrajności i ekstrema. Coś może być jedynie wyjątkowe i najlepsze lub w ogóle się nie liczy. Albo wygrywasz, albo przegrywasz.
7. Perfekcjonista przejawia strach przed popełnianiem błędów, ponieważ odbiera je jako porażkę. Uważa, że istnieje tylko jedno właściwe rozwiązanie. Błędnie podjętą decyzję odnosi do siebie kompleksowo i traktuje jako dowód na własną niedoskonałość.
8. Koncentracja na negatywnych aspektach polega na selektywnym dostrzeganiu zdarzeń negatywnych i lekceważeniu pozytywnych. Każdej osobie przydarzają się w życiu sytuacje korzystne i nieprzyjemne, jednakże perfekcjonista dostrzega tylko te drugie.
9. Perfekcjoniści z reguły stawiają sobie cele nierealne albo wykraczające poza ich możliwości. Od ich osiągnięcia warunkują poczucie własnej wartości. W procesie dochodzenia do celów dominującą emocją jest u nich strach przed porażką.
10. Perfekcjonista jest bardziej podatny na uzależnianie swoich decyzji od opinii innych, co skutkuje podejmowaniem działań zgodnych z oczekiwaniami innych ludzi w nadziei na aprobatę. Wyraża przekonanie, że uznanie i podziw można zyskać dzięki byciu osobą nieskazitelną.
Rozdział 3 Wpływ stylów wychowawczych na powstawanie perfekcjonizmu
Z tego rozdziału dowiesz się:
> co jest źródłem perfekcjonizmu;
> w jaki sposób styl wychowawczy może wpłynąć na kształtowanie się zachowań perfekcjonistycznych u dziecka;
> czy można się urodzić perfekcjonistą, czy człowiek się nim staje.
Jak powstają zachowania perfekcjonistyczne?
Jakie są przyczyny perfekcjonizmu? Często sam fakt uświadomienia sobie źródeł różnych zachowań pomaga w zmianie. Z pewnością pewną rolę w powstawaniu zachowań perfekcjonistycznych odgrywa wychowanie. Być może miałeś kiedyś okazję obserwować małe dziecko, które uczy się chodzić. Upada, ale się podnosi i znowu podejmuje próbę. Nie zraża się niepowodzeniami – potrafi czerpać radość z samego procesu doświadczania czegoś nowego. Jednak z czasem zatraca tę zdolność. W procesie socjalizacji uwewnętrzniamy bowiem pewien schemat, który jest nam przekazywany. Wzmacniane jest w nas poczucie, że to, co się liczy naprawdę, to osiągnięty cel. Jako dzieci jesteśmy nagradzani i chwaleni za to, że coś osiągnęliśmy: że dostaliśmy piątkę z klasówki, zajęliśmy pierwsze miejsce w konkursie. Jesteśmy oceniani na koniec semestru i taki schemat towarzyszy nam później w życiu. Uczymy się, że jesteśmy „rozliczani” na koniec procesu, a nie w jego trakcie – bonusy w pracy dostajemy na koniec roku. Innymi słowy – nagradzany jest cel, a nie sam proces dążenia do jego osiągnięcia. Niewielu rodziców, nauczycieli i instytucji nagradza proces, sam fakt uczestniczenia w „podróży” i czerpania z niej radości, a co za tym idzie – niewielu nagradza porażkę. Być może zastanowiłeś się teraz, dlaczego porażki miałyby być nagradzane. Tymczasem niepowodzenia są nieodłączną częścią każdej nowej aktywności. Z jakiegoś jednak powodu zostałeś nauczony, że jest jedna właściwa droga od punktu, w którym się znajdujesz, do określonego celu. Nie ma tam miejsca na popełnianie błędów, kroki w tył. Internalizujemy taki sposób pojmowania świata oraz siebie. Tak funkcjonuje nasze otoczenie i bardzo trudno to zmienić. W rezultacie płacimy za to pewną cenę. Z reguły nie jesteśmy nagradzani za wysiłki, ciężką pracę, podejmowane próby, radzenie sobie, a nawet niepowodzenia.
Perfekcjonista od dziecka słyszy, że stać go na więcej, że jeśli coś robi, to ma to robić bardzo dobrze albo wcale. Dorośli „prymusi” sami podnoszą sobie poprzeczkę. Biorą na siebie coraz więcej obowiązków, pracują do późna, a i tak nie są zadowoleni z efektów, bo przecież mogłoby być lepiej. Jeśli nie czerpiesz radości z procesu dochodzenia do celu, odkładasz swoje szczęście na nieokreślone później: kiedy skończysz szkołę, dostaniesz pracę, znajdziesz miłość. Tymczasem możesz zdecydować, że będziesz szczęśliwy w podróży, a nie dopiero u celu. Twoje życie i szczęście są dzisiaj, tu i teraz. Nie jutro. Nie wczoraj. Takie podejście sprawia, że angażujesz się wtedy w działanie bez martwienia się o efekt końcowy. Nie zdarzy ci się wówczas powiedzieć: „Studiowałem pięć lat dla jednego papierka”.
Przykład
Od najmłodszych lat musiałam być we wszystkim najlepsza, co często przynosiło więcej strat niż pożytku. W pewnym momencie zraziłam do siebie większość znajomych i przyjaciół.
Nigdy nie chciałam zawieść pokładanych we mnie nadziei. Rodzice pragnęli zapewnić mi świetlaną przyszłość, co skutkowało planem dnia zapisanym od szóstej do dwudziestej trzeciej. Nie powiem, że mi to nie odpowiadało i że zniszczyli mi życie, bo tak na pewno nie było, natomiast prawdą jest, że wiele razy mocno komplikowało mi to różne sprawy i mocno zaniżało moje poczucie własnej wartości.
Geny czy wychowanie?
Czy niektórzy ludzie w naturalny sposób przejawiają więcej tendencji perfekcjonistycznych niż inni? Czy perfekcjonizm bywa wrodzony? Właściwie dokładnie nie wiadomo, jaka jest geneza perfekcjonizmu. Z pewnością ma on podłoże wieloczynnikowe – mogą mieć na niego wpływ czynniki osobowościowe, a także temperamentalne, a więc uwarunkowane genetycznie. Odwołując się do najbardziej chyba znanej teorii osobowości – Wielkiej Piątki, która obejmuje pięć czynników: neurotyzm (poziom niepokoju), ekstrawersję (towarzyskość), otwartość (zainteresowanie światem i innymi ludźmi), ugodowość (skłonność do kompromisów) i sumienność (zorganizowanie, lojalność) – można stwierdzić, że trzy z jej elementów odgrywają zapewne dużą rolę w powstawaniu perfekcjonizmu. Mówi o tym szerzej rozdział „Związek perfekcjonizmu z cechami osobowości”.
W pytaniu: „geny czy wychowanie?” zawiera się również odwieczny dylemat: geny czy środowisko? Z badań wynika6, że w kształtowaniu osobowości środowisko odgrywa większą rolę niż geny, ale chodzi tu głównie o środowisko specyficzne, a nie wspólne. Można je określić jako te czynniki, które odróżniają poszczególnych członków rodziny od siebie i stanowią osobistą historię życia danej osoby. Należą do nich m.in.: kolejność urodzin, urazy, choroby, posiadanie różnych nauczycieli i znajomych, chodzenie do różnych szkół, przynależność do różnych grup. Środowisko wspólne to z kolei te czynniki, które upodabniają poszczególnych członków rodziny do siebie, m.in.: status społeczno-ekonomiczny, tradycje rodzinne, wspólne zwyczaje. Dyskusja nad rolą dziedziczności i uczenia się w kształtowaniu osobowości i zachowań toczy się od dawna. Czy cechy są wynikiem działania genów czy otoczenia? Jeśli założysz, że zostałeś zdeterminowany przez geny lub uczenie się, to może się to okazać pretekstem do zmiany dezadaptacyjnych zachowań. Niektórzy nie podejmują trudu zmiany. Budują wokół siebie strefę bezpieczeństwa, której nie opuszczają. Wolą myśleć: „Tak już mam”, „Taki już jestem”, „Taka karma” i tym samym nie brać za siebie odpowiedzialności. Zauważają powtarzające się wzorce problemów w swoim życiu, ale sprzeciwiają się oczywistej potrzebie zmiany. Potrafiliby dostrzec płynące z niej korzyści, gdyby tylko odważyli się na pierwsze kroki, ale nie umieją się na to zdecydować. Innym łatwiej pozbyć się negatywnych zachowań w momencie, kiedy dostrzegą ich zgubny wpływ na swoje życie. Gdy uświadomisz sobie, jakie korzyści może przynieść zmiana choćby niewielkich elementów w twoim postępowaniu, zyskasz większą motywację do pracy nad sobą.
Czynniki