Tajemnice Sand Hill Road. Scott Kupor
dla branży, w której działamy. Zrozumienie tego systemu to pod wieloma względami kluczowy aspekt podróży przedsiębiorcy.
Zacznij od zadawania właściwych pytań
Firma Charles Schwab przygotowała kiedyś spoty reklamowe o tym, jak należy rozmawiać ze swoim doradcą finansowym. Widzieli je pewnie tylko ci, którzy sporo oglądają golfa w telewizji albo zwracają uwagę na reklamy na YouTubie. Pozostałym wyjaśniam, o co chodzi.
Przeciętnej parze w średnim wieku zdarzają się różne typowe sytuacje życiowe. Pytają pracowników firmy remontowej, dlaczego w związku z remontem ich domu poleca im ona podłogi cedrowe zamiast sztucznych paneli. Szczegółowo omawiają zalety konkretnej szkoły, do której chcieliby posłać swoje dzieci. Przepytują sprzedawcę samochodów, czy w ich przypadku bardziej odpowiedni będzie model z silnikiem 467-konnym, czy może wystarczą im 423 konie mechaniczne. Każdy z tych spotów kończy się jednak taką samą sceną: para siedzi za dużym mahoniowym biurkiem, a naprzeciwko siedzi elegancko ubrany doradca finansowy, który mówi im: „Moim zdaniem należy przenieść was do nowego funduszu”. Małżonkowie spoglądają na siebie, zapada znamienna chwila ciszy, a potem bez słowa zgadzają się na sugestię doradcy. Nie zadają mu nawet jednego pytania.
Narrator spotu reklamowego łagodnym głosem poucza: „Zadajecie wiele zupełnie słusznych pytań […] ale czy dopytujecie się wystarczająco dużo o to, jak zarządzany jest wasz majątek?”. Chodzi oczywiście o to, że wszyscy czujemy się wystarczająco pewni siebie, żeby szczegółowo analizować różne ważne decyzje życiowe, ale w kwestiach, na których się nie znamy albo którymi czujemy się przytłoczeni, dajemy innym wolną rękę. Dotyczy to nawet najważniejszych spraw.
Nie będę tu pisał, jak rozwiązać ten problem. W tym celu wszyscy musimy zajrzeć na stronę Amazona do działu z podręcznikami psychologii.
Ta książka pomoże ci natomiast zadawać właściwe pytania w jednej z najważniejszych spraw w życiu przedsiębiorcy – najważniejszej zarówno z punktu widzenia losów jego startupu, jak i z punktu widzenia jego kariery – żebyś mógł świadomie podejmować decyzje i wybrać dla siebie najlepszą drogę.
Dlaczego?
Jeżeli zamierzasz pozyskiwać kapitał od funduszu VC albo wejść do firmy, która z takiego kapitału korzysta, istnieje tylko jeden sposób, żebyś mógł stwierdzić, czy to jest dobry pomysł − musisz rozumieć, dlaczego i po co fundusze VC podejmują konkretne działania. Innymi słowy, musisz poznać swojego partnera, zanim weźmiesz z nim ślub.
Dokładna znajomość systemu motywacji potencjalnego partnera pozwoli ci przewidzieć jego zachowanie i (przynajmniej taką należy mieć nadzieję) właściwie je interpretować, gdy związek zostanie już sformalizowany. Co jeszcze ważniejsze, będziesz w stanie określić, czy w ogóle powinieneś się w ten konkretny związek angażować.
Cykl życia VC
Treść tej książki została uporządkowana według cyklu życia inwestycji VC postrzeganego oczami przedsiębiorcy. W pierwszej części książki napiszę o tworzeniu funduszu VC, o inwestorach finansujących ich działanie, o zachętach oferowanych firmie i nakładanych na nią ograniczeniach, a także o tym, jak wyglądają relacje między partnerami zarządzającymi jednym funduszem VC. Żeby lepiej zrozumieć, w jaki sposób inwestorzy VC wybierają startupy, w które inwestują, a także dlaczego podejmują potem konkretne działania w tych firmach, musimy zerknąć nieco dalej i poznać system motywacyjny podmiotów i ludzi finansujących fundusze VC. Wynika to z prostego faktu, że jeśli firma VC nie zaspokoi potrzeb osób lub podmiotów, które zainwestowały w fundusz, nie dostanie kolejnych pieniędzy na inwestowanie w kolejne startupy.
Potem przyjrzymy się budowaniu startupu. Przyjrzymy się wszystkim kwestiom, które należy przemyśleć przed podjęciem decyzji o założeniu firmy. Chodzi między innymi o decydowanie o podziale udziałów między założycieli, rozdział foteli w radzie dyrektorów, systemy motywowania pracowników i znacznie więcej. Ostateczna decyzja w kwestii skorzystania z finansowania VC zależy w dużej mierze od tego, jakich wyborów dokonali założyciele na etapie tworzenia swojej firmy.
Sporo miejsca poświęcam samemu procesowi finansowania za pomocą kapitału pochodzącego z funduszu VC, a konkretnie dokumentowi term sheet. To najważniejszy dokument, który określa ramy ekonomiczne i te związane ze strukturą zarządzania, w jakich przyjdzie działać startupowi i funduszowi VC.
Założyciele, którzy otrzymają już finansowanie, będą musieli działać w ramach finansowych i organizacyjnych, na które się zgodzili. Będziemy zatem rozmawiać o znaczeniu rady dyrektorów oraz jej wpływie na kierowanie startupem, a także o tym, w jakim zakresie kapitanem całego tego okrętu będzie przedsiębiorca.
W ostatniej części książki zamkniemy cykl życia inwestycji VC. Na samym początku pieniądze trafiają do firmy VC od jej inwestorów, następnie środki te są dystrybuowane między wybrane startupy. Na koniec pieniądze wracają (lub nie) do pierwotnych inwestorów na skutek pierwszej emisji publicznej (IPO) lub przejęcia firmy przez inny podmiot. Jeżeli na koniec pełnego cyklu inwestycji VC pieniędzy nie będzie wystarczająco dużo, to cykl ten dobiega końca. Źródło finansowania wysycha, a to może się potem negatywnie odbić na stopie finansowania nowych startupów. Należy zatem trzymać kciuki, żeby wszyscy uczestnicy tego ekosystemu robili to, co do nich należy, aby tej sytuacji uniknąć.
Oczywiście fundusz VC funduszowi VC nierówna. Jak już wcześniej wspominałem, moje przemyślenia wyłożone na kartach tej książki w dużej mierze opierają się na doświadczeniach wyniesionych przeze mnie z Andreessen Horowitz. Twoje doświadczenia mogą być inne. Dlatego starałem się przedstawiać opisywane tu zagadnienia dość szeroko, aby materiał był jak najbardziej reprezentatywny dla całej branży.
Niewykluczone, że nie znajdziesz tu odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. Nie zamierzałem pisać kompleksowego podręcznika z dziedziny inwestycji VC. Na uczelniach wyższych nie brakuje zajęć o tej tematyce rozpisanych na cały semestr, podobnie jak w całym ekosystemie VC nie brakuje praktyków – przedsiębiorców, prawników, księgowych i dostawców innych usług – którzy przez całą karierę zawodową nie przestają się uczyć i doskonalić swoje rzemiosło.
Mimo to mam nadzieję, że książka ta pozwala lepiej zrozumieć, jak działają fundusze VC i dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje. Chciałbym, aby dzięki niej przedsiębiorcom łatwiej było tworzyć nowe firmy.
ROZDZIAŁ 1
ZRODZONY Z BAŃKI
Zanim przejdę do uchylania rąbka tajemnicy związanej z inwestowaniem VC, zanim zdemaskuję wewnętrzne mechanizmy funkcjonowania tej branży oraz stosowane tam procesy decyzyjne, uważam, że powinienem się porządnie przedstawić.
Co należy o mnie koniecznie wiedzieć? Na początek choćby to, że gdybym nie był zarządzającym funduszem VC, pewnie byłbym wokalistą country w Nashville. Na szczęście dla wszystkich fanów prawdziwej muzyki country – a także na szczęście dla mojej rodziny i jej źródła utrzymania – jakoś utorowałem sobie drogę do branży venture capital. Mieszkam w Dolinie Krzemowej, a nie w Tennessee, więc siłą rzeczy ograniczam się do przychodzenia do pracy w kowbojskich butach i gry na gitarze w wolnym czasie. Te dwie rzeczy robię zawsze, gdy tylko mogę.
Zacznę może od krótkiej charakterystyki sektora technologicznego i branży inwestycyjnej w latach 90., gdy stawiałem w nich pierwsze kroki.
W tamtym okresie do największych marek technologicznych należały E.piphany, NetIQ, VA Linux, Commerce One, Razorfish i Ask.com. Niewykluczone, że o żadnej z tych firm nie słyszałeś, nie zmienia to jednak faktu, że one – podobnie zresztą jak ja – stanowiły produkt bańki spółek technologicznych z lat 1999−2000.