Ciała zdruzgotane, ciała oporne. Отсутствует

Ciała zdruzgotane, ciała oporne - Отсутствует


Скачать книгу
tych proklamujących „zwrot afektywny”, powstało po tej dacie, w ostatniej dekadzie XX wieku i później. Zaprezentowana w nich perspektywa pozwala na nowe, rewizyjne bądź innowacyjne lektury tekstów literatury, powstałych zarówno przed tą datą, jak i po niej. Ale data ma dla nas – czytelników literatury i uczestników kultury – także inne znaczenie. To symboliczna data w kulturze polskiej, w której rozmaite kwestie, najczęściej te o wielkim ładunku emocjonalnym, nie mogły znaleźć fortunnej artykulacji i bynajmniej nie z przyczyn dziś dla tych, którzy zajmują się afektami, oczywistych. Były to przyczyny – mówiąc najkrócej – polityczne. By wskazać niektóre: problematyka związków pamięci (tak indywidualnej, jak zbiorowej) ze sferą procesów emocjonalnych, pojawiająca się wcześniej w polu uwagi niejako mimochodem, a nawet przez niektórych badaczy pamięci zbiorowej unieważniana, bądź z przyczyn politycznych cenzurowana na różne sposoby, nie tylko powraca z nową siłą, ale zyskuje inny wymiar, i w nowej i pogłębionej perspektywie badawczej jawi się jako niezbywalny kontekst prowadzonych na tym polu dociekań.

      Szczególnie sprawy związane z niewyrażalnością doświadczenia traumatycznego, choćby wojennego czy zagładowego, ale także doświadczenia opresji politycznej czy też zależności i postzależności, po tej dacie mogą być roztrząsane w języku wolnym od politycznych serwitutów i znowu – rozmaitych form cenzury. Ale nie tylko ten kontekst jest tu znaczący. Ważne są również odkrycia, które przesłonięte natrętną z oczywistych przyczyn obecnością polityki były niezauważane bądź marginalizowane. Jeśli zgadzamy się dziś, jak powiadają, cytując Vincenta Descombes’a, Eve Kosofsky Sedgwick i Adam Frank, że „strukturalizm traci swoje najciekawsze cechy definiujące niemal w tym samym momencie, gdy zaczyna wiązać się z badaniami literackimi”, to należałoby również stwierdzić, iż poststrukturalizm traci wiele ze swojej omnipotencji, gdy konfrontuje się z cielesnym wymiarem doświadczenia traumatycznego. Traumatyczne spotkanie z rzeczywistością, analizowane przez filozofię afektów, utrwala się właśnie pod postacią znaku-spotkania będącego sygnaturą traumatycznego zajścia (vide „napotkany znak”, o którym piszą Deleuze, van Alphen, Jill Bennett i wielu innych), i uobecnia się zawsze później, w powtórzeniu, które dopiero nadaje temu spotkaniu charakter symboliczny, a więc znaczący. Arbitralność tego znaku pozostaje faktem, ale nie wynika stąd, że znak niczego nie przedstawia, bezskutecznie próbując utożsamić się z tym, co rzeczywiste, ale stąd, że nie może być innym znakiem, choć tego dowieść można tylko wychodząc poza poststrukturalistyczną episteme.

      I podobnie: temat cielesności i opresji ciała poddanej reżimom znakowym w społeczeństwie totalitarnym czy posttotalitarnym, już demokratycznym, ale ciągle niewolnym od zależności będących efektem trwania przeszłości, znajduje sobie nowe możliwości eksploracji. Przykłady można mnożyć. Mamy nadzieję, że czytelnicy naszej książki sami na nie natrafią, ale gwoli zapowiedzi warto może w tej przedmowie je zasygnalizować. Triada „historia” (ta „wielka” i ta „mała”), „ciało” i „afekt” stanowi w zgromadzonych tutaj tekstach ramę interpretacyjną. I tak, Adam Lipszyc pisze o realizowanym konsekwentnie w poezji Aleksandra Wata projekcie poetologii zapoczątkowanej w młodzieńczym poemacie: późna twórczość poety okazuje się zaskakującym przetworzeniem, ale i aktualizacją tego projektu, koncentrującą się wokół cielesnego doświadczenia dziejów. Kazimierza Rapackiego w tekście o Szczęśliwej Moskwie zajmuje afektywny wymiar socjalizmu w powieści Andrieja Płatonowa: w techniczno-biologicznym konglomeracie miasta jego mieszkańcy prowadzą życie, które roi się niczym groteskowy sen, albo raczej zdefektowana i sfermentowana utopia powstała w mózgu zwariowanego konstruktora-millenarysty. Jakub Momro rekonstruuje filozofię polityki Curzio Malapartego i analizuje pisarstwo autora Kaputt jako formułę artykulacji żywiołu nagiego, bezosobowego życia, a zarazem formę krytyki deformujących je ideologii. Dorota Jarecka odsłania złożoną grę afektów w malarstwie Andrzeja Wróblewskiego z ostatniego okresu twórczości, gdy malarz na własnej skórze doświadczał rozpadu komunistycznych nadziei, a zarazem niemożności reafirmacji indywidualistycznego humanizmu. Film jako dialektyczne medium pozwalające przeciwstawić dominacji poddanego terrorowi konsumpcji, a w gruncie rzeczy neofaszystowskiego ciała kruchy opór archaicznego, komunistycznego ciała subproletariatu, pojawia się w tekście Pawła Mościckiego poświęconym twórczości Piera Paolo Pasoliniego. Katarzyna Bojarska czyta Utwór o matce i ojczyźnie Bożeny Keff jako tekst, który organizuje afektywny transfer pamięci będącej udziałem drugiego pokolenia ofiar Zagłady. Karolina Felberg-Sendecka podejmuje wycieczkę na pola minowe pamięci i literatury, pisząc – z jednej strony – o skoncentrowanej wokół na poły fantazmatycznego, na poły realnego kobiecego ciała próbie uchwycenia traumatycznej pamięci podjętej przez Darka Foksa, z drugiej zaś – o zdruzgotaniu ciała samej literatury w późniejszej twórczości niespożytego postmodernisty. Na czym polegają sukcesy i porażki Szczepana Twardocha jako pisarza usiłującego zmierzyć się w powieści Morfina z tematem dotkliwości historii, zastanawia się Justyna Tabaszewska. Marka Zaleskiego zajmuje historia jako inkarnacja przemocy i pytanie, dlaczego tak trudno się od niej uwolnić. Jego tekst bierze w klamrę cały wiek XX, koncentrując się na – z jednej strony – Białej wstążce Michaela Hanekego, filmie starającym się uchwycić dziecięce doświadczenie u źródeł wielkich katastrof stulecia, z drugiej zaś – na dwóch najnowszych powieściach Magdaleny Tulli, ujmujących oddziaływanie tych katastrof na dziecko późno urodzone. We wszystkich naszych tekstach – przy całym zróżnicowaniu perspektyw i tematów – dochodzi do głosu zasadnicza dwoistość, której dajemy wyraz w tytule książki. Przyglądając się literackim ujęciom afektywnych zderzeń między jednostką a żywiołem dziejów, staramy się mianowicie opisać zarówno ciała zdruzgotane przez dziejową dycyplinę, jak i ciała – czasem te same, czasem całkiem inne – które nie potrafią może zdobyć się na artykułowany sprzeciw, lecz które stając okoniem wobec dziejowych mechanizmów, zasługują na miano ciał opornych.

      Niniejszy tekst powstał w ramach projektu sfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer DEC-2011/03/B/HS2/05729.

      ADAM LIPSZYC

      A jak afekt

      Oto – na wypadek, gdyby ktoś nie pamiętał – mistrzowski, upiorno-triumfalny finał debiutanckiego poematu Aleksandra Wata:

      Nie wiem czy mózg i kształt mój jest bryłą czy pozapłaszczyzną płaską.

      Lecz widzę jedno: to, to: (czarną) pustą szparę między dłoni.

      Przyprawia o rozpacz wywołuje ducha przepaści, który cię odtrąca od siebie. Aha! użyty klucz od przepaści!

      Idjota bydło drań cholera.

      To JA się palę w inkwizytorskim wnętrzu mego mopsożelaznego piecyka, to JA się palę wpośrodku między mną współleżącym z jednej strony piecyka a mną tak samo z drugiej strony piecyka. Hurr! Oglądam złowrogie dłonie tego z jednej strony i tego z drugiej strony.

      Z jednej i drugiej strony siedzę JA.

      To JA z jednej strony i JA z drugiej strony2.

      W tym wspaniałym fragmencie – gdzie deliryczne odemknięcie piekielnej otchłani rozszczepiające stabilny podmiot i zaburzające codzienną topologię jego ciała uwalnia zarazem fantastyczną energię języka poetyckiego zrywającego z pospolitością tradycyjnych znaczeń – brak jednej litery. Okrzyk triumfu nie wybrzmiewa do końca, skrócony o małe „a”. Ów brak podzwania z pewnością sprzecznymi znaczeniami: zahamowane wykrzyknienie wzmaga się o dodatkową porcję walecznej energii, której użycza mu nieobecna głoska; okrzyk urywa się i więźnie mówiącemu w gardle, a to w obliczu ceny, jaką trzeba zapłacić za językowe wyzwolenie – w obliczu koniecznej ofiary z własnej,


Скачать книгу

<p>2</p>

Cytaty z utworów Wata wg wydania: A. Wat, Poezje, opracowanie tekstu A. Micińska i J. Zieliński, posłowiem opatrzył J. Zieliński, Czytelnik, Warszawa 1997. Pewne zasadnicze rozwiązania interpretacyjne zawdzięczam rozmowie z Piotrem Sommerem.