Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński

Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński


Скачать книгу
się dawnych nazw przedceltyckich i celtyckich miało najmniej szans. Utrudnia nam to dziś wnioskowanie, nie wiemy bowiem, jak wyglądała pierwotna dystrybucja tych nazw w skali całej Brytanii czy Wysp Brytyjskich: czy na terenie dzisiejszej Anglii występowały obie, czy tylko jedna z nich? Najmniej prawdopodobne, choć hipotetycznie możliwe, jest to, iż żadna tu nie występowała.

      Walia była pod tym względem w położeniu szczęśliwszym. Żaden z kolejnych najazdów i podbojów nie doprowadzał tu dzieła kulturowego zniszczenia do końca. Stopień zachowania archaicznych nazw geo- i topograficznych jest tu wysoki. Nieobecność jednego z dwu typów omawianych nazw, czyli inbhir/inver, przy dużym nasyceniu nazw z aber, jest już wysoce znacząca. Trudno bowiem sobie wyobrazić sytuację, w jakiej najeźdźcy niszczyliby i znosili kulturowe ślady jednych miejscowości celtyckich, oszczędzając drugie i dokonywali wyboru na podstawie… kryterium lingwistycznego. Należy zatem założyć, iż nazw z inbhir/inver na terenie Walii nigdy nie było, lub że istniały tu w tak nikłej ilości, że ich ogólna masa nie pozwoliła, jak w przypadku aber, dotrwać choćby śladowo do obecnej chwili.

      Już te wstępne konstatacje upoważniają do ostrożnych sugestii: być może dystrybucja tych nazw wiąże się z dwiema różnymi falami migracyjnymi? Przyznajmy jednak, że etymologii inber (inver) i aber nikt dotąd nie wiązał z Iberią, choć od czasów wystąpienia J.M. Kemble’a nazwy te są przedmiotem nierozwiązanego dotąd sporu językoznawczego158 i każda hipoteza może tu być równoprawnie postawiona. Kwestia ta uczy również badawczej pokory i każe postawić serię pytań: jak daleko w przeszłość można się posuwać w rekonstrukcjach lingwistycznych? Jakie są granice „archeologii językowej”, w jakim punkcie stają się one barierami, poza którymi stawianie wniosków czy choćby tylko hipotez staje się czystą ekwilibrystyką intelektualną, nie zaś czynnością naukową? Wreszcie, jaka jest zdolność samego języka do przechowywania dawnych znaczeń? W którym momencie tak samo znaczenie, jak i jego językowa forma, ulegając przemianom „własnym” bądź też interferencjom zewnętrznym, tracą kontakt z pierwotnym znaczeniem i kształtem językowym do tego stopnia, że wykluczone zostaje prawdopodobieństwo jakiejkolwiek rekonstrukcji?

      Istnieją w historii języków świata przykłady trwania nazw geograficznych i imion własnych, egipskich czy hebrajskich, niezmienionych lub zmienionych w niewielkim stosunkowo stopniu w przeciągu nawet kilku tysięcy lat. Czy zatem jest nadużyciem rekonstrukcja w obrębie Wysp Brytyjskich nazw przypuszczalnego pochodzenia iberyjskiego, z których najstarsze sięgają być może nawet więcej niż 1000 lat przed naszą erą?

      Odpowiedź wyjaśniająca wszystkie związane z tym wątpliwości nie jest oczywiście możliwa ani teraz, ani być może w przyszłości, choć trudno przewidzieć przyszłe ustalenia i odkrycia. Na razie poprzestać wypada na opinii o związkach Półwyspu Iberyjskiego z Irlandią/Hibernią, którą przed kilkunastu laty wyraził Stanisław Grzybowski i która do dziś nie straciła nic ze swej ostrożnej aktualności: „Hipoteza to śmiała, sugestywna, choć wciąż pełna niejasności i wątpliwości”159.

       Część druga – BRITANNIA ROMANA

      Nieudane ekspedycje Juliusza Cezara

      W latach 56 i 55 p.n.e. Brytanię usiłował podbić Juliusz Cezar. Pokonał był właśnie kontynentalną Galię i majaczące po drugiej stronie Kanału białe skały wydały mu się wystarczająco kuszące, by załadować część armii na statki i wyruszyć ku swym kolejnym dokonaniom.

      Jego dwie wyprawy, przedsięwzięte rok po roku, zakończyły się jednak niepowodzeniem. Podczas pierwszej próby, mimo wielu trudności, Cezar odniósł co prawda wstępne zwycięstwo, ale wkrótce szczęście przestało mu sprzyjać.

      Zawarł właśnie układ podporządkowujący Rzymowi któreś z wielu ówczesnych celtyckich państewek, gdy burza rozproszyła mu flotę posiłkową, wiozącą konnicę. Bez tej ostatniej nie był w stanie posuwać się w głąb wyspy, bronionej m.in. przez znakomicie uzbrojonych wojowników na wozach bojowych:

      Gdy… pokój został zapewniony, czwartego dnia od naszego przybycia do Brytanii osiemnaście okrętów… wiozących konnicę wypłynęło przy łagodnym wietrze z leżącego na przeciwnej stronie portu. Gdy zbliżyły się one do Brytanii i były już widoczne z obozu, zerwała się niespodzianie tak gwałtowna burza, że żaden z nich nie mógł utrzymać kursu i jedne zawróciły… inne z wielkim dla siebie niebezpieczeństwem zostały zagnane do niżej położonej części wyspy… gdy jednakże po zarzuceniu kotwic zalewały je fale, musiały z konieczności wypłynąć podczas burzliwej nocy na pełne morze i skierowały się ku kontynentowi.

      Ta sama burza spowodowała spore spustoszenia we flocie Cezara przybyłej na wyspę wcześniej:

      …fale zalewały równocześnie tak wyciągnięte już na ląd okręty wojenne, na których Cezar kazał przewieźć wojsko, jak i uwiązane na kotwicach okręty transportowe, które teraz tak miotała burza, że nasi nie byli w stanie nimi manewrować, ani też nieść im pomocy. Gdy wiele statków uległo rozbiciu, a pozostałe przez pozbawienie olinowania, kotwic i reszty wyposażenia stały się niezdatne do żeglugi, całe wojsko ogarnął – jak się tego należało spodziewać – ogromny niepokój. Nie było bowiem innych statków, na których można było je przewieźć, i brakowało wszystkiego, co było konieczne do naprawy okrętów, i wreszcie, ponieważ dla wszystkich było sprawą jasną, że zimę należy spędzić w Galii, nie przygotowano w tym rejonie (tj. na wyspie) zboża na zimę160.

      Paktujący dotąd z Cezarem naczelnicy plemienni, podniesieni na duchu niepowodzeniami Rzymian, wymknęli się z obozu i poczęli spiskować. Gdy ledwie okopany obóz warowny, zdradzając pierwsze oznaki trwogi, został dodatkowo osłabiony przez wyjście oddziałów gorączkowo poszukujących spyży, Brytowie „szybko zgromadziwszy wielką liczbę piechoty i jazdy, przybyli pod obóz”. Oddział, zajęty koszeniem znalezionego w okolicy zboża, został napadnięty i z trudem uratowany przy pomocy kohorty pod dowództwem samego Cezara. Wkrótce „nadeszło wiele dni z nieustanną słotą”, a znakomicie przecież znający wojenne rzemiosło Rzymianin uświadomił sobie, że bez lepszego przygotowania wyspy nie podbije. W tej sytuacji zarządził przyspieszoną reperację floty, pełną mobilizację sprawnych statków i „doczekawszy się sprzyjającej pogody… kazał podnieść kotwice”. Powrót był bardziej udany niż lądowanie w Brytanii, gdyż tylko dwa statki transportowe „nie mogły dotrzeć do tych samych co reszta portów i zostały zniesione niżej”161.

      W roku następnym Cezar podjął drugą próbę inwazji siłą trzech legionów. I tym razem rozpoczął sukcesem, odnosząc wstępne zwycięstwo nad Brytami, gdy konni posłańcy przynieśli mu wiadomość, że „minionej nocy zerwała się bardzo gwałtowna burza i niemal wszystkie statki uległy uszkodzeniu i zostały wyrzucone na brzeg”162. Rzymianie utracili tym razem aż 40 okrętów. Jeszcze raz morze zadrwiło sobie z potęgi Rzymu. Osłabiona, z trudem odnowiona flota nie zabezpieczała odtąd w należytym stopniu akcji Cezara. Mimo to, stosując sprawdzoną rzymską zasadę „divide et impera”, zdołał przeciągnąć na swą stronę niektóre plemiona, przede wszystkim zaś młodego władcę Trynowantów Mandubracjusza (Mandubracius), który szukał zemsty na swym sąsiedzie Kasywelaunusie (Cassivelaunus). Poddali się Rzymianom władcy plemion Cenimagnów, Segontiaków, Ankalitów, Bibroków i Kasjów. Dzięki relacji Cezara mamy zatem pierwsze tak szczegółowe zestawienie nazw plemion brytońskich, choć gdy niespełna 100 lat później dotrze do tych samych miejsc armia Aulusa Plaucjusza, tylko plemię Segontiaków będzie nadal istniało. Głównym przywódcą oporu był


Скачать книгу

<p>158</p>

Zob. m.in. E. Beveridge, The„Abers”and„Invers” of Scotland, Edinburgh 1923; F.C. Diack, Aber und Inver in Scotland, „Scottish Gaelic Studies” 1926, vol. l, s. 83–98; F.T. Wainwright, op. cit., s. 148–149.

<p>159</p>

S. Grzybowski, Historia Irlandii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk, 1977, s. 14.

<p>160</p>

G.I. Caesar, op. cit., IV, 28–29; CBC, s. 119–120; CWG, s. 133–134.

<p>161</p>

Ibid., CBG, s. 124; CWG, s. 139.

<p>162</p>

Ibid., V, 10; CBG, s. 134; CWG, s. 154.