Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie. Jeanne Siaud-Facchin

Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie - Jeanne Siaud-Facchin


Скачать книгу
inaczej. Inni szukają po omacku i bez przerwy o wszystko pytają. Zadają pytania o sens życia, przejmują się drobnymi sprawami, które kwestionują ich dotychczasową wiedzę, reagują na najmniejszą zmianę w swoim otoczeniu, niestrudzenie wracają do początku każdej kwestii, by mieć pewność, że pojęli jej najgłębszy sens, nieustannie mają poczucie, jakby żyli z ludźmi, a jednocześnie obok nich. Dorośli z trudnościami adaptacyjnymi, często niezadowoleni z życia, jakie prowadzą, ale udający, że jest inaczej… ponieważ wszyscy zdają się uważać, że takie życie jest absolutnie normalne!

      Ich jedyny w swoim rodzaju smutek nie umyka oku doświadczonego, biegłego klinicysty. Liczba nadinteligentnych dorosłych pogrążona w życiowym kryzysie i niejednokrotnie wielkim cierpieniu jest wysoka i należy ją potraktować poważnie. Jeśli trafią oni pod opiekę psychologów niebędących specjalistami lub co gorsza, odrzucą postawioną diagnozę, będą skazani na diagnostyczne i terapeutyczne pielgrzymki, które tylko zwiększą ich dyskomfort i głębokie poczucie samotności i niezrozumienia.

      Najważniejsze punkty:

       Poczucie, że jest się takim jak inni, a jednocześnie od nich odmiennym. Ale w czym odmiennym? I dlaczego?

       Potrzeba zachowania tej odmienności przy jednoczesnym pragnieniu, by za wszelką cenę „być normalnym”, to znaczy w normie.

       Poczucie, że jeśli nie reagujemy tak jak inni, to nie ich reakcję należy podać w wątpliwość, ale własną. A – jak głosi powszechne przekonanie – jeżeli nie jestem „jak inni”, jeżeli nie reaguję „jak inni”, jeżeli nie rozumiem „jak inni”, to jestem szalony.

       Potrzeba zrozumienia, kim tak naprawdę się jest. I nie chodzi o to, by – jak to zazwyczaj bywa – zrozumieć i leczyć psychiatrycznie to, co odbiega od normy. Funkcjonowanie osób nadinteligentnych ma jedną istotną cechę wspólną z funkcjonowaniem osób chorych psychicznie: specyficzną adaptację w środowisku, czyli sposób „bycia w świecie”, który odróżnia je od reszty populacji. Czasem rodzi się więc niejasność, która grozi zdiagnozowaniem zaburzenia psychicznego, podczas gdy w żadnym razie nie mamy do czynienia ze „zwykłym szaleństwem”, ale z nadzwyczajną osobowością – zgodnie z etymologicznym znaczeniem tego przymiotnika taką, która wykracza ponad to, co zwyczajne. A to ogromna różnica!

      Chciałabym więc powiedzieć wszystkim nadinteligentnym dorosłym – tym, którzy wiedzą, że są nadinteligentni i to zrozumieli, i tym, którzy dopiero to przeczuwają: jesteście wyjątkowymi osobami:

       pod względem kształtu, jaki przybierają Wasze myśli;

       pod względem sposobu rozumowania;

       pod względem sposobu postrzegania, rozumienia i analizowania świata;

       z Waszą nadmierną wrażliwością;

       z Waszą przeobfitą emocjonalnością;

       z Waszą nieopanowaną potrzebą wiedzy i perfekcji;

       z Waszą ogromną receptywnością emocjonalną w stosunku do otoczenia i innych ludzi;

       z Waszą niepohamowaną potrzebą pytania i kwestionowania wszystkiego przez cały czas;

       z Waszą wielką przenikliwością, przez którą rzadko zaznajecie spokoju;

       z Waszym wewnętrznym przeświadczeniem, że jesteście do niczego, podczas gdy inni uważają Was za inteligentnych.

      Wszystko to czyni Was „obcymi” wśród ludzi, podczas gdy w głębi serca najbardziej pragnęlibyście zostać zaakceptowani przez ten świat, który rozumiecie aż nazbyt dobrze, ani trochę go nie rozumiejąc; który usiłujecie oswoić, a który jakby wciąż się Wam wymyka; przez który chcielibyście zostać przyjęci, a który odrzuca Was, gdy tylko się odezwiecie…

      Chcecie być po prostu przyjęci. Przyjęci w Waszej wyjątkowości. Nie domagacie się, żeby koniecznie zrozumiano Was do głębi. Wiecie, że inni nie zawsze mogą nadążyć za Waszymi pytaniami, rozumowaniem, wrażliwością, więc prosicie jedynie, by szczerze Was przyjęli, szanując tożsamość każdego z Was, niezależnie od tego, jak bardzo byłby inny!

      Jakże ciekawy jest nasz świat!

      Odmienność stała się jednym z lejtmotywów naszych zachodnich społeczeństw i polityk. Integracja wszelkich odmienności mobilizuje dziś polityków. Istnieją nawet w tym celu specjalne ministerstwa. Wszystko musi być tak dostosowane, aby umożliwić dostęp tym, którzy są odmienni: niepełnosprawnym, imigrantom, bezdomnym… I to jest oczywiście wspaniałe! Całe szczęście, że nowoczesne społeczeństwo zrozumiało, iż jest sprawą absolutnie najwyższej wagi, by znalazło się w nim miejsce dla każdego. Często jednak nie mogę powstrzymać smutku, gdy zauważam, że społeczeństwo XXI wieku nigdy lub prawie nigdy nie bierze pod uwagę osób, których odmienność jest niewidoczna gołym okiem, nie przypomina niepełnosprawności, wzbudza raczej zazdrość niż współczucie, krótko mówiąc, osób nadinteligentnych – które cierpią w milczeniu i na własną rękę poszukują rozwiązań dla problemu swojej odmienności. Nieszczęście tych dorosłych i ich problemy z integracją, a czasem i z życiem, powinny budzić jeśli nie współczucie, to przynajmniej zrozumienie. I ośmielę się stwierdzić – choć może zostanę posądzona o elitaryzm – że byłoby też wspaniale, gdyby nie dochodziło do cierpienia, zagubienia i marginalizacji osób nadinteligentnych, gdyby nasze społeczeństwo zrozumiało, jak wielkie korzyści możemy wyciągnąć z ich wrażliwości na świat i nietypowej inteligencji. Niestety, część ludzi wciąż myśli, iż osoby nadinteligentne to te, które odnoszą spektakularne sukcesy, wygrywają w najbardziej prestiżowych konkursach szkolnych, zajmują najbardziej godne pozazdroszczenia pozycje w społeczeństwie. Z całą pewnością ci, którzy sądzą, iż bycie nadinteligentnym należy postrzegać wyłącznie jako szczęście, nic nie wiedzą o tych kruchych, wrażliwych ludziach, którzy pragną tylko jednego: aby ich również kochano i rozumiano takimi, jacy są.

      Utalentowany pracuś to nie to samo, co osoba nadinteligentna…

      Źródłem całego zamieszania jest pogląd, że osoba, która odnosi spektakularne sukcesy, na pewno jest nadinteligentny. To mylenie dwóch różnych cech. Utalentowany pracuś to ktoś, kto ma wysoki iloraz inteligencji, ale jego inteligencja jest przystosowawcza. Podobna do tej, jaka występuje u wszystkich. Różnica polega jedynie na jej ilości, ale nie na jakości. Utalentowany pracuś jest inteligentniejszy ilościowo, ale jakościowo jego inteligencja nie różni się od przeciętnej. W dodatku jest ona przystosowawcza, zatem jeśli się odpowiednio postara, będzie potrafił tak ją zoptymalizować, by stała się siłą napędową jego sukcesu.

      Utalentowani pracusie to ci ludzie, którzy bez trudu odnoszą sukcesy szkolne, zawodowe, a także życiowe – w najbardziej powszechnym znaczeniu


Скачать книгу