Historie afektywne i polityki pamięci. Отсутствует

Historie afektywne i polityki pamięci - Отсутствует


Скачать книгу
, tom 20"/>

      Recenzja wydawnicza Dorota Głowacka

      Redaktor prowadzący Krystyna Kiszelewska

      Redakcja i indeks Katarzyna Makaruk

      Korekta Aleksandra Nizioł

      Skład Robert Oleś / d2d.pl

      Skład wersji elektronicznej d2d.pl

      Praca naukowa finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą ,,Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2012–2017.

      

      Copyright by Instytut Badań Literackich PAN, 2015

      ISBN 978-83-64703-82-9

      Elżbieta Z. Wichrowska

      UNIWERSYTET WARSZAWSKI

      Pamięć Nieborowa

      Myślę, że nie będzie przesadą nazwanie kolejnych czterech spotkań Transdyscyplinarnych Szkół Letnich udanym eksperymentem, eksperymentem, do którego nie trzeba specjalnie zachęcać ani wykładowców, ani doktorantów. Na sukces tych spotkań składa się nie tylko bardzo atrakcyjna i jednocześnie ważna historycznie i metodologicznie tematyka obejmująca szeroko rozumiane kwestie pamięci, historii i afektów, składają się nań również indywidualne wystąpienia uczestników wypełniające teoretyczne problemy konkretną treścią, często nowatorską analizą wybranych zjawisk i tekstów. Ale też, jeżeli mówimy o historii, pamięci i afektach, swoją wagę – chciałoby się w tym miejscu powiedzieć: „geoafektywną” – mają miejsca tych spotkań. Bo nie są to miejsca przypadkowe: oddalony kilkadziesiąt kilometrów od Poznania biskupi pałac w Ciążeniu, pałac w Morawie pod Strzegomiem, Baranów Sandomierski i wreszcie radziwiłłowski pałac w Nieborowie. Zabór pruski, austriacki, rosyjski. Ciążeń, Morawa, Baranów i wreszcie Nieborów to miejsca znaczące, o odmiennej historii, stanowiące podstawę do alternatywnych opowieści o polskiej – i nie tylko – tożsamości, kulturze, losach indywidualnych i całych społeczności, powikłanych, często beznadziejnie trudnych. Miejsca stanowiące obiecujący przedmiot sprawdzania kategorii, takich jak między innymi historia i przeszłość, prawda historyczna, pamięć kulturowa i pamięć zbiorowa, pamięć indywidualna, polityki pamięci, funkcjonowanie kategorii afektywnych w badaniach kulturowych i historycznych, z politykami afektywnymi na czele.

      Nieborów, miejsce czwartego spotkania TSL, w ciągu ostatnich dwustu sześćdziesięciu lat „skonsumował” cały repertuar uwikłań historyczno-politycznych, afektywnych i tożsamościowych, był jednym z ważnych sygnałów, po 1945 roku, ówczesnej polityki historycznej.

      Nieborów i Arkadia. Ta ostatnia, stworzona od podstaw przez księżnę Helenę z Przeździeckich Radziwiłłową, była uznawana w XVIII wieku za jedno z najpiękniejszych założeń parkowych w Europie, oddziałujących jednocześnie na zmysł wzroku, słuchu, a nawet węchu, odwołujących się do sfery intelektualnej i emocjonalnej. Właścicielka – kreatorka tego założenia krajobrazowego i architektonicznego – pełniła tu jednocześnie funkcję jego historyka, interpretatorki ukrytych w tej przestrzeni znaczeń i przewodnika po niej, a przy okazji reżysera widowiska. Goście ściągali do Nieborowa i Arkadii z całej Europy. Były wśród nich i koronowane głowy: Stanisław August Poniatowski, jeden z wielu adoratorów Radziwiłłowej, Aleksander I, którego księżna – zawsze nastawiona prorosyjsko – całe życie wielbiła i nazywała Aniołem. Nieborów odwiedzili Fryderyk Wilhelm II i Fryderyk Wilhelm III, książę warszawski Fryderyk August, a także artyści i podróżnicy, wreszcie zwykli śmiertelnicy ciekawi tego miejsca. W całym nieborowsko-arkadyjskim założeniu chodziło o efekt estetyczny i filozoficzny oraz o przeżycie afektywne, obejmujące sferę wewnętrzną i zewnętrzną, przejście od wzniosłości do upadku, od życia do śmierci, a śmierć (realna) zyskała tu też estetyczną oprawę. Helena potrafiła wykorzystywać czy zagospodarowywać pamięć. To właśnie tu, w Arkadii, pośrodku stawu, na Wyspie Uczuć, w mauzoleum nazwanym przez księżną Helenę Grobowcem Złudzeń spoczęły prochy jej bardzo młodo zmarłych córek: Krystyny, Róży, a w końcu i ostatniej z sióstr Anieli, młodziutkiej żony księcia Konstantego Czartoryskiego, syna puławskich przyjaciół księżnej – Adama Kazimierza i Izabelli. Ciało pierwszej z dziewcząt, Krystyny, księżna Helena wiozła przez setki kilometrów z Petersburga do Arkadii.

      Po śmierci księżnej wydarzenia polityczne, a także zaniedbania członków rodziny doprowadziły do dewastacji zarówno Nieborowa, jak i  Arkadii, wyprzedania tego, co wartościowe – od śródziemnomorskich, kilkusetletnich roślin, po dzieła sztuki i księgozbiory. W końcu sprzedana została i sama Arkadia.

      Ostatnim właścicielem Nieborowa był urodzony w Berlinie i tam kształcony praprawnuk księżnej Heleny Janusz Radziwiłł, XIII ordynat na Ołyce, polityk związany z obozem konserwatywnym, senator II Rzeczypospolitej, kuzyn cesarza niemieckiego Wilhelma II przez prababkę, Luizę Pruską, wnuczkę cesarza Prus Fryderyka II Wielkiego, spokrewniony z Hohenzollernami. Nie ulega wątpliwości, że choć bardziej związany był ze swymi dobrami na Wołyniu, Ołyką, to dzięki niemu i jego inwestycjom Nieborów znów po latach zaczął odzyskiwać znaczenie i dawny wygląd. Zresztą już jego poprzednik i kuzyn Michał Piotr Radziwiłł, literat, redaktor i wydawca „Biblioteki Warszawskiej”, społecznik i filantrop, uczynił sporo dla Nieborowa: tu w 1881 roku uruchomił manufakturę majoliki, odzyskał też Arkadię.

      Losy księcia Janusza Radziwiłła to interesujący materiał do refleksji nad kwestiami tożsamościowymi, przeszłością i historią, różnymi aspektami pamięci i polityką pamięci, wreszcie nad afektywnym aspektem historii rozumianej, jak u Normana Daviesa, jako próba rekonstrukcji przeszłości. Interesujący materiał do badań w tej właśnie perspektywie stanowi okres życia księcia od września 1939 do stycznia 1945 i drugi, powojenny, od roku 1945 do 1967. Druga wojna zamknięta została w jego przypadku klamrą aresztowań przez NKWD. Do pierwszego doszło na samym początku wojny, we wrześniu 1939, zaraz po tym, jak w swych wołyńskich dobrach, Ołyce, pożegnał udających się na emigrację: prezydenta Mościckiego, premiera Sławoja-Składkowskiego, ministra Becka i marszałka Śmigłego-Rydza. Okrzyk służącego zawiadamiający Janusza Radziwiłła: „Panie książę, bolszewicy w ogrodzie” – jeśli rzeczywiście taki fakt pojawiający się we wspomnieniach miał miejsce – można uznać za symboliczny koniec dawnej epoki Radziwiłłów i Nieborowa (zresztą nie tylko ich). Zaś późniejsze wydarzenia z życia właścicieli Nieborowa, zarówno te wojenne, jak i powojenne, mogą stanowić interesujący materiał do refleksji nad afektywnymi historiami i politykami pamięci, pamięciami alternatywnymi.

      Potem była Łubianka, spotkanie z Berią, dość niespodziewane uwolnienie całej rodziny – zapewne dzięki interwencji spokrewnionej z Radziwiłłami włoskiej rodziny królewskiej, no i polityków III Rzeszy – i powrót do Warszawy. Solidna domieszka błękitnej krwi pruskiej, zawarte jeszcze przed wojną znajomości z niemieckimi politykami dawały bliskim księcia (nb. niektórzy byli zaangażowani w walkę podziemną) jakąś namiastkę gwarancji bezpieczeństwa i zapewniały przyzwoite warunki życia w pałacyku przy ulicy Bielańskiej (dziś Muzeum Niepodległości). Mogli też korzystać z części (okrojonej) pałacu nieborowskiego, którego najwartościowsze eksponaty, takie jak głowa Niobe, którą teraz dane nam było codziennie podziwiać w czasie pobytu w Nieborowie, zostały ukryte przed wejściem Niemców. Nie udało się jednak uchronić wszystkich zbiorów. W styczniu 1940 roku rusza Radziwiłł do Berlina, w którym przecież się urodził i wychował, by – wykorzystując swoje przedwojenne znajomości między innymi z Hermannem Göringiem – zaprotestować przeciw hitlerowskim represjom wobec Polski i Polaków. Wymiernym i być może jedynym skutkiem tej inicjatywy było zwolnienie aresztowanych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego z obozu w Sachsenhausen. Kilka lat później Radziwiłł znów „wrócił” do Berlina, tym razem aresztowany przez Niemców po wybuchu powstania warszawskiego. Osadzono go wówczas w Moabicie w Kriminal-Gefängis; w sąsiednich celach siedzieli


Скачать книгу