Lęk. Antoni Kępiński
UKŁADÓW KONTROLUJĄCYCH
Układy samokontroli w ustrojach żywych mają rozmaite poziomy integracyjne, od najniższych, obejmujących wybiórcze funkcje ustroju, do najwyższych, kontrolujących całe zachowanie się ustroju. U człowieka ten najwyższy poziom integracyjny odczuwany jest jako „głos sumienia”. Samokontrola dotyczy wówczas najwyższych i najbardziej skomplikowanych relacji człowieka z jego otoczeniem i z samym sobą, relacji w aspekcie porządku moralnego.
Sumienie jest najczulszą częścią autoportretu. Autoportret, czyli obraz własnej osoby, można uważać za świadomą część układu samokontroli. Powstaje on na zasadzie sprzężenia zwrotnego – część informacji wychodzących z ustroju wraca do niego z powrotem, stając się w ten sposób informacjami zwrotnymi, dającymi obraz tego, jak aktywność ustroju została w otoczeniu przyjęta. Dzięki tym zwrotnym informacjom plan aktywności zostaje odpowiednio zmodyfikowany, by stać się bardziej dostosowany do sytuacji.
Autoportret nie jest czymś jednolitym, składa się on jakby z wielu fragmentów, częściowych obrazów aktywności człowieka. Tworzą one jak mozaika obraz całościowy człowieka. Przypominają się niezwykłe rysunki genialnego schizofrenika, Edmunda Monsiela, który obraz swoich groźnych postaci budował z niekończącej się liczby brodatych, poważnych twarzy[4]. Kontrolujemy się w różnych rolach, do których życie nas zmusza. W jednych możemy być lepsi, w innych gorsi; scalenie poszczególnych opinii o samym sobie daje całościowy obraz własnej osoby. Zadania i role człowieka zmieniają się z wiekiem, toteż i autoportret ulega zmianie, ale jak się wydaje, zasadniczy jego schemat pozostaje niezmienny.
Prawdopodobnie na skutek wpływów genetycznych, a także wczesnych doświadczeń życiowych, utrwalają się określone mechanizmy sprzężenia zwrotnego, tak iż nasz autoportret ma zawsze pewne skrzywienie, nigdy nie widzimy siebie całkiem obiektywnie. Każda nasza aktywność jest kontrolowana; gdy wykonujemy ruch ręką, strumień sygnałów płynących z mięśni i ścięgien informuje odpowiednie ośrodki ruchowe w rdzeniu i w wyższych sektorach ośrodkowego układu nerwowego o tym, jak dany plan ruchowy został wykonany. Gdy na coś patrzymy, strumień sygnałów biegnący w odwrotnym kierunku, tj. z wyższych ośrodków nerwowych do obwodowego analizatora, dopasowuje dopływ informacji z otoczenia do aktualnego planu czynnościowego ustroju. W ten sposób widzimy to, co potrzebujemy widzieć. Większość sprzężeń zwrotnych w układzie nerwowym operuje poniżej progu świadomości. Dotyczy to tych aktywności, które dzięki częstemu powtarzaniu uległy automatyzacji. Świadomość jest zarezerwowana dla aktywności nowych, trudnych, wymagających stałej korekcji.
Nie wiemy jeszcze dokładnie, jak tworzy się nasz autoportret. Każda aktywność jest kontrolowana. W ten sposób otrzymujemy stale szereg raportów o poziomie wykonania różnych czynności, z których składają się nasze zachowanie i nasze przeżycia. Znaczna część tych sprawozdań nie dociera w ogóle do świadomości. Należy zatem przypuszczać, że autoportret składa się z części świadomej i nieświadomej. Część kontroli dokonuje się powyżej progu świadomości, ale znacznie większa poniżej. Rodzaje ludzkiej aktywności są tak różnorodne, że podzielenie ich systemów kontroli według sektorów aktywności nie jest łatwym zadaniem. Każda aktywność dobrze wykonana poprawia autoportret i tym samym samopoczucie, a źle wykonana – pogarsza. Większość aktywności związanych z wnętrzem naszego ciała jest kontrolowana poniżej progu świadomości, do świadomego autoportretu dociera tylko cień wydarzeń wewnątrzustrojowych w postaci ogólnego samopoczucia dobrego lub złego. Prawdopodobnie ten nieświadomy strumień informacji autoregulacyjnych z wnętrza ciała wpływa na ogólny koloryt autoportretu. Wiadomo, że przy dobrym fizycznym samopoczuciu człowiek ma lepszy obraz samego siebie, z przyjemnością przegląda się w lustrze, jest zadowolony z samego siebie, a odwrotnie dzieje się w wypadku złego samopoczucia fizycznego. Dokładnie jednak, nawet będąc lekarzami, nie potrafimy określić, w którym miejscu kontrola pracy naszego organizmu dała negatywne wyniki, możemy najwyżej snuć na ten temat mniej lub bardziej słuszne hipotezy. Organizm sam, „na własną rękę”, stara się skorygować własne błędy.
Ruch zewnętrzny, tj. wywołany skurczem mięśni szkieletowych, znajduje się już pod kontrolą częściowo świadomą. Każdy ruch składa się z wielu elementów, z których tylko pewne znajdują się w polu świadomego. Na przykład zginając rękę, nie zdajemy sobie sprawy, że mięśnie antagonistyczne ulegają rozluźnieniu, że postawa ciała ulega odpowiedniej do danego ruchu zmianie itp. Całe tło ruchowe rozgrywa się więc poza naszą świadomością. W miarę powtarzania danej aktywności ruchowej, błędne jej formy zostają wyeliminowane, system kontroli jest coraz mniej obciążony i czynność, która wymagała dawniej świadomej kontroli, jest kontrolowana poniżej progu świadomości. Sygnalizowane do świadomości jest tylko złe jej wykonanie, np. gdy jakaś litera napisze się nam krzywo lub gdy idąc źle postawimy nogę itp. Analogicznie jak kontrola czynności wegetatywnych, tak i kontrola zautomatyzowanych czynności ruchowych w śladowej formie dociera do naszej świadomości. Gdy czynności te przebiegają sprawnie, „w nagrodę” odczuwamy zadowolenie z siebie, nasz autoportret poprawia się. Może na tym między innymi polega poprawa nastroju, jaka zwykle występuje po fizycznym wysiłku, w czasie wycieczki, na nartach, podczas pływania itp. Ciało nasze wydaje się nam piękniejsze, sprawniejsze, młodsze.
Jeśli chodzi o ruchy bardziej skomplikowane, np. związane z mową, z pracą ręki (artystyczną, rzemieślniczą itp.), to zwykle nie dochodzi w nich do całkowitej automatyzacji, są bowiem skomplikowane, wymagają wciąż innowacji, a tym samym wnikliwej kontroli. Tu też obowiązuje ogólna zasada, że dobrze wykonana czynność jest „nagradzana” dobrym samopoczuciem, koloryt autoportretu rozjaśnia się, a złe wykonanie jest „karane” złym samopoczuciem, koloryt autoportretu zaciemnia się. Obok jednak tego ogólnego tonu afektywnego, który dochodzi do świadomości także przy kontroli funkcji autonomicznych i zautomatyzowanych, w czynnościach świadomych, a tym samym wolicjonalnych, do świadomości dociera również obraz wykonywanej czynności, tak iż świadomie można ją skorygować. Niezależnie więc od stopnia uświadomienia układ samokontrolujący dysponuje swoistym systemem nagród i kar. Nagrodą jest dobre samopoczucie, jakaś ogólna poprawa autoportretu, a karą złe samopoczucie związane z ogólnym zaciemnieniem autoportretu.
SYSTEM NAGRODY I KARY
System nagrody i kary oparty jest, jak na ogół wszystkie ważne aktywności ustroju, na zasadniczych uczuciach przyjemności i przykrości. Uczucia te skierowane są do własnej osoby, ale że uczucia nie mają ostrych granic, więc zwykle promieniują one na zewnątrz (jestem z siebie zadowolony, cały świat mnie cieszy). Można by w ich wypadku myśleć o zalążkach autoerotyzmu i autoagresji. Pozytywny wynik autokontroli wskazuje na zwycięstwo własnego planu nad entropią własną i otoczenia, własna entropia ustroju wzrasta. Nagrodą za to zwiększenie stopnia własnego porządku jest pozytywna ocena samego siebie, pozytywne uczucie w stosunku do własnej osoby (człowiek bardziej kocha samego siebie).
Natomiast negatywny wynik samokontroli wskazuje na własną klęskę, porządek otoczenia i własna inercja zwyciężyła nad własnym planem aktywności, struktura czynnościowa została źle zrealizowana lub w ogóle nie zrealizowana, została tym samym w sferze struktur potencjalnych, prawdopodobnych, ale nie zrealizowanych, człowiek sam siebie nie sprawdził lub sprawdzenie to wypadło niedostatecznie. Znak uczuć żywionych do własnej osoby zmienia się na negatywny. Człowiek odczuwa niechęć do samego siebie, która może wzrastać aż do wyraźnej agresji, a własna inercja i bezsilność wobec otoczenia budzi w nim lęk.
Ale jak w Chatce Puchatka jest powiedziane: „bo kiedy się jest Misiem o bardzo Małym Rozumku i myśli się o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje się czasami, że rzeczy, które zdawały się proste, gdy miało się je w głowie, stają się całkiem inne, gdy wychodzą z głowy na świat i inni na nie patrzą”.
Nigdy realizacja nie odpowiada planowi. Potencjalna struktura czynnościowa jest zawsze inna od struktury zrealizowanej. Zawsze więc układ samokontroli ma coś do sygnalizowania. Świadomość