Życie, piękna katastrofa. Jon Kabat-Zinn
izolacji zakończyło się niepowodzeniem.
* * *
Podsumowując, uważność nie jest jedynie fajnym pomysłem czy miłą filozofią. Jeśli ma stanowić dla nas w ogóle jakąś wartość, musimy ją wcielić w nasze życie codzienne w takiej mierze, w jakiej możemy to zrobić bez zbędnego przymusu. Innymi słowy, powinniśmy się przy tym wykazać pewną lekkością i łagodnością, pielęgnując poczucie samoakceptacji, dobroci i współczucia wobec samych siebie. Medytacja uważności w coraz większym stopniu zadomawia się zarówno w Ameryce, jak i na całym świecie. Właśnie z tą świadomością, w tym kontekście i w tym duchu miło mi powitać czytelników tego zmienionego i uaktualnionego wydania Życie, piękna katastrofa.
Oby wasza praktyka uważności rozwijała się, rozkwitała i dodawała wam sił w życiu w każdej jego chwili i każdego dnia.
Jon Kabat-Zinn
28 maja 2013 roku
Wstęp
Stres, ból i choroba: w obliczu kompletnej katastrofy
Książka ta jest dla Czytelnika swego rodzaju zaproszeniem do wyruszenia w podróż drogą własnego rozwoju, odkrywania siebie, uczenia się i uzdrowienia. Jej fundament to trzydzieści cztery lata doświadczeń klinicznych z udziałem ponad dwudziestu tysięcy osób, które wyruszyły w taką samą podróż dzięki udziałowi w ośmiotygodniowym kursie znanym jako Program Redukcji Stresu w Oparciu o Uważność (MBSR od angielskiego Mindfulness-Based Stress Reduction), oferowanym przez Klinikę Redukcji Stresu Centrum Medycznego Uniwersytetu Massachusetts w Worcester. Obecnie, gdy piszę te słowa, w szpitalach, przychodniach i klinikach w Stanach Zjednoczonych oraz na całym świecie działa ponad 720 wzorowanych na MBSR programów opierających się na uważności. Na całym świecie wzięło w nich udział tysiące ludzi.
Od chwili założenia kliniki w 1979 roku program MBSR nieustannie stymulował rozwój nowego nurtu w dziedzinie medycyny, psychiatrii i psychologii, który najlepiej określić jako medycyna partycypacyjna. Programy opracowane w oparciu o uważność stały się dla uczestników szansą na pełniejsze zaangażowanie na rzecz zdrowia i dobrego samopoczucia, podróż uzupełniającą wszelkie terapie medyczne. Oczywiście to zaangażowanie zaczyna się tam, gdzie pacjenci znajdują się akurat w chwili podjęcia tego wyzwania, polegającego na tym, że zrobią dla siebie coś, czego nikt inny dla nich nie zrobi.
W roku 1979 MBSR był nowym programem klinicznym w obrębie nowej gałęzi medycyny znanej jako medycyna behawioralna, określanej dziś szerzej mianem medycyny ciała i umysłu oraz medycyny integracyjnej. Z perspektywy medycyny ciała i umysłu czynniki mentalne i emocjonalne, sposób, w jaki myślimy i w jaki się zachowujemy, mogą mieć istotny wpływ, zarówno pozytywny, jak i negatywny, na nasze zdrowie oraz zdolności regeneracyjne. Powiązane są także z jakością życia i satysfakcją z niego nawet w przypadku przewlekłej choroby, chronicznego bólu czy stresu.
Takie podejście, w 1979 roku uznawane za radykalne, dziś stanowi aksjomat w medycynie. Możemy więc po prostu stwierdzić, że program MBSR to kolejny przykład praktykowania dobrej medycyny. Obecnie, jak się właśnie przekonaliśmy, jego wartość i zastosowania potwierdzają przekonujące dowody naukowe. Nie było to takie oczywiste, gdy książka ukazała się po raz pierwszy. Wydanie to podsumowuje najistotniejsze wyniki badań przemawiające za stosowaniem programów opartych na uważności, a także dowody świadczące o skuteczności tych programów w obniżaniu poziomu stresu, regulacji objawów oraz w odzyskaniu równowagi emocjonalnej dzięki rozmaitym podejściom, nie wspominając o wpływie na mózg i system odpornościowy. Jest również mowa o tym, jak trening uważności stał się integralną częścią zarówno dobrej praktyki medycznej, jak i skutecznej edukacji w tej dziedzinie.
Osoby, które dążą do samorozwoju, odkrywania samych siebie, uczenia się i uzdrowienia, jakie umożliwia MBSR, pragną odzyskać kontrolę nad swoim zdrowiem i osiągnąć względny spokój umysłu. Pojawiają się u nas ze skierowaniem lekarskim lub – coraz częściej – z własnej woli, z powodu najrozmaitszych problemów życiowych i medycznych, od bólu głowy, wysokiego ciśnienia, bólu pleców, po choroby serca, raka, AIDS i stany lękowe. Trafiają do nas ludzie młodzi, leciwi i w średnim wieku. Podczas treningu MBSR uczą się, jak się o siebie zatroszczyć. Nie ma on jednak zastąpić terapii medycznej, lecz być jej niezbędnym uzupełnieniem.
Podczas ośmiotygodniowego kursu, którego istotą jest intensywny samodzielny program treningowy poświęcony sztuce świadomego życia, nasi pacjenci dowiadują się więcej niż przez lata dociekań. Książka ta jest odpowiedzią na ich pytania. Ma być praktycznym przewodnikiem dla każdego, w zdrowiu czy w chorobie, w stresie czy w bólu, kto chciałby przekroczyć własne ograniczenia i poprawić swoje zdrowie i samopoczucie.
MBSR opiera się na surowym i systematycznym treningu uważności, formie medytacji wywodzącej się z buddyjskich tradycji Azji. Najprościej rzecz ujmując, uważność to wolna od osądu świadomość każdej mijającej chwili. Kultywuje się ją poprzez intencjonalne nakierowanie uwagi na rzeczy, którym zazwyczaj nie przypisuje się większego znaczenia. Jest to podejście systematyczne, zmierzające do rozwinięcia nowych rodzajów aktywności, kontroli i mądrości, w oparciu o naszą zdolność do angażowania uwagi oraz w oparciu o świadomość, wgląd i współczucie, które się wtedy rodzą.
Klinika Redukcji Stresu to nie pogotowie ratunkowe, w którym pacjenci w sposób bierny otrzymują pomoc i wskazówki terapeutyczne. Program MBSR to formuła aktywnego uczenia się, dzięki której uczestnicy programu rozwijają swoje naturalne zdolności i zaczynają robić dla siebie coś, co prowadzi do poprawy zdrowia oraz samopoczucia.
Jak pokazaliśmy, w trakcie tego procesu zakładamy, że dopóki oddychamy, wszystko jest z nami bardziej w porządku niż nie w porządku, choć w danej chwili możemy czuć się chorzy lub zdesperowani. Jeśli jednak zamierzamy zmobilizować nasz potencjał rozwoju i samouzdrawiania, a także zyskać większą kontrolę nad swoim życiem, nie obędzie się bez wysiłku. Dlatego też przestrzegamy naszych pacjentów, że udział w programie może się wiązać ze stresem.
Czasem wyjaśniam to stwierdzeniem, że zdarzają się chwile, gdy trzeba rozniecić ogień w jednym miejscu, aby ugasić go gdzie indziej. Żadne lekarstwo samo w sobie nie uodporni nas na stres czy ból, nie rozwiąże w magiczny sposób naszych życiowych problemów ani nas nie uzdrowi. Na drodze do uzdrowienia, osiągnięcia wewnętrznego spokoju i dobrego samopoczucia, musimy podjąć świadomy wysiłek – pracować ze stresem i bólem, które są przyczyną naszego cierpienia.
W tych czasach stres wypełnia nasze życie tak wszechobecnie i podstępnie, że wielu ludzi podejmuje wysiłek, by zrozumieć lepiej jego działanie oraz znaleźć kreatywne antidotum. Odnosi się to zwłaszcza do tych aspektów stresu, których nie uda się poddać pełnej kontroli, ale które można przeżywać inaczej, jeśli umiemy osiągnąć przynajmniej chwilową równowagę i potrafimy włączyć je w szerszą strategię zdrowszego sposobu życia. Osoby, które decydują się na tego typu pracę ze stresem, zaczynają rozumieć daremność oczekiwania, że pomoże ktoś z zewnątrz i wszystko naprawi. Takie osobiste zaangażowanie odgrywa jeszcze większą rolę, gdy cierpimy na przewlekłą chorobę albo jesteśmy dotknięci ułomnością, dodatkowo podnoszącą poziom stresu, jakby i tak nie dość go było w naszej codzienności.
Problematyka stresu nie dopuszcza naiwnych czy prowizorycznych rozwiązań. U swoich podstaw stres jest naturalną częścią życia, od której nie ma ucieczki, tak jak nie ma jej od ludzkiej kondycji jako takiej. Niektórzy jednak próbują unikać stresu, odgradzając się od pełnego przeżywania własnego życia. Inni, aby od niego uciec, znieczulają się w ten czy inny sposób. Oczywiście unikanie niepotrzebnego bólu i uciążliwości można uznać wyłącznie za wyraz rozsądku. Z pewnością wszyscy musimy czasem nabrać dystansu do naszych problemów. Jeśli jednak ucieczka i unikanie stają się nawykowym sposobem radzenia sobie z nimi, to problemy się nawarstwiają. Problemy