Noce i dnie Tom 1-4. Maria Dąbrowska

Noce i dnie Tom 1-4 - Maria Dąbrowska


Скачать книгу
o nich z zaskoczeniem i zażenowaniem, podzielając uczucia bohaterów (lektura naukowego „dzieła” Daniela Ostrzeńskiego przez Barbarę, ujawnienie dwuznacznej roli Katelby wobec Niechcica). Czasem panuje swoją wiedzą nad przedstawianą sytuacją, innym razem jego wiedza rośnie wraz z rozwojem akcji powieściowej. Narrator i czytelnik równocześnie z Barbarą poznają szczegóły młodości Bogumiła, kiedy to Niechcic decyduje się – niechętnie i oględnie – wspomnieć jakiś epizod z przeszłości. Nie możemy więc przystać na formułowany w pierwszych ocenach, a potem powielany, sąd o „niezauważalności” narracji powieści[221]. Należałoby raczej przyjąć istnienie różnych i zmiennych form obecności i ról narratora i prowadzonej przez niego narracji. Niezależnie jednak od tej różnorodności, pewna cecha narracji wybija się wyraziście – jest to odautorska postawa radości istnienia oraz szacunku i akceptacji dla ludzi i ich spraw (choć ta akceptacja nie zawsze jest równoznaczna z aprobatą). Wyka pisał o pozostawieniu „targów z życiem przed progiem artystycznej świadomości”, Sławiński nazwał tę postawę „dystansem zgody”[222]. Pomirowski w swojej ocenie narracji powieści poszedł śladem Wyki, zarzucając, iż pisarka „najbardziej wzruszającą dla czytelnika walkę z życiem stoczyła przed napisaniem utworu, samo zaś dzieło zorganizowała jak scenę klasycznego dramatu, gdzie akcja występuje nie w tragicznych czynach rodzącego się życia, ale w formie opowiadania o tym, co się stało za kulisami”[223]. Dąbrowska miała dojmującą świadomość trudności, jakie niesie z sobą epickie ujęcie rzeczywistości literackiej. W Dziennikach notowała swoje wątpliwości:

      Człowiek siebie widzi tylko od wewnątrz, innych tylko od zewnątrz, dlatego do twórczości epickiej nie może mieszać siebie i swoich przeżyć, bo to wymaga lirycznego traktowania rzeczy – ja zaś to czynię. Jakże oddzielić się od siebie lub jak znaleźć syntezę tych dwu doznań świata, tych dwu nastawień (Dz. 23 VI 1929).

      Wprawdzie jego wizyta [Toliboskiego u Barbary] nie mogła mieć żadnego znaczenia, ale nawet, kiedy wszystko dzieje się już w rzeczywistości urojonej, człowiek chce czuć, że tam, gdzie był tylko igraszką ponurego żywiołu, pokierował w końcu swym życiem według swej woli (III, s. 394).


Скачать книгу